Jump to content
Dogomania

ann1gorszapolowa

Members
  • Posts

    352
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by ann1gorszapolowa

  1. [quote name='czi_czi']Znalazłam przynajmniej 5 hodowli cotonów i hawańczyków w którch przeprowadzane są badania. Za to ANI JEDNEJ hodowli maltańczyka a osobiście DZWONIŁAM do wielu. O czym to świadczy? [/QUOTE] Hodowli hawańczyków jest w tej chwili ponad 25, a cotonów będzie pewnie już ze 20, choć może ciut mniej, a Ty na podstawie kontaktów z 5 hodowlami, autorytatywnie stwierdzasz, że niemal wszyscy hodowcy tych ras badają swoje psy?! Przecież to zakrawa na kiepski żart. Pomijam już fakt, że wśród hodowców tych ras są "artyści", którzy zapewnią Cię o wszystkim co tylko zechcesz usłyszeć, łącznie z badaniem wpływu kątowania czubka ogona na osadzenie lewego ucha... Mnie chodzi tylko o fakt, że ten wątek jest czytany przez sporą liczbę osób, które po prostu wprowadzasz w błąd pisząc, że hodowcy hawańczyków, czy cotonów są tacy super pod względem badań, w przeciwieństwie do hodowców maltańczyków, choć na temat hodowców maltańczyków głosu zabierać nie mam zamiaru, gdyż nie znam tego środowiska.
  2. [quote name='czi_czi'] Tyle że hodowcy cotonó swoje psy badają- rzepki, oczy itd ;) [/QUOTE] Tak się zastanawiam skąd Ty czerpiesz tego typu informacje? Napisałem Ci wyżej, jak jest w hawańczykach, gdzie też pisałaś jakoby hodowcy badali psy, a teraz dodam, że w cotonach jest tak samo. Pomiędzy tymi rasami jest swoista "więź" tj. niektórzy hodowcy hawańczyków są (lub byli) hodowcami cotonów. I tak samo, jak nie badają hawańczyków, tak nie badają cotonów. Różnica jest tylko taka, że popularność cotonów nie wzrasta aż tak dynamicznie jak hawańczyków, więc odsetek hodowców badających jest ciut wyższy.
  3. [quote name='Martens']tyle że hodowla to zabawa z matką naturą i nic nie jest pewne. Rolnicy w razie klęski żywiołowej czy padnięcia zwierząt dostają przyjemne sumki z ubezpieczenia na wyrównanie strat. Hodowcy nic takiego nie przysługuje, i jak suka nie zajdzie w ciążę, zachoruje, straci miot albo urodzi 1-2 szczeniaki, to wychodzi grubo na minus i nikt mu tego nie wynagrodzi. Serio uważam, że jak komuś chodzi na pierwszym miejscu o zarobek, to są dużo pewniejsze sposoby na dochód niż hazardowa zabawa w Pana Boga jaką w gruncie rzeczy jest hodowla. [/QUOTE] Swietnie to ujęłaś :) Tyle tylko, że niestety nie każdy rozpoczynający "przygodę" z hodowlą ma tego świadomość, a do innych to po prostu nie dociera. Niektórzy widza w psach tylko kasę, a co gorsza nie potrafią jej nawet dobrze policzyć... Byłem już świadkiem scen utrzymanych w klimacie... "o rany, 10 szczeniąt po 2500 zł, to daje 25000 zł, czyli więcej niż Heniek przez rok zarabia!!!", a pojęcia przychód, koszty uzyskania i dochód, niestety nieznane... Do tego dochodzą liczne mity typu: na wystawach się zarabia, hodowca nie kupuje karmy, bo ją dostaje od firm itp. Wielokrotnie słyszałem opowieści o pojedyńczych sukach (co ciekawe nigdy o psach ;) ), które "utrzymywały" całe rodziny no i oczywiście ze szczeniaków był samochód kupiony (charcica), a i dom wybudowany (pudlica). Zresztą pamiętacie dożycę arlekinkę z "Poszukiwany, poszukiwana" :) Żeby sprawa była jasna, takie teksty słyszałem od osób wykształconych, wychowanych w mieście (np. lekarka, inż. machanik), od których odrobiny logiki można byłoby wymagać ;) No i teraz ktoś się naogląda cen szczeniąt, nasłucha opowieści, a potem...
  4. [quote name='czi_czi'] Dlaczego w innych ozdobnych rasach (hawańczyk, coton de Tulear, lwi piesek, cavalier) przeprowadza się praktycznie w każdej hodowli (czy tez w dużej ich części) badania dot patella luxation a już u maltańczyków nie spotkałam się na stronach hodowli z takimi informacjami?[/QUOTE] Wypowiem się o hawańczyku, resztę ras pominę, choć co nieco wiem i na ich temat ;) Jeszcze rok temu mogłem powiedzieć, że znam wszystkie hodowle hawańczyków (mowa o ZKwP). Nawet wtedy ok. 50% hodowców na pewno badało swoje psy, a o reszcie wiadomo było, że nie badają, alebo nic nie było wiadomo. Popularność rasy wzrasta i z dość dużą dynamiką wzrasta ilość hodowli. W tym roku natknąłem się na kilka nowych, o których, a w zasadzie o tym czy badaja psy, czy nie, nic nie wiadomo, choć rózne okoliczności wskazuja na to, że psy nie są badane. Ilośc nigdy nie przechodzi w jakość (no może sporadycznie ;) ). Zmierzam do tego, że tylko kwestią czasu jest (o ile popularność rasy będzie wzrastać w obecnym tempie) spadek tego stosunkowo wysokiego wskaźnika badanych hawańczyków do poziomu odnotowywanego u tzw. ras popularnych, który nota bene jest przerażający!!! Na marginesie, proponuję nie wyciągać tak dalece idących wniosków dot. badań na podstawie info lub jej braku na stronie internetowej. Znajoma hodowczyni hawańczyków z Finlandii (kilku Zw. Św. "na koncie") zamieszcza info o badaniach wszystkich psów ze swojej hodowli, które są w jej i innych hodowlach (bez względu na kraj zamieszkania), zaś znajomi hodowcy hawańczyków z Niemiec (także kilku Zw. Św. "na koncie"), nie zamieszczają żadnych informacji nt. badań, choć robią badania, których Finka nie robi i generalnie mało kto je robi ;) Praktyka jest jak widać różna. Pomijam już taki przypadek, jak jedna z najstarszych i najlepszych hodowli hawańczyków, szwedzka VOILA, która ku rozpaczy wielu hodowców zawiesiła już swoją działalność, a która nigdy strony internetowej nie miała. Na mojej stronie info o badaniach łatwo nie znajdziesz. Pojawia się ono przy zapowiedzi miotu/opisie miotu. Info o badaniach zapisuję również w umowie przedwstępnej, a przy podpisywaniu umowy przyrzeczonej nabywca dostaje kopie badań, a oryginały do wglądu. Naturalnie, czy to w rozmowach telefonicznych, czy odpowiadając na maile, informuję, że tatuś i mamusia mają badania: patella + oczy (PRA i katarakta). Chociaż żona chyba ostatnio wkleiła info na naszym profilu facebookowym, po badaniach psa i suki :) Kwestią odrębną jest to, że poza hodowcami, badania nie interesują przysłowiowego "psa z kulawą nogą", ale to temat na odrębny wątek ;)
  5. Pozwoliłem sobie w pewnym sensie podsumować dotychczasowe opinie. Oczywiście niezależnie od tego, że te opinie się ze sobą ścierają, niektórzy są za, a inni przeciw. A zatem psa sprzedawać/wydawać nie powinno się: - ludziom bardzo młodym (nastolatkom/studentom); - młodym parom, które jeszcze nie mają dziecka,a w przyszłości chcą; - parom z małymi dziećmi (małe dziecko w tym wątku to osobnik tak do ca. 12 lat); - osobom "starszym" cokolwiek to oznacza (wskazywana rozpiętość od 60 wzwyż, z różnymi konfiguracjami wieńczącymi górny pułap wieku...) - osobom "młodszym" cokolwiek to oznacza (zdaniem osoby "starszej" dzisiejsi 40 latkowie są schorowani (kręgosłup) i nie nadają się na opiekunów np. psów duzych); - osobom, które nia miały jeszcze psa; - osobom, które miały już psa (uzasadnienie: wiekszość posiadaczy psów nie ma pojęcia na temat zwierząt); - osobom, które mają już dużo psów. Zasobnośc portfela pominąłem... Podsumowanie jest takie, że "ławka", taka dosyć krótka jest, o ile w ogóle... Dokonałem też takiej, krótkiej samoooceny. Ja 46 lat, a żona 44 lata, ale ma kłopoty z kręgosłupem (+/-), córka 18 lat (-), syn 10 lat (-), nie planujemy kolejnego dziecka (+), mieliśmy już psy (-), mamy 7 psów (-). Wynika z tego, że ... a no właśnie nic nie wynika...tak jak z tego wątku. Każda sprawa sprzedaży, czy też adpocji wymaga indywidualnego podejścia, a przede wszystkim zdroworozsądkowego podejścia. PS. Troszkę się dziwię, że w tym wątku wałkowany jest we wszelakich konfiguracjach wątek osób "starszych", a nikt się nie zająknął o "młodszych" korpo-pracoholikach, którzy całe dnie spędzają w pracy, a psy jak najbardziej mieć chcą.
  6. [quote name='dalmatinka']Cena małego dalmatyńczyka to 2000 zł (troszeczkę dużo) Chcę kupić suczkę do hodowli ponieważ moja ma już 10 lat i nie mam zamiaru męczyć psinki maluszkami. Szukam poza POL ponieważ gdy spojrzę na rodowody zapowiadanych szczeniąt są one spokrewnione już z większością reproduktorów i był by problem z kryciem. [/QUOTE] Dalmatyńczykami i ich cenami nigdy się nie interesowałem, ale pomimo tego treść Twojego postu jest dla mnie niezrozumiała. W Polsce 2000 zł to dla Ciebie troszkę dużo? Za granicą, w rasie, którą hoduję i rasach którymi się interesuję, ceny szczeniąt do hodowli (ceny są zróżnicowane, pies rodzinny/do kochania jest tańszy) zaczynają się od pułapu 1500 euro i potrafią dochodzić do kwot przewyższających 2000 euro. Oczywiście można czasami trafić fajnego szczeniaka taniej, ale o cenach poniżej 1000 euro nie słyszałem, chyba że chodziło o upchnięcie "byle czego", że sie tak brzydko wyrażę. Do tego często trzeba dodać niemały koszt przywozu szczenięcia do Polski, chyba że ktoś mieszka przy granicy ;) Innymi słowy, za szczeniaka do hodowli poniżej 6000 zł raczej nie zejdziesz. Jak to jest w taki razie z dalmatyńczykami? Mamy najdroższe dalmatyńczyki w Europie? To po ile są szczeniaki dalmatyńczyka w Niemczech, Czechach, czy Rosji?
  7. [quote name='Instant'] W takim razie mam gorącą prośbę - odróżniaj trollowanie od dyskusji. [/QUOTE] Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zaproponować zapoznanie sie z pojęciem "trollowania". Miłej lektury życzę :) [URL]http://pl.wikipedia.org/wiki/Trollowanie[/URL] A tak na marginesie, znajdujecie z kolegą/koleżanką Obama jakąs przyjemność w rozwalaniu merytorycznych tematów, wtrętami z nim niezwiązanymi? Po co to robicie? Z nudów? Bo tu trzeba przyznać pozamiatliście/łyście fachowo. Z tematu "Wybór maści psa" zrobił się taki bardziej "Color of Money".
  8. [quote name='Obama']Wybacz,poniżej pewnego poziomu rozmowy nie schodzę.[/QUOTE] Fakt, trollowanie w internecie to już ostatni poziom... :)
  9. [quote name='Obama']A czy ja piszę o wątku? [/QUOTE] Acha...w takim razie mam gorącą prośbę, przestań trollować w tym wątku!
  10. [quote name='Obama']Chodziło mi wyłącznie o to,aby hodowcy z większą tolerancją podchodzili do pytań o cenę i nie skreślali nikogo gdy jako pierwsze pytanie pada to o cenę. [/QUOTE] A ktoś w tym watku wykazał jakąkolwiek nietolerancją w stosunku do pytań o cenę lub niezrozumienie dla takich pytań? Tak się tylko pro forma pytam, gdyż ktoś powyżej twierdzi, że Tobie tłumaczyć niczego nie trzeba, a biorąc pod uwagę to co piszesz w tym wątku, nie mogę powstrzymać się od zacytowania kawału z dłuuuugą brodą..."lecimy do Baden-Baden...mnie tam dwa razy powtarzać nie trzeba"... Pozdrawiam serdecznie :)
  11. [quote name='Aletheia']O proszę, nie miałam pojęcia, że hawańczyki mają tak płynną maść :) [/QUOTE] Mają, mają ;) [URL]http://www.havanesecolors.com/gallery14.html[/URL] [URL]http://www.havanesecolors.com/gallery15.html[/URL] [quote name='Aletheia'] A powiedz mi proszę, bo mnie to ciekawi: hawańczyki są przepięknymi psami, ale małymi, o długim włosie, ogólnie sprawiającymi wrażenie ciepłych, bezproblemowych i słodkich. Czy często zgłaszają się do Ciebie ludzie KOMPLETNIE NIENADAJĄCY się na właścicieli psa, dla których liczy się [U]tylko[/U], żeby piesek był ozdobą? Jak wtedy traktujesz takich ludzi? Odmawiasz im sprzedaży psa, czy jak to wygląda? Pytam, bo jedyne hodowle, z którymi miałam do czynienia to hodowle psów myśliwskich, które mało kto kupuje "bo słodkie", więc nie mam pojęcia, jak to wygląda za kulisami :) [/QUOTE] Gdybym miał szczegółowo odpisać, to bym musiał jakieś opowiadanie skrobnąć :) Po pierwsze, ponieważ rasa jest mało popularna, napisałem dość spory artykuł na jej temat i opublikowałem najpierw na pewnym forum, a potem na swojej stronie. Można powiedzieć, że to tak w pigułce o hawańczyku. [URL]http://www.hawanczyk-almendares.com/index.php?option=com_content&view=article&id=19&Itemid=68&lang=pl[/URL] W mojej ocenie, osoba zainteresowana rasą, chcąca kupić u mnie szczeniaka, powinna się z tym tekstem zapoznać. Zatem, gdy słyszę "ten tekst jest za długi, nie może go Pan skrócić", albo "tak, tak czytałem" i zadawane mi są pytania, na które odpowiedzi są w tekście :) to co mogę myśleć na temat takiej osoby??? Gdy ja "się produkuję" ;) o badaniach patelli, katarakcie i PRA, a ktoś mi przerywa, stwierdzeniem "ale ja chcę tego takiego rudego, jak były w poprzednim miocie!", to o co mu chodzi? Albo rozmawiam z kobietą na temat kremowego pieska, a w tle głos mężczyzny "ani mi się waż kupować w tym "ped...skim kolorze" ;) No i wreszcie klasyka "bo sąsiad, koleżanka z pracy itd. ma takiego" i nie chodzi tu bynajmniej o to, że dana osoba zakochała się w rasie, tylko o to, żeby też mieć takiego vel "nie być gorszym" ;). O niezadawaniu mi pytań poza standardem: cena/kolor/kiedy, już chyba pisałem. Ja nie twierdzę, że te osoby się kompletnie nienadają na właściciela psa. Być może są w stanie stworzyć psiakowi wspaniały dom, a rasa sama w sobie niekłopotliwa i rzekłbym dość uniwersalna (o tym też piszę w artykule, obok tego kto nie powinien kupować hawańczyka). Niemniej jednak, tego typu podejście do kupna psa oceniam jako kupno dla ozdoby i zawsze wtedy przypomina mi się zasłyszana opowieść o pewnym właścicielu husky, który zapytany o psa odpowiedział: "głupie bydle, żre dużo, ciągle trzeba z nim łazić, ALE ZA TO JAKI ŁADNY" ;) [quote name='Aletheia'] Jak wtedy traktujesz takich ludzi?[/QUOTE] Grzecznie ;) [quote name='Aletheia']Odmawiasz im sprzedaży psa, czy jak to wygląda? [/QUOTE] To nie sklep ;) ;) ;) Ze mną się rozmawia, a w zależności od rozmówcy, rozmowy mogą być bardzo długie i na każdym etapie zakończone przez jedną lub drugą stronę. Ostatnio pewna Pani odpowiadając na moje pytanie, czy suczka ma być na kolanka, czy do hodowli, zakończyła (sama sobie ;) ) rozmowę stwierdzeniem: "a co to Pana obchodzi co będę z nią robiła???".
  12. [quote name='Pani Profesor']inna sprawa, że części osób może wydawać się, że sam fakt telefonu do PRAWDZIWEJ hodowli (zrzeszonej w ZK) automatycznie załatwia sprawę 'pobocznych' ;) cech jak eksterier, badania, itd. - stawiają to za pewnik, więc dopytują o kolor. tak to widzę. no, jest jeszcze wersja optymistyczna, tj. że chętny na szczeniaka zna hodowlę, sam sobie sprawdził, po jakich rodzicach są szczeniory, czytał o hodowli i wie, że mają dobre pieski więc wybiera sobie tylko maść, bo to jedyna 'niedogadana' w sprawie :)[/QUOTE] Fajnie by było, gdyby tak było, ale to opcja z gatunku SF ;) niestety...nie twierdzę jednak, że w ogóle nie występuje :) 9 na 10 nabywców interesuje: 1/ Cena (to rzecz najważniejsza!!!); 2/ Bliskość hodowli (po co daleko jeżdzić?); 3/ Czas oczekiwania (z reguły piesek ma być na już, choc czasami zdarzają się konkretniejsze oczekiwania ;) np., żeby do odbioru był w ferie zimowe i to na ich początku, bo wcześniej i później to już nie...AUTENTYK!!!). No i jak rasa kolorowa, to wracamy do wyboru okreslonego koloru, o którym jest wątek. Poza tym, 9 na 10 nabywców NIC WIĘCEJ NIE INTERESUJE!!!
  13. [quote name='Aletheia'] Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy naprawdę to, że marzy o psie w KONKRETNYM typie stawia ją w bardzo niekorzystnym świetle?[/QUOTE] Hoduję rasę, w której gama kolorów jest naprawdę bardzo duża. Do tego dochodzą odcienie, podpalania, znaczenia, łaty, pręgi. Pytania o określony kolor, poza pytaniami dotyczącymi ceny szczenięcia, są najczęściej zadawanymi pytaniami i uważam je za oczywiste. Problem, w moim odczuciu zaczyna się, po pierwsze wtedy, gdy pytania o cenę i kolor są jedynymi pytaniami jakie są mi zadawane. Innymi słowy, potencjalnego nabywcy nic poza tym nie interesuje, ani badania, ani charakter rodziców, ani ich wady, sukcesy wystawowe itp. Po drugie, o hawańczykach mówi się, że kolor ich szaty "pracuje". Ta "praca" polega najczęściej na rozjaśnianiu się szaty. I tak szczeniak o kolorze czekolady (takiej gorzkiej ;) ) po roku może mieć barwę cienkiego kakao, a czarny może stać się "statecznym szpakowatym panem" :) Innymi słowy, osobie która przez rok nie widziała danego psa, będzie bardzo trudno go w ogóle rozpoznać (no chyba, że po właścicielu ;) ). Oczywiście zdarzają się przypadki, gdy kolor zaczyna "wychodzić", czyli pies ciemnieje. Są też przypadki zmian nieznacznych lub tez zmiany w ogóle nie następują, ale po to by ocenić co z tego szczeniaka wyjdzie pod względem koloru, trzeba mieć wiedzę, której potencjalny nabywca po prostu nie ma. Problem polega na tym, czy nabywca chce korzystać z wiedzy hodowcy, czy przekazywaną wiedzę traktuje jak "tłuczenie kotka za pomocą młotka" i i tak kupi to co chce, ale co potem??? Po trzecie, spotykałem się już z dość hmmm... ciekawymi ocenami niektórych kolorów np. "dla małych dziewczynek" (wersja light) lub "ped...ski" (wersja hard). A jak napisałem w "po drugie" można kupić wersję dla "macho", która stanie się z czasem wersją "dziewczyńską" i co potem? że tak sobie ponowię pytanie... Reasumując, nie widzę niczego dziwnego, ani tym bardziej złego w pytaniach o kolor, czy chęci zakupu psa okreslonego koloru, co nie zmienia faktu, że nabywcy raczej nie chcą słuchać tego co mam do powiedzenia w temacie "pracującego koloru", a część z nich sprawia wrażenie jakby chodziło o to, że kolor psa ma kontrastować z kolorem mebli i/lub dywanu, albo imponować sąsiadowi.
  14. Na innym forum, w wątku dotyczącym kursów groomerskich zadałem następujące pytania (dotyczyły tych tygodniowych kursów): [I]1. Czy kurs kończy się egzaminem praktycznym, na wybranych losowo psach, czy dyplomy sa wydawane "z urzędu" bez względu na poziom prezentowany przez ucznia? 2. Jeśli jest jakiś egzamin, to czy wszyscy go zdają (to samo co dyplom "z urzędu"?), czy są przypadki oblewania kursanta? 3. Ile psów i ilu ras ma do dyspozycji kursant w trakcie kursu? 4. W jaki sposób dobierane są rasy w trakcie takich krótkich kursów? To co jest w danej chwili "pod ręką", czyli kryterium popularności z yorkami na czele? 5. W Waszych opisach kursów dominuje ciachanie, golenie, ewentualnie trymowanie. A co z rasami długowłosymi, gdzie np. wzorzec zakazuje zabiegów fryzjerskich? Czy kursy obejmują szeroko rozumianą pielęgnację szaty (szampony, odżywki, odbudowa przesuszonego włosa, obciązanie włosa itd.)? 6. Czy część teoretyczna kursu, obejmuje wzorce ras (w zakresie dot. groomingu)? [/I]Odpowiedzi w tamtym wątku się nie doczekałem :) Znalazła się jednak jedna osoba, która była uprzejma odpowiedzieć na priv, a kurs z kolei kończyła w jednej ze szkół (wiem, wiem określenie na wyrost ;) ), o których mowa w tym wątku. Osoba ta odpowiedziała punkt po punktcie na każde moje pytanie i porównując to do np. kursu na prawo jazdy, to tak jakby uczyć jazdy tylko do przodu, skręcania tylko w lewo, a znaki drogowe wywiesić na planszach na ścianie, gdyby komuś zachciało się z nimi zapoznać... Oczywiście można do tego zestawu pytań dodać kilka innych, ale chodzi mi przede wszystkim o to, aby zadać je organizatorom kursów, ale przede wszystkim samym sobie, bo to czy godzimy się na lipę, czy nie zależy tylko od nas. Nieprawdaż? :)
  15. [quote name='shinehair']gdzie można zrobić ten tatuaż/czip?[/QUOTE] Przepraszam, ale przeczytawszy to zdanie... aż zerknąłem na regulamin hodowlany SWKiPR. Tam jak byk stoi, że szczenięta urodzone po 01.07.2012 r. muszą być zachipowane. Czy wydano Ci szczeniaka niezachipowanego? Wyciąg z tego regulaminu: [I]g. szczenięta opuszczające hodowle nie powinny mieć mniej niż 7 tygodni, ponadto te które urodziły się po 01.07.2012 r muszą być zachipowane, a informacje o numerze chipa przypisanego do szczenięcia powinny być przekazane niezwłocznie do Biura, h. [/I][I]do 31.12.2012 r zachipować wszystkie zwierzęta hodowlane będące w posiadaniu hodowcy, a informacje o numerze chipa przypisanego do zwierzęcia powinny być przekazane niezwłocznie do Biura,[/I]
  16. [quote name='Aga BJ'] zwłaszcza Frida mi wpadła w oko[/QUOTE] Mnie też, choć w zasadzie to Salma Hayek, która ją grała. Bo sama Kahlo to raczej taka średnio urodziwa była, choć może niefotogieniczna po prostu...no i z wąsem niestety...
  17. O ile nic nie wypadnie (z portfela - bo o kasie mowa), to będziemy w Poznaniu i to z dość liczną ekipą ;) Także nic nie stoi na przeszkodzie (poza portfelem) aby oglądać gady w realu.
  18. W Katowicach wczoraj byliśmy, znaczy sie na wystawie CACIB-ówce. Generalnie się działo, a nawet armata. Zacznę może od UZI, a w zasadzie od naszej wyprowadzki z Warszawy na wieś. Żyjemy bowiem teraz w afrykańskim rytmie pogodowym. Takie tam, pora sucha i deszczowa, choć u nas sucha i mokra, tak prosto z mostu mówiąc. W lecie mamy bezkresne i urokliwe łąki na terenie działki i wokoło, a w porze roztopów równie urokliwe jezioro. Prawie jak na Mazurach..., a tylko 15 km od 100lycy :) Teraz mamy porę mokrą, która się z lekka przeciąga i jezioro żyjące w symbiozie z lodowiskiem. Chcąc nie chcąc stwierdziliśmy (w sobotę), że już nie ma na co czekać i trzeba wreszcie przejść się z UZI na ringówce bo zaraz wystawa (w niedzielę). Zadania tego podjęła się Lepszapołowa, ubrawszy uprzednio moje gumofilce. Niestety UZI nie wykazała żadnego zrozumienia dla celów wyższych (czytaj: excellenty, caciby, medaliki po złociszu itp.) i w wodzie sięgającej jej do czterech liter łazić na ringówce nie chciała. W związku z powyższym musiałem sprawy (czytaj: UZI) wziąć w swoje ręce. Poszedłem więc na lodowisko. Tu jednak po wywinięciu kilku figur (w gumofilcach!!!), z którymi zapoznałem się oglądając transmisje z mistrzostw łyżwiazy figurowych, wróciłem pokonany do domu. Nie wiem czy UZI chciała ze mną chodzić na ringówce, czy też nie, bo jak człowiek macha łapami i balansuje ciałem żeby nie pierdyknąć, to sie przecież nie patrzy na psa. No, ale wracając na ring (bez lodu i wody) w Katowicach, UZI poszła jak burza i znalazła uznanie w oczach sędziego Janusza Opary, zgarniając w młodzieży wsio co było do zgarnięcia, na swoje pierwszej w życiu wystawie :) [IMG]http://sphotos-d.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash3/579135_342399512528402_1755505768_n.jpg[/IMG] Jeszcze lepiej pobiegło się Agentilcie. Też zgarnął wsio jak leci, ale nawet nie w tym rzecz :) Jak powszechnie wiadomo, a wiadomo, gdyż hodowcy hawańczyków tak twierdzą (wcześniej byłem sędziowany tylko raz przez tego sędziego na krajówce), sędzia Janusz Opara jest najlepszym znawcą rasy w Polsce. Nie chodzi tu o tego CAC-a, CACIB-a i BOB-a, tylko o to, że sędzia powiedział, iż jest to najlepszy hawańczyk jakiego widział na ringach od kilku lat. Do mnie słowa sędziego generalnie nie za bardzo dotarły, ale zorientowałem się, że coś jest grane po tym jak Lepszapołowa mi na ringu omdlewać zaczęła... [IMG]http://sphotos-b.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-frc3/579933_342391559195864_498355401_n.jpg[/IMG] Cholernie miło jest usłyszeć takie słowa, szczególnie gdy są wypowiadane przez sędziego będącego najlepszym w Polsce znawcą rasy :)
  19. [quote name='Magda Kamila']Z Panem juz pisałam maile odnośnie właśnie pozostawiania samego hawańczyka w domu:) [/QUOTE] Przepraszam, nie zorientowałem się. Na przestrzeni roku w ramach "rozmów" mailowych napisałem pewnie coś o objętości ksiązki o hawańczykach i trudno mi jest zapamiętać swoich korespondentów. [quote name='Magda Kamila']Mam hawańczykową obsesje i już dnia nie zaczynam od zrobienie sobie kawy ,ale od przejrzenia wszystkich fotek , zdjęć i nowych newsów o tej rasie:) Nie wiem czy to już kwalifikuje sie do leczenia:) Mam nadzieje, że nie:) [/QUOTE] Szczerze? To nie jest nawet początek drogi do przedsionka do wstępu do obsesji :)
  20. U mnie pierwsza była Luna. Nasze obawy nie dotyczyły piszczenia i wycia, tylko niszczycielstwa, czego doświadczyliśmy posiadając On-ki (wycia, płaczu i szczekania nie było). Zniszczeń żadnych nie było :) Pro forma przepytaliśmy sąsiadów, czy nie doświadczają wycia, płaczu, szczekania podczas naszej nieobecności, a Ci zgodnym chórem oświadczyli, że za drzwiami jest cicho jak makiem zasiał. Niedługo po tym jak Luna zawitała do naszego domu, sąsiedzi mieszkający pietro niżej kupili yorka, a z piętra wyżej cane corso. Żaden z tych psów nie wył i nie szczekał, a właściciele pracowali po te 8 godzin. Rozumiem, że obawy tu artykułowane dotyczą tzw. lęku separacyjnego objawiającego się wyciem, szczekaniem, cz też niszczycielstwem. Gdzieś tam czytałem o tym, że jedne rasy są bardziej podatne, a inne mniej na tenże lęk, ale z moich doświadczeń (tudzież znajomych psiarzy) to nie wynika. Odnoszę wrażenie, że jest to raczej cecha osobnicza, niźli coś co mozna przypisać określonej rasie. W przypadku moich on-ków niszczycielstwo wynikało z nudy. Ta rasa to pracusie i nuda powoduje skłonność do demolki :) Edit. oczywiście wpływ na wycie, szczekanie mogą mieć tez błędy popełnione przez właściciela oraz inne okoliczności.
  21. Odpowiedzialność z art. 166 KW poniósłby "pan z dużą suką", gdyz w lesie puścił psa luzem, a jest to zabronione. Ilość psów na spacerze nie ma znaczenia. Niektóre regulaminy utrzymania czystości i porządku w gminach limitują (o ile mozna to tak nazwać) ilość psów jakie mozna trzymać w domach wielorodzinnych(blokach). Z limitowaniem ilości psów na spacerze nigdy się nie spotkałem, szczególnie gdy są na smyczy.
  22. Wklepałem w google i wyszło to: [URL="http://ogloszenia.wp.pl/Chihuahua_9331,Jedna-hodowla-o-wielu-nazwach-jawne-przekrety,28918320.html?S%5Bsrch%5D=1&S%5Bk-p%5D=9331&S%5Bw%5D=lubelskie&S%5Bk%5D=9331&ticaid=1ff2c"]http://ogloszenia.wp.pl/Chihuahua_9331,Jedna-hodowla-o-wielu-nazwach-jawne-przekrety,28918320.html?S%5Bsrch%5D=1&S%5Bk-p%5D=9331&S%5Bw%5D=lubelskie&S%5Bk%5D=9331&ticaid=1ff2c[/URL]
  23. [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/194547-Hodowle-hawańczyków-w-Polsce[/URL] Tutaj jest wykaz wszystkich (chyba?) hodowli hawańczyków w Polsce zrzeszonych w ZKwP. Mając tak sprecyzowane oczekiwania co do koloru, nie pozostaje nic innego, jak kontaktowanie się z poszczególnymi hodowcami i rozmawianie z nimi na temat planowanych miotów. Trzeba brać też poprawkę na to, że umaszczenie szczeniąt jest nie do końca przewidywalne i nie bez kozery używa się tu określenia "jajko z niespodzianką". Innymi słowy musisz się nastawić na oczekiwanie na szczyla w wymarzonym kolorze. Ile to będzie trwało, trudno powiedzieć. Mnie pozostaje życzyć Ci powodzenia :)
  24. Dzięki Julita, choć mamy nadzieję, że się dopiero "owłosią", wszak to jeszcze szczyle :)
  25. Aby uniknąć monotonii pt. czerwone na białym, tym razem czerwone na różnokolorowym. Almendares Fidelia zwana "Belle". [IMG]http://sphotos-f.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc6/6127_4281763729923_30079434_n.jpg[/IMG]
×
×
  • Create New...