Jump to content
Dogomania

ann1gorszapolowa

Members
  • Posts

    352
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by ann1gorszapolowa

  1. [quote name='asiak_kasia']To nie jest złośliwość żadna z mojej strony, po prostu jestem ciekawa czy w Pl sądach w ogóle traktują poważnie takie umowy. Jakie jest ogólnie podejście do psów w Pl każdy chyba wie. Nadal jest to traktowanie z "przymrużeniem oka". I dlatego jestem po prostu ciekawa, czy komuś się udało wywalczyć swoje prawa na podstawie takiej umowy. Chętnie bym się doedukowała. Zwyczajnie do tej pory się nie spotkałam z taką sprawą i tyle. Nie jestem prawnikiem, ani sędzią, wiec niestety nie mam aż tak obszernej wiedzy na ten temat. Niestety przepisy swoje, a życie swoje. Dlatego się zastanawiam, czy coś takiego się działo i ewentualnie jak się to skończyło. :roll: [/QUOTE] Odnosząc się do podejścia do psów przez sądy masz (jak sądzę) na myśli sądy karne i ferowane przez nie niskie, a częstokroć "skandalicznie niskie" (skandalizm wynika z reguły z doniesień prasowych ;) ) wyroki za znęcanie się nad zwierzętami. Tu należy stwierdzić, że kwestie znęcania się nad zwierzętami są było, nie było stosunkowo nowe. Tu orzecznictwo, praktyka sądownicza, prokuratorska, dopiero co się kształtują, podobnie jak świadomość społeczna. Literatura przedmiotu uboga, a o doktrynie chyba jeszcze nawet nie ma co mówić... Kary umowne (finansowe) oraz umowy kupna sprzedazy, o których tu dyskutujemy, to materia prawa cywilnego. Z punktu widzenia prawa cywilnego, pies jest rzeczą, a tym samym nie ma znaczenia jaką rzecz kupujemy/sprzedajemy samochód, obraz, szafę gdańską. Sama kwestia kar umownych jest regulowana w art. 483 i 484 Kc. Kary takie moga być ustanawiane w umowach kupna sprzedazy, jak i innych umowach. Ponownie podkreślę, że nie ma znaczenia jaką rzecz sprzedaliśmy, a jeśli chodzi o inne umowy np. jaką usługę. W tym zakresie orzecznictwa jest od groma :) To samo dotyczy literatury przedmiotu, że o doktrynie nie wspomnę. Jeśli zatem mamy dobrze sporządzoną umowę (NA PIŚMIE!!!), a w niej kary umowne, to możemy się wspierać bogatym orzecznictwem, poglądami doktryny, literaturą fachową, a to czy w tej umowie jest pies, czy bies, czy portret teściowej nie ma znaczenia. [quote name='asiak_kasia']edit kolezanka ma w umowie zapis, że za lewe krycie poza FCI płaci 1,5ty ojro za każdego szczeniaka, który się w miocie urodził. I teraz zastanawia mnie, jak można to sprawdzić i udowodnić, biorac pod uwagę, że krycia w pseudo nie są w żaden sposób rozliczane i nadzorowane. Ciut inaczej bedzie się miec sytuacja kiedy się udowodni ilość takich szczeniat na podstawie rodowódow ze "stowarzyszen styczniowych", ale to z mojej strony czyste teoretyzowanie ;)[/QUOTE] Nie mam zamiaru oceniać jakiejkolwiek umowy na podstawie opisu osoby trzeciej, ale istota umowy sprowadza się do dobrego jej sporządzenia (taka tam oczywista oczywistość ;) ) tak aby dochodzenie swoich praw przed sądem było skuteczne, bo generalnie to mozna sobie tam nawpisywać co się chce, tylko po co?
  2. [quote name='asiak_kasia']Tak czysto z ciekawosci, powiedzmy semi-zawodowej, znasz jakies konkretne przypadki, kiedy wyegzekwowano kare finansową na podstawie umowy kupna sprzedazy? I mowię tu o psach, i polskich sadach. Bo ze w hameryce takie rzeczy to normalka to wiem, ale jestem ciekawa czy ktoś w naszym kraju przeprowadziłam od poczatku do końca taką sprawę.[/QUOTE] A ja z ciekawości czysto zawodowej :) Znasz jakies konkretne przypadki, kiedy niewyegzekwowano kary finansowej na podstawie umowy kupna sprzedaży? Np. jakieś orzeczenie w przedmiocie braku możliwości ustanawiania kar finasowych w umowach cywilnoprawnych kupna sprzedaży psa?
  3. [quote name='Vectra']Jeszcze nie widziałam umowy , która by miała zapis - co z psem po śmierci ;)[/QUOTE] To widać ;) Podobnie jak i innych umów, o których się tu pisze :lol: Ale gdybyś chciała coś na ten temat poczytać, to znajdziesz dwa materiały w najblizszym tj. styczniowym numerze Przyjaciela Psa. Powinien ukazać się po 20.12. Dziękuję za dyskusję. Ja już mówię passsss ;)
  4. [quote name='Vectra'][B]Art. 1. 1. Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.[/B][/QUOTE] Poniekąd rozumiem już Twoją niechęć do zwierania umów na piśmie...było nie było spisując umowę trzeba coś z tych przepisów prawa kojarzyć ;) W rozumieniu przepisów Kodeksu cywilnego, pies jest traktowany jako rzecz. Umowa kupna sprzedaży psa jest umową opartą na przepisach tegoż Kodeksu cywilnego. Ustawa o ochronie zwierząt, ze swym stwierdzeniem "zwierzę nie jest rzeczą" nie zmienia niczego w cywilistycznym ujęciu zwierząt. Obydwa te akty prawne regulują zupełnie odmienne materie, więc o sprzeczności tych pojęć mowy być nie może.
  5. [quote name='Vectra']w bardzo prosty sposób , w przypadku psa rasowego do wyegzekwowania każdy nabywca szczeniaka odemnie , o tym wie i się zgadza na pewny mój krok. gdzie zawsze i wszędzie gdyby coś , JA psa odbiorę ... jedną suczkę ukradziono nabywcy ..... bez problemu w asyście policji zdjęłam ją złodziejowi z łańcucha właścicieli psa może być i setka , nazwisko hodowcy to kwestia nie do zmiany warunek że pies musi mieć chip ;)[/QUOTE] :crazyeye: Ale o czym Ty piszesz? Tu nie ma mowy o kradzieży! Czyjegoś psa na podstawie czipa i bycia hodowcą chcesz odbierać??? Proponuję przeczytać jeszcze raz co napisałem. Pytanie pomocnicze :) Jak ustną umową zabezpieczysz los psa w przypadku sprzedaży osobie starszej, która może zejść z tego łez padołu, przed przejściem psa za tęczowy most. [I]No i rozważmy taką hipotetyczną sytuację. Sprzedaż psa "na gębę" osobie starszej Panu Zenkowi, który umiera po jakimś czasie. "Na gębę" z [B]bardzo uczciwym [/B]Panem Zenkiem ustalono, że gdyby mu się coś stało, to psem zajmie się jego córka Jadzia, która się na to godzi. Tyle tylko, że po śmierci Pana Zenka, Jadzia stwierdza, że ma to głębooookooo ;-) No i tu mozna sobie dopisać różne scenariusze zdarzeń, wykluczając oczywiście znęcanie się nad psem, które jest czynem karalnym z ustawy o ochronie zwierząt. No i teraz pytanie, jak przy zawarciu umowy "na gębę" z [B]bardzo uczciwym [/B]Panem Zenkiem, zobligować Jadzię do zajęcia się psem, odebrać jej psa itd. (no to zależy od scenariusza zdarzeń, który przyjmiemy za punkt wyjścia). [/I]
  6. [quote name='Rosiczka']Dlaczego niektórzy nie podpisują umów, może przez skarbówkę. Bo jak któryś nabywca szczeniaka zgodnie z polskim prawem pójdzie zapłacić podatek od umowy kupna-sprzedaży to wyjdzie na jaw, że hodowca nie płacił podatków. Lub chociażby dlatego, że jak coś jest na piśmie to kupujący zawsze może sobie ponownie to przeczytać. A "na gebe" to hodowca może w trakcie sprzedaży gadać że pies ma np biodra A, a po jakimś czasie "no przecież mówiłem że ma B". [/QUOTE] Albo mają taką produkcję szczeniąt, które trzeba gdzieś upchnąć, że sprzedają byle komu, byle gdzie, byle kasa się zgadzała. To oczywiste jest. Tyle tylko, że moje posty dotyczą tego co pisze Vectra, a nieznając jej nie osmieliłbym się nawet zasugerować, że może należeć do grona tego typu osób.
  7. [quote name='Vectra']teoria teorią , sprzedacie kiedyś szczyla , to wtedy pogadamy :) [/QUOTE] Jeśli to m.in. do mnie, to trafiłaś kulą w płot :lol:
  8. A-niusia, to oczywiste, że umowa nie powinna być jednostronna, więc to o czym piszesz w rzetelnie sporządzonej umowie powinno się znaleźć. Ale priorytetem powinien być pies jako taki. I tu konkretny przykład wynikający z innego wątku pt. "Komu nie sprzedalibyście/wyadoptowali psa?" (mogłem coś przekręcić w tytule). Kilka osób poddało tam w watpliwość sprzedaż psa osobom w podeszłym wieku, mając na względzie to co spotkać może psa po śmierci właściciela. Psy porzucone po śmierci właścicieli to nie jest bynajmniej problem marginalny. No i rozważmy taką hipotetyczną sytuację. Sprzedaż psa "na gębę" osobie starszej Panu Zenkowi, który umiera po jakimś czasie. "Na gębę" z [B]bardzo uczciwym [/B]Panem Zenkiem ustalono, że gdyby mu się coś stało, to psem zajmie się jego córka Jadzia, która się na to godzi. Tyle tylko, że po śmierci Pana Zenka, Jadzia stwierdza, że ma to głębooookooo ;) No i tu mozna sobie dopisać różne scenariusze zdarzeń, wykluczając oczywiście znęcanie się nad psem, które jest czynem karalnym z ustawy o ochronie zwierząt. No i teraz pytanie, jak przy zawarciu umowy "na gębę" z [B]bardzo uczciwym [/B]Panem Zenkiem, zobligować Jadzię do zajęcia się psem, odebrać jej psa itd. (no to zależy od scenariusza zdarzeń, który przyjmiemy za punkt wyjścia).
  9. [quote name='a_niusia']dzlaczego zle widzisz? ja np. nie sprzedalabym szczeniaka nikomu, kto by sie tymi zakazami zdziwil lub wlasnie "zle je widzial", bo to sa a wlasciwie powinny byc dla potencjalnego przyszlego wlasciciela rzeczy oczywiste. sam fakt, ze przez kogos to mogloby byc zle widziane, budzic zdziwienie itd to juz by bylo dla mnie czerwone swiatelko w glowie. a szczenie sprzedaje sie przzeciez obcym ludziom... oczywiscie-w duzej czesci nie ma tego jak sprawdzic, ale samo podpisanie takiej umowy po uprzednim przeczytaniu jej przez nabywce i wyjasnieniu mu wszystkich watpliwosci, zwieksza swiadomosc kupujacego i otwiera oczy na sprawy, o ktorych wczesniej nie mial byc moze pojecia.[/QUOTE] Dokładnie tak jest! I w podobnym tonie ustosunkowałem się do wczesniejszych wypowiedzi Vectry, pisząc że: [I]Zamki w drzwiach, kraty w oknach, alarmy i ochrona tez nie gwarantują, że nikt Ci sie nie włamie do domu, ale sądzę że drzwi jednak zamykasz na zamek, a może i korzystasz z innych form zabezpieczenia. Warunki wykraczające poza "wzorki umów" z internetu, z pewnością nie dadzą 100% gwarancji bo takowej po prostu nie ma, ale z równą pewnością mogę stwierdzić na przykładzie swoim i znajomych, że stanowią skuteczny filtr, a w zasadzie odstraszają rzesze różnych osób o niekoniecznie "czystych" zamiarach. A zmniejszenie zagrożenia ze strony np. rozmnażaczy z pseudo, to juz jest duży sukces dobrze skonstruowanej umowy. Tu chodzi o prostą kalkulację. Tak jak złodziejowi bardziej opłaca się włamywać do domu bez krat, alarmów i ochrony niźli domu zabezpieczonego, tak pseuduchowi opłaca się zawierać umowę na gębę lub umowę typu "wzorek z internetu" niźli podpisywać umowę z warunkami i karami finansowymi za ich niewypełnienie. [/I]Nie wiem co w tym jest "niepojętego"? Nie rozumiem też, dlaczego niektóre osoby pozostają przy stanowisku zawierania umów na gębę i negują zastrzeżenia w umowach pisemnych? No i akurat to dla mnie jest niepojęte :)
  10. [quote name='magdabroy']Ja np. kupiłam sukę i jestem 1000km od hodowcy. I jak on ma sprawdzić czy nie mam teraz szczeniąt po mojej suce i np. psie sąsiadów?! Przyjedzie do mnie? Wcale nie muszę go wpuszczać do domu :eviltong: [/QUOTE] Tylko przyklasnąć takiemu tokowi rozumowania :klacz: :angryy: Dziś sprzedaję psa sąsiadowi, no ale on może jutro wyprowadzić się do Pernambuko i jak ja tam pojadę??? Jak sprawdzę, czy nie pokrył suki psem swojego nowego sąsiada rodowitego Pernambuczanina, a jak pojadę do Pernambuko to mnie mogą do domu nie wpuścić. Po co zatem te durne umowy, świstki, papierki, zastrzeżenia? Transakcja kupna sprzedaży psa to prosta sprawa, po co wydziwiać z jakimiś umowami i zastrzeżeniami, przecież wszystko zalezy od uczciwości człowieka. [I]- Dzień dobry, poproszę psa. - Tysiąc pińcet proszę. - Proszę. - Dziękuję. [/I]Setki takich "transakcji" są opisywane na tym i innych forach, w różnych "lament wątkach"...
  11. [quote name='Aneta Nowak']AD.1.-nie chce. AD.2-nie chce AD3.-nie chcę AD4-nie chcę :D Do tego nie wołam kasy za "zepsutego psa"(wnęter a druga do operacji),stosuje sie do rad i wskazówek,mowię,ze jest problem,pytam i słucham odpowiedzi :D No i jak kupie-to wielbie i kocham i jestem zadowolona jak dziecko :D[/QUOTE] Ty nie możesz być prawdziwa!!! :crazyeye: :D
  12. [quote name='Vectra']umowa słowna czy pisemna jest ważna .... [/QUOTE] Tak to prawda. Przepisy prawa nie stanowią wymogu pisemnego sporządzania umowy kupna sprzedazu psa, dla jej ważności. Umowa ustna i pisemna sa w tym samym stopniu wiążące. Tyle tylko, że gdy dojdzie do sporu, to w przypadku umowy pisemnej (zakładam umowę dobrze sporządzoną), sprawa jest poniekąd jasna, zaś w przypadku ustnej, pozostaje jedynie dowód ze świadków, o ile takowi byli, a nawet jeśli byli, to zakładając, że drugą stroną umowy jest osoba nieuczciwa, przedstawi swoich "świadków" i wtedy jest problem... Uważam, że pisanie, a w zasadzie uporczywe stawianie znaku równości pomiędzy umowa ustną, a pisemną jest działaniem dość niefrasobliwym... [quote name='Vectra']a niby jak ta umowa ochroni szczeniaka ? weź poprawkę , że mieszkamy w Polsce , a to taki dziwny kraj ;) [/QUOTE] To jak umowa chroni szczeniaka, zalezy w znacznej mierze od treści tej umowy. W powszechnym obiegu znajduje się szereg tzw. wzorów umów. Nawet ZKwP gdzies tam na stronie umieszcza jakiś wzorzec, a i na dogo chyba cos takiego widziałem. I jesli o tego typu wzorkach mówimy, to nie stanowią one nawet namiastki ochrony szczeniaka. Większość osób w ogóle nie wie, że postanowienia umowy kupna sprzedazy psa mogą zawierać i w praktyce zawierają dziesiątki różnych postanowień i kary umowne (finansowe najczęściej) za ich niewypełnienie. "Przedsmak" takiej umowy dała tu A_niusia opisując zawartą przez siebie umowę. Zapewniam, że spotkałem się, a i podpisałem znacznie "ostrzejsze" umowy. Nie wiem co masz na myśli, pisząc że Polska to dziwny kraj. Chodzi Ci o polskie sądownictwo i czas trwania spraw przed sądami? Fakt wloką się niemiłosiernie, ale nie oznacza to, że nie dojdziesz swoich racji. [quote name='Vectra'] szczeniaka chroni się na milion sposobów , umową też , ale ona nie daje żadnej gwarancji i sorry , ale nie wmówisz mi że jest inaczej.[/QUOTE] Zamki w drzwiach, kraty w oknach, alarmy i ochrona tez nie gwarantują, że nikt Ci sie nie włamie do domu, ale sądzę że drzwi jednak zamykasz na zamek, a może i korzystasz z innych form zabezpieczenia. Warunki wykraczające poza "wzorki umów" z internetu, z pewnością nie dadzą 100% gwarancji bo takowej po prostu nie ma, ale z równą pewnością mogę stwierdzić na przykładzie swoim i znajomych, że stanowią skuteczny filtr, a w zasadzie odstraszają rzesze różnych osób o niekoniecznie "czystych" zamiarach. A zmniejszenie zagrożenia ze strony np. rozmnażaczy z pseudo, to juz jest duży sukces dobrze skonstruowanej umowy. Tu chodzi o prostą kalkulację. Tak jak złodziejowi bardziej opłaca się włamywać do domu bez krat, alarmów i ochrony niźli domu zabezpieczonego, tak pseuduchowi opłaca się zawierać umowę na gębę lub umowę typu "wzorek z internetu" niźli podpisywać umowę z warunkami i karami finansowymi za ich niewypełnienie. To proste jest mom zdaniem :)
  13. [quote name='Lotty']Nie chciałabym pakować się w kredyt lub pożyczkę w banku lub parabanku przy zakupie szczeniaka. W ogóle jestem zwolenniczką zasady: spiesz się powoli. Wolałabym odłożyć pieniądze i dopiero wtedy kupić szczenię niż korzystać z usług banków lub firm pożyczkowych.[/QUOTE] Rozumiem, pakowanie sie w kredyty (jakiekolwiek) nie jest miłe, ale nie o to tu chodzi. Ja niestety nie rozumiem istoty tego wątku. Nie mam pieniędzy to nie kupuję, albo biorę kredyt w banku i kupuję od razu, albo odkładam pieniądze i wtedy kupuję. A nie "robię" z hodowcy "kredytodawcę", czy inny parabank. Oczywiście istnieje też druga strona medalu, gdyż każdy kij ma dwa końce ;) Czyli hodowcy sprzedający szczeniaki na raty. Tego też pojąc nie mogę, poza jakimiś wyjatkowymi sytuacjami np. dobrzy znajomi, sąsiedzi, rodzina, albo nawet osoba nieznana, ale taka która gdzieś tam, czymś ujęła hodowcę za serce, że się tak wyrażę (znam taką jedną osobę, z którą koresponduję już drugi rok i jej bym na raty sprzedał). Ale to są jakieś jednostkowe przypadki, które raczej nie sa przedmiotem dywagacji na forach internetowych ;) Jeśli natomiast ktoś, że się tak wyrażę "w standardzie" ma sprzedaż szczeniąt na raty, to przykro mi, ale mnie się to kojarzy z upychaniem szczeniąt na siłę, byle gdzie i byle komu, byle kasa jakaś była...
  14. [quote name='Aneta Nowak']Tak jak ktos napisał-przygotowuje się jako kowalski do kupna psa rodowodowego-wiec nie tylko wzdycham do zdjęć,ale przede wszystkim orientuję się na jakiego mnie stac i zbieram pieniądze.a nie-chce psa-daj na raty,bo ja chcę natentychmiast. Hodowcą nie jestem i nie bede-ale mam watpliwą przyjemność rozmawiać z potencjalnymi kupcami przez tel w sprawie ogłoszonych maluchów....i wiecie co?Uważam siebie za klienta idealnego-nie targuję się,nie chce w wyprawce(autentyk)-kenela,żywienia psa przez rok,szczepienia psa całe życie przez hodowce,dowozu pod drzwi gratis,rozlożenia psa na 10 rat(też autentyk,a pies..1tys PLN),nie upieram się że kupię za połowe ceny czarnego(gdy sa tylko białe),nie mówie hodowcy-weź pan sprzedaj za 50% ceny,przecież lepiej mieć mniej i sprzedać niż zostac z psem niesprzedanym,nie kłócę się ze zapłace calość przy odbiorze(zaliczka to bee jest),a odbiór to oczywiście hodowca dowiezie do mnie i najpierw se obejrze.Dzwonie,mówię ile mam,co mnie interesuje,trochę o warunkach,jakie mam-i mówie:tak,kupuje,nie-niestety nie moge kupić. Raty dla kowalskiego kojarza mi się(tzn jak Kowalski chce raty) własnie z zachcianką na psa.[/QUOTE] Jeśli dodatkowo: 1. Nie chcesz, aby hodowca dopłacił Ci za wzięcie szczeniaka, ponieważ zamieżasz go wystawiać za granicą i to będzie dla hodowcy reklama, a za reklamę sie płaci; 2. Nie chcesz wypożyczyć szczeniaka od hodowcy na tydzień lub dwa, aby dzieci sie pobawiły i zdecydowały, czy chcą, czy nie; 3. Nie chcesz zamieszkać u hodowcy na dzień lub dwa, po to by stwierdzić, czy rasa uczula, czy nie... to faktycznie jesteś nabywcą IDEALNYM :lol: Jeśli chodzi o raty, brak kasy, to banków i firm pożyczkowych jest od groma i ciut, ciut. Kredyty/pożyczki w kwotach o jakich mowa w tym wątku, są udzielane od ręki, bez żyrantów i kosmicznych formalności. Więc w czym problem? Dlaczego hodowca ma być jakimś quasi bankiem/firmą pożyczkową? PS. Sytuacje opisane w pkt 1-3 są autentyczne! :diabloti:
  15. Nasi "Trzej muszkieterowie" :) Wiem, że jeden (jedna) to dziewucha, ale sami przyznacie, że Aramis troszkę zniewieściały był... Co do Atosa i Portosa watpliwości nie ma ;) No to mamy 3 szamponów Kanady! Są to: [I][B][COLOR=#37404E][FONT=lucida grande]Almendares PABLO[/FONT][/COLOR] [COLOR=#37404E][FONT=lucida grande]Almendares PALOMA[/FONT][/COLOR] [COLOR=#37404E][FONT=lucida grande]Almendares PEPITO[/FONT][/COLOR][/B][/I] [IMG]https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/1468603_434444469990572_300284741_n.jpg[/IMG] [IMG]https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/1467345_434444523323900_1357518757_n.jpg[/IMG] [IMG]https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/1471222_434444556657230_2065442849_n.jpg[/IMG]
  16. [quote name='Martens']Swoją drogą intrygujące, że jak hodowca ma 5-6 psów, nawet w domu z ogrodem, to są od niejednego teksty, że to za dużo, że pieski nie mają indywidualnego kontaktu z opiekunem, że zaniedbane na pewno ;) A ta sama albo większa ilość zwierząt w bloku, na DT, czy po prostu kundelków, dla tych samych osób to sława, chwała i dobroć ;) No, ale może rasowe pieski wg nich wymagają większej opieki niż pies po przejściach ;) Nie mówię absolutnie, że jakość opieki jest zawsze proporcjonalnie gorsza przy wzroście liczby zwierząt, bo można zaniedbać i jednego psa, a super się uwijać cały dzień przy kilkunastu ;) po prostu intrygują mnie dwie zupełnie różne skale oceny w stosunku do zwierząt o identycznych potrzebach, bo to psy, i to psy.[/QUOTE] Dobrze to ujęłaś :cool2: [quote name='zmierzchnica'][B] Martens [/B]- mi się wydaje, że różnica wynika z tego, że w DT psy są tymczasowo i niejako - polepsza się ich los, nawet jeżeli trafiają do gorszych warunków. W przypadku hodowli, wiadomo, że te psy są tam na stałe i świadomie, dlatego kryteria są ostrzejsze. Ale daleko mi od oceny kogokolwiek ;) Po prostu trochę rozumiem to rozgraniczenie, sama w porywach miałam do 6 psów, było to ZA DUŻO, oj tak - no ale wtedy stwierdziłam, że polepszenie jakości życia bezdomniaków jest ważniejsze niż komfort moich własnych psów. Tamte poszły do domu, to nie był stan stały, więc przeżyliśmy ;) Gdybym teraz kupiła sobie dwa rasowe psy do hodowli, więc miałabym 6 własnych, to byłby zupełnie inny temat.[/QUOTE] Ale Martens nie pisała tylko o rozgraniczeniu psy w hodowli i psy w DT, ale także o rozgraniczeniach pomiędzy hodowcami prowadzącymi hodowle w domu z ogrodem, a tymi w bloku oraz hodowcami, a osobami posiadającymi psy niehodowlane np. kundelki, chocby mieli ich kilka razy więcej niz hodowca ;) W tych rozgraniczeniach paranoja już dawno sięgnęła zenitu ;) Na pewnym forum byłem świadkiem próby linczu na hodowcy, który miał dla psów wydzielony teren bodaj 4 ha + owieczki (chodzi o psy pastereskie - molosy), a same psy były trzymane w kojcach z dużymi wybiegami (każdy osobny). Oczywiście twierdzono, że kojce za małe, wybiegi też, na pieski deszczyk pada, no i wiatr wieje wiec zimno im jest. Równoległe stawiano za wzór hodowcę tej samej rasy, trzymajacego psy w 3 pokojach w blokowisku na któryms tam pietrze :) No bo to przecież domowa hodowla...więc cacy jest i już...
  17. [quote name='tattwa'] ale z tego co udało mi się wyczytać, psy z ZHPR muszą przejść wszystkie badania i cały system funkcjonuje nieźle. [/QUOTE] Zaciekawił mnie ten akurat fragment Twojego postu. Czy możesz podać źródło, z którego wyczytałaś, że psy w ZHPR muszą przejść wszystkie badania, no i o jakie badania chodzi, bo przecież nie o "wszystkie" ;) Mnie udało się znaleźć regulamin hodowli ZHPR [URL]http://www.zhpr.pl/pliki/reg hodowli zhpr.pdf[/URL] a tam w pkt III (suka hodowlana) i IV (pies reproduktor) jest mowa o prześwietleniu bioder i stawów łokciowych psów ras wymienionych w załącznikach nr 3 i 4, a te są tutaj: [URL]http://www.zhpr.pl/pliki/wykaz ras HD 3.pdf[/URL] [URL]http://www.zhpr.pl/pliki/wykaz ras ED 4.pdf[/URL] Reasumując nie wszystkie psy, nie wszystkich ras, nie wszystkie badania...a maltańczyki, których poszukujesz nie muszą przechodzić żadnych badań! Edit. Tu jest hodowla Tara: [URL]http://www.zhpr.pl/hodowle.html[/URL]
  18. Nie, ogłoszenie usunięto bardzo szybko i nie wiem tylko, czy zrobiła to gratka, czy ci oszuści. Wczoraj Ania usunęła natomiast nasze "ogłoszenie" o oszustwie :) Tu natomiast jest ogłoszenie "spanielkowa" ze zdjęciem Febora von Zirpen, jako tatusia, którym oczywiście nie jest. [URL]http://alegratka.pl/ogloszenie/hawanczyk-rasa-podobna-maltanczyk-bolon-23101465.html?h=57998b5af7fe1a7d[/URL] Monia, w tych ogłoszeniach nic sie nie zgadza z niczym, czyli np. szczeniaki z "wizytówki" ogłoszenia nie mają nic wspólnego ze szczeniakami z "wnętrza" ogłoszenia, albo generalnie kazde zdjęcie przedstawia zupełnie inne szczenięta, a wszystko to moim zdaniem kradzione. Nazwy tych "hodowli" to tez czysta fikcja i podejrzewam, że nawet w styczniowych stowarzyszeniach nie są zarejestrowane.
  19. [quote name='rodzice'] Tak jak piszesz ciśnienie mi uszami poszło zwłaszcza że wstawił fotkę między innymi mojej Fibi :razz: Mój najlepszy pies reklamujacy kundelki niepodobne do niczego .[/QUOTE] U nas, konkretnie "sprzedawano"...Pradę :angryy: Na zdjęciu w wieku ca. 4 miesięcy...a nie obecnym, czyli prawie 4 lata :evil_lol:
  20. @Toyota Dziękuję za odpowiedź. Podziwiam osoby zajmujace się adpocjami. Osobiście tylko raz szukałem domu dla psa, którego właściciel zmarł, a jego matka była starszą i schorowaną osobą, która nie była w stanie zając się duzym psem. Wprawdzie to było 20 lat temu, ale do tej pory pamiętam indywidua, które "zgłaszały się" po psa... [quote name='toyota'] Dlaczego ludzi próbuje "zniechęcić" do adopcji ? [/QUOTE] A tego pytania, ja nie zadawałwem :) To inny user.
  21. [quote name='toyota'] Wysłałam jej ankietę przedadopcyjną na zniechęcenie ;),[/QUOTE] A możesz tak "z grubsza" opisać co jest w tej ankiecie, że jest na zniechęcenie? Sadzę, że taka ankieta koresponduje z tematem wątku.
  22. Proponuję wszystkim właścicielom, a w szczególności hodowcom, przeglądanie co jakiś czas ogłoszeń na Gratce. Dziś znaleźliśmy tam zdjęcie naszej Prady z jej okresu szczenięctwa, w ogłoszeniu "hodowli" przedstawiajacej się jako "Archimenes" :diabloti: Pozostałe zdjęcia w tym ogłoszeniu też są pewnie kradzione, ale nie wiem niestety komu je ukradli. W ubiegłym tygodniu znaleźliśmy zdjęcia reproduktora z Czech, przedstawianego jako tatuś szczeniąt, którym oczywiście nie jest. Tym razem ogłoszenie zamieściła "hodowla Spanielkowo". Nie ukrywam, że fakt kradzieży mocno podniósł nam ciśnienie :diabloti: Natychmiast zamieścilismy na tejże Gratce :evil_lol: ogłoszenie o oszustwie zatytułowane "hawańczyk oszustwo!!! pseudohodowla archimenes" i opisaliśmy całą sytuację. Potem zatelefonowałem do "hodowli Archimenes" :angryy: Nie byłem zbyt miły :roll: Zdjęcia są właśnie usuwane... Istniej opcja zgłoszenia na Gratkę takiej sytuacji, ale z doświadczeń innych osób wiem, że nie musi byc skuteczna niestety :-( Wysyp "hodwoli" hawńczyków, który odnotowuję od pewnego czasu, skłania mnie do wniosku, że takich przypadków będzie coraz więcej. Każdy kto zamieszcza zdjęcia swoich psów w internecie jest niestety narażony na tego typu sytuacje. Podkreślam KAŻDY!!!, a nie tylko hodowcy. Sprawa uderza nie tylko w hodowców, ale i w nabywców, którzy wierzą, że kupują szczenię po pięknych rodzicach przedstawionych na zdjęciu. To tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś wyszedł z założenia, że jego to na pewno nie dotyczy.
  23. [quote name='Aldona z Sosnowca']To raczej nie był ten sam facet.W Kielcach wystawiał arlekinkę i chyba pręguskę.Owszem,stał przed wejścime, ale sukę trzymał krótko na smyczy,przechodziłam koło niego z moją chiłką,suka wykazywala zainteresowanie i Michał mnei ostrzegł,żę może się rzucić na mojego kurdupla,ale bez problemu zapanował nad nią. Na wątki wystawy na molosach jest info na ten temat,rzekomo nikt nie wie o kogo chodzi,w co śmiem wątpić.Pojawiło się jedynie sprostowanie,jakoby to były błękity,nie czarne. [/QUOTE] Teraz sprawa jest dla mnie jasna, że to nie ten facet, o którym myślałem (na marginesie, pisałem z konta żony ;) ), bo gdyby to był On, to na molosach trwałoby właśnie jego "krzyżowanie", po uprzednim połamaniu kołem i spaleniu na stosie :diabloti: A to oznacza, że w zajściu uczestniczyły dogi "kogoś" z tamtejszego TWA, no i ten "ktoś", czyli nikt nie piśnie słówka... No, a to, że nikt nic nie wie, ale to błękitki, a nie czarne...po prostu powala...
  24. [quote name='czi_czi']Argumentów zabrakło? :) [/QUOTE] Szczerze powiedziawszy...zabrakło :) Cięzko o jakieś argumenty w sytuacji "dysputy" z osobą, która nie wie sama co pisze i ma trudności z elementarnymi działaniami matematycznymi, a na dotatek uważa, że wie wszystko ;) Tak sobie pozwolę zacytować: [quote name='czi_czi'] Znalazłam przynajmniej 5 hodowli cotonów i hawańczyków w którch przeprowadzane są badania. [/QUOTE] 5 hodowli cotonów i hawańczyków znalazłaś :) Brawo! A ja powyżej pisałem, że hodowli hawańczyków jest ok. 25, a cotonów ok. 20. To daje razem ok. 45 hodowli, a Ty znalazłaś 5 badajacych psy. To daje 11,1% hodowli :) Zaiste wynik upoważniający do pisania, że: [quote name='czi_czi'] w innych ozdobnych rasach (hawańczyk, coton de Tulear, lwi piesek, cavalier) przeprowadza się praktycznie w każdej hodowli (czy tez w dużej ich części) badania dot patella luxation [/QUOTE] [quote name='czi_czi'] Tyle że hodowcy cotonó swoje psy badają- rzepki, oczy itd ;-) [/QUOTE] :-D :-D :-D No dobra, pośmialiśmy się, pożartowaliśmy ;) Fajnie było :evil_lol:
  25. [quote name='czi_czi']Tak, na pewno tylu ludzi czyta ten wątek hahaha :evil_lol: gdyby takie tłumy ściagały na dogomanię to pseudo już dawno przestałoby istnieć :evil_lol: [/QUOTE] Wiesz co, masz rację :) Snuj Sobie dalej Swoje opowieści, na podstawie paru rozmów telefonicznych. Wątek ma w tym momencie 6111 otwarć, więc faktycznie mało kto go czyta, pseudo mają się dobrze, czyli wszystko jest OK :)
×
×
  • Create New...