Jump to content
Dogomania

Alenaa

Members
  • Posts

    42
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Łódź

Alenaa's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Widzę, że na stronę dogomanii wchodzą hodowcy i może będą mogli mi poradzić, gdzie mogę kupić psa rasy Hawańczyk. Szukam raczej suni, z rodowodem ZKwP, najlepiej w kolorze rudym, brązowym lub płowym. Wchodząc na strony różnych hodowli z reguły są pieski w kolorze bardzo jasnym lub czarnym.
  2. Ja zastanawiam sie od innej strony. Właściwie moim zdaniem nie jest ważne, czy pies w chwili zakupu miał widoczną wadę czy nie. To jest wada genetyczna, która od chwili jego narodzin, można powiedzieć w nim tkwiła. Okazał się niepełnowartościowy. Czyli teoretycznie sprzedawca odpowiada za jego wady. Nie odpowiadałby za wady, które ujawnił i kupujący o nich wiedział w chwili zakupu.
  3. Pies ma zgryz przemienny. W związku kynologicznym oraz na stronach w internecie dowiedziałam się, ze tę wadę można wykryć już u szczeniaka w wieku 3,5 miesiąca. W karcie miotu nie było informacji o wadzie.
  4. Kilka miesięcy temu kupiłam szczeniaka z papierami. Był ostatni z miotu. Został mi sprzedany w wieku 4 miesięcy. Hodowca zapewniał mnie, że pies jest bez wad. Ostatni, nie znaczy najgorszy. Ma duże szanse wystawowe. Oglądałam kartę miotu. Wszystko było ok. Jest to mój pierwszy pies z rodowodem. Wcześniej brałam tylko psy ze schroniska lub porzucone. Po wizycie w związku kynologicznym okazało się, że pies ma wadę zgryzu. Jest to wada dyskwalifikująca na wystawach. Byłam bardzo rozczarowana, ale pomyślałam, że trudno - stało się. Po kolejnej wizycie w związku sędzia kynologiczny powiedział mi, że ta wada jest już widoczna w wieku 4 miesięcy. Hodowca albo wiedział o tej wadzie, albo powinien wiedzieć. Co mogę teraz zrobić? Jakie prawa mi przysługują? Rozmowa z hodowcą jest trudna. W tej chwili jedynie poinformowałam go o zaistniałej sytuacji.
  5. Dawno, bardzo dawno nie byłam na forum. Ale cały czas pewne idee są dla mnie ważne. Obecnie pracuję jako nauczycielka w szkole. Chciałabym zorganizować lekcję dla całej szkoły na temat schronisk i porzuconych zwierząt. Planuję wycieczkę do schroniska, konkurs na plakat, zbiórkę karmy, adopcję wirtualną i najważniejsze - szeroką kampanię informacyjną na temat schronisk, zwierząt, sterylizacji itp. Mieszkam na wsi i jest to szczególnie ważne tutaj, gdzie traktuje się zwierzęta jak przedmioty. I tu ogromna prośba. Potrzebuję zdjęć biednych zwierząt ze schronisk (ale niezbyt drastycznych - bo to podstawówka). Szczególnie potrzebuje (aby zachęcić do odwiedzania schronisk i adopcji) zdjęć psów i kotów - biednych i smutnych ze schroniska i następnie już wesołych i "ślicznych" z domów po adopcji. Coś na zasadzie porównania - bieda ze schroniska - szczęśliwy psiak w domu. Gdyby ktoś chciał mi pomóc prześlę adres mailowy. Pozdrawiam serdecznie
  6. A my chcielibyśmy jakies [SIZE=4]zdjecia[/SIZE] obejrzec. Nela jest taka śliczna.
  7. Alenaa

    Agresywny pies ...

    Puli, Mowie cie ona sie nie bawi. Mam dwa inne psy tak samo wychowywane i one uwielbiają sie bawić. Leda od początku nie wyrażała ochoty do zabawy. Jak ją wziełam ze schroniska to długo chorowała. Moze to miało wpływ, nie wiem.
  8. Alenaa

    Agresywny pies ...

    Leda dobrze reaguje na ludzi, którzy są u nas w domu czy w ogrodzie. Dobrze reaguje tzn nie zwraca uwagi. Ewentualnie tylko obserwuje. Ale nikt ze znajomych do niej nie podejdzie a tym bardziej nie da nic do zjedzenia, czy pogłaszcze. Suka wtedy dostaje taki odruch jakby chciała ugryźć albo ucieka lub chowa sie za mnie. Wie, ze na swoim terenie nic sie jej nie stanie, wiec dopóki oni udają ze psa nie ma, to ona też moze poudawać ze ich tez tu nie ma. Zasada ta nie obowiazuje na zewnatrz. Tam kazdy "ludź" to wróg. Z początku trzeba ją było zamykać nawet jak ktoś do nas przyszedł. Ale po dwóch latach i sterylizacji już jest calkiem dobrze. Gosci nie zjada. :evil_lol: Z osób które z nami nie mieszkają Leda lubi tylko mojego brata i jego zonę, chociaż widzi ich bardzo rzadko. Ale poznała ich w dzieciństwie i jakimś cudem zaakceptowała. Co do dzieci to jestem przerażona. Ona az sie pieni na ich widok. NIe wiem co bedzie jak będe miała własne. Co do zabawy w przeciąganie czy inne - ona się poprostu szybko nudzi, albo jej sie nie chce. Ona bawi sie z pozostałymi psami. Uwielbiają szarpać kije, zabawki, ganiać sie. Dla ledy ludzie nie są po to aby sie z nimi bawić. Co do smakołyków, to kiełbaskę wezmie ale zdecydowanie większe rezultaty widziałam w uczeniu komend jak uzywałam pochwały lub podniesionego głosu niż smakołyków. Jedzenie dla niej kojarzy sie z tym, ze trzeba zjeść jedynie dlatego aby inne psy jej nie zabrały. Jeżeli chodzi o rase to ludzi dopatrywali sie w niej tak dziwnych ras, ze chyba jest to autentyczny, najzwyklejszy kundel.;)
  9. Alenaa

    Agresywny pies ...

    Ja nie dam rady. Albo ja bede na ziemi, albo facet prawdopodobnie bedzie mial dziure w nodze lub atak serca. Napięta smycz - prawie zawsze spokój.
  10. Alenaa

    Agresywny pies ...

    No dobrze od początku. Wzięłąm Ledę ze schroniska gdy ta miała 3 miesiące. Była bardzo lękliwa, właściwie jest do tej pory. Jej agresja do ludzi wynika właśnie ze strachu. Gdy miała cztery miesiące ugryzła dziewczynę gdy ta chciała pogłaskać szczeniaczka. Polała sie krew. Wyobrażacie sobie taką sytuację? Ja takiego szczeniaka jeszcze nie miałam. Do członków rodziny oraz naszych psów - zero agresji. Jest kochana i usłuchana. Można z nią wszystko zrobić. Ona poprostu nienawidzi innych ludzi. KOlejny problem to duze psy, ale teraz chciałabym sie skupic na agresji do ludzi. Co do zabawek czy smakołyków, to ona sie nie bawi, w przeciwienstwie do pozostałych psów. Dla niej najlepsza zabawa to ta z naszymi psami. Jak próbuje rzucać jej zabawke i zachęcać aby przyniosła to zawsze ma takie spojrzenie - rzuciłas pani to sama se przynies. Smakolyki tez nie dzialają. Uczyłam przychodzenia na komende i niestety nie dzialało. Ale tak jak juz pisałam sunia jest usłuchana - nie ciagnie na smyczy (a ciagnela), przychodzi na zawolanie (choc kosztowalo to duzo pracy), zna komende stoj, siad, połoz sie. Wystarczy ze wskaze reką posłanie i ona szybciutko tam idzie. Co do spacerów to sytuacja wygląda tak. Suka jest spuszczona. Widzi daleko czlowieka i momentalnie jest przy mnie (nawet bez komendy). Zapinam smycz i przyciagam do siebie. MIjamy czlowieka i zazwyczaj jest ok. Gdyby smycz była lużna suka rzucałaby sie jak szalona. Dlatego napisałam ze nie rozumiem tego aby nie napinac smyczy. Nie przestudiowałam sytuacji - pies jest spuszczony ze smyczy gdy mijamy kogoś, ale poprostu sie boje. Niestety duze suki, które mijamy to kolejny problem. Czasami przyciągnięcie smyczy działa ale niestety czesto nie. Powodem tego jest to ze agresja do ludzi spowodowana jest strachem (pies dobrze sie czuje blisko mnie) a agresja do dużych suk nie wiem czym jest spowodowana. Macie jakies pomysly lub rady. Chętnie posłucham.
  11. Alenaa

    Agresywny pies ...

    Niezbyt rozumiem z tym napinaniem. Mam duzą sukę (40 kg) ze schroniska. Suka udaje (bardzo skutecznie) agresje do niektóych psów (szczególnie dużych suk) i niestety ludzi. Jak widzę zbliżający się "obiekt" to mocno naciągam smycz. W innym wypadku nie jestem w stanie jej utrzymać. Na normalnej dlugości smyczy szaleje tak, że niemal ciagnie mnie po ziemi. Nie jestem w stanie odwrócić jej uwagi. Suczka bardzo rzadko bawi się zabawkami, nie reaguje na smakołyki. Poza tym jest bardzo usłuchana. Wystarczy jedynie stanowczy głos i robi wszytko czego chce. Tylko te spacery. Czasami mam wrazenie ze ona wychodzi tylko po to aby szukać kolejnych "obiektów" do wyładowania agresji. Ma duzo ruchu. Oprócz niej mam jeszcze dwa psy z którymi się świetnie dogaduje. Mieszkamy w domku jednorodzinnym. Jest psem kanapowo - strózujacym. Skąd sie jej to bierze? :shake:
  12. jejku, moja ukochana rasa. Zawsze marzyłam o takim psie, ale niestety zawsze konczyło się to wizytą w schronisku i tym sposobem mam trzy zwykle kundle. Szkoda, ze nie mam miejsca na czwartego psiura.:placz:
  13. Mnie obiecali sterylke mojej suczki i co? Musialam isc do mojej lecznicy, ale moze i lepiej sie stalo bo jeszcze by mi psa usmiercili. Wczesniej nie poznali ze to suka i pomylili wiek. A drugą suczkę - szczeniaka ledwo odratowałam. Moja sąsiadka miała mniej szczęscia - jej pies po tygodniu zdechł.
×
×
  • Create New...