Jump to content
Dogomania

dorobella

Members
  • Posts

    5536
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by dorobella

  1. Merlin ma jeszcze przez trzy dni antybiotyk, daję mu też probiotyki. Wydaje mi się, że czuje się lepiej. Jak mi się uda to może wstawię zdjęcia. na razie zainwestowałam w nową kartę do aparatu i kabel. Może ktoś zakochałby się w Buni, albo dał dziewczynie DT, a może DS. Kotka mieszkała w domku, ludzie sie wyprowadzili, a kot został. Radził sobie, ale przestał, przypętał się kk. Mega pieszczoch. "A Bunia.... masakra, TAKIEGO kota to jeszcze nie miałam. Jest przekochana. Ten kot jest Wdzięczny, po prostu Wdzięczny. Strasznie grzeczna, taka piękna pogoda a ona... nawet w stronę okna nie spojrzy. Widać, że już Jej ta "wolność" bokiem wylazła... Generalnie miała być u nas tylko na okres choroby, ale myślę, że jak ją zaniosę, otworzę transporter, to Bunia sie będzie łapkami zapierać byle nie wychodzić..." Bunia wróci na ulicę, chyba że zdarzy się cud. W sprawie Buni nikt nie dzwoni :( [IMG]http://images65.fotosik.pl/806/7c92c1789e2b1e05med.jpg[/IMG] [IMG]http://images65.fotosik.pl/739/114a265b92e0f809med.jpg[/IMG]
  2. Trochę zaniedbałam wątek, ale przy 12 jeżach i całej reszcie nie mam czasu. Merlin na antybiotyku.
  3. [quote name='Ada-jeje']Mam takie sam wypowiadania sie na watku jak i Ty, bylam na watku od poczatku, i czytam od poczatku, nie wskoczylam na watek jak Filip z konopi, jak to zrobili co niektorzy, lacznie z Toba. Nie moj problem ze Ty nie potrafisz odroznic prostych pojec takich jak odpowiedzialnosc. Z ograniczonymi umyslowo nawet ja nie daje rady. Ile wplaciles kasy na psa ktory odszedl. [/QUOTE] Ada-jeje to jakieś nowe prawo, że ci, którzy są dłużej na wątku mają większe prawa, będziesz rozliczać ludzi kto i ile wpłacił, albo jaką pomoc oferował? Z twojego tonu wywnioskować można, że masz jednak większe prawa. Nowy trend na dogo. Moja suka dobermanka miała przeprowadzoną sterylkę rano, wieczorem musieliśmy ją znieść z III piętra, bo chciała wyjść na dwór. Była słaba. Na półpiętrze wylała się z niej krew, ponad litr. We krwi było wszystko, półpiętro, schody, ściany, my. Wet źle podwiązał naczynie, krew zgromadziła się w środku i przy przenoszeniu psa wypłynęła, a właściwie wytrysnęła. Na szczęście suka przeżyła.
  4. [quote name='Ada-jeje']i ja bym Cie potraktowala z buta, czytajac Twoje wpisy na roznych watkach, wlazisz z buciorami zbyt czesto w prywatne zycie.[/QUOTE] Masz na myśli wątek "samotnej matki z 6 kotami i dwoma psami", gdzie kotów zostało 5 (nie wiadomo co z szóstym), a niewysterylizowaną suczkę sznaucera pani sprzedała? To jest wchodzenie z butami w cudze życie, dobrze wiedzieć. Czyli jeśli znajdę sponsorów z dogo, miau na wory karmy dla niesterylizowanych suk np. pudli i właścicielka je sprzeda do pseudo, czy będę w ten sposób wspierać pseudo, czy panią w trudnej sytuacji ? A tak zapomniałam, nie wolno wchodzić z buciorami w cudze życie. Jeśli popełniono błąd - to chyba lepiej wiedzieć jaki, może dzięki temu uda się uchronić inne zwierzę na czas. Po to są m.in. śledztwa po katastrofach, bo zależy innym na ocaleniu ludzkiego życia.
  5. Na wątku cisza, to ja przepraszam za OT, ale jeśli ktoś chciałby wspomóc groszem połamaną kotkę- to zapraszam na wątek [url]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=160576&p=10442634#p10442634[/url] Kotka została potrącona przez samochód i właściciel postanowił ją uśpić, bo się popsuła, w końcu dwie połamane tylne łapki to kłopot. Na szczęście OlaLola była akurat w lecznicy i zabrała kotkę, w ostatnim momencie. Kotka jest po operacji. Na miau zbierane są fundusze na pokrycie operacji, a nie wiadomo ile zabiegów jeszcze będzie musiała przejść.
  6. Katarzyno Starkiewicz fajnie jeśli jest czas na zadawanie pytań,m ale najczęściej go nie ma, trzeba jak najwięcej się dowiedzieć, czytać między wierszami i przewidywać. Pamiętam jak byłam z koleżanką u starszej pani, pani nam nie powiedziała, że jeśli wyskoczy jej choroba psa, nie będzie go leczyć. To nie jest tak, że nie miała kasy, bo sąsiadka nam powiedziała, że ona szporuje dla wnuków i jak przychodzą to daje po stówce. Piesek ok. 10 letni, max 15 kg, zjadł kość z kurczaka, w nocy źle się czuł, rano też. Koleżanka ją spotkała, ale pani jej powiedziała, że wszystko dobrze, piesek ma niestrawność. Pani czekała,czekała, kolejnej nocy zmarł. Czasami człowieka szlag trafia.
  7. [quote name='Katarzyna Starkiewicz']dorobella, cioteczki nie zniknęły z wątku, po prostu nie mają tyle czasu, co Ty ;) Ja dalej się nie zgadzam z Twoimi poglądami. Pomagać trzeba mądrze i na pewno wypytywanie na pierwszej wizycie nie jest sposobem na uzyskanie informacji. Megi jest osobą prywatną i "pani" nie musi się jej tłumaczyć i pokazywać jakiekolwiek dokumenty. Pomoc dotyczyła zwierząt a nie "pani". I nic tu do tego nie mają cytowane bezsensownie "fajki". Megi sama zaofiarowała pomoc, sama dobrowolnie przyniosła karmę i żwirek dlatego nazywanie "panią" naciagarą jest pomówieniem. A to, czy "panią" stać na fajki jest inną sprawą. Psom po Waszej interwencji na pewno nie przybędzie jedzenia w misce. Przy któreś wizycie z kolei wyszłoby szydło z worka a tak kontakt z "panią" się urwał i nie będziemy wiedzieć, co dalej z jej zwierzakami. I nie możemy im już pomóc, o to Ci chodziło? Ciotki czy koleżanki dobra rada (nie pamiętam, żebym miała takich znajomych, ja obracam się raczej w gronie specjalistów i profesjonalistów) mają naprawdę doświadczenie w pomaganiu :lol:[/QUOTE] Idąc na wizytę PA- sprawdzam warunki, bo chodzi o życie zwierzaka. Proszący o PA oczekują ode mnie uczciwego przedstawienia sytuacji, bardzo często pytają, czy oddałabym do takiego domu własnego zwierzaka. Nie zakładałam wątków z pomocą, ponieważ wcześniej robiłam dokładny wywiad, często okazywało się, że ta pomoc nie jest potrzebna i nie można wyręczać niektórych z ich obowiązków. Nie wspominając o tym, że czułabym się nie fair w stosunku do darczyńców, gdyby się okazało, że osoba ściemnia i zamiast pomóc jakiejś naprawdę potrzebującej biedzie to np. karma trafiła do kogoś, kto mógł sobie ją kupić sam, tylko miał inne wydatki, albo chciał zaoszczędzić. Szydło z worka by nie wyszło. Jak ktoś chce sprzedać psa, czy kota- nie zabronisz mu. Jeśli ktoś nie chce wykastrować, zaszczepić - nie zmusisz go. Jeśli ktoś nie chce powiedzieć prawdy- nie powie. Jak pani będzie chciała przygarnąć pięć persów i je mnożyć- nie zabronisz jej. Zwróć uwagę, że to pani dyktowała warunki. Miło, ze wiesz ile mam wolnego czasu, jasnowidzenie to super sprawa :) Parę osób tutaj zamilkło w pewnym momencie, bo napadano na tych, którzy zadawali pytania. Tai standard na dogo, czciciele cię zakrzyczą. Może jakby panią udało się namówić na sterylkę, to może udałoby się ją uchronić przed ewentualnymi porodami. Zbierano na dogo już opał. Ale to już jest inna historia.
  8. [quote name='OlaLola']Nie popadajmy już ze skrajności w skrajność. Należy wyciągnąć wnioski z tej sytuacji, spojrzenie w książeczkę zdrowia to nie inwigilacja i wchodzenie w czyjeś życie! I Ada bardzo mądrze napisała, nie przez megi będą się powtarzać takie historię tylko koleżanki "dobre rady", których teraz na wątku nie ma....[/QUOTE] Jak ktoś nie ma nic do ukrycia i nie ma żadnych tajemnic - to nie ma czego ukrywać. Dlatego sa potrzebne głosy rozsądku, a nie podejście "spadaj z wątku"i nie zadawaj pytań. Megi345 nie ma jeszcze doswiadczenia i to naprawdę dziwne, że dogociotki z doświadczeniem w taki sposób się zachowały, nie tylko w stosunku do nas, ale też do megi345. Koleżanki "dobre rady" zniknęły z wątku. I jeśli nie przemyślą sytuacji to znowu będzie kolejny watek, kolejne "rady" i kolejna afera.
  9. Jeśli pani ma takie podejście do szczepień, że trzeba je powtórzyć, to ciekawe kiedy upłynął termin następnego. Odrobaczenie takiej gromady to koszt, szczepienia zresztą też. Nie wspominając o preparacie na pchły. Stać ją rzekomo wydać ok. 500 zł na rzekome odrobaczenie i szczepienie, potem bierze onka,którego utrzymanie to koszt i sprzedaje sukę, którą ma dłużej, żeby mieć na opał. Ta historia się nie klei. Mój znajomy ma dużego psa w bloku, który jest tylko szczepiony na wściekliznę. Karmi go odpadkami niektórzy sąsiedzi mu przynoszą), zbiera suchy chleb na śmietnikach i to daje psu. Chodzi z nim na długie spacery, puszcza go, żeby się wybiegał. I twierdzi, że dobrze się psem zajmuje. Przywiózł go ze wsi, pies miał widoczne żebra, a na kręgosłupie można było odmawiać różaniec. Chodził z nim na sznurku. Dałam mu smycz po mojej suni, miskę, legowisko, załatwiłam mu suchą karmę, pies wyglądał koszmarnie. Sąsiedzi mu zanosili jedzenie dla niego. Dzisiaj twierdzi, że pies przyjechał w bardzo dobrym stanie. Czy on się znęca nad nim, na pewno nie zapewnia mu odpowiednich warunków. Poprzedniego psa karmił tylko suchym chlebem. U mojej suki widać było bliznę na brzuchu, maleńką kreseczkę. Małe cięcie, szew śródskórny. Można podejść do lecznicy i poprosić o wydruk historii choroby, pod warunkiem, że wet ma taki system.
  10. Ta i wysterylizowała i wykastrowała sukę, psa i cztery koty, plus wszystkie, oprócz owczarka, zaszczepiła i odrobaczyła. Mając taką sytuację..... Pies na pewno nie jest kastrowany, suka nie była sterylizowana i miała szczepienia do powtórzenia. Może kupuje raz na jakiś czas marketową, najtańszą. Ciekawe co się stało z szóstym kotem :(
  11. Weszłam na wątek przypadkiem. Nie czytałam całości. Cóż, gdyby sunia miała właściciela, mądrego oczywiście i mądrego weta, odczekano by po infekcji, po odrobaczeniu, po szczepieniu i dopiero psa w formie poddano by zabiegowi. Zwierzęta różnie reagują na narkozę i zwierzaka po zabiegu należy otoczyć szczególną opieką. Mój tymczas po narkozie miał przyklejony język do podniebienia, uratowała go 40 minutowa reanimacja, ale długo dochodził do siebie. Uprzedzając pytania stzw w zeszłym roku uśpiłam moją rezydentkę i czasami wchodzę na Tęczowy Most. Przychodzę z wątku, gdzie kółko wzajemnej adoracji prawie zlinczowało na pewnym wątku zadających pytania. Widzę, że to jakiś trend na dogo. Pytasz- to my cię z buta.
  12. [quote name='Alaa']Dorobella, jestem Twojego zdania - ale przeciez obie wiemy ze to nic da i ze za jakis czas znowu bedzie podobna sytuacja i znowu beda osoby, ktore beda nas krytykowac za to, ze jestesmy czujne i podejrzliwe. Wielokrotnie dalam sie nabrac, doswiadczenie nauczylo mnie ostroznosci.[/QUOTE] Tu zabrakło wyobraźni, dominowało bezkrytyczne podejście do pani, wielkiej miłośniczki zwierząt o złotym sercu, której trzeba pomóc na już. I wzajemne poklepywanie po plecach, nakręcanie się. Ludzie, którzy zadawali pytania byli źli. Bez weryfikacji, wiara na słowo, taka totalnie bezkrytyczna. Jeśli spotkalibyśmy się w realu, pewnie parę osób z wątku spłonęłoby na stosie, za brak wiary w cudowność pani. Smutne, ale prawdziwe. Kiedyś Kofeina pisała do mnie w sprawie tymczasa, jej pm były dziwne,napisałam, że nie i koniec. Fenomen świętości Kofeiny był zabójczy.... szczególnie dla zwierząt. Jakoś tego fenomenu nie ogarniałam. Teraz rozumiem ów mechanizm, na podstawie tego wątku. Ona jest święta i my ją taką zrobimy, bo chcemy, a kto jest przeciw nam - jest wrogiem, którego zniszczymy. Mój tymczas Merlin żyje, ale kto wie jak by skończył u niej w DT. Może rzeczywiście nie ma sensu, bo niektórzy i tak nie wyciągną wniosków. Nie wiemy jeszcze jednej rzeczy, nie wiemy, czy megi345 była jedyną osobą na tablicy, która się nabrała na ckliwą historyjkę,. Zadzwoniłam do pani i usłyszałam w słuchawce przepity i przepalony głos (może ma taką barwę), ale jak usłyszałam, ze suka jest zazdrosna i pani ją "oddaje", bo przygarnęła kilka sierotek- pięć kotów (wersja, którą mi podała), że suka ma szczepienie na wściekliznę, które pewnie trzeba powtórzyć... pomyślałam, ze może na fajki to ona ma, ale na sterylki, szczepienia i odrobaczenia to jej szkoda kasy. Nowe oblicze miłości do zwierząt. Napisałam, że rozumiem sytuację pani, ale chyba jednak nie do końca :shake: Co mnie zaintrygowało że psa wzięła w grudniu, a wcześniej dwa koty. Do tego rzekomo w listopadzie zaszczepiła i odrobaczyła 6 kotów i sukę. [quote name='megi345']zwierzyniec był szczepiony i odrobaczony w listopadzie, potrzebne najbardziej jest odrobaczenie owczarka...[/QUOTE] Skoro powiedziała, że suka ma szczepienia do powtórki, to chyba nie są ważne. [quote name='Katarzyna Starkiewicz']Na pewno pali jak smok i przepuszcza pieniądze na papierosy, jeszcze pewnie uwielbia hazard i jest nałogową zakupoholiczką:diabloti:[/QUOTE] Całkiem możliwe. [quote name='Katarzyna Starkiewicz'] ja nie prześwietlam, nie grzebię w życiorysie, nie osądzam i nie wchodzę w butami w czyjeś życie. Po prostu pomagam i nie afiszuję się z pomocą. Mogła nie tylko stracić pracę ale od dawna jej nie mieć. Jeszcze przed wizytą megi posądzono ją o zbieractwo, chciano odebrać zwierzęta. Myślę, że Pani ma o wiele lepsze warunki dla zwierząt niż większość płatnych dogomaniackich domów tymczasowych i hotelików. a propos ja też nie mam w domu preparatu na pchły :diabloti:[/QUOTE] Osądzono, że pani jest super i ma super warunki. Myślicie, że jak pani ma do wyboru kupić karmę, czy fajki- co wybierze ? Skoro ma super warunki, bo standard oceniono zaocznie. Biedne zwierzaki :(
  13. Zauważmy, że w pomaganiu megi345 nie była sama, wspierali ją doświadczeni dogomaniacy. Osoby, które miały wątpliwości o mało nie zostały zlinczowane. Jak np. Ola, że miała czelność napisać na wątku, że pani "oddaje sukę". Może powinniśmy konstruktywnie podejść do problemu i ocenić co zawiodło, że ludzie dali się zwieść pozorom. Wątek umrze śmiercią naturalną, a za chwilę znowu będzie afera. Pani ma 42 lata, net to skarbnica wiedzy ;) Pokazała "klasę". Dlatego trzeba pomagać mądrze, bo nie każdy zasługuje na pomoc. Onek pewnie też nie jest wykastrowany/wysterylizowany.
  14. Z obrożą był przykład :) Pani chciała oddać sukę za darmo w cenie 750 zł. Megi345 usłyszała, że suka jest miksem sznaucera. Nie powiedziała, że po rodowodowych rodzicach. Pani nie napisała wprost, że suka jest wysterylizowana: "Tak. Te dorosle sa po zabiegach i szczepieniach pchel nie maja bo dbam o to osobiscie . Do sterylizacji i kastracji mam jeszcze tylko tego rudego i trikolorke i tu chetnie skorzystam z pomocy o ile nadal beda te darmowe zabiegi bo akcja juz byla i wiem ze jeszcze w Rynku weterynarz ma niewykorzystany limit." Może pisała tylko o kotkach. Ja za sterylki i kastracje płaciłam, ale może nie mam takiej siły przebicia jak pani ;) A skoro, jak wspomniano, miała tyle odwagi, żeby poprosić o pomoc, nie mogła pokazać, że stać ją na fryzjera, czy maszynkę. To z maszynką kupiłabyś suczkę za 800 zł, czy dostałabyś rabat ?
  15. [quote name='OlaLola']Pani nie zapytała mnie o warunki, ale zaoferowała maszynkę do strzyżenia psa za 50 zł użytą raz.... Czyli o warunki nie miała czasu zapytać, ale miała czas, żeby zapytać czy chce maszynkę.[/QUOTE] Pies zarośnięty, wyglądający na mieszańca maltańczyka, uwiarygodnia sytuację, że pani nie stać na psiego fryzjera, bo ma problemy finansowe. Stanę po stronie pani ;) Pani nie chciała oddać suczki- tylko ją oddać za darmo - za zwrot kosztów, coś jak obroża za 500 zł, a golden gratis. Tylko, że tu cena była 750 zł. [quote name='EVA2406'] Myślę jednak, że nie bardzo rozumiesz tego co proponujesz tej pani. Ciekawe czy oddałabyś swojego zwierzaka tylko dlatego, że nie masz na karmę. Szczególnie w sytuacji ogromnej ilości bezdomnych zwierząt, chyba łatwiej jest pomóc takiej pani niż skazywać jej zwierzaki na poniewierkę. Moim zdaniem należy się cieszyć, że są tacy ludzie jak ta kobieta. Jednak znacznie lepiej mają zwierzaki u niej niż w schronisku lub na ulicy......jak myślisz?[/QUOTE] Nie jestem do końca przekonana, czy należy się cieszyć. Pani za friko suni oddać nie chciała.
  16. Ja myślę tak, że nie powinno się generalizować, ale podchodzić do tematów rozsądnie. Czytałam wątki, gdzie osoba wchodziła na dogo i została zakrzyczana, z perspektywy czasu nie da się ocenić, czy np. naprawdę była potrzebująca. Najpierw porządna weryfikacja, ewentualne warunki (np. poprawa warunków, zmniejszenie liczby zwierzaków, zabiegi), a dopiero potem pomoc, na zasadzie coś za coś. I może zanim się napadnie na kogoś, warto się zastanowić, czy przypadkiem nie ma racji. [quote name='mestudio']dorobella, czy Ty na tym wątku jesteś [B]w charakterze nadzorcy, kontrolera, nauczyciela, wzorca do naśladowania, osoby najlepiej wiedząceji doświadczonej? [/B]Na tym wątku najwięcej dowiedziałam się o Tobie i Twojej sytuacji + różne ciekawostki z życia innych, a interesuje mnie jedynie sytuacja tej pani - SYTUACJA, a nie to czy pali papierochy. Równie dobrze może tu wejść zatwardziały weganin i napisać, że skoro ta pani kupuje mięso to niech nie kupuje i zaoszczędzi tym samym na karmę dla kotów.[/QUOTE] Wniosek jest prosty, że jeśli nie ma nadzoru,zwiększonej czujności i ograniczonego zaufania- nie jest dobrze.
  17. Jestem pewna, że gdybym powiedziała pani, że za 5 minut będę z kasą za sukę- dostałabym ja bez problemu. Pani mnie przekonywała, ze agresja suki do kotów to nic takiego, bo pewnie się poczuła zazdrosna, bo była w centrum uwagi, a nie jest, bo pani przygarnęła sierotki. Kłamstw ciąg dalszy. Dogomania też powinna wyciągnąć wnioski, żeby nie klepać po plecach- tylko opierać się na faktach, dokumentach i nie gnoić mających wątpliwości, czy podejrzliwych. Takie osoby zazwyczaj zostają zakrzyczane przez kółko wzajemnej adoracji, a cierpią na tym zwierzaki.
  18. [quote name='megi345']Po moich wypocinach na pół strony o tym, by Pani oddała młode zwierzęta do nowych domków zostałam zbywana krótkim zdaniami, typu, że Pani nie prosi o kase tylko o karme dla zwierząt. i że lepiej jest im u niej niż na ulicy... napisałam prosze przeczytać jeszcze raz co napisałam bo się namęczyłam by to napisać a pani to olała.. i na dobranoc dostałam "Nie chce pomocy kogos kto mi zarzuca,oszustwo!!! Itp.itd. To przykre od kogos kto jeszcze malo wie o zyciu i ludzkiej uczciwosci. Dzieki za taka pomoc" "Najlatwiej jest oceniac kogos po pozorach nie znajac faktow i udzielac jakich kolwiek rad kiedy ma sie zwierzeta na odleglosc a nie na codzien. Dla suni mam juz odpowiedni dom gdzie wiem napewno ze bedzie miala dobrze ." idealne podsumowanie mojej chęci pomocy, nie dość, że chciałam pomóc.. to jeszcze osoba której chciaałam pomóc na mnie naskakuje... bombaaa Straszne, jak człowiek potrafi mieć dwie twarze...[/QUOTE] Megi345 to nie są dwie twarze, to jedna twarz. Byłaś dobra dopóki robiłaś co pani chciała, czyli wierzyłaś jej na słowo i spełniałaś jej potrzeby - karma i żwir. Nie zadawałaś niewygodnych pytań i byłaś miła. Pani ma postawę roszczeniową, co niestety widać. A przecież ktoś musi być winien. Nie chce mi się szukać, ale na dogo też były teksty, że lepiej zwierzakom u pani, niż na ulicy, czy w schronie. Zapomniałyśmy zapytać, czy sunia rodziła. Pani powiedział Oli, że suka ma dwa lata.
  19. Rozmawiając z nią doszłam do wniosku, że rzekoma agresywność suczki to pretekst. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że gdybyśmy nie zadzwoniły, żeby rozeznać się w sytuacji, a facet rzeczywiście się spóźnił i jednak kupił suczkę- wersja byłaby taka, że suczka znalazła cudny dom, a do pani nadal płynąłby strumień z pomocą.
  20. megi345 miałaś dobre intencję i uwierzyłaś w szczere intencje pani. Bardzo dużo ludzi idących np. na wizyty PA też ma szczere intencje, bo liczą, że zwierzak będzie miał dobry dom. Zdarza się, że dobre intencje przeważą nad zasadą ograniczonego zaufania. Zawsze jest tak, że ktoś znajdzie kółko wzajemnej adoracji, które będzie klepać po plecach i piać z zachwytu, ale będą też ci źli, na których będzie się wieszać psy, bo się czepiają. Potraktuj to jako doświadczenie, chyba sporo ludzi na dogo, gdzieś na jakimś etapie się przejechało i teraz stosują zasadę ograniczonego zaufania. Po sunię miał przyjechać jakiś pan, pewnie ten, który miał zapłacić 750 zł. Mam nadzieję, że ją zaszczepi na wirusówki i wysterylizuje.
  21. [quote name='malawaszka']nie o ja pier... szmaciara...:angryy: tępota ludzka nigdy nie przestanie mnie zadziwiać... ale niestety my nie będziemy płacić 750 zł głupiej babie... ja ją mogę wziąć, wysterylizować, i znaleźć dom[/QUOTE] Monika nie pisz tak o pani, bo cię na dogo zlinczują. Pani jest uważana za prawdziwego miłośnika zwierząt, o złotym sercu i są zbierane na dogo środki na karmę i żwir dla jej 6 kotów i dwóch psów, owczarka i mixa sznaucera- suni wysterylizowanej. Co prawda pani mi powiedział, że ma pięć kotów, ale jeden kot w tę, czy tamtą nie robi chyba różnicy. [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/250188-Samotna-matka-z-dzieckiem-dwoma-psami-i-sze%C5%9Bcioma-kotami-nie-ma-je-za-co-wykarmi%C4%87[/url]
  22. Mam do oddania lek na nadciśnienie Ramistad 2,5 mg (49 tabletek), data ważności do kwietnia.
  23. [quote name='Rumi.']O.o ile? To droższa od większości szczeniaków bez rodowodu... Biedna...[/QUOTE] Pani powiedział, że co do ceny możemy się dogadać, bo chce ją sprzedać pilnie. Więc na logikę może rodzić, więc jak urodzi np. pięć szczeniaków- to kupujący będzie miał zysk. Stąd może ta cena.
  24. Myślałam, że uda się pomóc sunieczce, ale niestety się nie udało :( Po kliknięciu na miniaturę otworzy się zdjęcie w większym rozmiarze, numer zamazałam [URL="http://wstaw.org/h/bed9f8e762d/"][IMG]http://wstaw.org/m/2014/02/09/kjmhngfdzxfgokjhgvcz_jpg_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL] Pani powiedziała megi345, że suczka jest miksem sznaucera, w ogłoszeniu jest napisane, że jest po rodowodowych rodzicach. "ROKSI jest po rodzicach rodowodowych wychowuje sie w domu przy dzieciach." [quote name='megi345'] ale przywitała nas gromada zwierzaków, wielki owczarek niemiecki i mniejszy [B]mix białego sznaucera (tak pani powiedziała[/B], mi to wyglądało na zmixowany maltanczyk z jakimś innym psem). [/QUOTE] Pani napisała megi345, że suczka jest po sterylizacji [quote name='megi345']Wiadomość od Pani : Tak. Te dorosle sa po zabiegach i szczepieniach pchel nie maja bo dbam o to osobiscie . Do sterylizacji i kastracji mam jeszcze tylko tego rudego i trikolorke i tu chetnie skorzystam z pomocy o ile nadal beda te darmowe zabiegi bo akcja juz byla i wiem ze jeszcze w Rynku weterynarz ma niewykorzystany limit. Ale to dopiero w odpowiednim dla nich wieku . Jeszcze raz dziekuje za pomoc jak i za troske . Jestem Pani bardzo wdzieczna. Jesli by sie okazalo w tych zabiegach ze cos sie zmieni to dam znac. Acha? Brakuje mi szczepienia tylko jednej kici.[/QUOTE] Ja też usłyszałam, że suczka nie jest wysterylizowana i pani chce za nią zwrot kosztów, bo dała za szczeniaka 850 zł i szczepienia trzeba powtórzyć. Ma zaświadczenie o szczepieniu na wściekliznę. Miał też po suczkę przyjechać jakiś kupiec, ale jeszcze nie przyjechał, więc ogłoszenie bylo aktualne, bo pani chciała szybko sprzedać suczkę. Mnie powiedziała, że ma pięć kotów i owczarka, a także 10 letniego syna. Nie było mowy o sprawdzeniu warunków, umowach, pytań, czy będę suczkę dopuszczać. [quote name='EVA2406']No i jest jasność w temacie. OlaLola, żyję tu i teraz. Staram się pomagać w różnych miejscach. Sama bywam DT. Jestem w bliskich kontaktach z Przytuliskiem Znajdki i wyobraź sobie, że znalezienie dobrego DT graniczy z cudem. Te które są mają nadkomplet i dlatego uważam, że lepiej jest pomóc komuś takiemu jak ta kobieta a nie skazywać zwierzaki na stres związany z kolejną przeprowadzką. Poza tym uczucia tej kobiety też są ważne. To też istota, która czuje. I jak widać nie jest ciemną zbieraczką i "rozmnażaczką", jakbyś ją chciała widzieć.[/QUOTE] Cóż :(
×
×
  • Create New...