Jump to content
Dogomania

marako

Members
  • Posts

    2783
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by marako

  1. Nie wiem, jak to jest po ciąży i karmieniu z cieczkami, ale ona od 2 dni szaleje - gwałci co popadnie, jest okropnie pobudzona i zachowuje się jak psychol, co zwykle jej się zdarzało przed cieczką. Pewnie, że lepiej by było po cieczce (pamiętam Otiego po kastracji i wolałabym tego już nie przeżywać). Zresztą u mnie czerwiec jest obłędny w pracy i prawie nie bywam w domu, trudno teraz byłoby mi zająć się kastracją, pilnowaniem, wychowywaniem tymczasa.
  2. Bez palca o wiele lepiej - biega, nie kuleje, jak za dawnych lat szaleją z Hondą "na ostro". To była jednak dobra decyzja, ta amputacja.
  3. Kurczę, Szaman to taki sznaucer starego typu, zupełnie mi przypomina moją Grace (a ona, choć nie była nigdy miss piękności wystawowej, to ma bardzo dobre pochodzenie i ten nieosiągalny już u większości nowych, nawet bardzo utytułowanych olbrzymów wyraz pyska). Też taki "szafowaty" trochę i z pyska podobny.
  4. Jutro kontrola, wygląda na to, że idzie ku dobremu. Dalej się ślini? A kiedy będą wyniki badań tego wyciętego czegoś?
  5. Twoja Dirki to taki sznaucer dobrego, starego typu, jak widzę. Trochę uparty czasem, jak sobie coś wymyśli, ale do pracy idealny. Jak o niej piszesz, to jakbym widziała moją Grace (ale już nie Hondę, niestety, która i owszem też popracuje, ale inaczej do tego podchodzi).
  6. [quote name='Berek']W innej organizacji wpłacasz wpisowe, coroczną składkę członkowską, pokazujesz sukę na trzech wystawach (w obecnej chwili żaden problem zrobić hodowlankę) i już możesz zarejestrować hodowlę. I produkcja rusza. Koszty poniesione na papierologię odbijasz sobie na (jednak) większej cenie szczeniąt. No i...? ;)[/QUOTE] To nie jest do końca tak, bo od ubiegłego roku wiele się w ZKwP zmienia - mamy obowiązek kontrolowania hodowli, przeglądy miotu odbywają się w hodowlach. Osobiście jak kier. sekcji w ostatnich 6 miesiącach zrobiłam wiele km i skontrolowałam sporo hodowli "moich" ras i to samo robią u nas inne sekcje. Jasne, że są układy i niektóre hodowle-fabryki są trudne "do ruszenia", ale to tylko kwestia czasu, może niemałego, ale jednak, jak sądzę. Niektóre oddziały wymagają od swoich hodowców czegoś, niektóre nadal przymykają oko, bo hodowca np. pełni funkcję w zk, ale to nie jest tak, jak piszesz, Berek.
  7. Nie wiadomo, którą ją wzięli na operację, może nie tak zaraz. Czekamy na sygnał (może najpierw zadzwoni np. do Pysi), ale może to jeszcze za wcześnie. No i myślami jesteśmy z nimi.
  8. Rewelacja! Byłaś tylko z Dirki? Serce rośnie, jak patrzy się na szczęśliwego psa! (też marzę o tym, by u nas coś podobnego się działo i chciałabym mojej Grace sprawić taką frajdę, bo ona kocha pracę i dobrze jej kiedyś szło węszenie - mam nadzieję, że jeszcze jej węch nie opuścił i kiedyś się uda ...)
  9. [quote name='ulana'] A w ogóle... tam same kobitki przecież będą. :evil_lol:[/QUOTE] Czyżby Waszka na czas zlotu wysyłała gdzieś swojego J.? (w rozpalaniu ogniska i podtrzymywaniu ognia się sprawdził i nie tylko w tym)
  10. Muszę zaraz do ZKwP na dyżur jechać, a później jeszcze do 2 miejsc po dyżurze. Mąż w delegacji, a ja tak zakręcona, że dziś, jak jechałam do pracy, nie zamknęłam garażu (otwarty na oścież!), a psy odgrodzone, bez możliwości wejścia do garażu, jakby ktoś wynosił kosiarkę, rowery, sprężarkę, koła, sporo nietanich narzędzi. Tak nasz garaż "świecił" zawartością przez 8 godzin. Ale jutro Monika się wybiera dalej trochę, więc trzymam kciuki raczej za pogodę na jutro.
  11. Bądź co bądź Tazzik to olbrzym, a one tak mają, że nie wchodzą w awantury bez potrzeby. Wiem, powtarzam się, ale fajnie byłoby Tazza poznać na zlocie... Bo olbrzymy w mniejszości...
  12. U nas na wsi tylko standardowy deszcz przeleciał. Ale ja głupia wybrałam się do City na szybkie zakupy ogrodnicze, na szczęście trochę miałam lenia i wyjechałam później, niż planowałam. No i wpadłam już po tej ulewie - widziałam sporo wody na ulicach, a w pracy alarm, bo dzieci ze świetlicy i zerówki niepoodbierane- ich rodzice utknęli przed zalanymi wiaduktami. Zawróciłam więc i tą samą drogą wróciłam na wieś. A koleżanki moje pozalewane, bo w okolicach mojej pracy są tereny nisko położone. Jak ktoś miał auto w garażu, to auto zalane po dach, piwnice też pływały. Pod wiaduktami auta zanurzone po szyby.
  13. [quote name='ania0112']nigdy nie jest wystarczająco :diabloti: jak już ci sie nie beda miescic w domu to zawsze te starsze mozna oddac np do schronu ... taki ja mam plan :p[/QUOTE] Przeczytałam post (nadrabiam zaległości), ale nie przeczytałam wcześniejszych i myślałam, że chodzi o psy, które ania0112 planuje oddawać do schronu, jak już są stare i się nie mieszczą w domu.
  14. [quote name='malawaszka'] :D leżą wszędzie właściwie, a jak są potrzebne to leżą nigdzie :mdleje:[/QUOTE] Mam tak samo (ale ja jestem bałaganiara od zawsze). Nie tylko z obrożami, ale ze "spacerowymi" spodniami i butami.
  15. [quote name='Margi']Róże trzeba ciągle pryskać jak nie na mszyce to na inną zarazę.[/QUOTE] Dlatego, choć piękne są róże, to dopiero na emeryturze...
  16. Świetny filmik, psy aktywne bardzo mimo upału (może dlatego, że nie codziennie się spotykają w tym zestawie, więc miały atrakcję). No i młode. Jednak moje 2 staruszki już na spacerach raczej chodzą tylko i Hondzie się nudzi odkąd maluchów już nie ma.
  17. Jak widzę moje zarośnięte niedźwiedzice teraz, podczas upałów, to też myślę o wzięciu w rękę maszynki i wygolenie do zera. Ratuje je tylko mój brak czasu (cały weekend od rana do nocy byłam na światówce bokserów, a jak weekend wypada, to tydzień jest później upiorny, więc mają spokój dziewczyny na razie)
  18. Uff, uff, czekaliśmy na takie właśnie wiadomości, na konkretne plany co z Luną będzie dalej, jakie leczenie, czy operacja itd. No i dobrze, że od zewnątrz da się dojść do tego. Za tydzień to już kciuki nam odpadną chyba, jak będzie to usuwane.
  19. Zrób sobie trochę wolnego, zjedź do nas w piątek rano (albo i w czwartek na wieczór...) - to tylko 4-4,5 godzinki od Was. Zostawisz Tazza u mnie z dziewczynami - będą zachwycone!, a wolna zwiedzisz z nami nasze piękne miasto, wieczorem luzik, a rano ruszymy dalej.
  20. [quote name='Saththa']No Idefixa jeśli bede jechac nie wezmę. Do każdego psa bedzie startował.[/QUOTE] A Tazza weźmiesz?
  21. Jakby pies w typie owczarka środkowoazjatyckiego pogryzł dotkliwie mnie i męża, a na dziecku poszarpał ubranie, to nie próbowałabym ryzykować czegoś gorszego. Myślę, że możesz pomóc wolontariuszom i wykastrować psa (zawsze to łatwiejsze w domu, niż w przytulisku), jeśli był z Wami 4 miesiące, to tydzień czy dwa może przetrwacie przy takim zagrażającym bezpieczeństwu układzie. Jednak nie wiem, co wolontariusze mieli na myśli, że znajdą nowy dom - szukanie może potrwać miesiące (i dłużej...). Czy podczas szukania miałby być u Was? Wiem, że niełatwo jest podejmować decyzję o "przerzucaniu psa" z miejsca na miejsce. Ale może to konieczne? Jak długo on był w przytulisku? Jak się tam zachowywał? Te pytania (zadane przez Gryfa80) są ważne, ale myślę, że to wolontariusze powinni wziąć odpowiedzialność za psa /groźnej rasy/, którego wydali rodzinie z dzieckiem. Nie można bagatelizować zagrożenia, jakie stwarza ten pies np. w stosunku do dziecka, czy męża.
×
×
  • Create New...