Jump to content
Dogomania

evel

Members
  • Posts

    10326
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    3

Everything posted by evel

  1. Złota zasada: po prostu pytaj :) Też mam młodą sukę, która lubi inne pieski, jak widzę, że idzie do nas ktoś z psem w "jej typie" to pytam, czy psy mogą się poznać, pobawić. Zwykle odpowiedź jest twierdząca. Niemniej jednak jak widzę, że ktoś swojego psa skraca na smyczy czy schodzi w bok to też zbieram swoje psy, bo widocznie ktoś ma powód, z racji którego ogranicza psu kontakt z innymi. Z tą płcią to różnie bywa, są suki nieakceptujące suk, czy samce, które nigdy się nie dogadają z innymi samcami, ale przykładowo moja starsza suka, mimo że ogólnie psów nie lubi (bez względu na płeć czy wiek, szczeniaki w ogóle ją irytują i od nich ucieka zawsze), bardzo ładnie bawi się z sukami podobnej do siebie wielkości o dość spokojnym charakterze. Z kolei młoda absolutnie uwielbia wielkie samce - z sukami też umie się pobawić, ale na "wielkiego chłopa" dostaje małpiego rozumu. Ostatnio miała okazję poznać dorosłego wilczaka czechosłowackiego i oszalała, mruczała, jęczała, wiła się jak wąż, pacała go łapami, kłapała zębami, waliła go tyłkiem w głowę jak robiła obrociki a on bardzo wyrozumiale podszedł do takiej wariacji ;)
  2. I właśnie dlatego ja bym na Waszym miejscu zaprosiła kogoś sprawdzonego (w sensie: trenera, szkoleniowca) do domu, żeby na miejscu zobaczył, co jest grane. Wydaje mi się, że trochę przeceniacie możliwości umysłowe tego małego rozbójnika - psy nie robią czegoś złośliwie, to ludzka przywara ;) Mały pies po prostu sika. Dużo. Bardzo dużo. W różnych sytuacjach. Być może szczeniak ma mocny charakter, mocniejszy niż starszy pies, a Wy jeszcze nieświadomie przyzwalacie na jego wybryki - ja, gdy wzięłam młodą, wiedziałam od razu, że przez jakiś czas będę musiała interweniować i w pewnym sensie chronić starszą sukę. Młoda miała wtedy około trzech miesięcy, zaczepiała starszą sukę, właziła na nią, nic nie robiła sobie z jej warczenia czy nawet kłapania zębami, a nawet gdy oberwała raz czy dwa to nic nie pomogło. Wtedy ja wkroczyłam do akcji i zaczęłam się wtrącać w ich interakcje, hamując młodą i uspokajając starszą. Charakter i temperament mają jak dzień i noc - są zupełnie różne, mimo tego na dzień dzisiejszy żyją razem i się nie zabijają, potrafią razem się pobawić, zgodnie poleżeć na jednym posłaniu, podróżują razem w pociągu w jednej klatce i wszyscy żyją. Pomyśl nad wprowadzeniem kennel klatki, jeśli jeszcze jej nie stosujecie, poczytaj o treningu klatkowym, może Wam pomoże z tym sikaniem byle gdzie. Ja bym też chodziła z małym po dworze aż się załatwi (zakładam, że nie będzie trzymał przez parę godzin) a po załatwieniu na dworze - super pochwały, radość i smaki do dzioba.
  3. Na pewno sposobem na resocjalizację lękliwego psa nie jest puszczanie go "ot tak" z nadzieją, że się psy dogadają tylko kontrolowane spotkania z innymi psami. I jest to trudniejsze, niż się wydaje, zwłaszcza w bardziej skomplikowanych przypadkach niż lekki lęk/niepewność wobec innych psów. Co więcej, takie puszczanie "aaaa, jak będzie to będzie" może oczywiście przebiec pozytywnie, ale może również spowodować narastanie problemów, np. agresję lękową. Nie rozumiem zatem, dlaczego ktoś właścicielowi strachulca odbiera prawo do przeprowadzania własnego "programu resocjalizacji", zwłaszcza, że chounapa pisała, że z psem pracuje a nie go porywa na rączki i zasypuje całuskami, żeby się nie bał. No ale OK, a co z psami, które zwyczajnie NIE LUBIĄ kontaktu z innymi? Bo tak się składa, że takich "socjopatów" znam całkiem sporo (a jeden egzemplarz mam w domu). Wszystko jest OK, póki inny pies nie wchodzi im w drogę, choć w zasadzie jeśli podbiega pies i normalnie się wita, przestrzegając zasad psiego savoir vivre'u to wszystko jest w porządku, a problem zaczyna się, kiedy mamy do czynienia z psem nachalnym, kozaczącym, albo ogólnie podbiegającym i prowokującym. Czy właściciel takiego psa ma wychodzić na spacery na pustynię, żeby nikogo nie spotkać? Bo ja to widzę tak, że skoro moje kundle są na tyle ogarnięte, żeby jakoś normalnie funkcjonować bez podbiegania do innych psów (a młoda chciałaby, oj, chciałaby...), to nie jest to jakiś tytaniczny wysiłek, żeby ktoś inny swojego psa też tego nauczył. Po prostu wymagam od siebie, więc również mam czelność wymagać od innych choćby odrobiny pomyślunku i psiarskiej kultury. A jak chcę, żeby młoda się pobawiła z jakimś psem to otwieram buzię i pytam, czy psy się pobawią - nie, nie boli mnie, gdy to robię. I jeszcze coś - pani się bała, bo moje psy szczekały, a co robił jej kundel? Stał kilka kroków przed nimi i ujadał. Fcuk logic.
  4. Może przestalibyście spamować w każdym przypadkowym wątku? Poza tym, mniemam, że wykład odbędzie się 10 (dziesiątego) (dnia) stycznia, jako, że w 2015r. z tego, co mi wiadomo, nikt nie przewiduje dziesięciu styczniów.
  5. Mozesz opisac, kiedy jeszcze warczy? I jeszcze - czy psu nie dolega nic fizycznie?
  6. Trudno cos poradzic nie widzac malucha, ale mozesz go nauczyc komendy na schodzenie z lozka. Oczywiscie, mozesz tez go wziac za fraki i z tego lozka wyrzucic jak sie szczerzy, ale istnieje ryzyko, ze pies zacznie zachowywac sie jeszcze gorzej. Czy on umie jakies komendy? Zawsze je wykonuje? To piesek? Kastrowany czy nie? Ogolnie to dosc trudny wiek. Psy czasem sprawiaja wrazenie jakby nic nie rozumialy, buntuja sie, sprawdzaja granice. Trzeba sie uzbroic w cierpliwosc i pracowac nad psiakiem.
  7. Spike, bez jaj. Nie bede nosic na spacer dodatkowych psich obiadów, ani tez wychowywac czy zabawiac obcych psow, bo ktos nie umie sobie z wlasnym kundlem poradzic. Jak nie umie to sprawa jest prosta jak budowa cepa: niech go trzyma na smyczy, lince czy cos i wszyscy beda szczesliwi.
  8. Myślałam, że takie rzeczy się nie zdarzają, a jednak - TŻ dzisiaj na spacerze w lesie został przyatakowany przez serdelkowatego faficzka - faficzek ofkors luzem, bez smyczy, obroży, kagańca, przybiegł i zaczął się pruć, na co moje dziewuchy nie pozostały obojętne i też zaczęły drzeć japska. Właścicielka oczywiście wołała faficzka, faficzek oczywiście miał wołanie daleko i głęboko, a gdy TŻ poprosił babkę o to, żeby podeszła i łaskawie zabrała psa, który stał pół metra od moich i darł jadaczkę to babka uznała, że nie zabierze psa, BO SIĘ BOI, BO PANA PSY TAK SZCZEKAJO. :splat: :splat: :splat:
  9. Lektura obowiazkowa: Z. Mrzewinska. Ksiazki dostepne za grosze w sieci a nawet w ksiegarniach z tanimi ksiazkami. A od siebie dodam, ze w przypadku takiego gagatka powinienes sie skupic na wiekszej kontroli i uniemozliwianiu zachowan niepozadanych, bo jak sie pies juz nakreci to za przeproszeniem do usrania mozesz sobie stanowczo "nie-wolnowac". Poza tym, skad pies ma znac znaczenie slow, skoro jak dotad "nie wolno" laczy sie WLASNIE z zachowaniem nieakceptowanym? Trzeba popracowac nad sygnalem przerywajacym zachowanie i odpowiednimi korektami. Odezwij sie do uzytkowniczki o nicku zmierzchnica - jest z Twoich okolic, moze zgodzi sie spotkac i pomoc na zywo.
  10. https://lh4.googleusercontent.com/-kIS4IUrNf0s/VFZWBWCgVzI/AAAAAAAABso/wUN4yk_erMI/w900-h600-no/IMG_6868.jpg buahahahaha, oh god, nie mogę przestać się śmiać - kosmita! :roflt: :loveu:
  11. O_O Czyli jest tak - spotkałem jednego dupka zolednego, ktory sie mianowal treserem i teraz wszyscy ludzie zajmujacy sie psami sa do dupy? Nie widzisz idiotyzmu swojego rozumowania? Piesia biedna jest bez socjalu, wiec to nic dziwnego, ze sie rzuca, biedna piesia... Czlowieku, puknij no sie w glowe. Twoj pies nie potrzebuje diagnozowania tylko rzetelnej pracy nad problemami. Mam nadzieje, ze nie jesteś z moich rejonow i nigdy sie nie spotkamy na spacerze. I jeszcze cos - dobry trener widzi bardzo duzo bez zamieszkiwania ze swoimi podopiecznymi. Na pewno duzo wiecej niz niedoswiadczony wlasciciel, ktoremu sie cos tam wydaje, ale w zasadzie to bardziej go interesuje snucie teorii niz zakasanie rekawow i zabranie sie do roboty. Powtarzam pytanie - liczysz sie z tym, ze ktos Ci tego psa moze skopac a inny pies moze go nawet zabic, jesli ona sobie tak podbiega z jazgotem?
  12. Sprawdzac teorii. Sorry, slownik z telefonu, a nie moge edytowac posta.
  13. Nie. Myslimy, ze to po prostu rozwydrzony szczeniak, z ktorym "na przedwczoraj" powinienes byl sie udac do doswiadczonego trenera. Tu nie ma co szukac czy sprawiac teorii, tu trzeba dzialac.
  14. Mnie tam by zupełnie wystarczało, gdyby wszystkie psy były na smyczach/pod kontrolą właściciela, nie muszą znikać ;)
  15. Ktos pisal slusznie, ze przy szczeniaku trzeba się nastawić na najgorsze i mial racje - owszem, zdarzaja sie "grzeczne" szczeniaki, ale wiekszosc z nich jednak wymaga sporej pracy, zwlaszcza na poczatku. Moze warto byloby rozwazyc konsultacje z trenerem, ktory by Wam wyjaśnił to i owo i pokazal, jak obslugiwac tego agresywnego krokodyla? ;)
  16. Mnie intryguje jeszcze jedna rzecz - jak to jest mozliwe, ze suka, ktora nie ma oporow przed uzywaniem zebow w stosunku do ludzi biega luzem??? Nie wziales pod uwage, ze jak kogos oszczeka a ktos sie akurat wystraszy albo wk... ten no, zdenerwuje, to Ci wysle szczeniaka kopniakiem na orbite i to bedzie tylko i wylacznie TWOJA wina?
  17. Matkobosko. Ja myślę, że jest w typie catahoula leopard dog... Człowieku, bez jaj, że tak to mało elegancko ujmę. Rasa czy "nierasa" to NAJMNIEJSZY problem - pies to charakter, każdy pies (nawet rasowy) jest indywidualnością i tak go trzeba traktować. Zamiast trwonić czas na dociekaniu, jakaż to arystokracja brała udział w tworzeniu Twojego pieska - zabierz się do roboty. http://www.marekfryc.pl/kontakt.html
  18. Kolego, idźże z tym psem do dobrego szkoleniowca. Widać zarówno w tym, jak i w zalinkowanym przeze mnie wcześniej temacie, że nie masz bladego pojęcia o psach. Przez internet jakby nie da rady się nauczyć pewnych rzeczy. A tak "na wczoraj" - KAGANIEC temu piesku się należy. Umożliwiający ziajanie, czyli albo duży plastik/metalowy albo fizjolog.
  19. Wzdech. http://www.dogomania.com/forum/topic/143259-czy-to-dobra-forma-skarcenia-psa/#entry15831669
  20. klaki, bardzo chętnie - ale moja skrzynka nie działa - co chwilę wyskakuje jakiś błąd i w ogóle... Skrobnij na [email protected] :) Iza, dzięki, popróbujemy. :)
  21. Fajny jest! Ale Arni jako mistrz drugiego planu i to jego spojrzenie pełne wyrzutu... :roflt:
  22. Kliker (bo mniemam, że o to chodziło), targetowanie i naprowadzanie to tylko trzy techniki kształtowania/wyłapywania zachowań spośród wielu, wielu innych wykorzystywanych w procesie szkolenia psów. Skoro polecasz tę osobę to znaczy, że powinna ona sobą "coś" reprezentować. Trzy techniki (w dodatku wszystkie oparte na jednej bazowej teorii - szkolenia pozytywnego) po tylu kursach to troszkę licho, nie sądzisz, wilczyco? Skoro nawet ja, marny robaczek z "ograniczoną albo bardzo nikłą wiedzą", znam i stosuję na co dzień wiele innych metod? Skoro ktoś (uważający się za specjalistę w danej dziedzinie) umieszcza na swojej www takie a nie inne informacje to owszem, na tej podstawie można wyciągnąć jakieś wnioski i ułożyć sobie w głowie wstępną ocenę takiego fachowca. Tak samo zresztą Ty oceniasz w tym momencie niezbyt pochlebnie mnie czy gojkę, mimo że guzik o nas wiesz. Może sama byś się dostosowała do swoich złotych rad? Nie widziałaś mnie ani gojki na żywo, daruj sobie uszczypliwe uwagi. I dementuję, ja nic o krowach nie pisałam! Krowy są OK!
×
×
  • Create New...