Jump to content
Dogomania

ulvhedinn

Members
  • Posts

    13288
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by ulvhedinn

  1. No popatrz, a na mnie się nigdy nie wydarł :evil_lol: To piękny pies, imponujący rozmiarami, postawą i umieśnieniem. Ma bardzi inteligentne, choć niezbyt ufne spojrzenie... i faktycznie może być na początku trudny, ale myślę, że warto.
  2. Bianeczko nie przejmuj się... po występie jaki mój arystokratyczny koteczek urządził w przychodni, nikt nie wierzy, że to kot, który spokojnie daje się kąpać, czesać i w ogóle że to łagodny i miły kocio.... Krew, która miała być w fiolce była wszędzie i chyba nie tylko kocia:diabloti: Ja osobiście uważam, że Kobi mógł być maltretowany. A co najmniej kopany, kiedy wlazł pod nogi. Może to i chimeryczna rasa, ale nie aż tak... :shake:
  3. Poproś o przeniesienie do działu "Tęczowy Most". Irysku, książeczka dla Ciebie czeka :cool3:
  4. W zasadzie to i Ruda i Pająk są jak najszybciej do oddania. Bo to już nie chodzi tylko o blokowanie awaryjnego miejsca... take o to, że muszę powalczyc o kilka "życiowych spraw". A w tej chwili jestem "zezwierzęcona" na maksa.... A Rudeks to naprawdę cudeńko, nie pies. Wspaniały. W środku siedzi piękne i kochane stworzonko tylko... opakowanie jej się trochę zniszczyło... :-( czy to oznacza, że nie zasługuje na miłość?
  5. [quote name='Celina12']I nie zaszkodziło Jej ???:crazyeye::crazyeye:[/quote] Najśmieszniejsze, że nawet koo miała normalną :shake: Pancerny pies... i fufro jej się jakoś ładnie błyszczy.... Kasia, dawaj Rudą!!!!! :mad:
  6. Oooo... ciocia Rossa :loveu: Dziękujemy prześlicznie:multi: Oststnio było bardzo smutno, a w dodatku Amber też choruje... I własnie ten grzeczny, zrównoważony, dystyngowany kot pogryzł i podrapał dzis wszystkich wetów, którzy usiłowali mu pobrać krew do badania. Trzy osoby go trzymały... Wstyd. Mam nadzieję, że jutro będzie sie czuł lepiej i to juz koniec chorowania kociego!!! No i martwi mnie strasznie sprawa Pająka... A KRaksica jest sprawna... inaczej:evil_lol: tylko nie wiem, w którą stronę:evil_lol: Ostatnio ze spaceru wróciła cała w rzepach, bo usiłowała wypłoszyć myszy z chaszczy. Szaleje z Gutkiem. Już prawie załapała aport (tzn. przynosi piłkę a na widok smaka ją puszcza:mad: ). Sępi. KrAdnie;) Okropnie jest zainteresowana prośkiem, ktory się wprowadził z Agą- podejrzewam, że chętnie by się nim pobawiła:mad: A książka powinna mieć tytuł "Strrraszna KrAksa" :eviltong: Może się wezme i napiszę...
  7. Szybkość niszczenia to zależy nie od możliwości chodzenia, tylko ogólniej ruchliwości psiaka:evil_lol: Ale faktycznie- wózek to ostateczność. Co nie znaczy że należy z nim czekać tak długo, aż pies będzie zupełnie bezwładny,; jednak dopóki jest w stanie w miarę sprawnie poruszać się na 4 łapach, to niech chodzi. Natomiast pomysl o nosidle. To takie coś: [URL]http://www.handicappedpets.com/resleash/[/URL] Właściciel jak widac trzyma za uprząż i nie tyle nosi psa, co pomaga mu w pokonywaniu trudniejszych odcinków terenu, schodów, itp;) Można z powodzeniem wykonać samemu z miękkiej, grubej taśmy, otuliny do rur+ klamerkek itp. A jakby doszło do konieczności sprawienia wózka i miałbyś jakieś wątpliwości, pytania- wal jak w dym. Co do "unieszczęśliwiania" psa na wózku.... a to już popatrz na KrAksicę... :eviltong: [IMG]http://img224.imageshack.us/img224/4393/image017bsd5.jpg[/IMG] [URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=21954[/URL]
  8. U nas niestety pojechanie zależy od mnóstwa czynników:roll: zdrowia kotów, sprawy Pająka... Ech- siem pokomplikowało...
  9. O rany, ale się porobiło... :roll: 1.Pająka zaproponował uśpic wet z Oławy, gdzie aktualnie Pajak przebywa. 2.W środę wraca do mnie (bo oczywiście nie pozwolę, żeby wrócił od schroniska, a tym bardziej został uśpiony), ale - 3. -w tej chwili w domu są 4 psy, miejsca nie ma za grosz i co gorsza, zaczyna mi się bardzo napięty okres w życiu... Prawdę mówiąc zupełnie sobie nie wyobrażam, jak to będzie:shake: 4[B] DOM TYMCZASOWY POTRZEBNY STRASZNIE!!!!!![/B]
  10. Świnka Agi;) Cholera, Amber w nocy wymiotował i nie chce jeść- chyba jednak podłapał to wstrętne choróbsko:placz:
  11. [quote name='Niki-lidka']wiec ogolnie rzecz biorac uwazam ze atakowanie sie nawzajem i szukanie winnych ( a moze ich nie ma po prostu?) nie jest na miejscu, mamy tu wazniejszy problem...kto sie zaopiekuje Pajączkiem????!!!![/quote] Dokłądnie- tu nie ma winnych, i nie powinno byc wzajemnych oskarżeń i animozji. Napisz może, Agamilka, że Pajak nie ma się gdzie podziac, a ze względu na wiek i stan zdrowia spokojny dom jest dla niego jedyną szansą na życie...
  12. O rany zżarło mi post:mad: Jeśli chodzi o biegunki, to wg. Pani Ewy ustąpiły. Chora trzustka to jedynie spekulacja. Badania będą jak tylko Pająk wróci do Wrocławia. Skomplikowała się sytuacja życiowa P. Ewy, związana z psami. Pająka chciał uśpić wet, ze względu na wiek, stan zdrowia ogólny i nieadopcyjność. P. Ewa robi wszystko, żeby Pająka chronić. [B][COLOR=red]W środę Pajak przyjeżdża do Wrocławia. DT potrzebny wręcz upiornie!!!![/COLOR][/B] [COLOR=red][/COLOR] Jeśli chodzi o mnie to nie zamierzam nikogo oskarżac, po prostu jest mi przykro, że tak wyszło. Beata- mimo całego szacunku jaki mam dla Ciebie, za to co zrobiłaś/robisz dla psów, uważam, że zachowujesz się co najmniej niegrzecznie- po pierwsze atakując Agę idiotycznymi oskarżeniami- wiesz, co, gdyby każdy robił tyle co ona dla psów!!! Sprzątanie boksów, taaak... a pomyślałaś, ile konkretnych istnień już uratowała, hę? Forsując np. odwleczenie terminu eutanazji, cudem załatwając psom bez szans DT, domy, wyjazdy? Po drugie- nie podoba mi się "licytowanie"- dwa tygodnie opieki nad chorym psem, czy pięć. Czy rok. P. Ewa wydaje mi się osobą odpowiedzialną,widać nie może się dalej zajmować psem i nie życzę sobie tu więcej żadnych wojen, osobistych ataków itp. [B]Oświadczam, że każdy następny atak na inną osobę, szczególnie o tematyce nie związanej bezpośrednio z Pająkiem zostanie zgłoszony do moda.[/B]
  13. Skupmy się może na działaniu konstuktywnym, czyli domu dla Dziadzia, ok? ;)
  14. Może się przestań obrażać?;) Chyba rozumiesz że po wcześniejszych deklaracjach jestem rozżalona? Zresztą w tej chwili powienien się liczyć [B]tylko i wyłącznie pies[/B] i jego życie, a nie nasze (czy nie nasze) animozje:shake: P.S. Jest strasznie śmieszna rzecz notabebe- kiedy komórka nie chce mi łączyć z jakąś osobą, muszę się zamknąć w łazience i wtedy działa.... :roll:
  15. Beato, jak na razie komantarze są wyjątkowo jak na dogo delikatne;) Mnie dziwi trochę rozbierzność Twojej "paniki" i spokoju P. Ewy... Ale mniejsza z tym. Pająka tak czy siak zabieram we środę, choć byłabym przeszczęśliwa, gdyby miał zapewnione coś wiecej niż kąt u mnie w kuchni (tyle mogę mu dać). Piąty, a na razie czwarty jest Gucio, bo zamieszkała z nami Aga Visenna ze zwierzyńcem, co daje 2 osoby, 4 psy, kota,królika, szczura, "morświnkę" i 2 gołębie w nie za wielkim mieszkaniu...
  16. No co. Nie wiem, jak zniosę 5 psów w małym mieszkaniu.... Teraz jeśli możecie- proszę o pomoc finansową na diagnostyke i ew. leczenie Pajączka!!!!! I nadal rozpaczliwie szukamy dla niego domku!!!!!! :placz: Edit: Udało mi się dodzwonić. Biegunka jak na razie opanowana. Pajak jest energiczny chociaż nerwowy... Czas udało się przedłużyć do środy, więc mamy o dwa dni więcej!!!!
  17. Bardzo fajne:lol: Możesz podac mój nr- 609 325 217
  18. No to ja mam lekomankę... no własciwie witamino-mankę;) KrA wrąbała dziś całe opakowanie tabletek drożdżowych, pół geriadoga i listek rutinoskorbiny:mad:
  19. Co tak mało? Myślałam, że będzie więcej- wiecie- Korenia wpadła do nas i powybierała najładniejsze fuferka:evil_lol:
  20. Wkurzyłam się :angryy: Do DT nie moge się cały dzień dodzwonić, "niedostępny". A Bea ma włączoną sekretarke, nagrałam się, ale nie oddzwoniła:shake: No co za licho. A potem mi zżarło kartę, jutro kupię to zadzwonię do Anouk....
  21. No przecież to KrA- a to ciągle ta cholerna odleżyna- mieliśmy małe problemy z gojeniem, w pewnym momencie się nawet pogorszyło, mimo smarowideł, lampy i opatrunków, ale już jest coraz lepiej.... Zresztą jak miała drugą, to też były takie jakby przestoje w gojeniu, a została tylko blizna. Jakbym dorwała tego pierwszego weta teraz.... To się tak wydaje, że to się powoli strasznie goi, ale też odleżyna odlezynie nierówna. KrA przez 10 dni bez przerwy leżała złamana wpół, nacisk całego ciała był przez to na jeden punkt! o powierzchni ok 2-3 cm2, na samej wystającej kości. w dodatku jak się wierciła, to wierciła się też na tym skrawku ciała :placz: Nawet nie wiecie, ile martwicy trzeba było usunąć :shake: A teraz organizm powoli "nabudowuje" brakującą tkankę.. Ale to temat Rudej, a nie KrAksicy;)
  22. Czy znajdzie się ktoś kto się ulituje nad Dziadziem? :placz:
  23. Spokojnie, leki "cięższego kalibru" są w szafce nad wanną, totalnie niedostępne, ja już mam doświadczenie z tą bandytką- tylko codzienne witaminy były w koszyczku na stole kuchennym;) W ogóle wszystko co niebezpieczne musi być dokładnie zabezpieczone- i chemia i leki. Szczególnie, ze używam mocno niebezpiecznych substancji, stężonych kwasów, boraksu, topników (metaloplastyka)... wszystko pod kluczem:p
×
×
  • Create New...