Jump to content
Dogomania

psokot

Members
  • Posts

    219
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by psokot

  1. Tak, z naszej korespondencji na miau wygląda, że napewno tak. Cieszę się :). Mimo wszystko (wiesz, dlaczego piszę "mimo wszystko" :) ) Jestem pewna że domek będzie super. A do pewnych spraw ludzie muszą długo dojrzewać. I to nie znaczy że są beznadziejni czy mają złą wolę :)
  2. O przeniesienie wątku pliiiz. Kłaczuś już nie jest szukającym domku, jest szczęśliwie zaadoptowanym pieskiem.
  3. Nie, nie miał. I nie był na Żabiance. To jakiś inny piesek. Przed chwilą miałam telefon z nowego domku Kłaczka. Ludzie już Kłaczka pokochali :) . Kłaczek jeszcze chyba trochę tęskni, podobno zachowuje się trochę tak, jakby przyszedł w gościnę i czekał, kiedy wróci do domu. Ale otoczony miłością napewno szybko się przyzwyczai. Jak się cieszę :dance: Aha, nie pisałam, ale Kłaczek ma krzywo zrośnięte ostatnie żebra, w niczym mu to nie przszkadza, ale świadczy o tym, że kiedyś był albo bardzo kopnięty, albo silnie uderzony np. bokiem samochodu. To dawna sprawa. Więc nie wiadomo, co ten piesek w życiu przecierpiał. Całe szczęście, że w końcu trafił na swoich ludziów :D
  4. Problem chyba w tym, że ludzie szukają oryginalności. Jakby pies był tym lepszy im oryginalniejszy ma wygląd. I takie poczciwoty, przecież też piękne, ale może mniej spektakularnie nie przyciągają uwagi. Jestem stałą bywalczynią forum miau. Tam z kolei koty szukają domów. I wiadomo, że najtrudniej mają bure pręguski. Wg. mnie piękne, i każdy z niepowtarzalnym wzorem. Ale pręgusków jest dużo i ludzie szukają czegoś bardziej wyjątkowego. Jakby KAŻDE zwierzę nie było wyjątkowe, tak jak wyjątkowy i niepowtarzalny jest każdy człowiek.
  5. Nie będę pisać dużo. Tylko - że współczuję. Żewiem co to ból rozstania i sercem jestem z Tobą.
  6. Smutne schroniskowe życie zakończone tragczną śmiercią. Matko, jak smutno :( :( :( Śpij pieseczku spokojnie, odpocznij sobie za TM.
  7. Teosiu, w sumie masz u tej Hani całkiem klawe życie :). Ale co własny domek to własny. Więc trzymam kciuki, żeby się taki znalazł.
  8. Miałam telefon z domu Kłaczka. Wszystko ok. Kłaczek jeszcze trochę zdezorientowany, rozgląda się, patrzy na drzwi, ale już wywalił brzuszek do mizania. Mąż tej pani zaakceptował pieska całkowicie. Teraz to już tylko musi być dobrze. Jesteśmy umówione na dłuższą pogawętkę w poniedziałek, a potem na jakieś spotkanko. Mam nadzieję, że już można przenieść Kłaczka do piesków, które znalazły dom:multi::multi::multi::multi::multi:
  9. Wieści jeszcze nie mam, ale dzisiaj dopiero oficjalnie zalicytowali na Allegro. Nie wczoraj, a dzisiaj. To znaczy że nie rozmyślili się. Nie chcę dzwonić, bo mają dzisiaj jakiś najazd gości. To był drugi powód dla którego chcieli wziąć Kłaczka za parę dni. Dlatego nie chcę sie narzucać.
  10. Ja też mam nadzieję. Powstrzymuję się, żeby zaraz nie dzwonić. Obiecali, że zadzwonią jakoś dzisiaj, to poczekam chociaż do popołudnia. Problem w tym, że ja absolutnie nie mogę wziąć go spowrotem, mam za małą powierzchnię, żeby trzymać dwa skłócone psy, w dodatku jednego kilkakrotnie słabszego.
  11. W tej chwili dostałam SMS-a o treści: Wszystko dobrze. Jutro dam znać.
  12. Mam nadzieję, że nie zmarnuje. Ale o kciuki jeszcze proszę. Opowiedziałam wszystko - i o tym, że był raz oddany, i o tym, że brata raz ze strachu dziabnął, i o tym, że ruchliwy, wszystko. Niemal tak jakbym chciała zniechęcić. Nie zniechęciłam. Chłopak do psiaka bardzo serdeczny. Nie wolno teraz zapeszyć (z tego wszystkiego robię się przesądna :roll:)
  13. Kłaczek pojechał. Miałam spisać umowę, wszystko po kolei i wogóle. A tymczasem - jest jak jest. Zabrał go syn, student wracając do domu, z panią jestem umówiona na telefon na jutro. Mąż ma się dopiero dowiedzieć (a mieli go oswoić z myślą przez ten tydzień). Pani i syn przemili, kilkanaście lat walczyli z padaczką u znalezionej na ulicy suni. Znam przynajmniej ich nazwisko i adres. Kłaczuś ich zaakceptował, tzn. chętnie do nich podchodził, pozwolił się wziąć na ręce. Mam nadzieję, że wyczuł, że jest ok. Ale jak odjeżdżał, to tak na mnie patrzył, że go zostawiam...
  14. Sabuniu, co u ciebie? Siedź na samiutkiej górze.
  15. Kłaczek siedzi w kuchni i merda ogonkiem, liże po rękach. Bambosz w pokoju też przypomina psiego anioła. Ale razem - dramat. Znając Bambosza jednak nie ma mowy, muszę zamknąć serce, oczy i chociażby na drodze mi jakiś psi pan leżał, to domu wziąć nie mogę. Nie do Bambosza. i tak długo było nieźle, a to dlatego, że do tej pory Kłaczek nie próbował się postawić. Noga boli jak nie powiem co.
  16. Wigorku, wirtualnie to jasnę, że cię odwiedzam. Psiaczku, szukaj tego domku.
  17. Ufff, syn tej pani wieczorem wracjąc z zajęć i czegoś tam jeszcze odbierze po drodze psiaka. Za jakieś dwie lub dwie i pół godziny.
  18. Wygląda na to, że Kłaczek ma dom. Ale... miał być wzięty za tydzień. W ten weekend ludzie mają gości. I wszystko byłoby ok, ale doszło do bardzo poważnego starcia między Bamboszem a Kłaczkiem. do tej pory bardzo uważałam na hierarchię, że Kłaczek jest na dalszym planie itd. A dziś przy tych ludziach było sporo zaqjmowania się Kłaczkiem. I Bambosz postanowił pokazać mu jego miejsce. Pierwszy raz przy ludziach nie było tragicznie, łatwo odwołałam Bambosza, Kłaczek się poddał i spokój. Ale potem, po spacerze było to znowu. I Kłaczek zamiast się poddać, zaczął się bronić ząbkami, biegny maluch. Jasne, że szans nie miał. A Bambosza tak rozjuszył, że przestałam nad tym panować. Niestety :(. Tzn. przerwałam w czas, mały jeszcze nie pogryziony, przynajmniej poważnie, ale Bambosz gryzł na serio, tak że ponieważ moja noga znalazła się na drodze, to ja jestem też ugryziona. To drobiazg, zagoi się, ale boję się. Mały siedzi w kuchni, Bambosz leży pokornie, miał trochę musztry - jak anioł kładł się, siadał itd, ale to problem. Mieszkanie małe, niech mi się mały wynknie między nogami - koniec. Może dojść do tragedii. Bambosz jest wieeeele razy silniejszy. Załatwiam wcześniejszy odbiór Kłaczka, tzn. dziś wieczorem. Ale jak ci ludzie zrezygnują bo dziś jeszcze nie są gotowi to nie wiem, co robić. Nie znam żadnego tymczasa. Moja przyjaciółka, która jeszcze najłatwiej zgodziłaby się ma akurat suczkę w rozkwicie cieczki. Help!!!!
  19. Przeczytałam o Stasiu. Serce się kroi z bólu. Gdybym nie miała psa nie akceptującego innych samców, zwłaszcza dużych, gdybym miała gdzie go odseparować, gdybym... ale to tylko gdybanie :(. Przepraszam, Stasiu :(
  20. Najśmieszniejsze, że ja sama nie pamiętam. Ale trochę jest w wątku o Rambo-Bamboszu (Rambo to jego dawne imię) w psach które znalazły dom, niedawno tam dopisałam w skrócie jego późniejszą historię. Jest tam też link do bardzo obszernego wątku o dramatycznej chorobie Bambosza na forum belgusiów. A to link do tego wąku na dogo: [url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=11057&highlight=Bambosz[/url] Wigorku, ty cały czas skupiasz się na szukaniu domku.
  21. Tak, zgadza się :) Wigorku, ty nas nie podsłu****, tylko pilnie szukaj domku.
×
×
  • Create New...