Jump to content
Dogomania

psokot

Members
  • Posts

    219
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by psokot

  1. No i niestety czeka go znowu dzień w kuchni :(. Bambosz co jakiś czas próbuje ustawiać malucha do pionu. Boję się zostawić ich samych na wiele godzin.
  2. Dzięki za informacje, zgłaszę się wieczorem. Kłaczek wygląda na to, że jest w dobrej formie. Jedyne jego zmartwienie to kiedy dostanie jedzonko. Mija 34 godziny od ostatniego jedzonka, więc trochę dostanie razem z lekarstwem. Oczywiście zastrzyki będzie jeszcze dostawał.
  3. Kłaczek był przed chwilą u weterynarza bo biegunka zaśmierdła i nie chciała mijać. Weterynarz stwierdził rodzaj grypy żołądkowej. Kłaczek ma być przez tydzień leczony (codzienne zastrzyki - zbankrutuję, może z moim wetem pogadam o jakiejś większej zniżce czy kredycie, dziś na dzień dobry 40 zł, i to ze zniżką, bo w czasie dyżuru nocnego drożej). Ale najważniejsze, żeby Kłaczek wyzdrowiał. Biedny czuje się rozżalony, bo jeść nie dostał. Głodówka do jutra. Ale też nie czuje się za dobrze. Pokłada się. Jest trochę niespokojny. Ma trochę temperatury. Nawet zaczęłam panikować, że to parvo, ale wet mnie uspokoił, a potem i doczytana książka, że przy parvo są dodatkowo wymioty, a biegunka jest krwawa. U Kłaczka nic z tych rzeczy. Tylko ja jeste jeśli chodzi o zwierzęta znana panikara. Za to weterynarz pocieszył mnie co do kleszczy. Powiedział, że w rejonie Gdańska babeszji właściwie nie stwierdza się. Bywają przypadki, ale u psów, które były niedawno na Mazurach, ewentualnie w głębi Kaszub. Więc jest uzasadniona wielka nadzieja, że te kleszcze żadnego świństwa mu nie przywlekły.
  4. A ja psy i koty tak samo - stąd mój nick ;). Mój większy pies, Bambosz przyjaźni się z najdrobniejszą koteczką Szarotką. To cudnie wygląda jak mała nastawia mu się do lizania a olbrzym wielkim językiem całą ją myje :).
  5. Aniu (tak naprawdę moja imienniczko) - jeśli masz możliwość to... ikonka wielkiego serca :). Ale narazie poza samotnością w kuchni Kłaczkowi krzywda nie dzieje się. Jutro dzwonię do weta i jeśli uzna za sensowne, to pojutrze pobierzemy krew (jutro nie dam rady). Kotów już kilka wyadoptowałam, Kłaczek byłby pierwszym psem gdyby mi się udało. Tylko koty łatwiej przetrzymać - Bambosz, olbrzym kocha koty (samców piesków raczej nie) no i sąsiedzi nawet o tym nie wiedzą i nie narzekają. Dzisiaj ma trochę biegunki. Dostał rano węgiel no i prawie głodówka. Poza tym na chorego nie wygląda. Dam mu jakiś probiotyk, prawdopodobnie przez byle jakie jedzenie ma całkiem wyjałowiony układ pokarmowy. Agusiuzet - widzę, że jesteś z Mielca. Ja mam z Mielca koteczkę - 10-letnią Babunię - kojarzysz może?
  6. O badaniu krwi też myślałam. Problem niestety właśnie z kasą :(. Ostatnio musiałam porobić badania dwóm moim kotkom i więcej już nie mam jak. Pobrać to mi mój wet na krechę pobierze, a może nawet i wogóle za darmo, ale on nie ma laboratorium, krew noszę do szpitala dla ludzi, tam na krechę mi nie zrobią :(. Co to ANF to nie wiem, ja tu mało się orientuję na dogo. Jak narazie psiaczek na chorego nie wygląda. Miał lekką biegunkę, a raczej rozwolnienie - ale to zrozumiałe - zmiana diety (przedtem jadł byle co, był głodny). Wet go widział zaraz po znalezieniu, obejrzał, osłuchał bardzo starannie, zajrzał w uszy, oczy itd - piesek wygląda na zdrowego tylko zaniedbanego. Gdyby te kleszcze faktycznie zostawiły mu babeszję, to czy będzie to we krwi zanim wystąpiłyby jakiekolwiek objawy? Jutro będzie mój wet, to zadzwonię i popytam (z pracy niestety).
  7. Moją Kajtusię mam ze schroniska. Przyszłam z zamiarem wzięcia pieska i jedynym moim oczekiwaniem było to, aby piesek nie był duży. Pani ze schroniska pokazała mi Kajtusię, była w schronisku już odpół roku i cierpiała na depresję. Miała wówczas około 3 lub 4 lat. i tak trafiła do mnie. Teraz ma już około 11 lub 12, trzyma się dobrze (tylko ma jaskrę w jednym oku), a po depresji nie ma śladu :)
  8. Miśku, jak pracowałam w Gdyni, tobywałam na tym tarowisku i o ile pamiętam, to chyba ciebie widywałam. Matko, co ci ludzie ci zrobili :(
  9. Z kotami? - bez problemu. Tzn. może jak narazie nie tyle dogaduje się, co nie zwraca na nie specjalnej uwagi. One łażą mu pod nosem, skaczą przez niego jak im leży na drodze - i nie ma problemu :). Jedyne moje zmartwienie to ilość wyciągniętych z niego kleszczy. Ale mam nadzieję, że żaden nie był zarażony babeszją.
  10. Kłaczek z każdą godziną pięknieje i udomawia się. Już chętnie, bez lęku wychodzi na spacer, chyba uwierzył, że go nie zostawię spowrotem na ulicy. Bardzo śmiesznie się cieszy - gdy np. mamy iść na spacer albo przygotowuję jedzenie, to cały podskakuje, na wszystkich czterech łapkach i cieszy się całym sobą. Dziś był szczęśliwy bo nie pracowałam i miałam dla niego czas. Wieczorem leżał mi przy nogach jak oglądałam coś w telewizji. Niestety od poniedziałku idę znowu do pracy i psina będzie w kuchni 9 godzin. Boję się go zostawić bez dozoru na tyle czasu z Bamboszem. Dzisiaj o coś poszło i Bambosz na niego naskoczył, tyle że odrazu zareagowałam i Bambosz kajał się leżąc. Kłaczek idzie do góry tup... tup... wierzy że na tej górze znajdzie domek.
  11. Wagi nie znam, ale przez porównanie z moją Kajtusią powiedziałabym, że jakieś nie całe 10 kg. Wzrost zlekka poniżej kolan (mam 1,60 wzrostu).
  12. Jeszcze parę fotek Kłaczka: [URL="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=314a1386ae96c71b"][IMG]http://images2.fotosik.pl/212/314a1386ae96c71bm.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=9f4b9bff9309c5c4"][IMG]http://images4.fotosik.pl/175/9f4b9bff9309c5c4m.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=5a016aa28bd5703b"][IMG]http://images2.fotosik.pl/212/5a016aa28bd5703bm.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d465e83fbc7d1eed"][IMG]http://images3.fotosik.pl/212/d465e83fbc7d1eedm.jpg[/IMG][/URL]
  13. Kłaczek na Forum miau zaczął pisać pamiętnik. Zaproponowałam mu, że i tu pamiętnik wkleję. Zgodził się :). [COLOR=blue][I]Postanowiłem sam napisać trochę o sobie. A było tak: Miałem kiedyś dom i swojego człowieka. A potem coś się stało, sam nie rozumiem co i straciłem go. Zostałem sam. Wędrowałem przed siebie. Czasem byłem bardzo głodny. Jadłem co udało się znaleźć. Gryzły mnie pchły, itakie krwiopijce które duzi nazywają kleszczami. Było mi bardzo, bardzo smutno. W końcu nie miałem już sił. Położyłem się pod płotem. Obok była ulica. Chciałem płakać. My, psy, płaczemy, tylko ludzie często tego nie rozumieją. I wtedy zobaczyłem ją. Dużą. Szła z wielkim psem. Przestraszyłem się. Boję się dużych psów, czasem mnie goniły. Duża zaczęła do mnie mówić, ale ten pies mi przeszkadzał, nie chciałem rozmawiać. Poszła. Myślałem, że już nie wróci. Ale wróciła, z mniejszą suczką, taką mojej wielkości. Ale jeszcze tochę się bałem. Cofnąłem się. Obok pędziły te duże potwory z kołami zamiast łap. ale mnie już nie zależało. Już nie chciałem żyć. Duża nie rezygnowała. Wyciągała do mnie rękę z czymś pysznym. A ja byłem tak głodny. Obok siedziała ta suczka. Widziałem, że lubi dużą. Więc ona chyba dobra - tak pomyślałem. Podszedłem. Duża uklękła koło mnie i długo mnie głaskała. Zrobiło mi się tak dobrze. Ze strachem myślałem, że gdzieś odejdzie. Nie odeszła. Wyciągnęła tylko takie małe pudełeczko i z kimś rozmawiała. A potem przyjechała ta maszyna na kołach, wysiadła z niej druga duża, też pachnąca szczęśliwym psem i mnie zabrały w kocu. Broniłem się tak trochę, nieśmiało, tylko dla porządku. Potem usiadłem na kolanach dużej, było mi tak ciepło i dobrze. Dawno mi tak nie było. Odwiedziliśmy po drodze takiego w białym fartuchu. Trochę mnie wymęczył, ale powiedział że jestem zdrowy i jeszcze mnie poczęstował. No i trafiłem do domu dużej. Dobrze mi tu. Mam ciepło, mam co jeść, a wczorej nawet byłem nad morzem, naprawdę. Tylko duża się martwi, że nie ma na mnie miejsca i szuka mi domku. Obiecuje że będzie to najlepszy domek na świecie. chciałbym u niej zostać, ale wierzę jej, że nie odda mnie do byle jakiego domku, że to będzie naprawdę dobry domek. Więc czekam. Kto mi da domek???[/I][/COLOR]
  14. Kłaczek bardzo chce być na pierwszej stronie. Sytuacja jest trudna. Ja i bez Kłaczka mam zwierząt ponad stan. A Kłaczka nie kochać nie da się. Jest nieprawdopodobnie delikatny, czuły, już nawet pozwoliłam mu spotykać się pod kontrolą z moimi psami. Uspokającymi sygnałami dał znać mojemu wielkiemu Bamboszowi (też szukał domu tu, na dogomanii), że napewno nie chce rządzić ani nic z tych rzeczy i Bambosz jakoś go toleruje. Z tym, że jak pojutrze pójdę znowu do pracy, to znów go zamknę w kuchni na 9 godzin :(, bo jednak bez kontroli boję się ich zostawiać.
  15. Moniko, dzięki za zamieszczenie ogłoszenia:iloveyou:. Ja dopiero teraz mogłam tu zajrzeć. Kłaczek jest niewyobrażalnie słodki. Przypomina bardzo PON-a. Wydawał mi się na PON-a za mały, ale znajoma twierdzi, że prawie w sam raz. Sama nie wiem. Niestety mam już dwa psy i koty i nie mam absolutnie możliwości posiadania trzeciego psa. Kłaczek musiał się długo błąkać. Miał niewyobrażalnie skołtunioną sierść, pełno kleszczy, pchły, a brudny był taki, że jak go głaskałam, to miałam czarną rękę. Teraz wygląda śmiesznie. Wykąpany i wyskubany - łysinki w miejscach wycięcia kołtunów. Jest też odpchlony. Będę wdzięczna za każdą pomoc, także za podnoszenie wątku, bo nie zawze mam dostęp do netu. Sytuacja jest dla mnie bardzo trudna. Ja absolutnie nie mogę pozwolić sobie na Kłaczka ani czasowo, ani mieszkaniowo, ani finansowo. Schronisko rzecz jasna nie wchodzi w grę. Ten delikatny piesek po prostu chyba by tego nie przeżył. Wiem, że mnóstwo piesków szuka domów, ale nie zapominajmy o Kłaczku tak bardzo stęsknionym do miłości człowieka.
  16. Mogłabym pomóc w Trójmieście. Tutaj rzadko się pojawiam, bardziej jestem z miau, tam znana jako Anka, jeśli ktoś tam bywa. Sama nie bardzo podejmuję się koordynacji, bo poza pracą zawodową czeka mnie ogromny remont, a teraz przygotowania. Ale brać udział mogę. Mój tel. 602-734-479
×
×
  • Create New...