Jump to content
Dogomania

ewaka

Members
  • Posts

    887
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by ewaka

  1. [URL]http://gahaku.chu-kichi.jp/images/kaikun080320.jpg[/URL] to on? :)
  2. Myślę, że jest to ten biały pies rasy hokkaido, występujący w kilku reklamach japońskich banków :))))) Zgadłam?????? :) Reklamy boskie. ;)
  3. Witam, w sporach brać udziału nie chcę, ale ponieważ "japońska rodzina" to też nasza rodzina, i śledzę też akitowe wątki, to chciałabym sie też podzielić się własnymi spostrzeżeniami, póki ton rozmowy stał się przyjaźniejszy :) Nie chcę obrażać niczyich psów, ani uczuć, bo dla każdego jego pies jest najcudowniejszy i najukochańszy. Moje dla mnie też, chociaż doskonałe nie są :) Ale w kitach - mnie coś niepokoi.. Patrząc na zdjęcia choćby z tej galerii - mnie się wydaje, że obecnie coraz więcej akit u nas ma jednak cechy, które już kilka lat temu były u naszych akit japońskich w odwrocie - czyli te, które "wychodziły" czasem po akitach "w starym typie". Nie wiem z czego to wynika, ale te 4-6 lat temu nie było ich aż tak dużo? Albo może nie pokazywano tutaj? Nie zrozumcie mnie źle, ale jak ja zauważam pewne niedoskonałości, a czasem po porstu - wady to nie wierzę, ze znawcy akit, ich nie zauważają? No i pytanie podstawowe i najważniejsze - dlaczego tak się dzieje? Przecież mamy już naprawdę sporo pogłowie akit, i częsciowo naprawdę dobre, nie? Wiem, że genetyka to nie 2+2, i czasem wyłuszczy na wierzch to co siedziało w praprapradziadach, ale TEORETYCZNIE, psów takich powinniśmy mieć coraz mniej... O co mi chodzi? A no choćby o element - który wrzuciła do porównania z ideałem - Asiunia02: głowę. Czy nie jest tak, ze jest wiele kitek, ktore nie mają tej "spłaszczonej" głowy, takiej szerokiej - a mają np. trójkątną? Albo które zamiast nachylonych, niewielkich, trójkątnych uszu, mają proste, ON-kowe radary stojące na baczność do góry? U niekórych psów kufa i wysklepione czoło przypominają mocno o "akicioamerykanskim" przodku. Czesto martwi mnie, gdzie się podziały migdałowate-lekko skośne oczy? Są psy, których przednie łapy nie "trzymają pionu", które nie trzymają proporcji 10:11, i które mają ciemne znaczenia na masce, już jako dorosłe psy. A co z niewypigmentowanymi pręgami, z łatami i z białymi kryzami? Proszę. Nie bierzcie tego do konkretnego psa, czy jest lepszy, czy gorszy i czy wasz i nie wasz. Nie o to chodzi, to tylko spis tego, co zauważyłam. Chodzi mi o pewną tendencję, która wg.mnie - jest widoczna. I jeżeli ktoś podziela moje zdanie, to moze to być dosyć niepokojące. Bo nie trzeba być znawcą rasy, żeby akurat takie rzeczy wyłapać, zwłaszcza, ze są opracowania, które pokazują dokładnie jaki typ poszczególnej częsc ciała jest porządany. Nie wiem, czy takie psy są sprzedawane jako hodowlane czy nie, ale jeżeli są to moim zdaniem - niedobrze. Wszyscy wiemy, że nie ma idealnych psów, ale hodowla powinna zmierzać do jego poszukiwania, a ja - i tu zaznaczam to moje osobiste odczucie - bo przecież sa i psy o zminimalizowanej liczbie niedoskonałości - ale mam wrażenie, że w "masie", czyli ogólnym wrażeniu akit z tego forum obecnie - to jednak się pogorszyło, własnie o nasilenie wspomnianych cech... Akitki sa piękne, ale jeżeli bodzie w oczy właśnie to, czy aby ta ilość akit na pewno przeszła w jakość? Nie chcę kłótni, ale może będzie to przyczynek do dyskusji. No chyba, że się mylę, i tylko ja mam takie wrażenie, a tak naprawdę jest to niewielki odestek, taki sam jak u innych europejskich hodowców? pozdrawiam
  4. no to będzie się działo :):diabloti:
  5. HALLO GDZIE JEST ADMIN STRONY ALBO MODERATOR DZIALU ?????? :mad::mad::mad::roll:
  6. ewaka

    Pewien zwyczaj

    tak, praktykuje się coś takiego, wielu moich znajomych maszerów pochowało swoje psy w ich szelkach. Ale to kwestia idywidualna, niektórzy zachowują osprzet po swoich wybitnych psach, bo a nuż przyniesie ona szczęscie jego następcom....
  7. Będzie dobrze. Hokki to twardziele. Upierdliwe, jak coś je boli, ale Kiba się z tego wyliże, musi :)
  8. Na żadnych. Eurodogi to tylko nazwa zwyczajowa dla grupy psów z róznym pochodzeniem (bo wiele ras brało w tym udzial, ale tez i psy bezrasowe), uzywanych do zaprzegów. Nieważne jest jaki jest procent danej rasy w przodku, tylko jak sie sprawował w zaprzegu. Nie ma tu zandych wytycznych co do wyglądu, masy, masci, ani innych ograniczeń w hodowli. Ma dobrze pracować w zaprzęgu. Istnieja tzn. "rodowody" - nawete mocno wielopokoleniowe - ale sa one tylko na potrzeby zawodników, zeby udokumentowac sobie wzajemnie od czyjego psa, którego maszera, pochodzą i - bardzo czesto - w jakich najwazniejszych zawodach braly udział. "Rasa" pewnie nigdy nie będzie się starała o usankcjonowanie hodowli bo nie ma takiej potrzeby, a tylko ograniczało by to hodowcę-maszera.
  9. wypadłam z obiegu "kto tu kogo" i czyj pies jest chory, a czyj nie. Być może to co przeczytaliśmy jest prawdą - nie wiem. Ale jeżeli chce być Pan/i wiarygodny/a, proszę założyć swój wątek, opisać Pana/i problem, napisać kim Pan/i jest, albo jaki to pies, z jakiego skojarzenia, oraz co się stało i przedstawić chorobę i swoje wątpliwości. Jeżeli Agnieszka wie kim Pan/i jest, to tym bardziej nie widzę przeciwskazań, żeby również i nam się Pan/i/ przedstawił/a, zwłaszcza wysnuwając tak poważne zarzuty. Loguje się Pan/i jako anonim, pisze anonimowo dwa post, służące tylko temu zeby komuś dowalić. Jest to niezgodne nie tylko z regulaminem forum, i można zostać za to zbanowanym, ale i dobrymi obyczajami. To wątek dotyczący straty psa, i bezczelnym jest pisanie, że dobrze, że że nie zyje, czy był chory czy zdrowy. Nikt z nas, na tym forum, nie chciałby być obrażany przez jakiegoś anonima, który myśli, że w ten sposób może sobie napisać WSZYSTKO, będąc bezkarnym. Odpowiedzialni ludzie muszą ponosić odpowiedzialność za swoje słowa. Chce Pan/i upublicznić i nagłośnić palącą Pana/ią sprawę, proszę bardzo, tylko warto by było wiedzieć kim Pan/i jest, bo w ten sposób nie jest Pan/i stroną do żadnej dyskusji. Jeżeli ma Pan/i coś do powiedzenia w kwestii Pan/i chorego zwierzęcia, proszę o założenie nowego tematu, przedstawienie psa i faktów potwierdzających dziedziczoną chorobę. W innym przypadku, prosze moderatora o interwencję, dokładnie taka samą jak wobec każdego innego anonimowego postu na tym forum i jednoczesnie sprawdzenie IP. pozdrawiam
  10. hej Robert, jak dostałam powiadomienie od wczoraj z DGM i zobaczyłam ze w temacie KIBY, to kurde, nie uwierzysz ale - coś mnie tknęło, ze cos się stało. Wiem, wiem kassandra jestem... ale tak już mam, ze przeczuwałam, ze nie wklejasz nowych zdjęć. No i masz ci los. Gadałam już z Kasią, ucałuj jej skołatane serce i struny głosowe... A Kibulcowi najpierw złój mocno dupę, a potem mocno poczohraj go po grzbiecie. Takie to już są te nasze wypierdkowe "wiraszki".... Ja wiem, ze mój Kai zrobiłby to samo :) Najważniejsze, że zyje, i najgorsze ma za sobą, teraz żeby tylko szybko wyzdrowiał. Będzie dobrze, bo musi!!!!!!!
  11. hej, hej, przepraszam :) zapomniałam, że ktoś jeszcze może czekać na wieści od małej, hokkaidowcy byli w miarę na bieżąco informowali, albo dowiadywali się też bezpośrednio od Jamie z forum. W każdym razie, do Frankfurtu dojechaliśmy punktualnie co do minuty na 6 rano. Kto był na tym najwiekszym lotnisku w Europie, to wie to ze prawdziwe miasto, a właściwie Państwo w Państwie :) ale jak to Niemcy - gdzie Ordnung muss sein - dojazd jest perfekcjnie oznaczony, chociaż zjazdów trzeba minąć tysiące zeby dojechać do konkretnej bramy :) (ten porzadek na drogach to chyba jedyna ich cecha za którą ich uwielbiam ;) No więc pierwszy raz ryknęłam jak zaczęły się pojawiać zjazdy na lotnisko, bo przez całą drogę to jeszcze jakoś mi szło, ale jak zobaczyłam znaczki, to już wiedziałam, ze cholera, nie ma odwrotu... Po dojechaniu otrzymalismy przepustkę, po czym zostalismy skierowanie do budynku ilestam tysiecy ilestam :) Z okna budynku już machał do nas i wyczekiwał nas pracownik PetAir. Domcio poszedł wyprowadzić Kangura i haszczaki, a ja wjechałam na górę załatwić formalności. Wszystko było już przygotowane, parę podpisów, faktura - zrobił też dla mnie kopia listu przewozowego i wszystkich papierów psów (nawet paszportu - jakby coś się z nim po drodze stało). Do koperty pozwolił mi dorzucić to, co płaskie - stertę papierów, ktore przygotowałam dla Jamie - kopie rodowodów rodziców, metryki, championaty, etc. W tym miejscu nastapil ryk nr 2, bo zapytałam czy mogę dorzucić malej do transportera dwie ulubione zabawki, zeby czuła się swojo i miała coś swojego podczas drogi. Ale okazało się, ze niestety, jest to zabronione. No to ryk. Przy okazji zdecydowalismy, ze jednak zamienimy jej transporter na większy , chociaż wcześniej kupilismy jej specjalnie w Polsce. Ale te ichniejsze Vari Kennel solidniejsze - twardsze, z lepszym zamknieciem. Stwierdzilismy wiec ze wezmiemy jej jednak wiekszy, zeby miała na podroz wiekszą przestrzeń na tę podróż. Co dziwne przy okazji się okazało, że są TANSZE NIZ W POLSCE :) U nich kosztował 60 Euro, czyli tyle co u nas bylejaki moze porównywalnej wielkosci. Potem Nishtan dał nam 15 minut sam na sam na pożegnanie się z psem, po czym przyjechał, zabrał malutką i zawiózł do Animal Lounge - takiej psiej poczekalni, gdzie wszystkie zwierzali czekają na odlot swojego samolotu. Wygląda to porządnie i widzieliśmy, ze rzeczywiscie mają tam ekipę, tylko do obsługi zwierzaków tam. chociaż wchodzic tam nie można. Kangai była rozdrażniona mocno, bo wyspała się całą noc w samochodzie, i wolałaby raczej poszaleć, niż znowu siedzieć w klatce... poza tym od wieczora nic nie jadła, i rano tez nie chciała, a wiadomo, nastepny posiłek miał być dopiero po kilkunastu conajmniej godzinach....Jedzenia nie mozna było dołączyć, tylko woda w poidełku... Więc Kangai darła się strasznie i drapała w tę nową klatkę jak odchodzilismy, no to ja w ryk po raz trzeci. masakra. Wysłałam milion smsów do Jamie, dzwoniłysmy też o 20 naszego czasu i o 2 w nocy, bo spać nie mogłam :) Summa summarum, jestem z PetAir bardzo zadowolona. Jak tylko przyjęli rezerwację ode mnie dzwonili do Stanów i pytali czy druga strona na pewno odbierze psa i czy wszystkie dane: adres i telefony się zgadzają. Podobnie na dzien przed wylotem dzwonili do mnie i do Jamie zeby przypomnieć i upewnić się, że zwierzak będzie dostarczony. Wszystko było zgodnie z planem i naszą wcześniejszą korespondencją. Muszę tez powiedzieć, ze jestem zaskoczona ceną, bo liczyłam się ze od czasu gdy po raz pierwszy ustaliśmy cenę przelotu - pies urósł i sporo przytył :) więc cena odpowiednio wzrosnie. Ale nic takiego się nie stało. Transport Kangura kosztował w sumie 300 Euro + 100 za termin weekendowy, bo taki ustaliłysmy z Jamie, żeb obu nam pasuje. Chociaż sądzę, ze to 100 to jest extra kasa dla pracownika a nie dla Lufthansy, bo oni w PetAir w weekendy normalnie nie pracują, i Nishtan był tam jedyny w budynku w tym czasie i przyjechał specjalnie tylko dla nas :) Inną kwestią są już sami celnicy. Kasia mówiła, ze u nas tez nie są za mili. Tam, gdy Jamie dojechała na miejsce, nie chcieli ich wpuścić bez papierów, dopiero jak wyładowali wszystko, przyszły papiery psów, to ich wpuścili. Dzieki swojemu uporowi zdołala jednynie wymuśić, zeby jej powiedzieli czy Kangai jest żywa, i zeby dali jej pić. Potwierdzili, że jest żywa, i co wiecej - baaaaaardzo głośna i gadaltliwa :) Nowa rodzina powitała ją wszystkim co najlepsze a Kangai ktory siedział 14 godzin w klatce wyskoczył do nich jak z procy :) Zaaklimatyzowała się super, o dziwo na razie lepiej dogaduje się z shibą - suką niż psem-kaiem, ale sądzę, ze to się za chwile zmieni :) Szaleje z nimi, ponoć nawet swietnie dogaduje się z kotami ;) Śpi oczywiście w łóżku, bo oni spią z nimi wszystkimi, ale niech już im będzie :) Po paru dniach miała kryzys, i ponoć chciała wychodzić na dwór tylko po to zeby czegoś lub kogoś - przypuszczalnie nas - poszukać, ale to był dzień lub dwa. Teraz już jest zupełnie ich. Zwłaszcza pokochała męża Jamie, i to chyba on został przez nią wybrany na tego jednynego :) Na razie są baardzo zadowoleni, i bardzo zdziwieni jej lotnością, mądrością i inteligencją :) Śmiałam, się, że to po mnie :) Że jak na 11 tygodni, to takiego madrego zwierzaka jeszcze nie mieli ;) Fakt, ze z misią spędzałam naprawdę sporo czasu i mogłam jej go dużo poświęcić. Kangur od dawna reagował na imię, od dawna bezproblemowo sikała na dworze, i czasem juz sygnalizowała ze chce wyjść, chcoaiz nie zawsze jej się przypominiało :) Jamie w 3 dni nauczyła ją siadać. Mała juz jest po 3 szczepieniu, i po wsciekliznie idzie do psiej szkółki ;)
  12. była zmiana sędziego, nie dojechał Boryczko, sędziował Pan Jakubowski. Stawka i te oceny co pamietam, mam nadzieję, ze nie pokręcę. Chociaz chyba akurat nie mam tego, co najbardziej cię interesuje... Psy młodzież (zdaje mi się że był tylko jeden, i chyba nie Awenturyn - tego to zazwyczaj po właścicielu poznawałam ;) Arktogea Awenturyn J.G - chyba nb Eiger Arktogea - ? pośrednia Baske Snowmerider -? otwarta Paradise Eskimoski Domek - dosk CWC NPwR Suki Cayenne Sonic Kennel - nb Secret Star of Wolf Point - dosk.Zw.Mł NSwR BOB pośrednia Carmen Nordic Blue - nb otwarta 1.Diva Eskimo River - CWC 2.Queen of Fortunatus - dosk 3. Parada Sasquehanna - dosk/bdb? 4. Speedy - 4 bdb
  13. niczym sie nie przejmuj, to typowa reakcja i tekst handlarzy. Ich pomysłowość nirestety, nie zna granicy, a znajomość rasy jest maksymalnie ograniczona. Facet ma pojęcie o huskich jak ja o fizyce kwantowej. Jego na pewno będzie czarny, z niebieskimi oczami, i jak zywkle "po rodowodowej matce". pewnie jeszcze w typie "kanadyjskim"... Kundla burego, to niestety, on będzie miał :) Niczym się nie przejmuj, najważniejsze, żebyście wyprowadzili sunię na prostą. Przy odrobinie cierpliwości i miłości, nie sądzę, żebyście mieli z nią wiele problemów. Musi wam po prostu zaufać, i nauczyć się normalnie żyć. Ze swojej strony polecam tylko nie nadskakiwać jej we wszystkim, i nie wykazywać jakiejs namiernie wylewnej czułości. Miłość psia przyjdzie z czasem, zaufaniem i poczuciem bezpieczeństwa. Rozpuszczaniem się tego nie przyspieszy :), a potem moze odnieść odwrotny skutek, a na rozpuszczanie przyjdzie czas :) Po prostu zachowujcie się spokojnie, żyjcie swoim zyciem i rytmem, nie rytmem psa. Dajcie jej maksimum spokoju, najważniejsze jest okazanie jej, że jest w bezpiecznym miejscu, za parę dni zobaczysz, że będzie lepiej. Co do papierów, to teoretycznie, gdyby się udało namierzyć hodowcę i potwierdziłby, że to sunia z jego miotu, mógłby wystawić glejt, do wystawienia wtórnej metryki, niestety, jeżeli w grę wchodzi zagranica, no to kontakt jest utrudniony. Ale rozumiem, ze papier nie w tej chwili nie jest najważniejszy :)
  14. wygląda, wygląda. :evil_lol: Toż to regularna haszczara :) Może nie w typie showdoga, ale hasior jak nic. I tak jak pisze SH, najprawdopodobniej pochodzi zza naszej południowej granicy. Jeżeli to rzeczywiście tylko 4 cyfry. Rozszyfrowaliscie już to? trzymam kciuki za nowy domek. będzie dobrze..;)
  15. no chyba, że O wzięłaś za zero?
  16. ponoć najlepszej :) Kangur leci Lufthansą bezpośrednio z Frankfurtu do Detriot. Wylatuje o 10. Będzie na miejscu o pierwszej po południu ichniego czasu, czyli o 19 naszego. wszystko załatwiałam przez niemiecki [URL="http://www.petair.de"]www.petair.de[/URL] na frankfurckim lotnisku. kontaktowałam się też z dwiema polskimi firmami, ale zdecydowalimy, że nie będziemy jej narażać na podróż z Polski do US z przesiadką we Frankfurcie, bo to by oznaczało samotną podróż o dobre kilka godzin dluższą i by ją przeładowywali jacyś obcy ludzie niewiadomo jak, czego chciałam jej zaoszczędzić. 10 godzin powinna znieść jakoś a koszty okazały się porównywalne. Więc zawozimy ją sami do Niemiec. Odprawiamy ją osobiście we Frankfurcie, a w Detriot około 20 naszego naszego czasu powinna byc juz po odprawie w rękach nowych właścicieli.
  17. wiem, wiem i z tego co wiem to właściciel Eriko (teraz Lani) zna się z przyszłą właścicielką mojego Kangura :) Co nie zmienia faktu, że szykuje się w sobotę ogromna powódź we Frankfrucie. :-(
  18. tak, musi zrobić to samo co z pozostałymi rasami. Z tego co wiem shibę ma zarejestrowaną w AKC, a Kaia - nie pamiętam (ale sprawdzę w domu). Mam nadzieję, ze to dobra decyzja. Chociaż naprawdę żałuję, bo to oznacza, ze prawdopodobnie nigdy w zyciu już jej nie zobaczę. :shake: Gdyby pojechała gdzies do Europy, to predzej czy później bym ją dorwała w swoje ręce, a tak zostaną mi tylko fotki, dlatego do konca się wahalismy... Ale mam dobre przeczucia, a nimi się czesto kieruję, i jak dotąd mnie rzadko zawodziły. Amerykanie są... nieco inni :) ale miłości do zwierząt nie zna granic, i mam wrażenie, że to będzie dobra przystań.
  19. No i po ośmiu galeriach na [URL="http://www.hokkaido.info.pl"]www.hokkaido.info.pl[/URL] za parę dni pojawi się dziewiąta i.... ostatnia :placz::placz::placz: teraz już mogę oficjalnie powiedzieć, bo odwrotu już raczej nie ma - wszystko raczej klepnięte i zostaly juz tylko przygotowania - Kangurek 26 kwietnia opuści Polskę i poleci za Ocean, zamieszka niedaleko Detriot w domku z ogródkiem - ze swoim nowym państwem i zwierzakową rodziną - shibą, kaiem i trzema kotami. Bedzie prawdopodobnie trzecim hokkaido w USA. [IMG]http://www.hokkaido.info.pl/grafika/puppies_k_litter_h/images/dsc_4222.jpg[/IMG] [IMG]http://www.hokkaido.info.pl/grafika/puppies_k_litter_h/images/dsc_4173.jpg[/IMG] [IMG]http://www.hokkaido.info.pl/grafika/puppies_k_litter_h/images/dsc_4205.jpg[/IMG] [IMG]http://www.hokkaido.info.pl/grafika/puppies_k_litter_h/images/dsc_4105.jpg[/IMG]
  20. Dzięki wam dziewczyny za wszystkie slowa otuchy i rady tu i na priv. Kangur wylatuje 26 kwietnia do Lufthansa do Detroit. Zawozimy ją bezpośrednio do Frankfurtu, będzie płacz i rozpacz. Ale w 10 godzin bez przesiadek, powinna być na miejscu... (i tymi słowam konczę offtopa)
  21. ewaka

    Husky na Crufts

    standard jest tak pojemny, że poza ewindentnymi wadami zaklasyfikowanymi jako dyskwalifikujące, można w nim zmieścić wszystko. I gigantycznego czołga i wąskiego slima. To jakie psy wygrywają - także u nas, zależy od preferencji sędziego, mody i populacji jaka pojawia się na ringach. Jezeli sędzia uzna za priorytet lekkość psa - wszystkie inne cechy z wzorca da się pod nie podciagnąć. Dla jednego ważna jest głowa, dla innego priorytetem jest ruch, dla innego piekna szata, a dla kolejnego - anatomia i proporcje, bez wzgledu maść, szatę czy ogon. I w takiej skali porównuje psy. I pal sześć, jak wszystkie mieszczą się we wzorcu, ale jak w standardzie dopuszczalna jest każda maść psa, a u jednego mojego psa zdarzyło się, że został ukarany za to, że jest biały i ma zbyt dynamiczny ruch? :roll: Nie mówię, ze nie ma wad, bo ma, ale akurat te nie zostały mu wytknięte. Za to jak sedzia mówił, że jest biały to miał tak skrzywioną twarz, jakby uważał to za trąd. Piotr, przecież standard FCI od lat jest taki sam - a na wystawach przez kilkanascie lat laury i championaty zdobywały psy w róznym typie :) Przy obecnej tendencji, na pewno nie miałyby szans polskie husky sprzed 10- lat, a przecież standard się nie zmienił.... :) Wyobraźmy sobie, że na polskich ringach nagle, zaczynają się zmieniac proporcje - i np. zaczęło się za kazdym razem pojawiać 15 szczurów i 2 miśki, i sytuacja ta by się powtarzała, to sędziowie, z tego co mają też wybieraliby te lepsze i gorsze. Bo nie wszystkie szczury mają karpie grzbiety, fatalne futro i uszy jak nietoperze. Niektóre po prostu są wyższe i o wiele szczuplejsze. I założę się, że typ preferowany na wystawach szybko by się u sędziów zmienił :) W Niemczech sa dwa kluby SH - z kilkunastu tysiecy huskich - dokładnie połowa jest zrzeszona w klubie szczurów, a druga w klubie miśków. Jednak nie ma tam róznych sedziów do ich sędziowania! Sedziują dokładnie ci sami sędziowie z V grupy. I na wystawach klubowych obu klubów, są zarówno psy otrzymujące oceny doskonałe jak i bdb, db i dostateczne. W kategoriach psów show - biorą po prostu pod uwage efektowność, w kategorii psów pracujących - liczy się przede wszystkim anatomia i proporcje.
  22. ewaka

    Husky na Crufts

    [QUOTE] A na Szwecję ile się czeka? Nie tyle samo? [/QUOTE] 120 dni, czyli 4 miesiące [QUOTE]Stwierdziła, że nie było tam ani jednego normalnego Husky. [/QUOTE] a może to jej był nienormalny? :) żeby było ciekawiej, to powiem Wam, że psy z domieszką linii Zero (czyli te które dominują w Europie na wyścigach) nie są uznawane przez wyspiarskich hodowców i maszerów, wieć to co jest pokazywane, co najczesciej wygrywa na Crufts i to co hodują, czy te "nienormalne" husky, mają właśnie głównie amerykańską krew, z róznych najstarszych linii SH, pochodzących od Seppali. Czyli nie mają w sumie w sobie "szczura", tylko są kwintesencją huskowości :) [QUOTE] Sprzedała do Anglii jakąś ilość psów, które stanowią tam 2-gą ligę dla angielskich sedziów. [/QUOTE] No to kobieta wie teraz, jak czują się na wystawach ci, kórzy mają ścigacze :) [QUOTE] Kupili je miłośnicy rasy, którzy wierzą, że kiedyś te psy będą mogły wyjść z "podzienia". [/QUOTE] A szczurów nie kupują miłośnicy rasy, tylko złodzieje, bandyci i krwiożerczy pozeracze zylastego mięsa, w dodatku hodujący je na futro :) Trzymają je na dworze, i każą im biegać. I w takim kraju jak Polska, tez chcieliby zeby wyszły "z podziemia" i nie były uznawane za trędowate. Nic wiecej nie potrzeba, tylko zeby nie być wytykanym palcami, bo to po porstu nie kulturalnie :) Hania, sprawa jest prosta, tak jak nie jedzicie w Polsce na wystawy do sedziego, bo wiecie ze was pies nie jest w jego typie, tak wiadomo, ze dopoki jest angielski sedzia, nie ma co jechac na Cruft`s. Nie rozumiem, dlaczego tak cię to boli. Że uznają tylko psy z linii pracujących? A co złego w tym u husky?
  23. ewaka

    Husky na Crufts

    [quote name='Cyraneczka']Ale na Cruftsie jest trochę inaczej - tam jest preferowany jakiś tam typpsów pracujących i myślę, że największe szanse na tej wystawie miał by mateusz Surówka, albo Ewaka ze swoim "szczurkiem" :) (oczywiście pozytywnie ;). Ale nie dowiemy się tego, jak nie pojedziemy. A skoro są te nominacje, to dlaczego nie sprawdzić :p[/quote] no to może jak będziecie jechać to wam jakiegoś podrzucę? Poszalejesz po ringach :) Wy i tak jesteście wszyscy lepszej sytuacji. Mój Kai dostał na światówce z wielką pompą nominację na Cruft i już "wyprawiłam" handlerkę an Wyspy. Ale szczęscie trwało 3 godziny, jak poszłam się zapytać o szczególy, to się okazało, że zgłosić go nie mogę, bo tam nie mają zarejestrowanej ani jednej sztuki hokkaido, i standardu też nie. No i było po Cruft :evil_lol: Ale moge przerobić w glejcie "hokkaido" na "husky" - weźmiecie któregoś szczura, i niech jedzie. :cool3:
  24. te artykuł znajdują się na stronie Klubu Malamuta [URL="http://www.klubmalamuta.org"]www.klubmalamuta.org[/URL]
×
×
  • Create New...