Jump to content
Dogomania

ewaka

Members
  • Posts

    887
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by ewaka

  1. być może z likwidowanej Tarnawskiej Riwiery?
  2. ewaka

    Canicross

    [quote]przyjaźń człowieka, psa i liny. Dlatego też nasza firma w pierwszej kolejności swoją ofertę kieruje właśnie w stronę psich sportów w rekreacyjnym mniemaniu, czyli dla wszystkich amatorów, zaś o zawodową sferę nie zabiegamy i z pewnością dlatego nasza popularność w tych kręgach jest nie wielka – choć nie daleko szukać: naszego sprzętu dla swoich piesków używa m.in. trener Jazdy z Tychów, która reprezentowała Polskę w ME w WP ( 2008[/quote] drogi użytkowniku, problem w tym, że wytwarzacie swój osprzęt własnie zupełnie ignorując zalecenia regulaminów Polskiego Związku Sportu Psich Zaprzęgów i innych organizacji. Więc tym bardziej jak skłaniacie się ku "amatorom" to powinniście im zapewnić to, co "zawodowcy" na calym świecie ustalili juz jakis czas temu - [U]nie dlatego, ze robi tak jakaś tajemnicza firma - bo osprzęt szyją dziesiątki RÓŻNYCH firm, tylko dlatego, ze tak jest bezpiecznie dla człowieka i jego psa.[/U] Ale wszystkie ROZSĄDNE trzymają się wytycznych regulaminowych stwoRzonych przez ludzi, którzy naprawdę się na tym znają. Ty masz to totalnie w d...e. I to jest żenujące. Robiąc swoje np. linki - wykazujecie kompletną igonrancję i niewiedzę w temacie zaprzęgowym, i nie pomoze ci tłumaczenie, ze robicie to dla amatorów, wiec jest to innowacja. To jakiś absurd. "Amatorzy" - jak ich nazywasz - [B]powinni miec po stokroć bezpieczniejszy osprzęt, bo nie mając pojecia i doświadczenie w treningach, nie potrafią sie jeszcze zachowywać i kontrolować w sytuacjach ekstremalnych czy zagrożenia. Więc tym bardziej powinni korzystać z przetestowanych już rozwiązań, a nie "innowacji" kogoś kto nie ma w tym doświadczenia!!!!![/B] Na boga człowieku, weź się moze za robienie pluszaków? Chcesz mieć czyjeś zycie na swoim koncie? Co do "trenera jazdy" z Tychów, to chetnie poznam go poznam i poddamy niektóre wasze produkty pod ogląd np. komisji regulaminowej. Mamy w Polsce 25 oficjalnych "instruktorów wyścigów psich zaprzegów" - i ich nazwiska sa znane. Podasz kto to? Poza tym - i tu znowu brak twojej wiedzy na temat środowiska - w polskim sporcie nie ma "zawodowców" w mniemaniu prawa. Wszyscy jesteśmy amatorami - bardziej lub mniej doświadczonymi, tylko nam zależy na bezpieczeństwie i zawodników, a ty robisz tylko kasę na ludzkiej nieświadomości i w dodatku tłumaczysz się "niewidzialną" konkurencją, za którą niby stoi skromny Grześ - nota bene jeden z najbardziej utytułowanych zawodników bikejoringu - i to hehe - z Tychów :)
  3. Kasiula, wreszczie dotarłam do domu :) Fujin jest boski! No i widzsz, po co było sie martwić na zapas? Mówiłam ci, ze hokki to twardziele są. W końcu dres zobowiązuje :) Bardzo sie cieszę, ze juz jest w domciu cały i niezestresowany no i że odprawili was tak błyskawicznie :) kawał chłopa z niego - będzie karku jak ta lala :) czekam na setki fotek i pierwsze wrażenia jak juz trochę ochłonie. Wrzucę tez moze pare fotek do nas na stronkę, ze juz go przywiał wiatr :evil_lol:
  4. Kasiu, PRZEPIEKNY!! Już się nie mogę doczekać listonosza!!!!!Dużo ich narobiłaś? Może odkupie od ciebie kilka (to ci się zwróci choć trochę inwestycja) i roześlemy do hokkaidziarzy w Europie? Jeden wysłałabym też Jamie, w koncu Kangur niebawem skonczy rok - prezent się przyda :) Ok, to na nastepny rok kalendarz robię Ja :))))))
  5. boże, jakie CUDNE!!!! :))))) To fajne, ze małe hokki są do siebie tak uderzająco podobne, a dopiero potem się "kształtują". U hasiorów rożnice widać już bardzo wczesniej, a u hokk, to normanie kopie kopii. Cudowny! W ogóle małe hoczki są rozkoszne, i strasznie fajne. Jakbym miała 5 takich Kangurów to bym chyba osiwiała ze szczęścia i z wariactwa. Naprawdę młopdy bóg, a jakie ma gustowne sportowe ubranko. DRESIARZ :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol:
  6. aż to będzie prawdziwy młody BÓG :) Już się nie mogę doczekać. DAWAĆ BIAŁASA!!!!!!
  7. jezu, już myslałam, ze tu nikt nie zagląda :) No, no fajny klopsik, fajno, że duży i włochaty. Takie lubię :) Nasz hokki robią łoł łoł na powitanie Stachana :) A swoje pokażecie już czy nie? Czy to to w avatarku? :diabloti:
  8. z listopada 2007? [URL="http://www.wataha.info.pl/foto2007.html"]www.wataha.info.pl/foto2007.html[/URL]
  9. ewaka

    Szwecja

    [quote name='AlaNowak']Niestety nie mam czasu czytać całego wątku, więc prosze nei złośćcie się na mnie, jeśli powtarzam pytanie. Czy to prawda, że jeśli pies już miał robione badania na przeciwciała i po tym badaniu wszystkie szczepienia przeciwko wściekliźnie robione są regularnie- nie trzeba powtarzać badań na przeciwciała przed wyazdem do krajów, gdzie jest to wymagane??? Takie info dostała dzisiaj od naszego weta... :lol:[/quote] tak to prawda. Jezeli tylko nie przekroczysz terminu szczepien na wściekliznę mozesz teraz jeździć z psem tam i spowrotem na okragło. Ale jak spóźnisz się ze szczepieniem chociaż jeden dzien, wszystko bedziesz musiała robić od nowa.
  10. Sprawę przypadkiem wybadała Appallachian, która rozmawiała z wlascicielką hodowli. Pani ma ponoć problemy zdrowotne i z chodzeniem i nawet karmienie psów jest dla niej udręką. Dlaczego od dłużeszgo czasu psy woli sprzedac niz oddać, nie wnikam. A Eskimoski Domek odmówił pomocy.
  11. Gratuluję Iwonko :) Już myślałam, ze dawno odpuściłaś, i zaniechałaś starań. A tu proszę :) Super :)
  12. szybszy, pies jest w Wałczu, koło Piły.
  13. DOSTAŁAM BŁAGALNY LIST Z PROŚBĄ O POMOC. ROZMAWIAŁAM Z DZIEWCZYNĄ PRZEZ TELEFON I SYTUACJA JEST RZECZYWIŚCIE DRAMATYCZNA. JEZELI NIKT SIĘ NIE ZNAJDZIE, PIES 13 WRZESNIA JEDZIE DO SCHRONISKA. JEŻELI KTOŚ BYŁBY POWAZNIE ZAINTERESOWANY - DAJCIE ZNAĆ - BYĆ MOZE PRZYNAJMNIEJ NA TYMCZAS. MAM NAMIARY NA RODZINĘ. TREŚĆ LISTU Witam. Mam niespełna 6-cio letniego huskiego i ogromny problem. Nie bardzo wiem jak wybrnąć z tej sytuacji.Moja mama choruje na nowotwór od trzech lat.Niedawno nastąpił nawrót choroby.Tata pracuje za granicą,ja studiuję na studiach dziennych poza miastem. Niestety w tej sytuacji opieka nad psem staje się dużym problemem.Mama w trakcie leczenia nie jest w stanie się nim zaopiekować,nie ma siły żeby wyprowadzić go na dwór,a najgorsze jest to,że Tomi nie może zostać sam w domu.Po prostu tego nie znosi,wpada w szał i niszczy wszystko na około,potrafi wyć godzinami. Do tej pory jakoś sobie radziliśmy,ale siostra podjęła pracę,więc przez pół dnia nie ma jej w domu. gdy zacznie się rok akademicki, mama wyjedzie na leczenie,a siostra pójdzie do pracy, nie będzie miał kto zająć się Tomim. Chwytaliśmy się już wielu rozwiązań,zostawialiśmy go u znajomych w sadzie na kilka godzin,ale zawieszał się zębami na ogrodzeniu,strasznie ujadał.Chyba cały problem tkwi w tym,że on nie cierpi być sam,bo wystarczy,że ma kogoś w zasięgu wzroku lub czuje czyjąś obecność i nie ma tego problemu.Niestety nie zawsze jest to możliwe... Próbowaliśmy znaleźć dla niego nowy dom,ale niestety nie udało się.Ciężko było mu się przyzwyczaić, a nowi właściciele nie wykazywali zbyt dużej cierpliwości.Strasznie ciężko jest znaleźć kogoś odpowiedniego,kto wykaże się dużym zrozumieniem i cierpliwością, bo to jest już dorosły pies, ma swoje nawyki. Tata zabrał go nawet do siebie za granicę,zbudował mu kojec,w którym chciał go zamykać w czasie kiedy będzie w pracy,ale niestety Tomi dwa razy się z niego wydostał,przy czym strasznie zranił się w łapę i uciekł,na szczęście wrócił i tata przywiózł go do domu. Nie ukrywam,że decyzja o kupieniu huskiego nie była do końca przemyślana.Teraz ,z perspektywy czasu to wiem,ale choroba mamy dodatkowo wszystko skomplikowała...Gdyby nie to nigdy byśmy go nie oddali,bardzo się do niego przywiązaliśmy i oczywiste jest to,że on do nas też,dlatego bardzo się obawiam jak on zniesie tą rozłąkę i czy będzie w stanie zaakceptować nowe warunki i przyzwyczaić się do nowych właścicieli. Niedaleko mojej miejscowości mieszka kobieta, która jest zainteresowana wzięciem Tomiego do siebie.Ona ma już suczkę husky,duży dom,ogród, więc teoretycznie miałby dobre warunki i towarzystwo,ale nie wiem jak odniesie się do drugiego psa i nie mam pewności czy będzie mu tam dobrze,a ostatnią rzeczą jakiej bym chciała,to żeby stała mu się jakaś krzywda.Boję się,że może uciec,że ktoś go nie dopilnuje.Nie wiem,mam bardzo mieszane uczucia i nie wiem co zrobić.Zależy mi na dobru Tomiego,dlatego może Pani mogłaby mi coś poradzić,byłabym bardzo wdzięczna.Proszę o pomoc.
  14. eee, ładnie wygląda juz Kibulec! Prawie nie widać, ze przeszedł takie piekło.
  15. Kasiu, u mnie dokładnie to samo. Kai od kilku dni nie je, bo siezakochał w jeden suni i wyje po nocach i dniach. A Ushy spodobało się bycie mamą, no i mamy w pełnej krasie ciażę urojoną. Prawie już urodziła, dupa kwadratowa i głowa kwadratowa :) A mleczarnia z niej taka, ze mogłabym doić. Szczerze mówiąc muszę cos z tym zrobić, bo po prostu ja cycki juz od tego bolą... :roll:
  16. oj, robert robert, podzieliłam się jak tylko dostalam wczoraj :) zajrzyj przez ramię, do skrzyneczki swojej drugiej połowy :)
  17. no moje, tez jak widzą krowy, ktore sąsiedzi wypasają czasem na łąkach niedaleko nas, to też mam dzien z głowy :)
  18. hej hej, no to gadanie, to czasem człowieka moze do szału doprowadzić. Ty na niego krzyczysz, a on, ło ło ło i merda ogonem i za nogi łapie. ;) Jak czegos chce to tez gada jak najęty. Zgadzam się, z robertem w 100% co napisał. Dodam, ze hokki raczej nie lubią obcych psów, a swojego stada pilnują i akceptują. Nie wdają się w bójki bez powodu, ale nie okazują nigdy strachu, co z kolei denerwuje inne psy, i wdając się w bójki, nie odpuszczają, nawet jezeli przeciwnik jest wiekszy. Mniejsze psy z reguły ignorują. U mnei jest co prawda inna sytuacja, bo ja swoich luzem poza domostwem nie puszczam. Ale Roberta i Agniechy psy wychowywały się w mieście, i biegały po parkach z innymi, wiec specjalnie hokki nie odstają od reszty. Dużo zalezy jak zwykle od socjalizacji i intensywności oswajania z jak najwięsza ilością psów od małego. Własnie dostałam fotki mojej szczeniarzycy z US, i na wiekszosci zdjec biega w psim parku z całą bandą różnej masci i wielkosci psów. Co do Kai Ken, to nie ma żadnej polskiej strony, bo nie ma żadnego psa tej rasy w Polsce. W Stanach jest ich od cholery, ale oni z tego co zauwazyłam, jak zwykle, tez eksperymentują. Wystawiają i hodują nawet rude i białe Kaie, ktore normlanie u nas były nie hodowlane. Ale mają ich sporo. Z doswiadczen włascicieli Kai`ów z US, mozna wnioskowac, ze są raczej dosyć pasywne. Nie są tak energiczne i kontaktowe jak Hokkaido. Niektorzy piszą wręcz o swojego rodzaju "autyzmie". Tzn. nie zeby podać to jako wadę, tylko pewien rodzaj charakteru. Z reguły , zyjąc w stadach z innymi psami, nie są tak zabawowe jak cała reszta japonczyków, ktore potrafią się bawic czasem godzinami. To wspaniałe psy, tylko zależy czego od psa oczekujesz, i jaki charakter ci odpowiada. polecam ci temat własicicieli Kai Ken "What it's really like to own a Kai Ken.." na ameryknaskim forum, gdzie jest i robert, i czasem zaglądam ja. [URL]http://www.nihonken.org/forum/comments.php?DiscussionID=1134&page=1#Item_16[/URL] tylko zeby przeczytać akurat tę cześć forum, musisz byc zarejestrowany.
  19. skopiowane z tematu: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=117878[/URL] Młody Syberian Husky trafił do mocno nieodpowiedzialnych ludzi (znana wszystkim historia, - mały piękny piesek, kupiony na prezent, jednak prezent okazał się trefny wiec trafił na łańcuch...). Spędził więc całe swoje dotychczasowe życie [B]na łańcuchu[/B] - husky, pies który potrzebuje dużo ruchu, nie wyprowadzany na spacery, nie spuszczany z łańcucha, 'piękna zabawka' w dość tragicznym otoczeniu - bieda, alkoholizm, straszne warunki w małej wiosce pod Toruniem. Pies w kolorze beżu/bieli, niebieskooki. Ma półtora roku. Żył [B]do dziś[/B] na około półtorametrowym łańcuchu. Dookoła były odchody, robactwo, gnijące resztki i gary z ruszająca się (od robaków) breją. Został zabrany do Torunia na dom tymczasowy, pilnie szuka nowego domu! Wszystko dla niego jest nowe, pierwszy raz jechał samochodem, pierwszy raz mieszka w domu, pierwszy raz był na kilkugodzinnym spacerze!!! Dwie osoby, które wstępnie wyraziły zainteresowanie adopcją nie pojawiły się nawet... Psiak jest pogodny, zabawowy, radosny, żywiołowy (ale to nie ma o czym pisać jeśli zna się rasę - bo takie po prostu są husky!). Pomimo żywota jaki wiódł na krótkiej uwięzi nie stracił poczucia ducha, potrzebuje kogoś kto zna się na rasie, aby po raz kolejny nie trafił w felerne ręce.. Musi mieć duży wybieg i zapewnioną odpowiedzialną opiekę. Kontakt do ludzi zaangażowanych w pomoc psu: 509 725 900 (nr Pani, która zaangażowała sie najbardziej w pomoc psiakowi) 695 552 505 (nr. do domu tymczasowego) 696 641 906 (mój nr.) Kilka jego zdjęć (przepraszam że niektóre są słabej jakości):
  20. analizując te doniesienia, i domyslając się, cóz to za hodowca, sądzę, ze wynika to raczej z jego nienawiści do ludzi, a nie psów. Pewnie nie tyle moze nawet do naszej dwójki, ale pewnie Iwony, od której mamy psy, i ktora też hoduje akity i shiby. Wzajemna "miłość" hodowców akit odbiajała się na forum tez szerokim echem. Smutne, ale wydaje mi się najprawdziwsze, więc temat hodowcy, zamknijmy. Przykro tylko, że jako hodowca psów japońskich nie działać na ich rzecz, w koncu to jedna z 6 narodowych ras. Rasa mająca swoje muzeum, swoje stowarzyszenie naukowe i rasa jak żadna - strzeżona przez Japończyków, gdzie kupno psa od nich graniczy z cudem i wymaga miesiecy czy lat korespondencji i pozyskania ich zaufania. NC.
  21. żeby nie byc jednostronną, to Pan ma racje, ze polowały i polują parami (bo hokki nadal w Japonii są psami mysliwskimi). Ale tak robiły wszystkie psy japonskie, z tego co wiem, nie dotyczy to tylko hokkaido. Zazwyczaj parę stanowiła suka i pies. Zaganiały, po czym jedn okrążało, a drugie atakowało w newralgicznym miejscu powalając zwierzę (pachwina, szyja), alertując, czekając na pana i pilnując zwierzyny. Walka nie była potrzebna, ani ze zwierzem, ani ze sobą nawzajem. Pozagryzały w szale bojowym? Mam zdjęcia japońskich mysliwych ze stadami swoich hokkaido, i pierwsze slyszę :crazyeye: (słychać stukot opadających na blat rąk i osuwającej się głowy) Może z Tosą mu się pomyliło?
  22. matijas, no to dowiemy się co za hodowca akit byl taki uprzejmy i z takim znawstwem opowiadał ci o japonskich rasach? :cool3: Czy już poprosił cię o dyskrecję, i utrzymuje, ze coś zmyslamy? :)
  23. [quote name='sopel']a jak wyglada taka hulajnoga? podajcie jakiegos linka:razz: poczatkowo chcialam pieska ale ta suczka mnie tak urzekła ze sie w niej zakochalam:loveu: poza tym ze tak powiem suczki trzeba pilnowac dwa razy do roku :cool3: a o te kilogramy to pytalam tak orientacyjnie bo sama waze 45kg :P[/quote] [URL]http://www.grey.info.pl/index.php/pl/article_constant/11[/URL]
  24. [QUOTE]Uściślij może swoja wypowiedź . Co to znaczy" hodowla nie-wystawowa " ??[/QUOTE] hodowla, której celem nie jest hodowanie psa na wystawy i pokazywanie psa na tychże imprezach, tylko hodowanie psa pod kątem użytkowym, gdzie od wyglądu wazniejsze sa jego predyspozycje do pracy w zaprzęgu. proste. [QUOTE]trochę takich sportowych hodowli jest; wystarczy dobrze poszukać Husky Team ma zaprzęg biegających championów [/QUOTE] z całym szacunkiem i sympatią do Jacka i jego psów, to nie jest to sportowa hodowla, tylko hodowla psów z linii wystawowych (są one championami piękności), które regularnie biegają, dzięki determinacji właściciela. I chwała mu za to i cieszyć się, że psy robią to co lubią, ale sportowa hodowla to nie jednak jest. pozdrawiam
  25. ale jaja! super. O hokkach to słyszałam takie cuda, ale shiby??? Cudowny widok!
×
×
  • Create New...