Jump to content
Dogomania

Ucieczka psa z terenu domu i podczas spacerów


Stefan230

Recommended Posts

Witam,

Od 8 miesięcy mam psa, którego kupilismy z hodowli gdzy miał 2 miasięce. Jest to gończy polski. Przeszedł podstawowe szkolenie, umie ładnie chodzić na smyczy, reaguje na komęde siad, waruj, do mnie i zostań. Mimi tego że jest to pies z silnym instynktem nie było z nim innych problemów oprócz tych że czesto ucieka. Szukałem odpowiedzi na to pytanie na różnych forach, ale wszystkie psy uciekały przez ogrodzenie, a mój gończy ucieka za kazdym razem gdzy otworzy się bramę, lub gdy ktoś wychodzi przez furtkę.Jak jest na zewnątrz to nie reaguje na zadne komędy i czasem łapiemy go dopiero mi kilkudziesięciu minutach. Co do uciekania ze spacerów to nie ma żadengo problemu jak chodzi na smyczy, albo jak czuje że do obrozy ma przywiazana linkę w innym wypadku ucieka i bardzo ciężko go złapać. Od razu upraedzam odpowiedzi że mamy duzy ogród w którym spędza dużo czasu, duzo się z nim bawimy, prawie codziennie jest na długim spacerze albo na rowerze, a raz lub 2 razy na tydydzień robi nawet 15-20 kielometrów.                    Z góry dziekuję za odpowiedź

Link to comment
Share on other sites

Widzę że dbasz o ruch, ale dla psa jesteś obojętna. Spróbuj ''spalić miskę'' i karmić w tym ogrodzie z ręki, dołączając coraz bardziej otwartą furtkę. Na początku masz przestać być dla psa obojętna, bo karmę dostaje gdy jest w ogródku, z czasem coraz bardziej otwieraj furtkę, ważne by wyłapać moment.

Link to comment
Share on other sites

Pies często dostaje jedzenie w ogrodzie, żadziej z ręki, bo nie chcę doprowadzięc do stany że je tylko z ręki, a znam pare takich psów. Co do furtki to jak zobaczy że jest otwarta to jak w amoku biegnie do niej i przejdzie przez nią nawet jak jest już prawie całkiem zamknięta i biegnie kilkadziesiet metrów w ogóle nie zwracając uwagi na wołania, ani na nic. Biegnie przed siebie i dopiero w parku się zatrzymuje. Próbowałem na smyczy podejść z nim do bramy i jak ją przekroczy to szarpnać za smycz i go słownie skarcić, ale jak na razie to nic nie dało.

Link to comment
Share on other sites

Spalenie miski to może być dobry pomysł, czemu nie chcecie spróbować skoro może pomóc? Ja bym też ćwiczyła na nieznanym ale ogrodzonym terenie bez smyczy, pies ucieka, nie gonisz a chowasz się lub idziesz w przeciwnym kierunku - pies ma Ciebie pilnować! U mnie to świetnie zadziałało.

Link to comment
Share on other sites

To jest gończy. Zadbaj o odpowiednie ogrodzenie bez dziur i uważaj przy otwieraniu bramy, furtki. Zapytaj na forum gończaków jak znawcy rasy radzą sobie z tym problemem, bo tu jest chyba mało właścicieli takich psów. W tym wypadku moim zdaniem powyższe jak i inne tradycyjne rady nie zadziałają, choć możesz spróbować. Wiem, bo mam już dwóch znajomych, którzy swoje gończe w ten sposób stracili.

Link to comment
Share on other sites

Spróbuję z tym splananiem miski, ale co do uciekania to nie zadziała. Jak ucieka, a ja biegnę w przyciwnym kierunku, to on biegnie za mną, ale jak ja sie zatrzymam to on stoi w odległości około 3 metrów i bliżej nie podejdzie.

Link to comment
Share on other sites

A może pies ucieka bo poszukuje po prostu wyzwań. Ja bym chyba spróbowała iść w stronę użytkową z tym psiakiem, zaczęła robić mu np ścieżki zapachowe ze zwierzyny, aby realizował swój instynkt, bo gończego raczej nie będzie jarać bieganie przy rowerze...te psy najlepiej czują się w terenie gdzie mają postawione jakieś wyzwanie. 

Poszukaj w swojej okolicy hodowli, albo właścicieli gończych, którzy użytkują swoje psy, powinni coś doradzić. 

Link to comment
Share on other sites

Tak, to dobra rada Rinuś. Może chodzi o zaspokojenie instynktu. Znam kilka malinków, gdzie właściciele ''musieli'' chodzi na IPO inaczej te psy bzikowały, 3h przy rowerze, dla tych psów jest warte tyle co 10 minut z pozorantem. Może chodzi o zaspokojenie instynktu?

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Dzisiaj Nero znowu uciekł gdy ktoś wchodził na podwórko. Gdy ja otwieram furtkę, moje psy nie wysadzą głowy na zewnątrz, natomiast gdy ktoś przyjdzie to Nero tak się przepycha, aby uciec. Dodam tylko tyle że ćwiczyłam z psami to że nie mogą wyjść za teren podwórka bez pozwolenia. Wiedzą że nawet gdy zniknę z oczu to nie mogą wyjść. Problem pojawia się wtedy, gdy ktoś obcy przychodzi. Tak jak pisałam, gdy ktoś wchodzi na posesję, Nero szuka małej luki między furtką a gościem, przepycha się i ucieka.  Nie mam pojęcia jak temu zaradzić...

Psy mają sporo ruchu. Przynajmniej godzinny spacer dziennie, zabawa w ogrodzie, amatorskie ćwiczenie rally - o i różnych sztuczek....

Zastanawiam się nad obcięciem jajek, bo może tu leży przyczyna że chce zostać tatusiem...

Nie mam pojęcia co robić i jak zapobiec tym ucieczkom gdy ktoś obcy wchodzi...

 

Druga sprawa jest taka  że Nero na spacerach czasem głuchnie... O ile gdy jest w miarę blisko przychodzi, to gdy np. ktoś go wypuści z ogródka i jest gdzieś daleko, to nie ma mowy, aby przyszedł. Na spacerach bawimy się, ćwiczymy sztuczki, mam jego ulubione zabawki, smakołyki, za każdym razem gdy przyjdzie nagradzam go i jakoś przychodzi. Raz lepiej raz gorzej, ale przychodzi. Natomiast gdy jest bardzo daleko to nos przy ziemi i nie ma opcji aby go odwołać...

 

Jeżeli macie jakieś pomysły, jak zaradzić ucieczką wtedy gdy goście przychodzą to bardzo proszę, piszcie.

 

Zastanawiałam się czy kastracja chociaż w małym stopniu pomoże. Nero jest bardzo terytorialny, lubi innych ludzi, ale gdy jakiś pies podejdzie do niego to od razu awantura. Bardzo znaczy teren, na spacerze pomimo tego że mam różne zachętki, często ma nos przy ziemi. Wiem że ucięcie jajek nie czyni cudów, ale czy w połączeniu z ćwiczeniami dałoby to jakiś efekt.

 

Jedni spierają się że kastracja zmniejsza znaczenie terenu, i ucieczki, węszenie, drudzy że wręcz odwrotnie. Mam wykastrowanego drugiego psa, ale on nigdy przesadnie nie znaczył terenu, problemów z przywołaniem i agresją w stosunku do psów też nie było..

 

Nie wiem co mam robić....

Link to comment
Share on other sites

A może zwyczajnie, przynajmniej póki go nie opanujesz, zamykaj furtkę na klucz i zamontuj dzwonek ? Będziesz wychodzić i sama przypilnujesz psa kiedy ktoś wchodzi.

Co do przywołania jak pies nie słucha ... możesz spróbować np. nauki "bezwzględnego przywołania" na gwizdek .. czyli coś nowego, skoro stare przywołanie nie działa zawsze. Jednak osobiście uważam, że dziewczyny mają rację ... gończy nie spełni się biegając przy rowerze. 

Link to comment
Share on other sites

Guest Paula7435

Zawsze mnie ciekawił temat uciekających psów.... Nie wiem o co w tym chodzi, ja miałam doczynienia z 4 psami. 3 w domu rodzinnym tj. owczarek niemiecki, owczarek szkocki i cocker spaniel Brama lub futrtka mogły być otwarte i nigdy nie musiałam biegać za psami po ulicy jak im się zachciało poniuchać za ogrodzeniem to poniuchały i wracały. Od roku mieszkam w nowym domu kupiłam dobermana i też jak furtka, brama jest otwarta to wyjdzie sobie spokojnie przed nią przywita się ze mną i wchodzi razem ze mną do ogrodu bez żadnego uciekania na spacerach to samo bywa że gdzieś w lesie czy na łące go puszcze luzem ale wraca zawsze na komendę. Nie rozumiem mechanizmu takiego uciekania psów, co nimi kieruje?? Ja nigdy moich psów nie uczyłam żeby nie uciekały po prostu samo tak wychodzi.. Może dlatego że nie były od szczeniaka wyprowadzane tylko i wyłącznie na smyczy ? Co więcej jak były młode chdziły ciągle bez smyczy, może to jest to? 

Link to comment
Share on other sites

Guest Paula7435

Mogę mieć jedną radę co do gości bo zazwyczaj otwierają futrkę i wchodzą nie patrząc na psa który korzysta z okazji i ucieka; dogadaj się z jakimś znajomym lub najlepiej kilkoma w parodniowych odstępach czasu. Pisząc dogadaj mam na myśli żebyś  ich "wykorzystała" do tego by przyszli i nie po prostu weszli na posesję ale najpierw stanęli przy uchylonej furtce i zablokowali psa by nie miał możliwości się wyśliznąć. On widzi w tym okazję do ucieczki, jak kilka razy znajomy go zablokuje przestanie w odwiedzinach obcych widzieć szansę na ucieczkę,  myślę że kilka takich lekcji by pomogło z tym problemem. 

Link to comment
Share on other sites

Guest Paula7435

A co do przywoływania na spacerach, kilka razy jak mój dob miał jakieś 7 msc zdarzało mu się gdzieś na łące wpaść w amok tropienia i biegał z nosem przy ziemi też głuchy na jakiekolwiek wołanie. Wymyśliłam sobie by zmusić go do powrotu przez coś co uważa za najlepszą zabawę na świecie, lepszą od tropienia czy smakołyków, mianowicie piłka do tenisa. Na początku gwizdałam na niego wołałam jak w końcu podniósł łeb w moim kierunku pokazałam co mam w ręce zachęciłam go głosem " a co ja tu mam, szukaj" i rzucałam piłkę w przeciwnym kierunku tzn jak pies był 15 m przede mną rzucałam piłkę tak jakby za siebie. Reakcja natychmiastowa pies jeszcze bardzo pobudzony po bieganiu i tropieniu miał w głowie tylko tą piłkę ;) Piłkę mi zawsze przynosi więc jak ją znalazł i przyniósł, czasem zdarzało mu się z nią zrobić jeszcze parę kółek dookoła mnie to smaczek że przyszedł, trochę go wyciszyłam Kilka takich powtórzeń i teraz nawet jak zająca zobaczy na gwizd wraca bo piłka lepsza od zająca :) teraz jej mu nawet nie rzucam tylko daje w pysk czasami nawet nie mam jej ze sobą ale zachowanie jest już utrwalone i u mnie ta moja metoda działa bardzo dobrze. Na komendę ''do mnie" nie zawsze mu się chce wrócić ale jak zagwizdam to zawsze jest spowrotem ;) 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...