Jump to content
Dogomania

prosze o garsc porad na pierwsze tygodnie psa ze schroniska w nowym domu...


Recommended Posts

Posted

Troche sie boje jak to bedzie wygladalo. Dobra, naprawde sie boje...
Wiem ze moze nie chciec jesc, moze byc przerazony. Wiem ze zasra i zasika mi mieszkanie, zanim nauczy sie czystosci. Wiem ze musi miec swoje legowisko w ustronnym miejscu.
Mam koty, nie wiem jak z reakcja psa na nie. Jeden z kotow na pewno dostanie histerii na poczatku. Czy wprowadzic psa do domu w kagancu? Pozamykac koty i wypuscic je jak juz pies obejdzie wszytskie katy czy nie zamykac kotow?
Lepiej obroza czy szelki?

Posted

Hej, mam od trzech tygodni szczeniaka ze schronu i powiem Ci jak to u mnie wyglądało. No więc było... lajtowo. :p Dylematu szelki/obroża nie miałam wcale, bo pies latał w schronie w szelkach i tak zostało. Legowisko czekało przygotowane. Młody chował się wraz z kilkoma szczeniakami - przywiozłam ze sobą kawałek kocyka i poprosiłam wolontariuszkę, żeby nim wytarła rodzeństwo (żeby miał znajomy zapach). Przez pierwszy tydzień mały łaził za mną krok w krok. Żarł jak odkurzacz. Co do sikania, położyłam mu nieopodal legowiska taką matę do przewijania dzieci z Rossmanna. Drugiego dnia zakumał, że to jego trawniczek i tam ma się załatwiać. Ogólnie naprawdę wydaje mi się, że nie było tak źle. Przez pierwsze 3 dni psiak był faktycznie trochę onieśmielony (duuuuużo czułości potrzebował!), ale później pokazał kły i pazury :cool3: A taki spokojny miał być, he he! :evil_lol: Naprawdę myślę, że nie będzie tak źle, życzę Wam powodzenia! Aha, jeszcze jedno: nie rób psu takiej niespodzianki, jaką ja zafundowałam swojemu i nie zmieniaj mu od razu żarcia. Co do kotów nie pomogę, jeśli chodzi o inwentarz to mam na stanie tylko nieznośną dwulatkę ;)

Posted

Spokojnie, nie narzucaj się. Staraj się wychodzic w miarę często na krótkie spacerki, może była kiedyś psiakiem domowym i z załatwianiem nie będzie problemu. Dawaj jedzenie w małych porcjach, a często. Co do reszty ciężko pisać bo wszystko zalezy od konkretnego psa. Czy w schronisku z którego go brałaś działa wolontariat ?

Posted

Bunia ( tak ja nazwalismy, od babuni, bo jest starsza) przelezala wczoraj na swoim kocyku. Jak tylko jej pokazalismy miejsce, od razu zalapala ze to jej i grzecznie sie tam polozyla. Miejsce udalo nam sie znalezc mysle ze niezle, bo wprawdzie w przedpokoju, ale we wnece z szafą wiec ma tam cisze, spokoj i taka namiastke budy, bo miejsce ma szerokosc metra i jest z trzech stron zabudowane szafami lub sciana. Chyba jej sie tam podoba.
Wczoraj dalismy jej spokoj, nie niepokoilismy tam na kocyku - niech wie ze to jej azyl i tam moze odpoczac. Dobrze wie co to znaczy smycz i jak sie ja tylko wezmie w rececieszy sie na spacerek.
Jesc wczoraj wieczorem nie chciala, ale zniknelo kocie zarcie z misek - nie podejzeam swoje kocie smrody o to, ze tak wyczyscily swoje miski , wiec pewnie Bunia.
Nie wiem jak na Paluchu byla karmiona, u nas bedzie dostawala jesc wieczorem i akurat do tego chcemy ja przyzwyczaic od razu.
Na arzie jedyny klopot, jaki widze to ona kreci baczki na smyczy..... Jak sie ucieszy/albo przestraszy to kreci sie w kolko , a na smyczy chodzi wokol mnie. Nie bardzo mam pomysl jak ja tego oduczyc, ze smyczy jej na razie nie spuszcze , bo za wczesnie. W ciagu dnia z nia bedzie wychodzia babcia, a ona sobie reszte zebow wybije jak ten Bunia bedzie jej nogi smycza oplatala.
Na Paluchu ona mieszkala w malenkiej klatce, pomyslalam ze to krecenie sie w kolko moze z tego wynikac. Wykluczylam neurologiczne problemy, bo poza tym jednym niczego nie zauwazylam niepokojacego.
Na przeglad weterynaryjny poschroniskwy pojdziemy z nia za jakies 2 tyg, nie chce jej teraz dodatkwo stresowac, i tak pewnie jest w totalnym kosmosie-)))

edit: z czystoscia jak na razie zadnego probemu. Wczoraj wprawdzie podczas dwoch spacerkow dlugo czekalam jak zanim sie zalatwila, dzisiaj rano - od razu byl siczek. Moze wstrzymywala bo chciala dluzej pochdzic na spacerze. W kazdym razie nie koncze spaceru zaraz po sisiu /koopce , zeby wiedziala ze sobie jeszcze pochodzimy i nie musi wstrzymywac.

Posted

Musisz sunie nauczyć podstawowych komend i gdy już będzie umieć kiedy jeszcze będzie kręcieć te bączki odwrócisz jej uwagę i wydasz komendę siad np.

  • 2 weeks later...
Posted

[FONT=Century Gothic]Zapisalismy Bunie do szkoly. Chociaz i tak mysle, ze jest naprawde super ulozonym psiakiem. Wie co to znaczy "siad" i "stoj" Ale nie zawsze jest w stanie to zrobic, boi sie glosnych miejsc, gdzie jest duzo ludzi i ruchu. Wtedy sie wyrywa.Na razie sie wolno oswajamy z halasem i duza iloscia ludzi.

Musiala kiedys jezdzic samochodem, dobrze wie jak sie zachowac.

Na razie nie rusza sie poza swoje miejsce. Jakos nie chce wchodzic "na pokoje". Ale nastapil progress, wczesniej do miski w kuchni podchodzila czolgajac sie, teraz juz wchodzi normalnie.
[/FONT]

Posted

chodzimy juz bez smyczy.
TylkoUnia sie nie bawi. Tzn chetnie bawi sie z innymi psami , ale nie potrafi bawic sie z czlowiekiem, pileczka,maskotka,patykiem. Nie wiem jak jej tego nauczyc...

Posted

[QUOTE]nie potrafi bawic sie z czlowiekiem, pileczka,maskotka,patykiem. Nie wiem jak jej tego nauczyc... [/QUOTE]

A szkoleniowcy tam gdzie chodzicie z Bunią nie pomoga?

Posted

W niedziele pierwsze zajecia-) Tak odrazu nie chcielismy jej do szkoly posylac, dalismy jej czas na aklimatyzacje i poznanie osiedla. Pewnie cos nie tak robie. Ma maskotki, pileczki, zabawki ( z tych piszczacych wyjelam piszczalke). I nic.Ale jak widzi pieski ktore lubi od razu szaleje.

edit:i juz odwazyla sie wchodzic "na pokoje" Tylko czeka na zaproszenie na kanape i lezy z nami w salonie caly czas. Ogolnie pozwalamy jej na wszytsko, na co pozwalamy kotom ( bo czemu nie). Tylko nie wolno jej podzerac z kocich misek, ale i tak w nocy podzera.Do sypialni nie wchodzi. Raz weszla i dostala od Sryla(jeden z naszych kotow) po nosie, jak podeszłą do wyrka. Ja nie ingeruje, bo uwazam iz poki sie krew nie leje grupa powinna sama wypracowac swoje zasady.

Posted

Sztuka zabawy z psem łupem to sztuka niełatwa, szczególnie jeśli trzeba psiura rozkręcić, bo tego jeszcze nie zna. Bywa i tak, że popędu łupu nie da sie nijak z psa wydobyć, bo go zwyczajnie nie posiada, lub posiada słabiutki. Zobaczycie w szkole. O ile szkoleniowcy sie tego podejmą i zrobią to prawidłowo.

Posted

ehh, zwlaszcza ze nie wiem nic o przeszlosci Bunki. Na pewno jest zastraszona. Jak ja zawolam to przychodzi, ale ( na poczatku zawsze, teraz jak wyczuje zdenerwowanie w moim glosie) czolgajac sie... i od razu wywala brzuch. Nie wiem co by zrobila, gdybym krzyknela ( nie krzycze na zwierzeta). Raz,jak zzerala jakies smieci z trawy , tupnelam noga. Nie mocno, ot tak.... myslalam ze zwariuje. Strasznie sie zdenerwowala , zaczela krecic kolka i czolgac sie w moja strone. I tak jest lepiej niz na poczatku, kiedy wlasciwie ona normalnie nie podchodzila. Wiem, ze mina miesiace zanim przestanie byc taka podlegla.

Posted

Odnośnie tego co piszesz - nie wiem czy chodzenie z Bunią bez smyczy jest najlepszym pomysłem. Kiedy pies jest luzem zwiększa się ilosć sytuacji kiedy musisz czy chcesz go przywołać, zdyscyplinować, a każde przywołanie - z tego co napisałaś - to dla niej póki co spore obciążenie. Poza tym na smyczy niepewny siebie, wystraszony pies zwykle czuje się lepiej, pewniej, czuje wsparcie przewodnika.
Ćwiczyłabym przywołanie ale nigdy z presją, tylko takie zachęcanie jak szczeniaczka, z obniżoną, boczną w stosunku do psa pozycją ciała, cienki miły głosik, pyszności (i pieszczoty jeśli lubi)jak przyjdzie.

Posted

witaj, piszesz, że bunia podkrada w nocy kotom karmę. kocie jedzenie nie jest zdrowe dla psiaków, szczególnie starszych, dlatego moze kocie miski postaw gdzies wyżej.
powodzenia:)

Posted

Kocie miski poszly wyzej-)W sumie nie wiem czemu nie wpadlam wczesniej na ten genialny pomysl, dziekuje!

Hm, ja moze nagram jakies filmiki ze spaceru i pokaze jak to wyglada. To moj pierwszy w zyciu pies i moge nieprawidlowo odczytywac jego mowe ciala. Ona bez smyczy naprawde ladnie chodzi. Pilnuje się, ja nawet jej nie musze przywolywac, bo zawsze jest obok.

Posted

Filmiki nie zaszkodzą ;)
Kurcze, ale mnie zawsze dziwi ten pęd ludzi do chodzenia z psem bez smyczy. :) Czemu raptem pies ma się czuć z tym lepiej...? Nie mówię o sytuacji kiedy chcemy dać psu luz, możliwość swobodnego ruchu tam, gdzie jest to dla niego bezpieczne, a pies czuje się z tym dobrze, do tego nie uprawia samowolki. Psy są spuszczane przy byle okazji, w mieście, tak jakoś "dla zasady". Nie wiem, dla uspokojenia sumienia właściciela "bo pies mógł sobie pobiegać"...? Albo zeby nie męczyć się z ciągnącym futrem..? Nie mówię juz ile kłopotów to czasem powoduje.
Epti, to niekoniecznie zarzut w twoją stronę. Ale skoro sucza i tak klei się do ciebie, to dawaj jej może częściej wsparcie smyczką.

Posted

ja zarzuty chetnie "na klate" przyjme, to moj pierwszy pies i chetnie sie bede uczyc od bardziej doswiadczonych-)
Ja mieszkamna spokojnym osiedlu do ktorego przylega ogromny park. Myslalam ze to dobrze ze ja spuszczam ze smyczy zeby pobiegala ( co chetnie robi ,albo pobawila sie z innymi pieskami). Moze sobie pobuszowac po krzakach i pobiegac po lakach. Jak idziemy w miejsce, gdzie zaczynaja sie ulice, ruch, i duzo ludzi, nie spuszczam jej.

Posted

Jasne, jeśli suczka czuje się w tym dobrze, jesteś pewna że odwołasz ją zawsze gdy zajdzie taka potrzeba, jeśli nie zaczepia sama psów i ludzi, jeśli na pewno nie zwieje przed siebie gdy niespodziewanie sie wystraszy - niech pobiega luzem.

Posted

ehh.Ze szkolenia nici.... Bunka byla tak zestresowana,bala sie nawet klikera-(((. Nie bylo sensu jej stresowac. Stanelona tym, ze bedziemy przychodzic na te szkolenia ale chodzic sobie z boku albo siadac na kocyku, a wlasciwie szkolenie odbedziemy jak Bunka juz przestanie byc taka przerazona.
Nie wiem jak ja osmielic, wyrobic w niej pewnosc siebie.

Posted

[quote name='epti'] TylkoUnia sie nie bawi. Tzn chetnie bawi sie z innymi psami , ale nie potrafi bawic sie z czlowiekiem, pileczka,maskotka,patykiem. Nie wiem jak jej tego nauczyc...[/QUOTE]
Tego pies musi się nauczyć, czasem potrafi to trwać parę miesięcy, niekiedy dłużej. Wybieraj zabawki bardzo miękkie,np: piłki. Pies pewnego dnia zaskoczy. Odwołuj sie bardziej do instynktu łowieckiego, szybkie ruchy "uciekajacego" przedmiotu coś jakbyś bawiła się z małym kociakiem, a nie psem. Oddawanie zabawek tylko na wymianę, "zabieranie" może być zbyt stresujące dla psa.
Co do klikiera, duża część psów wrażliwych dźwiękowo ma z nim problem, odwrażliwiaj, ćwicz w domu, gdzie pies czuje sie pewnie. Dobrze byłoby sie umówić na spacery z ludźmi z grupy szkoleniowej, jak przekona się do psów i osób pojedyńczo, będzie się lepiej czuła w grupie, gdzie spotka "znajomych".

  • 2 years later...
Posted

Witam,
Pozwalam sobie odświeżyć wątek Buńki, bo trochę jej się w życiu poprzewracało, a ja nie mam pomysłu, jak jej pomóc:-(
Trochę wstępu, bo mineły trzy lata od ostatniego wpisu:
Buniorek okazała sie adopcja idealną dla nas - a właściwie dla babci, z która spędzała całe dnie i bardzo się zżyła. Wprawdzie do dnia dzisiejszego pozostała wycofana, ale to mądra suczka i pogodzilismy się z faktem, że nie bedzie biegac za piłką i aportować patyków.
Niestety, jakiś czas temu umarła babcia, z którą Buńka spędzała całe dnie. Od dwóch miesiecy Bunior siedzi całe dnie w jej pustym pokoju, nie chce wogóle do nas przychodzić. Zaczęła wyc i szczekać, czego wcześniej nie robiła.Nie jestesmy w stanie zapewnic jej już długich spacerów w ciagu dnia, wychodzi na dwa krótkie rano i wieczorem ( tzw "na siczek" ) i jeden długi późnym popołudniem.Staramy się, żeby ten spacer trwał 1,5 -2 h.
Słuchajcie, serce mi się kraje na malutkie cześci, nie wiem jak mam jej pomóc. Nie potrafię nakłonic ja do spędzania czasu z nami, a na siłę nic robić nie bedę. To smutne - wita się z nami po czym leci zaraz warować przy łóżku babci-(
Gdybyśmy nie mieli trzech kotów na stanie, rozważyłabym kwestię adopcji drugiego psa - Buniak ma i miała bardzo dobry kontakt z innymi psami. Ale nie możemy tego zrobić, mamy wystarczająca ilość zwierząt jak na mieszkanie w bloku.
Macie jakies pomysły,jak uszcześliwic mojego kundelka?

Posted

Trening klatkowy+maksymalne zajęcie psu czasu. Nie współczuć, nie litować się. Błędem było doprowadzenie do uzależnienia psa od kogokolwiek ( u was- od babci)- pies jest przyzwyczajony do jej obecności i teraz ciężko mu pojąć dlaczego go zostawiła.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...