Jump to content
Dogomania

epti

Members
  • Posts

    22
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by epti

  1. Witam, Pozwalam sobie odświeżyć wątek Buńki, bo trochę jej się w życiu poprzewracało, a ja nie mam pomysłu, jak jej pomóc:-( Trochę wstępu, bo mineły trzy lata od ostatniego wpisu: Buniorek okazała sie adopcja idealną dla nas - a właściwie dla babci, z która spędzała całe dnie i bardzo się zżyła. Wprawdzie do dnia dzisiejszego pozostała wycofana, ale to mądra suczka i pogodzilismy się z faktem, że nie bedzie biegac za piłką i aportować patyków. Niestety, jakiś czas temu umarła babcia, z którą Buńka spędzała całe dnie. Od dwóch miesiecy Bunior siedzi całe dnie w jej pustym pokoju, nie chce wogóle do nas przychodzić. Zaczęła wyc i szczekać, czego wcześniej nie robiła.Nie jestesmy w stanie zapewnic jej już długich spacerów w ciagu dnia, wychodzi na dwa krótkie rano i wieczorem ( tzw "na siczek" ) i jeden długi późnym popołudniem.Staramy się, żeby ten spacer trwał 1,5 -2 h. Słuchajcie, serce mi się kraje na malutkie cześci, nie wiem jak mam jej pomóc. Nie potrafię nakłonic ja do spędzania czasu z nami, a na siłę nic robić nie bedę. To smutne - wita się z nami po czym leci zaraz warować przy łóżku babci-( Gdybyśmy nie mieli trzech kotów na stanie, rozważyłabym kwestię adopcji drugiego psa - Buniak ma i miała bardzo dobry kontakt z innymi psami. Ale nie możemy tego zrobić, mamy wystarczająca ilość zwierząt jak na mieszkanie w bloku. Macie jakies pomysły,jak uszcześliwic mojego kundelka?
  2. bylo super! psy okazaly sie wielgachne , ale bardzo przyjacielskie . Na poczatku problem byl z tym mlodszym, bo chciala sie bawic z moim kudlakiem a kundlak sie boi duzych psow. Ale przez dwa dni wymieialy warki i szczeki, jak zobaczylam ze krew sie nie leje to nie ingerowalam. Po dwoch dniach spaly razem, jady razem i razem biegaly do bramy obszczekiwac przechodniow. :P
  3. nie, sama nie jade jedzie kolezanka z dzieckiem ( tez nie zna psow) i ja z kundlakiem. Postanowilismy ze moj TZ ze mna pojedzie -i - jesli bedzie jakis problem , krew sie poleje, to zabierze kundlaka z powrotem do domu. Jak bedzie tragedia to mam wyjscie awaryjne. Ten moj jełop to w zadne awantury sie nie wda, martwia mnie te zgrane psy. Chociaz ten obojetny na wszystko dziadek dobrze rokuje:P moja tez nie pierwszej swiezosci, bo wceniana na 8-9 lat. dziekuje za rady, mam nadzieje ze bedzie dobrze
  4. z zabawa sie nie uda- moja kundlaczka sie nie bawi. tzn bawi z innymi pieskami, ale nie zabawkami. To paluszanka jest, z nami juz rok. Niestety, byla ewidentnie bita. Ze zwierzetami ma swietny kontakt, w domu mamy jeszcze trzy koty, z jedna sie zaprzyjazila tak, ze spia razem na kanapie wtulone w siebie. Z pieskami ma swietny kontakt, bardzo ladnie sie z nimi bawi. Z ludzmi gorzej, dopiero od niedawna zawolana przybiega a nie czolga sie... jest tak wyczulona na nastroje czlowieka, ze jak ja zawolam ( a nie podnosze glosu, nie przejawiam zniecierpliwienia) bo widze samochod, to od razu wyczuje zdenerwowanie w moim glosie i sie kladzie na srodku ulicy. Na tej dzialce bedziemy bez wlascicieli tych psow, jedziemy sie nimi zajac. Tak myslalam, ze lepiej nie wchodzic z moja kundlaczka na ich teren. Najpierw spotkanie na spacerze poza terenem posesji a potem moja kundlaczka wchodzi pierwsza na posesje.
  5. Witam Mam pytanko Jade na dzialke do znajomych, zabieram swojego kundlaczka. Na dzialce sa dwa psy, ktore sie doskonale znaja. Zaden z tych psow nie jest agresywny, jeden to dziadek, ktoremu wszytsko jest obojetne, a druga, suczka, bardzo lbi inne psy. Ja mam niesmiala suczke, dobrze dogadujaca sie z innymi pieskami, ale wycofana i strachliwa. Psy nie znaja mojej suczki. Prosze o rade- jest jakis sposob, zeby bezstresowo wprowadzic do stada moja kundlaczke? Chcialabym uniknac spiec miedzy nimi. Psy nie maja mozliwosci wczesniej sie poznac. pozdrawiam epti
  6. stary watek, ale dla mnie bardzo na czasie-).Ja mam takiego schroniskowego siersciucha jak Beza. Tez wywala brzuch ze strachu, jest poddancza w stosunku do ludzi. Z psami i moimikotami ma dobry kontakt, chetnie sie bawi ( z psami na spotkanymi na spacerach ).Ludzi sie...boi. Bawic sie nie chce,najlepiej czuje sie na spacerach, szalenie sie cieszy wychodzac z domu i mam wrazenie, ze dopiero jak wyjdzie czuje sie dobrze. W domu jak wita nas to kladac sie kawalek dalej i niesmialo merdajac dupka. Podchodzi czolgajac sie. Na zewnatrz biegnie radosnie i skacze...
  7. ehh.Ze szkolenia nici.... Bunka byla tak zestresowana,bala sie nawet klikera-(((. Nie bylo sensu jej stresowac. Stanelona tym, ze bedziemy przychodzic na te szkolenia ale chodzic sobie z boku albo siadac na kocyku, a wlasciwie szkolenie odbedziemy jak Bunka juz przestanie byc taka przerazona. Nie wiem jak ja osmielic, wyrobic w niej pewnosc siebie.
  8. ja zarzuty chetnie "na klate" przyjme, to moj pierwszy pies i chetnie sie bede uczyc od bardziej doswiadczonych-) Ja mieszkamna spokojnym osiedlu do ktorego przylega ogromny park. Myslalam ze to dobrze ze ja spuszczam ze smyczy zeby pobiegala ( co chetnie robi ,albo pobawila sie z innymi pieskami). Moze sobie pobuszowac po krzakach i pobiegac po lakach. Jak idziemy w miejsce, gdzie zaczynaja sie ulice, ruch, i duzo ludzi, nie spuszczam jej.
  9. Kocie miski poszly wyzej-)W sumie nie wiem czemu nie wpadlam wczesniej na ten genialny pomysl, dziekuje! Hm, ja moze nagram jakies filmiki ze spaceru i pokaze jak to wyglada. To moj pierwszy w zyciu pies i moge nieprawidlowo odczytywac jego mowe ciala. Ona bez smyczy naprawde ladnie chodzi. Pilnuje się, ja nawet jej nie musze przywolywac, bo zawsze jest obok.
  10. ehh, zwlaszcza ze nie wiem nic o przeszlosci Bunki. Na pewno jest zastraszona. Jak ja zawolam to przychodzi, ale ( na poczatku zawsze, teraz jak wyczuje zdenerwowanie w moim glosie) czolgajac sie... i od razu wywala brzuch. Nie wiem co by zrobila, gdybym krzyknela ( nie krzycze na zwierzeta). Raz,jak zzerala jakies smieci z trawy , tupnelam noga. Nie mocno, ot tak.... myslalam ze zwariuje. Strasznie sie zdenerwowala , zaczela krecic kolka i czolgac sie w moja strone. I tak jest lepiej niz na poczatku, kiedy wlasciwie ona normalnie nie podchodzila. Wiem, ze mina miesiace zanim przestanie byc taka podlegla.
  11. W niedziele pierwsze zajecia-) Tak odrazu nie chcielismy jej do szkoly posylac, dalismy jej czas na aklimatyzacje i poznanie osiedla. Pewnie cos nie tak robie. Ma maskotki, pileczki, zabawki ( z tych piszczacych wyjelam piszczalke). I nic.Ale jak widzi pieski ktore lubi od razu szaleje. edit:i juz odwazyla sie wchodzic "na pokoje" Tylko czeka na zaproszenie na kanape i lezy z nami w salonie caly czas. Ogolnie pozwalamy jej na wszytsko, na co pozwalamy kotom ( bo czemu nie). Tylko nie wolno jej podzerac z kocich misek, ale i tak w nocy podzera.Do sypialni nie wchodzi. Raz weszla i dostala od Sryla(jeden z naszych kotow) po nosie, jak podeszłą do wyrka. Ja nie ingeruje, bo uwazam iz poki sie krew nie leje grupa powinna sama wypracowac swoje zasady.
  12. chodzimy juz bez smyczy. TylkoUnia sie nie bawi. Tzn chetnie bawi sie z innymi psami , ale nie potrafi bawic sie z czlowiekiem, pileczka,maskotka,patykiem. Nie wiem jak jej tego nauczyc...
  13. [FONT=Century Gothic]Zapisalismy Bunie do szkoly. Chociaz i tak mysle, ze jest naprawde super ulozonym psiakiem. Wie co to znaczy "siad" i "stoj" Ale nie zawsze jest w stanie to zrobic, boi sie glosnych miejsc, gdzie jest duzo ludzi i ruchu. Wtedy sie wyrywa.Na razie sie wolno oswajamy z halasem i duza iloscia ludzi. Musiala kiedys jezdzic samochodem, dobrze wie jak sie zachowac. Na razie nie rusza sie poza swoje miejsce. Jakos nie chce wchodzic "na pokoje". Ale nastapil progress, wczesniej do miski w kuchni podchodzila czolgajac sie, teraz juz wchodzi normalnie. [/FONT]
  14. Bunia ( tak ja nazwalismy, od babuni, bo jest starsza) przelezala wczoraj na swoim kocyku. Jak tylko jej pokazalismy miejsce, od razu zalapala ze to jej i grzecznie sie tam polozyla. Miejsce udalo nam sie znalezc mysle ze niezle, bo wprawdzie w przedpokoju, ale we wnece z szafą wiec ma tam cisze, spokoj i taka namiastke budy, bo miejsce ma szerokosc metra i jest z trzech stron zabudowane szafami lub sciana. Chyba jej sie tam podoba. Wczoraj dalismy jej spokoj, nie niepokoilismy tam na kocyku - niech wie ze to jej azyl i tam moze odpoczac. Dobrze wie co to znaczy smycz i jak sie ja tylko wezmie w rececieszy sie na spacerek. Jesc wczoraj wieczorem nie chciala, ale zniknelo kocie zarcie z misek - nie podejzeam swoje kocie smrody o to, ze tak wyczyscily swoje miski , wiec pewnie Bunia. Nie wiem jak na Paluchu byla karmiona, u nas bedzie dostawala jesc wieczorem i akurat do tego chcemy ja przyzwyczaic od razu. Na arzie jedyny klopot, jaki widze to ona kreci baczki na smyczy..... Jak sie ucieszy/albo przestraszy to kreci sie w kolko , a na smyczy chodzi wokol mnie. Nie bardzo mam pomysl jak ja tego oduczyc, ze smyczy jej na razie nie spuszcze , bo za wczesnie. W ciagu dnia z nia bedzie wychodzia babcia, a ona sobie reszte zebow wybije jak ten Bunia bedzie jej nogi smycza oplatala. Na Paluchu ona mieszkala w malenkiej klatce, pomyslalam ze to krecenie sie w kolko moze z tego wynikac. Wykluczylam neurologiczne problemy, bo poza tym jednym niczego nie zauwazylam niepokojacego. Na przeglad weterynaryjny poschroniskwy pojdziemy z nia za jakies 2 tyg, nie chce jej teraz dodatkwo stresowac, i tak pewnie jest w totalnym kosmosie-))) edit: z czystoscia jak na razie zadnego probemu. Wczoraj wprawdzie podczas dwoch spacerkow dlugo czekalam jak zanim sie zalatwila, dzisiaj rano - od razu byl siczek. Moze wstrzymywala bo chciala dluzej pochdzic na spacerze. W kazdym razie nie koncze spaceru zaraz po sisiu /koopce , zeby wiedziala ze sobie jeszcze pochodzimy i nie musi wstrzymywac.
  15. sunia juz u nas. To starsza mikrosunka. N arazie lezy przerazona na swoim kocyku
  16. Troche sie boje jak to bedzie wygladalo. Dobra, naprawde sie boje... Wiem ze moze nie chciec jesc, moze byc przerazony. Wiem ze zasra i zasika mi mieszkanie, zanim nauczy sie czystosci. Wiem ze musi miec swoje legowisko w ustronnym miejscu. Mam koty, nie wiem jak z reakcja psa na nie. Jeden z kotow na pewno dostanie histerii na poczatku. Czy wprowadzic psa do domu w kagancu? Pozamykac koty i wypuscic je jak juz pies obejdzie wszytskie katy czy nie zamykac kotow? Lepiej obroza czy szelki?
  17. Moje smrody inne smrody na tymczasie przyjmowały do tej pory z iście polską gościnnością. Ale ostatniego tymczasa miałam w zeszłe wakacje i widać moj najmłodszy siersciuch zdażył zapomniac-)Nie mam niestety zadnego znajomego z prokocim psem, zeby wpadal na herbatke i zeby sie smrody oswoily.
  18. Co polecacie do ochrony przed kleszczami?
  19. zakladam ze psiak bedzie prokoci. Dwa moje smrody zachowaly sie nalezycie, natomiast ten najmlodszy tylko mi wstyd przyniosl - ogon jak u bobra szeroki z najezenia, futro na grzbiecie odstaje - normalnie jakby musial swojego zycia bronic....Dwa starsze mieszkaly z psami - ta mala lajza od malego u nas, pierwszy raz na oczy psa widziala-)))
  20. [quote name='dorobella']Nie lepiej adoptować psa z DT, gdzie jest sprawdzony na koty ? Nie wiem skąd jesteś, ale na dogo dużo ludzi ma psy i na pewno ktoś mógłby cię z psem odwiedzić.[/QUOTE] Jestem po dowiedzinach. Obylo sie bez lapoczynow, chociaz moje siersciuchy byly najezone-).
  21. przekopalam sie przez wasze opowiesci i jestem pełna obaw. Chcemy adoptować dorosłego psa ze schroniska - a mamy trzy koty.Jeden schroniskowy - korabiewicki, niby z psami żył, ale to bylo 4,5 roku temu, nie wiem ile pamieta. Drugi forumowy, z miau, mieszkał z psem ostatni, ale...2 lata temu. Najmłodszy psa na oczy nie widział. Nie mam nawet znajomych z psem, co by w odwiedziny przyszli. Nie wiem jak to się uda....
×
×
  • Create New...