Jump to content
Dogomania

[*]Rasta. Tak tęsknię [*]


zurdo

Recommended Posts

Bardzo mi się podobaja wasze zimowe zdjęcia
ja odkopałam teraz przy okazji światecznych porządków pierwsze nasze zdjecia z nart. Kropek ze mna co roku jeździł na narty, zawsze był maskotką stoku, zjednywał sobie instruktorów z krórymi siedział potem w budce na posłaniu przy piecyku i zawsze sie jakis smakołyk dla niego znalazł. to był taki kropiaty cwaniaczek, który zawsze potrafił sie ustawic:)
Nie potrafię sie pogodzić z tym ze go nie ma ale nie potrafie sobie też wyobrazić że jakieś inne łapki będa chodzic po domu. może kiedyś...ale pewnie nie szybko

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 961
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

[FONT='Arial Narrow'][FONT=Verdana]Tuśka, pamiętasz 2 stycznia sprzed 4 lat? Pewnie nie. Zafundowałaś mi niezły koszmar. Nagle, w jednej chwili, przestałaś poznawać cokolwiek. Mnie, dom, okolice. Czułaś, widziałaś, słyszałaś, ale nie rozpoznawałaś zapachów, twarzy, miejsc, słów, nawet własnego imienia. Nie sposób było iść z Tobą na spacer, bo przejście kilku metrów zajmowało pół godziny, wszystko wąchałaś, jakbyś usilnie próbowała sobie przypomnieć, co te zapachy oznaczają. Także mnie wąchałaś, patrząc na mnie nieufnie – kim jestem i czego chcę. Potrafiłaś mnie tak wąchać godzinami. I wszystkich znajomych, i członków rodziny, i nawet psy znajome. Jakbyś się na nowo uczyła swojego świata. To było straszne, Niusiu, nie być poznawanym przez najbliższego przyjaciela... A wszystko, tak jak nagle przyszło, tak po dwóch dniach się skończyło. Kto wie,czym by się to skończyło, gdyby nie faksowa pomoc weta z Genui, bo polskim łatwiej było stwierdzić, że panikuję. A tak – zaczynała się era pigułek, a Ty ujawniłaś swoje nowe oblicze, psa-lekomana, pilnującego godzin zażywania leków, z wypisaną na pysku chęcią do ich nadużywania. Ale strachu to mi wtedy napędziłaś niezłego. [/FONT][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][FONT=Verdana]I tak, Tusiu, zaczyna się kolejny tydzień bez Ciebie. Tydzień nowego już roku, pierwszego roku bez Ciebie. Wiesz, że nie jestem zwolenniczką noworocznych postanowień, z których ostatecznie nie wynika nic poza wyrzutami sumienia. Tym razem jest inaczej, i Tobie mówię to tutaj, publicznie. Nadrabiam intensywnie wszystkie zaległości – z października, kiedy byłam z Tobą non-stop, z listopada i grudnia, kiedy wszystkie rzeczy ważne legły pod wielkim żalem. Nazbierało się tego. Piszę zaległe artykuły, rozdział pracy, przygotowuję się do zajęć na następny semestr. A po co? Po to, żeby potem mieć dość czasu i poświęcić go czterem łapkom, które się tu pojawią, jak tylko zrobię to wszystko. Trzymaj mnie, Niuśka, za słowo, i pilnuj, aby nie chwytał mnie zbyt częśto za gardło paraliżujący ból i tęsknota. [/FONT][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][FONT=Verdana]Kocham Cię, Tuśka. Polny Nusiołku, Grzybku, Potworze. [/FONT][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zurdo'][FONT=Arial Narrow][FONT=Verdana]A po co? Po to, żeby potem mieć dość czasu i poświęcić go czterem łapkom, które się tu pojawią, jak tylko zrobię to wszystko. Trzymaj mnie, Niuśka, za słowo, i pilnuj, aby nie chwytał mnie zbyt częśto za gardło paraliżujący ból i tęsknota. [/FONT][/FONT]
[FONT=Arial Narrow][FONT=Verdana]Kocham Cię, Tuśka. Polny Nusiołku, Grzybku, Potworze. [/FONT][/FONT][/quote]

Och Zurdo, jak się ucieszyłam :loveu::loveu::loveu: A ty sobie wyobrażasz jak uradowana będzie Rasta? Wreszcie przestanie się o ciebie martwić, że jesteś tak strasznie smutna..Oj, Ona cię przypilnuje żebyś dotrzymała słowa :lol: A to, że ją kochasz wie, dobrze wie :loveu:

Pomóż swojej pani Rastuniu, wiem, że pomożesz :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Piękne macie zdjęcia zimowe i wspomnienia, mój kochany Aresik też uwielbiał śnieg, zawsze jak wychodziliśmy z domu i tylko widział że spadł śnieg od razu jego kochany nosek lądował głęboko w śnigu i nie wyjmował go aż do samej furtki :) po czym podnosił wymownie mordkę czkając z\na założenie smyczki, miał wtedy taką piękną śnieżną otoczkę do okoła noska, napiszcie mi proszę jak mogę zamieścić zdjęcie mojego "braciszka". Mam nadzieję że wszystkie nasze psiaki za TM mają też czasami zimę żeby mogły pochasać po śniegu, żeby do łapek Areska mogły znów poprzylepiać się wielkie śniegowe kule... alę żeby później w cieple mógł się ogrzać i kulka po kulce zjećś te dziwne białe pomponiki z łapek...

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Arial Narrow][SIZE=3][B]mmbbaj[/B], tak, tak. Kiedy się dojdzie do samego dna, to nie pozostaje nic innego, jak tylko - zacząć się od niego odbijać. Kiedy Rasta była, chora ale była, czułam się bardzo silna. W życiu bym siebie o taką siłę psychiczną i fizyczną nie podejrzewała. 7 miesięcy wypełnionych odchodzeniem i cudownymi powrotami, walką, jak trzeba - to noszeniem na rękach (3 piętro), znoszeniem z pogodą ciągłej niepewności. A kiedy się skończyło, poczułam się jak wrak, niazdolna do zrobienia czegokolwiek, nie znajdująca w sobie żadnej motywacji, zapamiętała w rozpaczy. Doszłam do punktu zero. Teraz może być już tylko lepiej, a tego lepiej nie wyobrażam sobie bez ogonka.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial Narrow][SIZE=3][B]ARESIK_B[/B], tu jest link do instrukcji wstawiania zdjęć:[/SIZE][/FONT]
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=6259[/URL]
[FONT=Arial Narrow][SIZE=3]jeśli nie pójdzie, prześlij mi je, to wstawię w wątku Areska. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial Narrow][SIZE=3]Ja też sobie nie wyobrażam, żeby w krainie psiej szczęśliwości mogło zabraknąć śniegu...[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Arial Narrow][FONT=Verdana]Nazbierało się tego. Piszę zaległe artykuły, rozdział pracy, przygotowuję się do zajęć na następny semestr. A po co? Po to, żeby potem mieć dość czasu i poświęcić go czterem łapkom, które się tu pojawią, jak tylko zrobię to wszystko. Trzymaj mnie, Niuśka, za słowo, [/FONT][/FONT]
tak bardzo się cieszę..:buzi: Niuśka zrobiła kawał dobrej roboty..:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b0d52598f298fcb5"][IMG]http://images3.fotosik.pl/296/b0d52598f298fcb5m.jpg[/IMG][/URL]

Pięknoucha Rastuniu,
życzę najpiękniejszego tęczowego śniegu, by obudził w Tobie dziecko, bądź szczęśliwa...

Link to comment
Share on other sites

Rasta Dziekuję Ci bardzo za pomoc w przedstawieniu mojego kochanego Areska!!! pierwszy raz od jego odejścia ucieszyłam się jak dziecko. Bardzo sie cieszę że mogę przedtsawić mojego kochanego braciszka - bo był dla mnie jak młodszy brat... i zawsze już taki pozostanie, jeszcze raz dzięki!!!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zurdo'][FONT=Arial Narrow][SIZE=3]Kiedy Rasta była, chora ale była, czułam się bardzo silna. W życiu bym siebie o taką siłę psychiczną i fizyczną nie podejrzewała.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial Narrow][SIZE=3](...)[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial Narrow][SIZE=3]A kiedy się skończyło, poczułam się jak wrak, niazdolna do zrobienia czegokolwiek [/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial Narrow][SIZE=3](...)[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial Narrow][SIZE=3]Teraz może być już tylko lepiej, a tego lepiej nie wyobrażam sobie bez ogonka.[/SIZE][/FONT]
[/quote]

Lubię pospać, przeważnie, gdy śpię za krótko jestem cały dzień nieprzytomny.
Gdy Norcia chorowała spałem 2-3 godziny na dobę i nie czułem zmęczenia. Ze względu na podawane leki czasem wędrowałem z nią po kilka razy w ciągu nocy i wiesz co, jedyne co czułem, to radość, że organizm suni w dalszym ciągu walczy. Cieszyłem się z każdego dnia, każdej nocy, szczególnie gdy odnosiłem wrażenie, że jest choć trochę lepiej.
W dniu, w którym Nora odeszła straciłem wszystkie siły, tak jakby organizm wiedział, że są już niepotrzebne :(
Nie wiem skąd wziąłem te siły, ale później odchorowałem to.
Też nie wyobrażam sobie domu bez ogonka:) Łapki, które trafią do Ciebie na pewno będą miały raj.
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Radek']W dniu, w którym Nora odeszła straciłem wszystkie siły, tak jakby organizm wiedział, że są już niepotrzebne :(
Nie wiem skąd wziąłem te siły, ale później odchorowałem to.[/quote]
[FONT=Arial Narrow][SIZE=3]Radek, cieszę się, że to napisałeś. Myślałam, że to ja taka jestem nieodporna. Tak, zarwane noce, pozmieniane plany, decyzje podporządkowane potrzebom i możliwościom chorego psa... A najwspanialsze w tym wszystkim – to jakaś taka bezrefleksyjność wszystkiego, co się robi. To przychodzi samo, jest tak naturalne, proste i oczywiste jak przytrzymanie drzwi wchodzącej staruszce. Człowiek nie myśli, że coś traci, że z czegoś rezygnuje, że się poświęca, bo tak nie jest. Dopiero po wszystkim uświadamiamy sobie, że to był jednak ogromny wysiłek. Teraz myślę, że tych 7 miesięcy to jedno z najważniejszych, choć bardzo, bardzo trudnych, doświadczeń w moim życiu.[/SIZE][/FONT]
[quote name='Radek']Łapki, które trafią do Ciebie na pewno będą miały raj.[/quote]

[FONT=Arial Narrow][SIZE=3]Nooo, chyba że będą rozrabiać :mad: [/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Minęło już całe 15 dni odkąd odszedł mój Aresik, dla mnie te dni to wieczność. Do chwili kiedy zachorował mój pupil widziałam świat w bardzo wielu kolorach, zawsze wszytskim mówiłam że nie może być tak że coś jest albo czarne albo białe, mówiłam też że nie nawidzę nijakości i szarości w życiu. Jaki przewrotne potrafi być los. Bo właśnie od 20 grudnia tak wygląda moje życie. Nic nie ma sensu. Nie chce mi sie wstawać cały czas mam wrażenie że jestem zmęczona choć nie robie nawet 20% z tego co robilam dla Areska. Wtedy miałam siłę na wszystko, byłam na każde jego zawołanie, teraz nie mam dla kogo być w ciągłej mobilizacji, Dla ciebie aresku nie potrzebowalam snu jedzenia, chwili odpoczynku. Może uznacie że to smieszne, ale dopiero przedwczoraj odważyłam sie przejść trasą którą niosłam Arska na spacer dokładnie 3 tygodnie wczesniej, założyłam ta samą kurtkę, która do tej pory pachnie areskiem i tymi lekami, to taki specyficzny zapach, nie zapomnę go chyba do końca życia, nie mam odwagi i nie chcę wyprać tej kurtki, nie pozwoliłam tego też zrobić nikomu z domowników... wtedy podczas naszegospacerku cały czas mówiłam do mojego kochanego psiaczka, ktory nie miał siły sam iść... pokazywałam mu choinki, które ludzie poprzystrajali w swoich ogródkach, mówiłam że niedługo święta... przedwczoraj idąc sama, może będziecie się smiać ale na cieniu wyglądałam tak jakby na moich rękach dalej siedział Aresek, wyłam jak dziecko, tak chciałm przytulić do tej kochanej ciepłej i włochatej mordki... policzek do policzka tak jak ostatnie dwa miesiące...

Link to comment
Share on other sites

Myślę że my wszyscy jesteśmy w stanie zrobić dla nich - naszych maleńkich przyjaciół - WSZYSTKO!!!!. Takie poświęcenie na zawsze zmienia naszą psychikę. Wiem co to znaczy bo my ciągle walczymy:mad: , ale powiem Ci że przez to co robię dla mojego najukochańszego słoneczka zmienił mi się pogląd na świat, zaczęłam zauważać rzeczy, których dotąd nie widziałam:oops: .

Link to comment
Share on other sites

Nie śmiejemy się z Ciebie.
Powiem więcej, czytając wasze odczucia widzę siebie, wy czytając odczucia innych tez widzicie siebie. Wszyscy przechodzimy przez to w bardzo podobny sposób.To nas łaczy. Jedno rozumie drugiego, możemy sobie razem popłakać, powspominać, podtrzymać się na duchu. To jest takie piękne.

Link to comment
Share on other sites

[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]Tuśka, dziękuję za wszystkie nocne wizyty. Moja wielka zagadko, szepnij mi jeszcze we śnie – czym sobie na Ciebie zasłużyłam? Czy w ogóle można czymś zasłużyć? [/SIZE][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]Pamiętasz jeszcze, Niusiu, tę szaleńczą myśl, jaka urodziła się w mojej obolałej głowie zaraz po poznaniu Ciebie? Tego pierwszego wieczoru, kiedy poraziła mnie wielkość dobra, radości i miłości, które po prostu wylewały się z Ciebie? Pamiętasz tę myśl, którą tylko Tobie powiedziałam, i która z uporem powracała później? Naszą słodką tajemnicę? Powiedz mi, Niusiu, czy ta myśl była naprawdę szaleńcza? Bo tylko ona tłumaczyła mi wtedy nasze spotkanie, a teraz tłumaczy wszystko, co zdarzyło się potem. [/SIZE][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]Kocham Cię, Aniołku, nieustannie mocno.[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Zurdo, trzymaj sie.... ja tez placze ... Ernusia moja wlasnie teraz umierala.... ktos mi napisal na watku ze to byl chyba obrzek pluc... ja dalej proboje dojsc do sedna.... wiem ze smierc jest niespawiedliwa... ale powiedz dlaczego?? dlaczego nie probowali jej ratowac do konca? wrzucilam tez ten watek na weterynarii, zobaczymy , moze czegos wiecej sie dowiem...
tak bardzo pragne ja przytulic teraz ... uslyszec jej sapanie ktore zawsze tak mnie uspokajalo...
Niech nasze Slodkie Dziewczynki spia spokojnie i beda tam szczesliwe...

Link to comment
Share on other sites

[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]Niusiu, dziś mija drugi smutny miesiąc bez Twojej radosnej tu obecności. A ja kocham i tęsknię. I tak już będzie. Zawsze i do końca. Do ponownego spotkania. [/SIZE][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]A teraz oddaję Ci należną cześć.[/SIZE][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]Mogłabym napisać o wielu, wielu rzeczach, których mnie nauczyłaś, których zazwyczaj – człowiek uczy się przy psie. Ale chcę napisać o czymś innym.[/SIZE][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]Tuśka, 11 lat temu ja, wychuchana, byłam pełna lęków i niechęci do ludzi. Ty, skrzywdzona, byłaś pełna radości, troskliwości, otwarta na świat. Nauczyłaś mnie, że tak jest lepiej i że to nie jest trudne.[/SIZE][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]Nauczyłaś mnie, Niusiu, patrzeć na świat przyjaźnie. Ja miałam w nosie wszystko i wszystkich, a Ty domagałaś się pomocy w swym bezinteresownym zaangażowaniu.[/SIZE][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]Powiedz mi, Tuśka, jaki Ty miałaś interes w życiu i zdrowiu obcych psów? Dlaczego kazałaś omijać swoje stado tym, które nie umieją się zachować? Dlaczego obciążałaś swoją pamięć skomplikowaną wiedzą o siatce towarzyskich powiązań, o związkach sympatii i antypatii łączących kilkadziesiąt psów?. Dlaczego wchodziłaś między walczące psy, ryzykując własną skórą? Dlaczego nie dopuszczałaś ich do ulicy? Jaka to była dla Ciebie różnica – czy żyły, czy nie, czy były zdrowe?[/SIZE][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]Jaki interes miałaś w tym, żeby mała, ledwie 2-letnia, nieznana Ci dziewczynka się nie utopiła? Dlaczego, kiedy przez nikogo niezauważona stanęła na krawędzi wysokiego, stromego, betonowego nabrzeża, poniżej którego była głęboka woda i ostre kamienie, Ty ją zobaczyłaś, dopadłaś i delikatnie odepchnęłaś i stałaś tak między nią a krawędzią, dopóki nie dobiegli zaalarmowani dorośli? Mogłaś przecież nadal chłodzić się w cieniu barowego stolika i pilnować naszych talerzy.[/SIZE][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]Jaki interes miałaś w tym, żeby cierpliwie, na własnym ciele, uczyć Madgę, cierpiącą na dogofobię, i tabuny innych dzieci, że pies to nie gryzący potwór, tylko wspaniały przyjaciel? Co z tego miałaś oprócz włosów wyrwanych z ogona, oprócz wytarganych uszu, oprócz strasznego zmęczenia?[/SIZE][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]Jaki interes miałaś w pilnowaniu obcych dzieci puszczonych samopas i niebezpiecznie zbliżających się do ulicy? Co Cię obchodził ich los, całkiem niepowiązany z Twoim?[/SIZE][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]Nikt Cię tego nie uczył i nikt tego nie wymagał. Kochałabym Cię tak samo. Miałaś być tylko domowym przytulakiem. Tobie miało być dobrze, reszta się nie liczyła. Reszta mogła się nie liczyć, ale z jakiegoś powodu – była dla Ciebie ważna i musiała zacząć się liczyć. Kiedy życie połączy samotnika i egoistę ze spragnionym kontaktów altruistą – któryś z nich musi polec. Wygrałaś.[/SIZE][/FONT]
[FONT='Arial Narrow'][SIZE=3]Dziękuję Ci za to. Dziękuję Ci, Rasta, za wszystko. Jeszcze raz i jeszcze wiele, wiele razy, dopóki starczy sił i pamięci. [/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Verdana][SIZE=2]"Cała wiedza, suma wszystkich pytań i wszystkich odpowiedzi zawarta jest w psie" - Franz Kafka
[/SIZE][/FONT][FONT=&quot][FONT=Times New Roman][SIZE=3][FONT=Verdana][SIZE=2]"Pies jest jedynym stworzeniem na ziemi, które kocha cię więcej niż siebie samego" - Josh Billing[/SIZE][/FONT]
[/SIZE][/FONT]
[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

PSIA DUSZA

To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem, że pies to czasem więcej jest niż człowiek.
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz, psia dusza większa jest od psa.
My mamy dusze kieszonkowe...
Maleńka dusza, wielki człowiek.
Psia dusza się nie mieści w psie.
A kiedy się uśmiechasz do niej, ona się huśta na ogonie.
A kiedy się pożegnać trzeba i psu czas iść do psiego nieba,
To niedaleko pies wyrusza, przecież przy tobie jest psie niebo,
Z tobą zostaje jego dusza.

Barbara Borzymowska

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Szajbus, dziękuję Aga. Dusza Rasty nie tylko nie mieściła sie w jej ciele, ona się nie mieściła w domu, sięgała przez parki, ulice, dzielnice, miejscowości... Do wszystkich, których poznała, do wszystkich którzy się uśmiechnęli, pogłaskali... Tak, Niusiu, bywałam czasem zazdrosna...
A dziś Ty nie jesteś zazdrosna, nie będziesz jutro, albo za miesiąc, kiedy już... Zaraz, Niusiu, jadę do sklepu. Kupić miski, jedzenie, obróżkę... Kocham Cię Rachulku.

Link to comment
Share on other sites

Rasta musiała być wspaniałym psem i to prawdziwa radość, że się spotkałyście. Zazdroszczę Ci Zurdo odwagi, która pozwoliła Ci podjąć decyzję o nowym ogonku w domu. U mnie w domu pomimo tego, iz zawsze były jakieś cztery łapki i każde kochałam to jednak po odejsciu Bonucha coś we mnie tam pękło i boję sie ponownie takiej miłości i nie wiem czy kiedykolwiek sie na nią zdecyduję.
Poza tym Bonówka była zawsze strasznie zazdrosna i uzurpowała sobie do nas prawa na wyłączność takze nie wiem czy by zniosła nowełapki w naszym domu :)

Link to comment
Share on other sites

Beta, to żadna odwaga, pies jest mi bardziej potrzebny niż ja psu... Myślę, że też dojdziesz do takiego momentu, miłość do Bonuchy to wyraz czegoś ogólniejszego, gotowości do kochania, która w Tobie jest i która kiedyś zacznie domagać się realizacji. To przyjdzie samo we właściwym czasie. I Bono będzie wtedy szczęśliwy, One potrafią się dzielić...

Link to comment
Share on other sites

Zurdo, cieszę się bardzo, że nie zamknęłaś swojego przepełnionego dobrocią serca na miłość. Każda miłość jest jedyna i niepowtarzalna. Warto kochać mimo bólu, niebezpieczeństw i niepewnośc jutra. Tak dobrym serduchem trzeba się dzielić, nie można zamykać się na miłość, nie można przecież żyć bez powietrza...

Kochana Rastuniu dzielnie i skutecznie pracowałaś nad panią. Teraz pewnie masz chwilkę na zasłużony wypoczynek w krainie tęczowego śniegu...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zurdo']
A dziś Ty nie jesteś zazdrosna, nie będziesz jutro, albo za miesiąc, kiedy już... Zaraz, Niusiu, jadę do sklepu. Kupić miski, jedzenie, obróżkę... Kocham Cię Rachulku.[/quote]

Nie będzie zazdrosna, na pewno. Nasze psy zawsze chciały widzieć nas szczęśliwych i wtedy one były szczęśliwe, Rasta się cieszy :loveu: I ja się cieszę Zurdo, już się nie mogę doczekać żeby zobaczyć...bo przecież pokażesz prawda? :lol:
Wiesz.. w noc poprzedzającą przybycie Zagraja do nas,długo mówiłam do Bajanka.. A kiedy mówiłam cały czas stawał mi przed oczami taki uśmiechnięty z lekko kołyszącym ogonem, pełen akceptacji i miłości.. to była pierwsza noc kiedy usnęłam spokojnie..

[quote name='Aga76'] Warto kochać mimo bólu, niebezpieczeństw i niepewnośc jutra. Tak dobrym serduchem trzeba się dzielić, nie można zamykać się na miłość, nie można przecież żyć bez powietrza...[/quote]

Piękne słowa Aga76 :loveu: I bardzo prawdziwe. Wiem jednak jakie to trudne bo sama przez to przeszłam.. A teraz cieszę się, że zdobyłam się na odwagę i jest z nami Zagraj. Nadal tęsknię za Bajankiem i nadal boli, bardzo.. Tak już będzie. Ale Bajanek nauczył nas nie tylko miłości do Niego, ale również, że życie z psem jest piękniejsze. I, że właśnie warto, mimo wszystko, bo nie można żyć bez powietrza.. Bajanek odszedł, ale Jego nauka została i nie chciałam jej zapomnieć.. właśnie z miłości do Niego.

Link to comment
Share on other sites

Ja wiem, że Rasta nie będzie zazdrosna. Nieraz opiekowałam się jakimiś "obcymi" psami i Rasta znosiła to z godnością, choć taka sytuacja nie była dla Niej łatwa.
A sunia jest tutaj:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=37800[/URL]
i biorę ją na tymczas, choć z cichą nadzieją, że już zostanie... Muszę mieć tylko pewność, że opieka, jakiej będzie wymagać, będzie do udźwignięcia dla mamy, kiedy ja będę musiała wyjechać.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...