Jump to content
Dogomania

Kwarantanna szczeniaka


Lady_Kala

Recommended Posts

Witam,
mamy 7mio tygodniowego szczeniaka, został już odrobaczony i jutro zostanie zaszczepiony przeciwko nosówce i parwowirozie. Oczywiście piesek przechodzi kwarantannę i póki co przebywa tylko i wyłącznie w domu. Jestem nieco zaniepokojona rozbieżnością informacjii na temat czasu kwarantanny-wg jednych źródeł już w około tydzień po pierwszej dawce szczepionki można wychodzić z psem, inne źródła z kolei podają, że do 14 tygodnia (3 dawki szczepionki+10 dni jeszcze kwarantanny) szczeniak musi pozostać w domu. Konsultowałam się z dwoma weterynarzami-w tym jeden renomowany i bardzo polecany w Krakowie i wychodzi na to, że pozwalają wypuścić pieska już po pierwszej szczepionce. W ogóle zalecany kalendarz szczepień uzgodniony podczas wizyty na odrobaczenie+oglądnięcie szczeniaka uwzględniał tylko 2 dawki szczepionki z miesięcznym odstepem i dopiero wścieklizna jako kolejne szczepienie.
Sama już nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony nie znam nikogo kto trzymałby psa w domu do trzeciego miesiąca, behawioryści przestrzegają przed nieodpowiednim rozwojem psychicznym takiego trzymanego w domu psa i zwyczajnei żal mi mojego psiaka bo, widzę, że roznosi go energia, w domu sam już nie wie za co się złapać, gdzie by zaglądnąc a na zewnątrz z pewnością pobrykałby bardziej. Z drugiej strony nie jest dla mnie kłopotem to, że siedzi w domu (nie chciałabym tylko nie potrzebnie tego przedłużać i męczyć zwierzaka), ale nie chciałabym go narażać. Pamiętam, że mój poprzedni pies nie przechodził w ogóle kwarantanny a było to ładnych kilka lat temu i nie mówiło się poprostu o czymś takim i nic mu się nie stało.

Jest jeszcze inna kwestia-podobno dobrze jest rozwiązać ten problem wyprowadzając psa w miejsce w miarę nieuczęszczane przez psy i na krótko. Aby nie miał kontaktu bezpośrednio z innymi psami ani ich odchodami. I tu zaczyna się problem-mieszkamy w domku jednorodzinnym z naprawdę sporym ogrodem. Problem tkwi w tym, że na tym terenie będzie miał kontakt z innym psem. Jest to pies mojej Babci, która mieszka na parterze tego budynku. Babcia jest starej daty, typowy człowiek uparty i nie zmieniający przyzwyczajeń-więc pies lata ile mu się podoba, karmiony jest tym co akurat Babcia je na obiad, nie jest odrobaczony ani zaszczepiony z wyjątkiem wścieklizny (bo prawny obowiązek). Gdy mój szczeniak wyjdzie na zewnątrz spotka się z tym psem-czy może on stanowić dla niego jakieś zagrożenie? Lepiej poczekać 3 miesiące kwarantanny? Tamten pies Babci już od kilkutygodniowego szczeniaka został puszczony na pole, gdzie spędział większość dnia, nie był nigdy u weterynarza a jakoś przeżył. Wydaje się być dosyć zdrowy-ma już 5 lat, jest energiczny, zachowuje prawidłową masę ciała, nie ma żadnych robaków w sierści (czy w układzie pokarmowym to nie wiem, ale ostatnio obserwowałam jego odchodzy-z uwagi na szczeniaka-i nie wydala pasożytów), sierść ma zdrową i błyszczącą.
Proszę o opinię i ocenę sytuacjii

Link to comment
Share on other sites

Jeśli pies nie wychodzi na spacery poza posesję, a na nią nie wchodzą raczej inne zwierzaki, to nie powinien stanowić wiekszego zagrożenia chorobami zakaźnymi.
Jednak na Waszym miejscu koniecznie bym go odrobaczyła. Praktycznie wszystkie psy od urodzenia mają robaki; jeśli pies nigdy nie był odrobaczany, to prawdopodobnie też je ma i nie musi do tego wydalać kłębów glist czy mieć objawów, jeśli poza tym jest zdrowy. Jeśli psy będą nawet na przyszłość przebywać na jednym terenie, Wasz może praktycznie bez przerwy zarażać się od tamtego robaczycą, wystarczy kontakt z odchodami tamtego.

Link to comment
Share on other sites

Tzn nasz szczeniak został odrobaczony-nieodrobaczony jest pies babci.
Mi to nawet nie chodzi o te robaki (bo faktycznie można podstępem odrobaczyć psa babci) ale o ryzyko, że szczeniak złapie od niego nosówkę albo coś jeszcze zanim nabędzie pełną odporność po szczepieniu (bo czy po jednej dawce można mówić o pełnej odporności?)
Napisałam, że pies babci jest zdrowy-tak mi się wydaje. Nie był badany, więc mogę tak jedynie zakładać po tym, że jest energiczny, ma apetyt, ładną sierść, prawidłową masę ciała itd-nie wiem jednak na 100% czy może być realnym zagrożeniem dla szczeniaka.
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi

Link to comment
Share on other sites

Mój szczeniak ma aktualnie 2,5 miesiąca, jest po 2 szczepieniu, ostatnie będzie miał pod koniec czerwca. I od tego ostatniego szczepienia + 2 tygodnie po w ramach kwarantanny będę mogła spokojnie już wszędzie z nim chodzić. Póki co wychodzimy na pobliskie pola, mijamy przechodniów, ale do psów ma absolutny zakaz podchodzenia, biorę go wtedy na ręce. Ogólnie chodzi o to, żeby szczeniak w okresie kwarantanny nie spotkał się z obcymi psami (nie mówię o psach znajomych, co do których mamy 100 % pewności, że ich psy są zdrowe i zaszczepione) ani z ich odchodami. I to wydaje mi się rozsądne, bo nie izoluję szczeniaka od świata zewnętrznego, ale z drugiej strony jestem spokojna, że się nie zarazi.
Co do psa babci, to chyba bym go dla swojego świętego spokoju zaszczepiła i odrobaczyła - w przypadku psów dorosłych to tylko jeden zastrzyk, potem tabletka na robaki, a Ty będziesz miała czyste sumienie. I wtedy niech się bawią ile chcą :)

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście, że tak byłoby najłatwiej i o ile z podrzuceniem środka na odrobacznie nie będzie problemu to gorzej ze szczepieniem-ogólnie nie jesteśmy z babcią w najlepszych stosunkach głównie ze względu na światopogląd właśnie, na zabranie do weterynarza się nie zgodzi, bo powie, że ona nie będzie zdziwiać z psem, że od chodzenia do lekarza to są ludzie a nie psy, bo pies jak ma zdechnąć to i tak zdechnie. Przerabialiśmy to już od kiedy trafił do niej jej pies i uparła się, że nie trzeba go szczepić ani nic. Nic na to nie poradzę-rodziny się nie wybiera:shake:
Chyba, że uda się dogadać z weterynarzem i kupić od niego szczepionkę i samemu mu ją podać-myślicie, że uda się coś takiego? Mój tata raz nawet szczepił naszego poprzedniego psa na wściekliznę sam, bo nie chciał stresować psa wizytą (tamten piesek strasznie nerwowo reagował) więc mógłby to zrobić.

Sama już nie wiem-chciałabym aby piesio był bezpieczny i szczęśliwy... W sumie to i jeden i drugi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tusia&NN']Mój szczeniak ma aktualnie 2,5 miesiąca, jest po 2 szczepieniu, ostatnie będzie miał pod koniec czerwca. I od tego ostatniego szczepienia + 2 tygodnie po w ramach kwarantanny będę mogła spokojnie już wszędzie z nim chodzić. Póki co wychodzimy na pobliskie pola, mijamy przechodniów, ale do psów ma absolutny zakaz podchodzenia, biorę go wtedy na ręce. Ogólnie chodzi o to, żeby szczeniak w okresie kwarantanny nie spotkał się z obcymi psami (nie mówię o psach znajomych, co do których mamy 100 % pewności, że ich psy są zdrowe i zaszczepione) ani z ich odchodami. I to wydaje mi się rozsądne, bo nie izoluję szczeniaka od świata zewnętrznego, ale z drugiej strony jestem spokojna, że się nie zarazi.
Co do psa babci, to chyba bym go dla swojego świętego spokoju zaszczepiła i odrobaczyła - w przypadku psów dorosłych to tylko jeden zastrzyk, potem tabletka na robaki, a Ty będziesz miała czyste sumienie. I wtedy niech się bawią ile chcą :)[/QUOTE]

najpierw psa odrobaczamy, potem, po kilku dniach szczepimy, nie odwrotnie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lady_Kala']Oczywiście, że tak byłoby najłatwiej i o ile z podrzuceniem środka na odrobacznie nie będzie problemu to gorzej ze szczepieniem-ogólnie nie jesteśmy z babcią w najlepszych stosunkach głównie ze względu na światopogląd właśnie, na zabranie do weterynarza się nie zgodzi, bo powie, że ona nie będzie zdziwiać z psem, że od chodzenia do lekarza to są ludzie a nie psy, bo pies jak ma zdechnąć to i tak zdechnie. Przerabialiśmy to już od kiedy trafił do niej jej pies i uparła się, że nie trzeba go szczepić ani nic. Nic na to nie poradzę-rodziny się nie wybiera:shake:
Chyba, że uda się dogadać z weterynarzem i kupić od niego szczepionkę i samemu mu ją podać-myślicie, że uda się coś takiego? Mój tata raz nawet szczepił naszego poprzedniego psa na wściekliznę sam, bo nie chciał stresować psa wizytą (tamten piesek strasznie nerwowo reagował) więc mógłby to zrobić.

Sama już nie wiem-chciałabym aby piesio był bezpieczny i szczęśliwy... W sumie to i jeden i drugi.[/QUOTE]

Myślę, że weterynarz się zgodzi skoro nie ma innej możliwości. Wiadomo, że lepiej przyjść z psem, ale lepiej już żebyś go sama zaszczepiła niż w ogóle.

[quote name='murakami']najpierw psa odrobaczamy, potem, po kilku dniach szczepimy, nie odwrotnie[/QUOTE]

To był skrót myślowy, nie chciałam wypisać całego kalendarza szczepień wraz z odrobaczaniem.

Link to comment
Share on other sites

jak mówiła martens-od babcinego nie zarazi się na pewno(jeśli babciny nie wychodzi po za posesję) na ch.zakażną,gdyby był na cos chory to już byś miała objawy u swego szczeniaka(np.przyniesione do domu na butach),moim skromnym zdaniem możesz śmiało wypuszczać do ogrodu.odrobaczyć babcinego i małego.szczepiony na ch.zakażne byc nie musi(babciny).raczej żaden lekarz nie da szczepionki do"ręki"(może wystąpić po szczepieniu wstrząs anafilaktyczny),tym bardziej nie można dawać do ręki szczepienia p.wściekliżnie!!!

Link to comment
Share on other sites

Lady_kala-odrobaczylabym jednoczesnie 2 psy jednoczesnie .Twojego 10 dni przed drugim szczepienien i babci pieska.wazne jest podanie innych srdokow przeciw robakom.Szczeniakowi twemu musisz podac srodek dla szczeniakow lagodniejszy ,a babci mozesz np podac w kawalku watrobianki np.drontal tabletke do 10 kg ciala o ile to jest malutki piesek.Pieski jezeli sa odrobaczone moga wspolnie sie bawic na podworku.Psy potrzebuja nie tylko ludzi ,a przede wszystkim kumpli do zabawy.Babci piesek to jest idealne rozwiazanie.Dwa psy to idealne rozwiazanie.Nie musisz sie bac wypuszczania na podworko.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Psy potrzebuja nie tylko ludzi ,a przede wszystkim kumpli do zabawy.[/QUOTE]

I z takiego podejścia rosną potem nieodwoływalne psy, które głęboko w poważaniu mają opiekuna i jego wołanie, tylko wyrywają się do innych psów niezależnie od sytuacji...
Socjalizacja młodego psa swoją drogą, szczególnie ze zwierzakiem, z którym ma mieszkać, ale zabawy i kontakt z opiekunem to podstawa, chyba że ktoś chce psa trzymać w stadzie na wybiegu, jak kozę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']I z takiego podejścia rosną potem nieodwoływalne psy, które głęboko w poważaniu mają opiekuna i jego wołanie, tylko wyrywają się do innych psów niezależnie od sytuacji...
Socjalizacja młodego psa swoją drogą, szczególnie ze zwierzakiem, z którym ma mieszkać, ale zabawy i kontakt z opiekunem to podstawa, chyba że ktoś chce psa trzymać w stadzie na wybiegu, jak kozę.[/QUOTE]
zawsze mialam psy i tego nie zauwazylam po moich czworonogach ,ze negatywna ma wplyw kontakt z innymi psami.To po co tak dla ciekawosci chodzi sie ze szczeniakiem do psiego przedszkola?przeciez nie po to zeby uczyc polecen?Psy kochaja zabawy z innymi psami ,a jak skoncza zabawe idziemy do domu .

Link to comment
Share on other sites

Może mamy inne wyobrażenie o psich przedszkolach, bo według mnie ma ono dwa zadania - po pierwsze socjal z innymi psami, po drugie właśnie naukę poleceń w formie zabawy i przede wszystkim umiejętność skupienia i nauczenia szczeniaka posłuszeństwa w obecności innych psów, w rozproszeniach.

Z moich obserwacji wynika, że osoby dla których spacer to przede wszystkim zabawa gromady psów między sobą, mają problem z wyegzekwowaniem posłuszeństwa od swojego psa albo w ogóle pies uważa ich i zabawę z nimi za mniej atrakcyjną od zabawy z psami. Późniejszy efekt jest taki, że pies wyrywa się albo ucieka do każdego napotkanego psa, uważając go za potencjalnego kompana do igraszek - z róznym skutkiem.
Pies żyje w rodzinie przede wszystkim z opiekunem, jego rodziną i zwierzętami mieszkającymi w domu i to relacje i kontakt z nimi powinny być ważniejsze niż uciechy z psami napotkanymi na spacerach. Nie mówię o izolowaniu psa od innych, szczególnie kiedy jest młody, ale powinna być równowaga; praca z opeikunem na pierwszym miejscu, zabawa z innymi psami jako dodatek. Ja tak wychowałam swojego obecnego psa i jestem pod wrażeniem jak to działa - nie miałam ani jednej ucieczki czy wyłamania polecenia, bo gdzieś szedł pies; popatrzy zaciekawiony, jak coś podejdzie to się przywita (o ile nie jest to duży niemiły samiec) i wyraźnie widać, że zabawa ze mną jest ciekawsza - a nigdy go do zabawy z psami nie zniechęcałam - po prostu gimnastykowałam się, żeby ze mną było fajniej i jestem zadowolona z efektów.

Link to comment
Share on other sites

Nie mam na mysli zostawienie szczeniaka z innym psem caly dzien tylko w ogrodzie czy na podworku.Psy musza miec kontakt z innymi psami ,a o kntakcie z czlowiekiem ,opiekunem to nie wspaominam bo to jest zrozumiale.tak samo chodzenie na spacery jest tez koniecznoscia i kontakty psa z innymi psami innymi ludzmi i innymi sytaacjami poza domem,jazda autem itd .te wszystkie czynniki sa niezbedne do prawidlowego rozwoju psychicznego i fizycznego psa.

Link to comment
Share on other sites

Witam ponownie,
przede wszystkim dziękuję wszystkim za tak duży odzew w sprawie. Szczeniak został już zaszczepiony, 2 lipca ma zostać powtórnie odrobaczony już razem z psem babci.
Co do kwarantanny-jak sugerowało kilka osób lekarz zalecił wypuszczać pieska, żeby poznał otoczenie, socjalizował się bo od psa babci nie powinien się niczym zarazić.
Pies babci faktycznie nie był szczepiony ale za to (wiem napewno!) nie wychodzi nigdzie poza teren posesjii. On chodzi głównie koło babci, łazi sobie po terenie wokół domu (a jest naprawdę spory) i nie wychodzi nigdzie. On się nawet boi bo kiedy brama wjazdowa jest na chwilę otwarta to od niej ucieka i raz znalazł się poza bramką to szybko uciekał z powrotem do domu. Więc z innymi psami kontaktu nie ma.

Co do szczeniaka to powolutku na chwilę go zabieramy przed dom. Narazie staramy się nie dopuszczać do niego psa babci chociaż wiem, że to w tym momencie nie ma znaczenia skoro ma kontakt z trawą i miejscami po których pies chodził. I chyba jest to rozsądna decyzja po piesio po 3 tygodniach siedzenia w domu jest trochę przerażony nowym otoczeniem a zwłaszcza trawą i zaraz chce wracać do domu. A już jak trochę popadało i trawa była mokra to już w ogóle nie było mowy o wyjściu na trawę. Póki co też nie bardzo chce się załatwiać na polu tylko trzyma i robi to w domu już, ale wiadomo, że to wymaga czasu i cierpliwości.
Mam jeszcze takie pytanko, wiem, że nie ten dział ale nie chciałam zakładać nowego temaru specjalnie.
Zauważyłam, że szczeniak obgryza w domu ściany. Czy może brakować mu wapnia? Karmiony jest zamiennie gotowanym i karmą dla szczeniąt ras średnich. Dodatkowo dostaje także witaminy z dużą ilością fosforanu wapnia (dostaje nawet trochę więcej bo wet zalecił zaokrąglenie wagi do 10kg-na 10kg jedna tabletka 2x dziennie a pies waży obecnie 6,2kg i dość szybko przybiera na masie)

Link to comment
Share on other sites

kala jeśliżre ściany to nie fosforu mu potrzeba lecz wapnia,obgryzując tynk próbuje sobie wyrównac niedobór wapniowy,kup sobie(jest w kazdym zoologiku i za grosze)bardzo dobre wapno ,tzn bardzo dobrze przyswajalne przez psy (3 składnikowe)mikita pet calcium jest proszek-u nas po 7 zł,i tabl 8 zł.w bardzo krótkim czasie przestanie zjadać domek .zobaczysz

Link to comment
Share on other sites

To może być oprócz braków minerałów , witamin , też nuuuuda. Mój tak się zachowywał pod moją nieobecność. Ubytki w ścianie, pokrytej tapetą szklaną gipsowałam po każdym "ataku". Do gipsu dodawałam sół i dużo białego pieprzu. Pomogło:diabloti:.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...