Dalmati&Maja Posted March 27, 2004 Posted March 27, 2004 Aga2 Flaire ma rację, chodziło mi o kurs PT, który w tej szkole można zacząć w wieku - suki 7 mies., psy 8 mies. :D A przedszkole jest dla piesków od 3 do 6 mies. życia :D A co do argumentacji takową (możliwe, że dla żartu :wink: ) podała kobieta z Hauu-Ward :lol: Quote
Hanya Posted March 28, 2004 Posted March 28, 2004 Hanya, wystawiasz się w molosach? To dawaj namiary na siebie. Blondynka z blondynką w szczeniakach na kanarkach, o chusteczkę się postaram, (Lunka ma niebieski komplecik obróżka +smucz, ale chyba ubiorę ją na czarno, zresztą siebie chyba też...) Quote
bacha Posted April 7, 2004 Posted April 7, 2004 no to i odezwę się ja, jako, że jestem po PT1 i PT2 ukończonym w Hauuuwardzie; - szkolenie PT1 szło (w moim przekonaniu) całkiem dobrze (mimo - a ja twierdzę, że jednak zmuszania - do używania łańcuszków lub kolczatek, na 3 czy 4 zajęciach pani przyuważyła nas, że mamy zwykły, szeroki, niezaciskowy łańcuch i kazała na następne zajecia wymienić na w/w); - ja nie umiałam nauczyć psa poprawnego chodzenia przy nodze i do końca kursów nikt nie potrafił mi w tym pomóc, pies miał tendencję do wyprzedzania lub zostawania z tyłu lub człapania metr ode mnie - i tak ma do dzisiaj :( , a ja słyszałm tylko "pani Skala wyrównać" i to było wszystko w tym temacie oprócz zalecenia szarpania jej kolczatką :cry: - poszłam na PT2 licząc na to, że może na wyższym szkoleniu nadrobię te niedociągnięcia i tu wielkie rozczarowanie: suka dostała cieczkę, więc miałam odrabiać posłuszeństwo indywidualnie, tyle, że nie było kiedy (inne grupy szkolonych), a pod koniec zajęć na pytanie kiedy mogę wreszcie odrobić zaległe zajecia usłyszałam, że to już koniec kursu więc... nigdy :o - nauka węszenia odbywała się na osiedlowym, psim wychodku, mimo, że zapewnienia były o wspaniałym placu, na nim miał też odbywać się egzamin, po naszych protestach i wyszukaniu przez nas innego miejsca odbył się gdzie indziej; - węszenie ,żebym sama nie eksperymentowała na łace koło pracy to chyba pies wogóle by nie załapał o co chodzi z tym znajdowaniem i sygnalizowaniem rzeczy zostawionych na załamaniach; - psy, którym nie szło były olewane przez prowadzącą "panią", a przed samym egzaminem wręcz można było odnieść wrażenie, że przeszkadzają innym; - cały kurs oraz egzamin ułożony był pod jedną, znajomą właścicielkę rotki (psychicznej), włącznie z terminami spotkań; - do egzaminu podeszły 3 psy, wszystkie zdały, a nie powinien zdać żaden (dotyczy to również mojego, który brał w tym udział); - byłam przerażona perspektywą zdawania egzaminu, bo pies był tak wykończony codziennym węszeniem przez 2 m-ce (sama nie pomyślałm, że kiedy pies dobrze pracuje wystarczy 2-3 razy w tygodzniu) , że nie chciał na koniec kursu wykonywać jakichkolwiek poleceń, do tego stopnia, że na komendę "równaj" ja maszerowałam, a pies siedział jak zamurowany i udawał, że go nie ma, pies odżył po jakimś miesiącu bez ćwiczenia; - egz. z węszenia odbywał się niemal w południe, przy prawie 30 st.C!!!, psy powinny mieć możliwość odpoczęcia, a poszły z biegu na egz. z posłuszeństwa, nie było nawet wody, bo właśnie wyszła :o efekt szkoleń: - pies nie umie chodzić do tej pory przy nodze (poprawnie), on lizie grzecznie gdzieś w okolicy lewej nogi; - aportowania (książkowego) nauczyłam ją po obu kursach w zaciszu domowym; - generalnie to komendy wszystkie wykonuje, ale nie jest to na 100% i w każdej sytuacji, czyli uznaniowo; nie prawdą jest, że ci, którzy ukończyli kurs mogą chodzić na zjęcia przypominające za darmo, trzeba płacić za takie zajecia 7zł od spotkania; w ostatecznym rachunku z 1-nki byłam zadowolona (jednak widać było dużą różnicę w ułożeniu psów) i polecam dla tych, kórzy nie szykują się na MP z posłuszeństwa, a raczej do domowego użytku , natomiast 2-jka była kompletną klęską i nieporozumieniem uff, ale się rozpisałam 8) Quote
zachraniarka Posted April 7, 2004 Posted April 7, 2004 - pies nie umie chodzić do tej pory przy nodze (poprawnie), on lizie grzecznie gdzieś w okolicy lewej nogi bacha a co Ty na to? Popozorujesz naszym psiurom podczas treningu poszukiwawczego, w zamian pokażemy jak nauczyć psa chodzić przy nodze (mamy u nas takiego jednego tresera... :D ) Przysługa za przysługę, może to i okrutne.. ale wiadomo wszak nie ma nic lepszego dla psa ratownika od świeżego mięska :evilbat: Acha, na naszym placu obowiązuje zakaz kolczatek :lol: Quote
Flaire Posted April 8, 2004 Posted April 8, 2004 zachraniarka, Napisz, kiedy macie treningi, to może kiedyś uda mi sie przyjechać specjalnie, żeby być mięskiem :wink: . Mam w tym doświadczenie - co prawda dla psów lawinowych. ale chyba się przełoży... :lol: Ja zauważyłam to - egz. z węszenia odbywał się niemal w południe, przy prawie 30 st.C!!!, psy powinny mieć możliwość odpoczęcia, a poszły z biegu na egz. z posłuszeństwa, nie było nawet wody, bo właśnie wyszła Nie wiem, co to znaczy, że woda "właśnie wyszła" - ale chyba to, że bacha albo nie wzięła ze sobą wody, albo wzięła za mało i z tego każdy może chyba wyciągnąć pożyteczny wniosek. Ja niemalże nie wychodzę z domu z psem bez butelki wody w plecaku, a na treningi i egzaminy biorę kilka litrów. Nawet do Nowego Jorku lecę z butelką wody w bagażu podręcznym, żeby móc psu uzupełnić miskę natychmiast jak psa odbiorę. Quote
zachraniarka Posted April 8, 2004 Posted April 8, 2004 zachraniarka,Napisz, kiedy macie treningi, to może kiedyś uda mi sie przyjechać specjalnie, żeby być mięskiem :wink: . Mam w tym doświadczenie - co prawda dla psów lawinowych. ale chyba się przełoży... :lol: Flaire byłoby super jakbyś wpadła, zapraszamy serdecznie. Treningi mamy wtorek popołudniu, środa popołudniu, czwartek popołudniu.. i większość soboty od rana. Najlepiej chyba wpaść właśnie w sobote, bo jest najciekawiej. :D A co do wody to mam dokładnie takie samo zdanie. Co ciekawsze, jeżeli na egzaminie dla psów ratowniczych przewodnik nie ma wody może zarobić za to ujemne punkty, ponieważ jest to jednoznaczne z nieprzygotowaniem do pracy. Quote
Mokka Posted April 8, 2004 Posted April 8, 2004 Nie jestem zmotoryzowana, więc jeśli nie mam podwózki, jeżdżę na szkolenia komunikacją miejską, a potem pół godziny na piechotę. Mogę zapomnieć różnych akcesoriów, ale wody mam zawsze zapas (latem 2-3 litry) i dźwigam wszystko na własnym garbie. Czasami pożyczam innym, którym "wyszła", albo zapomnieli - a przyjechali samochodem. WODA TO PODSTAWA. :D Quote
Flaire Posted April 8, 2004 Posted April 8, 2004 Najlepiej chyba wpaść właśnie w sobote, bo jest najciekawiej. :D No to fajnie, zaplanuję sobie kiedyś weekend w Trójmieście. Ale chyba dopiero latem, bo teraz, jak pewnie wiesz, sporo obowiązków się chyba na mnie zwala... :D Quote
sic! Posted April 8, 2004 Posted April 8, 2004 Flaire to jak juz będziesz robić objazdówkę po Trójmieście, to może do nas tez wpadniesz?? Quote
Rafka Posted May 15, 2004 Posted May 15, 2004 no to odswiezam tamat skoro poprzedni zostal zamkniety... Quote
Atomic Posted May 19, 2004 Posted May 19, 2004 Słuchajcie, czy byl ktos z Was chyba 3tyg. temu w niedziele na szkoleniu przygotowywującym do wystaw w Hauu-Wardzie? Jesli tak to ta dziewczyna z collakiem to ja :D Quote
sic! Posted May 22, 2004 Posted May 22, 2004 wioletta ależ ja Ciebie rozumiem i nikt nie każe CI na Hauuward narzekać :) Quote
Taysha Posted May 31, 2004 Posted May 31, 2004 chodze na szkoleniu w hauwardzie i jestem zadowolona, wiecej moge na priv opowiedziec Quote
sic! Posted June 1, 2004 Posted June 1, 2004 A to przepraszam w takim razie, odwołuję to co powiedziałam wcześniej: AST-y w Hauuwardzie są szkolone,ale tylko u p. Małgosi :) Quote
sobol Posted June 5, 2004 Posted June 5, 2004 ta pani K. naprawde musi miec niesamowite nerwy, bo ja jesli bym bal sie szkolic jakiegos psa, lub nie potrafilbym jakiegos wyszkolic to bym sie podłamal. Jak widac pomylila sie z powolaniem, jak mozna wybierac wychowankow? to tak jakby nauczyciel przychodzil do szkoly i wybieral sobie. Ale co tu poradzic , zobaczcie ile procent "ma" samoobrona w badaniach opinii publicznej :) Quote
Rafka Posted June 5, 2004 Posted June 5, 2004 Kiedys Hauward to byla naprawde nowatorska i dobra szkola. Moze jej zalozycielka juz "wypalila sie zawodowo". Quote
Hanya Posted June 5, 2004 Posted June 5, 2004 No chyba tak, bo z tego co się orientuje to nowe metody szkolenia polegają na pozytywnym wzmocnieniu, ale może sie mylę. Może poprostu tylko ja szukałam dla Luny innej szkoły niż szkoliłam Fige. Quote
Hanya Posted June 5, 2004 Posted June 5, 2004 Moze jej zalozycielka juz "wypalila sie zawodowo". Może tak ale ja sadziłam że im więcej wyszkolonych psów i im więcej trudnych przypadków tym taka osoba więcej wie na temat szkolenia. No ale jak w tej szkole najlepiej przyjmuje się rasy łatwe jak golden lub labrador a nie przyjmująć amstafów,kanarków,tosa inu innych ras to co to za szkoła :o . Przecież z reguły ludzie kupujący "te" psy chcą żeby to były dobre, dobrze wyszkolone psy, żeby "ich" rasa nie była prześladowana przez sraż, policję,sąd. "Te psy" są często gęsto dużo grzecznijsze niż inne, ale z czegoś to wynika. Ja bardzo bym nie chciała być dyskryminowana na lekcjach u tej pani tylko dlatego że ona preferuje małe pieski pod pachę. Quote
Flaire Posted June 5, 2004 Posted June 5, 2004 hehe, ja takie "preferencje" biorę za wyzwanie. Jak zaczynałam z Misią szkolenie po PT, to ostrzeżono mnie, że Pani szkoleniowiec uważa, że jedyna rasa nadająca się do szkolenia to ONy. Moja odpowiedź? - To my jej udowodnimy inaczej! W trakcie szkolenia, ta Pani powiedziała mi kiedyś, że Misia tropi "prawie tak dobrze, jak ON." To było jeszcze większym wyzwaniem. No i na egzaminie Misia wszystkie ONy pobiła, zdobyła złoty medal, a z tropienia miała 99/100 punktów. Więcej: prawie wszystkie ONy z grupy oblały egzamin, a wszystkie nie-ONy (czyli Misia-airedale, Leon-uchacz pustynny i Lucky-bokser) - zdały! I myślę, że ta Pani czegoś się od nas nauczyła, bo Misię i Leona zdecydowanie polubiła... :lol: Quote
Rafka Posted June 6, 2004 Posted June 6, 2004 Tak sobie pomyslalam,ze podejscie wlascicielki Huwardu jest takie z bardzo prostego powodu - jako sedzie kynologiczny nie moze pozwolic sobie na to zeby psy z jej szkoly nie zdawaly egzaminu. Tak wiec przyjmuje tylko takie co do których ma pewność, że zdadzą. To nie podważa jej kompetencji w ZKwP a krzywa statystyczna rosnie... Quote
Kora- Posted June 6, 2004 Posted June 6, 2004 czy kundelki tez mogą być na szkoleniu.Ile średnio się płaci za szkolenie? Quote
sic! Posted June 6, 2004 Posted June 6, 2004 - jako sedzie kynologiczny nie moze pozwolic sobie na to zeby psy z jej szkoly nie zdawaly egzaminu. Tak wiec przyjmuje tylko takie co do których ma pewność, że zdadzą. To nie podważa jej kompetencji w ZKwP a krzywa statystyczna rosnie... :) dobre! Bardzo dobre:) Apropos egzaminów-te ostatnie (chyba), które były w Oliwie na placu ZKwP-byliśmy tam z naszą grupą, na początku reszta ludzi zarówno kursantów jak i członków ZK o. Sopot patrzyli na nas z politowaniem-"ooo to Ci co będą zdawali ekstrnistycznie i takie tam inne leciały komentarze" Sędziował super dokładny sędzia ( z odziału toruńskiego o ile mnie pamięć nie myli) ten Pan sędziuje również zawody PT, no i co się okazało??? Że Ci "eksternistyczni" czyli mi:) zgarnęliśmy pierwsze trzy miejsca-ale nie żebym się chwaliła:) Podobał mi sie ten egzamin, bo pomimo tego że była sędzina z odziału Sopot, kto jeździ na zawody ten wie o kim mówię, nie chciała się podjąć sędziowania tego egzaminu, po to,żeby potem ktoś jej nie zarzucił że jest stronnicza. A p. Kępka co??Szkoli psy i siebie, u siebie robi wszystkie egzaminy i testy, sama je ocenia itd. i w dodatku idzie na łatwiznę przyjmując tylko takie rasy jakie uważa za słuszne. Quote
Hanya Posted June 6, 2004 Posted June 6, 2004 My też a ile to trwa zanim przystąpi się do egzaminu? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.