Jump to content
Dogomania

Czy kastracja jest koniecznością?


ivka

Recommended Posts

Witam


Bardzo proszę o radę. Mam pieska 2,5 rocznego, średniej budowy. Wzięłam go ze schroniska. Jest uroczym, kochanym, bardzo mądrym ale też bardzo żywiołowym pieskiem. Miewa swoje smutki (zapewne po schronisku), b.boi się wizyt u weterynarza.Jestem z nim bardzo związana.
Zaczęłam się zastanawiać czy powinnam go wykastrować. Kufel (;)) nie jest psem agresywnym, nie piszczy, nie wyje gdy suczki mają cieczkę. Oczywiście da się u niego zauważyć zmianę zachowania w tym okresie-mniej je, powarkuje na niektóre samce, ale nie jest to nic co w jakikolwiek sposób było uciążliwe dla mnie (w porównaniu z tym co przeczytałam o innych pieskach i o tym jak się potrafią zachowywać). Jest wiele opinii na temat kastracji piesków a ja po prostu chciałabym wiedzieć co będzie lepsze dla zdrowia mojego psa: wykastrowanie go czy też nie? Jak na jego zdrowie wpływa fakt że jeszcze nie miał kontaktu z suczką i cieżko powiedzieć kiedy będzie ku temu okazja?
Z góry dziękuję za odpowiedź:p

Link to comment
Share on other sites

że kontaktu z suczką nie miał to dobrze i jest to idealny moment na wykastrowanie psa. Po co psu coś dawać (kopulację) a potem odbierać? To dopiero jest dla niego ból. Lepiej teraz kiedy nie wie co traci;)
Pies wykastrowany nie ucieka z domu (to, że teraz nie ucieka, nie znaczy, że kiedyś nie będzie chciał się wyrwać do jakiejś wyjątkowo atrakcyjnej suczki), więc jest mniej narazony na wypadki drogowe i wałęsanie się po okolicy. Dodatkowo NIE ZAPŁODNI żadnej suczki dzięki czemu nie przyczynisz się do nieodpowiedzialnego przyrostu szczeniaków na świat.
Kastracja- zawsze na tak, o ile nie ma przeciwskazań (o tym powie ci wet).
Dodatkowo po kastracji pies unika wielu chorób jak np nowotwór jąder- no bo jak go może miec skoro nie ma jąder?:) Kastracja to nie tylko lepsze samopoczucie twoje, psa, ludzi wokoło, ale także pewność że chronisz psa przed wieloma chorobami i że nigdy nie przyczynisz się do cierpienia małych porzuconych psiaków (nawet nie będziesz wiedziała kiedy twój pies poleci do jakiejś suki, wystarczy sekunda nie uwagi, a niewykastrowany pies zapładnia sukę)

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za odpowiedź. Doskonale zdaje sobie sprawę z konsekwencji jakie może mieć jego kontakt z jakąś suczką - wzięłam go ze schroniska, też był nie chcianym pieskiem..Obawiam się jednak całego zabiegu i stresu z nim związanego - wiem że jest to popularny zabieg ale zawsze coś może pójść nie tak. Piesek ma wrzody i zazwyczaj b. ciężko znosi wizyty u weterynarza a to byłby dla niego ogromny stres.

Link to comment
Share on other sites

dobrze wybrać weta, który prócz umiejętności umie się z psem obchodzić. Moja sunia choć ją kłuja na kazdej wizycie (a tego bardzo nie lubi)to do drzwi weterynarza biegnie z radością- zawsze dostanie smakołyk, jakąś zachętne, może pogonić za kotami i gołębiem- wychowują się w lecznicy;P). Na zabieg też szła radośnie i radośnie witała weta na nastepny dzień.A samego zabiegu też się bałam jak cholera, a pies jest już praktycznie ja nowy (nie minął jeszcze caly tydzien od zabiegu). Poza tym -zabieg u piesków jest podobno dużo prostszy niżu suczek.

Link to comment
Share on other sites

A ja radzę rozwagę i poczytanie o plusach i minusach kastracji w różnych wątkach w tym dziale, możliwych powikłaniach, komplikacjach. Skoro pies nie sprawia kłopotów, nie jest agresywny, nie przeżywa nie wiadomo jak cieczek, nie ucieka, nie ma problemów z upilnowaniem go, to nie ma co się spieszyć, lepiej przemyśleć decyzję. Samo niedopuszczanie niekastrowanego psa do suk nie jest ryzykowne dla jego zdrowia, zwłaszcza w porównaniu do kastracji, która jak by nie patrzeć jest operacją.
Niezależnie od podjętej decyzji dopuszczać go do suki na pewno nie należy - bo wtedy dopiero mogą zacząć się problemy.
I dziwię się trochę, że wszyscy tu tak lekko zalecają kastrację dla psa, który nie ma ku temu chyba żadnych wskazań ze strony zachowania i zdrowia, za to już ma inne problemy zdrowotne i źle znosi zabiegi u weta. I to w dodatku osoby, które chyba o samym zabiegu i ewentualnych konsekwencjach mają niewielkie pojęcie - bo jak ktoś pisze "zabieg u piesków jest [U]podobno[/U] dużo prostszy niż u suczek" to nic tylko ręce załamać nad wiedzą, czy raczej jej brakiem.

Link to comment
Share on other sites

Martens a Ty znowu o tych powikłaniach i komplikacjach:evil_lol: wątek o kastracji bez takiego Twojego wpisu byłby jakiś niekompletny. Podziwiam za czujność i niezłomne krzewienie wiedzy o strasznych skutkach kastracji:eviltong:
Toż w wypadku kastracji psa te "powikłania" po zabiegu są niemal tak prawdopodobne jak np. ropień po szczepieniu na wściekliznę.
Gdybyśmy się mieli kierować w decyzji takim ryzykiem powikłań to strach z psem wychodzić z domu - prawdopodobieństwo wpadnięcia pod auto czy pogryzienia przez innego samca jest porównywalne statystycznie czyli niewielkie ( choć faktycznie nie równe zero). Cóz samo życie jest ryzykowne a decyzje na ogół polegają na wyborze mniejszego zła;)

A mnie się zapaliła czerwona lampa jak przeczytałam to:
"Jak na jego zdrowie wpływa fakt że jeszcze nie miał kontaktu z suczką i cieżko powiedzieć kiedy będzie ku temu okazja?"
i baaardzo radzę kastrację, tak na wszelki wypadek aby tej okazji nigdy nie było- ani świadomej ani przypadkowej

i jeszcze jedno - skoro pies "ma wrzody" a na cieczkujące suczki reaguje utratą apetytu to ja traktowałabym tę dolegliwość bardziej jako wskazanie do zabiegu niż odwrotnie - nie sądzisz Martens?

Link to comment
Share on other sites

Psa zawsze będzie jeszcze czas wykastrować - jeśli pojawią się jakiekolwiek problemy albo przy okazji innego zabiegu, choćby zdejmowania kamienia czy innej potrzebniejszej narkozie. Dla mnie kastrowanie na hura i gwałtu rety psa który wskazań do tego nie ma, źle znoszącego wizyty u weta jest po prostu niemądre. Jeśli będą jakieś problemy albo stanie się coś przy narkozie to raczej nic się już odwrócić nie da.

Moje zdanie i tyle, ivka skorzysta albo nie, aczkolwiek jeśli poprawia ono znawczyni taks humor poprzez możliwość sarkastycznego poużywania sobie po moich wpisach to i tak jest jakaś korzyść, prawda? :razz: Daleko mi do fanatyków płaczących żeby suczka chociaż raz zaznała macierzyństwa, staram się wypowiadać rozsądnie i przedstawiać fakty naukowe często pomijane przez wiele osób i jakoś znaleźć równowagę między kastrowaniem a rezygnacją z tego - ale cóż, dawno zauważyłam, że na dogo jest tylko jedno poprawne politycznie zdanie na temat kastracji ;) i moje podejście się do niego jednak nie załapuje :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

to, że zabieg u psa jest prostszy niż u suki usłyszałam od weta i to nie jednego i nie dwóch sama dowiadując się na temat sterylizacji.
Poza tym słowo "podobno" znaczy, że nie posiadam tej wiedzy z wykształcenia weterynaryjnego a jedynie z artykułów/gdzieś słyszałam itp. To tak w ramach wyjaśnienia, żeby mi już nikt nie próbował wypominać jaka to ciemna jestem w tych sprawach. Nie uważam się za mistrza w tej dziedzinie i nie używam określeń- jestem pewna na 100%, tnij mu jaja.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Litterka'][B]Ivka[/B], a zobacz, czy w umowie adopcyjnej nie ma przypadkiem zapisu o obowiązkowej kastracji. Jeśli jest - nie masz wyjścia.[/QUOTE]


w mojej umowie nie informacji o nakazie sterylizacji, ale jest o nakazie pilnowania psa/suki, a w razie pokrycia suki zobowiązuję się usunąć ciążę lub uśpić szczeniaki.
Tak więc- w wypadku takiej umowy wolę psa wysterylizować i podjąć ryzyko niż potem i tak poddać sukę zabiegowi albo usypiać bezbronne szczeniaczki.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...