Faro Posted October 30, 2006 Posted October 30, 2006 Czekałam czy "Jeleń" napisze cos sam, ale skoro nie zrobił tego do tej pory to ja jestem Wam winna wyjasnienie : w niedzielę, gdy umówilismy się na spotkanie i wizyte u Maksa "Jeleń " powiedział mi , ze trochę zmieniła się u nich w domu sytuacja (wspominałam o tym). Otóz siostra zrobiła mu "niespodziankę" i kupiła 3,5 miesięcznego szczeniaczka boksera w jakiejś hodowli. Gdy bylismy u Maksa szczeniaczek był własnie "w drodze" do ich domu. Jeleń jednak chyba brał pod uwage opcje "Maks i szczeniak" , bo wspominał, że jeśli by się decydował to musiałby przyjechać z maluchem, żeby zobaczyć jak Maks na niego zareaguje. Niestety od tej pory sie ani nie zjawił na spacerze , o którym tu wspominał w którymś poście (środa rano) ani nie skontaktował , tak więc jak przewidywałam szczeniaczk pozbawił Maksa szansy na dom . Szukamy więc dalej - myślę, że Maks spędzi troche czasu w hotelu nim trafi na odpowiedniego człowieka. To pies, którego trzeba właściwie ułozyc i wychować. Nauczona doświadczeniami z Astonkiem wolę by Maks był dłużej w hotelu niż miałby wracać tam po nieudanej adopcji - albo jeszcze gorzej..... (przecież Astonka chcieli uśpic , bo sobie z nim nie radzili - wtedy na szczęście zdążyłam go odebrać) Tak więc póki co, jeżdżę codziennie do Maksa - więcej napiszę pewnie w wekend , gdy będe mieć trochę "luzu" Quote
AgaiTheta Posted October 30, 2006 Author Posted October 30, 2006 [LEFT]Max, wskakuj na pierwszą, po nowy domek![/LEFT] Quote
joaaa Posted October 30, 2006 Posted October 30, 2006 AgaiTheta, weszłam na nowa aukcję, suuuper! Lepiej, że każde zdjęcie jest osobno. Suuuuuuuuuuuuper pomysł!!!!!!!! Quote
Perfi Posted October 30, 2006 Posted October 30, 2006 a ja dzis poznalam Maksia :cool3: obszczekal mnie :evil_lol: Quote
kiwi Posted November 1, 2006 Posted November 1, 2006 mowie wam jak faro dba o maxia, :) chlopak ma hotel ***** Quote
Ela_and_Krzys Posted November 1, 2006 Posted November 1, 2006 i przysmaków tyle, i głaskanko zresztą Max świata poza Faro nie widzi chyba :) cudny psiak, i te sliczne wystające ząbki :) Quote
la_pegaza Posted November 2, 2006 Posted November 2, 2006 domek też musi być 5-gwiazdkowy :loveu: marsz na 1! Quote
Faro Posted November 2, 2006 Posted November 2, 2006 Domek przede wszystkim musi byc odpowiedzialny, by człowiek potrafił dotrzeć do Maksa i wychowac go , by juz nigdy nie był skrzywdzony. Quote
Iza i Avanti Posted November 3, 2006 Posted November 3, 2006 Maksymilianku! Hopkaj na pierwszą stronę! Quote
Faro Posted November 3, 2006 Posted November 3, 2006 Własnie minął miesiąc od dnia kiedy zobaczyłam po raz pierwszy Maksa - przerazonego , zrezygnowanego , podobno agresywnego boksera, leżącego na palecie w krakowskim schronie. Nieobecny , bez zainteresowania człowiekiem .... Ogromnie przygnebiający widok boksera. Teraz Maks to zupełnie inny boksiu. Interesuje go otoczenie, co więcej szczekaniem domaga sie kontaktu i zainteresowania ze strony "zaprzyjaźnionych osób", ale też szczekaniem a czasami powarkiwaniem reaguje na obce mu osoby. Mieszka w hotelowym boksie - ma ciepło i mysle, ze wygodnie (ma do spania "kanapę" mojego pomysłu tzn na palecie siennik na nim kołdra w kolorowej poszewce i to wszystko przykryte kocem w czerwona kratke - może kiedyś Patia zrobi zdjęcie i tu zamieści) ma wiec namiastke tego co boksiu mieć powinien do swojej dyspozycji (tzn wygodne łóżko -hi hi hi) Kupiłam mu tez miski na stojaku, bo faflun rozchlapywał strasznie wode i potem miał wszedzie mokro. Ma tez w boksie zabaweczke - piszczałeczke a wczoraj rozłozyłam mu przy kracie taki chodniczek z maty łazienkowej , by mu pupka nie marzła od płytek jak siedzi i czeka na "smaczki" lub "gada" sobie ze mną. (tak wygląda ten wspomniany przez kiwi maksiowy hotel *****) Maks docenia to co ma - nie brudzi w boksie , nie niszczy spanka (czasami tylko troszke sobie przescieli tak by mu było wygodniej) - zobaczymy w jakim stanie dzis bedzie mata izolacyjna - jesli jej nie pogryzł to super grzeczny z niego pies. Maks uwielbia pania Iwone (zona własciciela hotelu) , bo to z Nią przede wszystkim wychodzi na spacerki, równiez nie ma nic przeciwko spacerom z p.Tomkiem. Zrobił ogromny postep jesli chodzi o powroty do boksu. Pewnie dlatego , że tam zawsze czeka jedzonko - a Maksymilian to łakomczuch, bez problemu wchodzi do boksu i od razu opróznia miskę. Raczej nie wykazuje agresji do innych psów - przynajmniej wychodzac z budynku na spacer i wracając - nie reaguje na zaczepki (myśli tylko o spacerku , a wracając o tym co czeka w misce) . Pokazywałam mu tez kiedyś jednego ze szczeniorków - trzymałam go na rękach i maks był wyraźnie nim zainteresowany. Mylę, że Maks dogadałby sie z jakąś sunia bez większych problemów , z dorosłym psem - nie jestem tak do końca pewna jak to byłoby na codzień, bowiem Maks wykazuje skłonności do dominowania (próbuje wymuszac pewne rzeczy ). - cdn po powrocie , teraz pakuje sie "do maksa" Quote
Jagienka Posted November 4, 2006 Posted November 4, 2006 Maksymilian wczoraj miał ciekawe popołudnie jak wypuściłysmy wszystkie szczeniory wyraźnie interesowały się mopem pozostawionym przy jego boksie. Grzecznie obserwował, a jak powedziałam "siad" to usiadł ale ile sie przy tym nagadał :loveu: Boks zagospodarowany jest niesamowicie :crazyeye: Wczoraj jak już zaczął się niecierpliwic, bo maluchy dawały popalic, to piszczał sobie zabaweczką, nastąpywał sobie na nią, i jeszcze raz i jeszcze... :lol: Quote
Faro Posted November 4, 2006 Posted November 4, 2006 Myslę, że Maksymilian to typowy boksiu, którego trzeba wychować. Jestem u niego codziennie, ale niestety dopiero koło 17-18 (po pracy), jest więc juz ciemno. Z tego powodu nie mozemy tak "pracować" i "wychowywać sie " jak to było z Astonkiem. W ciemności pies czuje sie mniej pewnie a i ja nie jestem w stanie dostrzec sygnałów , które mi wysyła . Mogłoby dojść do jakiegoś"nieporozumienia" między nami , które zachwiałoby zaufanie Maksa do mnie (on wysłałby mi jakiś sygnał np. ostrzeżenie, którego ja nie dostrzegłabym w ciemności i nie zareagowałabym własciwie.). Uważam jednak, ze powinnam byc codziennie u Maksa, by robic z nim choćby "minimum" na jakie możemy pozwolić sobie w tej sytuacji no i żeby Maksio znał mnie dobrze , gdy beda waruki do pracy. Co juz osiągnęłiśmy ? Maks jak wiecie ładnie wchodzi do boksu . Wprawdzie gdy obserwowałam jak wychodzi/wchodzi do boksu z panem Tomkiem , to ........ robi to jak "perszing" czyli pędzi "z predkościa światłą", ale to jest do wypracowania . Wczoraj jak sama go wprowadzałam do boksu "wystopowałam" go przed wejściem przytrzymując krótko na smyczy i w miare spokojnie wszedł do boksu. Mysle, ze również uda mi sie go nauczyć by przed wyjściem nie skakał na widok smyczy jak wariatuńcio na drzwi boksu , tylko wykonywał komendę "siad", bedziemy też uczyć się spokojnego zakładania obroży (maks wychodzi na takim łańcuszku zaciskowym, gdy chciałam mu założyć obrożę "spacerową" - bał się) Zawsze poświęcam troche czasu na "pogaduszki przez kraty" - częstuje wtedy Maksa "smaczkami" - tj granulki karmy "zamaczane" w paszteciuku drobiowym , ostatanio zaś przynosze mu troche gotowanego (jeszcze ciepłego) jedzonka - mięsko+marcheweczka+ryż. Maks -łakomczuch przepada za tym jedzonkiem. Bardzo szybko "załapał", że moja obecnośc = "smakołyki" i....... cwaniak upomina sie o nie głośno. Dotąd stoi przy kracie , az dostanie smakołyki (czasami nie mam czasu siąść najpierw przy jego boksie gdy wraca ze spaceru i nim sie zajać - bo trzeba albo sprzatnąć inne boksy sierotek , które akurat wyszły na spacer , albo tak jak w czwartek zabezpieczyc sierotki w boksach zewnątrznych przed mrozem - wtedy Maks głośno szczeka gdy pojawie sie w zasięgu jego pola widzenia - jakby chciał zawołać "co zapomniałas o smakołykach ????!!!!" - oczywiście smaczki dostaje gdy juz wszystko skończone - cóż musi czasami poćwiczyc cierpliwosć). Nie warczy juz ani nie szczeka na Luizę - gdy wchodze do boksu z gotowanym jedzonkiem -Luiza trzyma drzwi od boksu i Maksio wcale sie nie denerwuje na nią [IMG]http://forum.boksery.pl/images/smiles/icon_wink.gif[/IMG] Każę mu usiąść - siada, poprawiam "pościel" - czyli kocyk na "kanapce" i daje jedzonko do miski - Maks nawet nie zauważa , że wychodzę (łakomczuch jeden!!!!) Cóż jeszcze mogę napisać - chyba to , ze Maks raczej nie zaznał zbyt wielu pieszczot - nie przepada za "mizianiem" - inny boksiu z pewnościa nadstawiałby sie przy kracie , podstawiał boczki - a Maks - nie, nawet jak czasami uda mi sie przez krate (małe oczka w tej kracie utrudniaja te dzialania) pomiziać go po boczku , to wcale nie nadstawia sie (tak jak np. robił to Astonek). Na spacerku jak podrapałam go po pleckach, to tak fajnie sie przeciągał, ale jak przestałam - nie domagał się jeszcze. No, ale myśle, ze przekonam go , ze mizianko to fajna rzecz. Patrząc na Maksa mam cały czas wrażenie, ze był bity, jest nieufny , obcych traktuje z dystansem, ale jak widze jak cieszy się na widok pani Iwony , gdy tylko wejdzie do pawilonu -on dopiero ją słyszy a juz widać, jego radość, kręcenie pupką (nawet jestem troche zazdrosna, bo wtedy ja przestaje sie liczyc, ale rozumię go - to ona spedza z nim najwiecej czasu , okazuje czułość, zabiera na spacerki , mizia ) to wiem, że jesli ktoś mu da czas , pozwoli zaufac - to Maks będzie super boksiem. Maks po tym co przeszedł , choćby w schronie - zasługuje na to by mieć wspaniały, kochający mądrą miłościa dom. Wiem, że powinien (tak jak Astonek) trafic do miłośnika rasy, osoby doświadczonej inaczej może być podobnie - ktos nie będzie potrafił go wychowac, po pierwszych problemach zrezygnuje i ........ Maks to nie typ twardziela, on załamałby sie psychicznie gdyby znów został oddany, dlatego w tej chwili nie ogłaszam go w prasie czy na allegro , nie szukam w ten sposób domu - chcę go najpierw dokładnie poznać , nauczyc podstawowych rzeczy - to zwiększy szanse na powodzenie adopcji (Maria po adopcji Astonka mówiła mi , ze bardzo pomocnym dla nich w pierwszych dniach było to , ze Aston był nauczony pewnych rzeczy - np. nauczyłam go by przed spacerem zawsze siadał i pozwalał sobie spokojnie założyc obrożę i kaganiec, bezwzględnie wykonywał "siad" w róznych okolicznościach ) Quote
Iza i Avanti Posted November 4, 2006 Posted November 4, 2006 Faro! Będę powtarzała się jak zdarta płyta- dzięki, dzięki, dzięki... Quote
Faro Posted November 4, 2006 Posted November 4, 2006 strasznie mnie maks dziś rozczulił : tak jakby czytał to co tu napisałam o nim (że nie przepada za miziankiem , ale ja go przekonam , ze to przyjemna rzecz) - dziś strasznie nadstawiał sie przy kracie by choc troszke go miziac po pleckach - kochany słodziak . A jak zabaweczka piszczałeczka schowała mu sie pad palete to tak fajnie sięgał łapka by ja wyjąc (niestety nie udało sie i musiał zaczekac az weszłam do kojca dać mu gotowane jedzonko i przy okazji wyjęłam zabaweczkę) . Widac jak ten pies stopniowo sie otwiera w stosunku do osób, którym zaufał. Quote
Perfi Posted November 5, 2006 Posted November 5, 2006 Faro tyle serca co mu okazujesz i tyle czasu co mu poswiecasz - musi przyniesc efekty :loveu: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.