Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Jeleń, musisz tez zdawac sobie sprawę, że z takim psem
po przejściach bywa różnie.
I samo doświadczenie z daną rasą nie wystarcza.
Pamiętacie przypadek Radka? Państwo sobie z nim nie poradzili,
pomimo tego, że mieli przedtem boksera. Radek przejawiał zachowania agresywne, państwo zaczęli się go bać.
On wymagał odpowiedniej pracy i chęci człoweka do tej pracy.
A tak skończyło się jak się skończyło.
Musisz na pewno mieć czas na pracę z nim i to dosyć
systematyczną.
I być przygotowanym na to, że może być różnie.

No i na pewno Faro dopilnuje tego, żeby go wykastrować.

  • Replies 599
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

*Maks jest wykastrowany już wykastrowany (zabieg był w sierpniu w schronisku)
*Maks urodził się w sierpniu 2001 więc jest to dorosły samiec jak łatwo policzyć 5-letni.
*Dom - tak jak napisała mar.gajko ; bez dzieci (dla dobra obu stron)
* Maks jest psem zrzeczonym przez właściciela z powodu agresji - jaka była prawdziwa przyczyna oddania go nikt nigdy sie nie dowie , bo ludzie oddający psy do schroniska wymyslaja różne powody więc nigdy nie wiadomo czy akutar ta osoba mówi prawdę czy jest to tylko wymyslony pretekst , bo np. trzeba jechac na wczasy, lub psiak sie znudził juz .
Jednak jako pies "z etykietą agresywny" musi trafić do odpowiedzialnej osoby a ja jako jego prawny w tej chwili opiekun/własciciel nim go komuś przekażę MUSZE MIEC PEWNOŚĆ , że ta osoba poradzi sobie z Maksem .
Preferowany jest Kraków (bo "pod okiem" i można odwiedzac Maksa by się z nim zapoznac - nie tylko "obejrzeć" ) również Warszawa - w tych dwóch miastach mogę zapewnić szkolenia Maksa - z podstaw posłuszeństwa . Oczywiście , jesli będę miała pewność , że ktoś z innego miejsca Polski poradzi sobie z Maksem to Maksymilian również może tam zamieszkać (tak jak miałam taka pewność w przypadku Astonka).

Posted

opisałem faro na PW dokłądnie jak wyglądają u nas warunki, nie mieszkamy z dziećmy ja jestem najmłodszy w rodzinie mam 19 lat. Wcześniejszy bokser największy repsekt czuł przed Ojcem jednak mnie i mojej starszej siostry również słuchał. Jedynie mamie wchodził na przysłowiową głowę bo go zbyt rozpieszczała. jeżeli o to chodzi pies u nas znał swoje miejsce w hierarchi, karciliśmy go konsekwentnie tak żeby rozumiał że źle zrobił(bicie nie wchodziło w grę) Z tego co czytałęm maks ma raczej normalną psychike i ma duże szanse na normalne życie i żeby był szcześliwy. Pozatym zależy mi na tym żeby zobaczyć jak sie zachowuje i czy uda mi się z nim złapać wspólny język.

Posted

Maks - zasługuje na szansę, ale potrzebuje czasu - dopiero sie "otwiera" trzeba pamietać , ze zamieszkał w hotelu dopiero w poniedziałek po południu. Warunki o jakich pisze Jeleń wydają się idealne - jesli będzie to wspólna decyzja całej rodziny można próbować wspólnych wizyt i stopniowo sie poznawać a potem zdecydować czy adopcja jest realna .
Nie mozna Maksowi zrobic tego co zrobiono "Mordzie" , że zaadoptowano ją i po dwóch dniach zwrócono, bo sobie z Mordzia nie radzono . Dlatego dla mnie ważne jest , by maksa najpierw dobrze poznać w trakcie jego pobytu w hotelu a dopiero potem podejmować decyzje .

Posted

Mnie się tez podoba Jeleń i jego warunki. :lol:
I wiem, że Faro dobrze wybierze.
Tylko z tym karceniem, to lepiej odwrotnie, nagradzaniem.
Ale to kwestia poznania zasad.

Tylko jeszcze jestem ciekawa skąd jesteś, Jeleń.

Posted

To mój i Maksa "ziomek" więc to naprawdę niezwykła szansa dla Makasymiliana : wspólnymi siłami (tzn nowa rodzina -Maks - i my opiekujący się nim teraz) mogłoby sie udać dać szczęście temu skrzywdzonemu biedakowi juc do końca jego dni . Szepne mu dziś na uszko że jest dla niego szansa :lol: I czekam na dalsze decyzje "kandydatów na Rodzinę Maksa)

Posted

U mnie sprawa wygląda tak że chciałbym najpierw dobrze poznać maksa tak jak pisałęm zaprzyjaźnić się zdobyć jego zaufanie. Dlatego chce żeby było jasne żebyście sie nie rozczarowali jak nie wyjdzie. Chce spróbować z nim złąpać przysłowiowy wspólny język, mam nadzieje że się uda.. Tak jak pisałem dlatego nie wchodzi w gre możliwośc zwrócenia go wiem że to jest bardzo skrzywdzony pies przez los więc nie zamierzam mu przysparzać więcej szkód, jak się nie uda(narazie nie biore tej możliwości pod uwagę)to na pewno będę chciał faro pomóc się nim opiekować.

Posted

z mojej strony moge zagwarantować że jeżeli tylko bedę mógł i miał możliwość to będę go odwiedzał. Potajemnie licze że jest to hotel dla zwierząt który znajduje się niedaleko mnie:)

Posted

Jeleń :
Myslisz o Swoszowicach ? tam nie byłoby warunków do pracy z Maksem , ale to też "nasze" okolice Krakowa - napisałam Ci długi pw , ale mi wszystko znikło jak wysyłałam . Napisze jeszcze raz jak wrócę z Piratem ze spaceru.
bardzo mi sie podoba Twój sposób podejścia do adopcji Maksa - jesli zaprzyjaźnicie sie na terenie hotelu, poznacie , polubicie , złapiecie "wspólny język" to będzie super. Jeśli sie nie uda - to nikt nie bedzie miał pretensji ani nie bedzie rozczarowany - Twoje podejście do sprawy jest bardzo odpowiedzialne . Myslimy o szczęściu Maksa tymi samymi kategoriami .

Posted

w sobote niestety raczej nie będę jego gościem bo mam ważne sprawy do załątwienia. Jednak na pewno odwiedze go w Niedziele, chciałęm dzisiaj ale faro twierdziłą że lepiej jak będzie to za dnia pewnie ma racje. W każdym bądź razie nie moge sie doczekać na tym zdjęciu ze schroniska wygląda na bardzo kochanego i zwariowanego boksia.

Posted

Wróciłam od Maksa na spacery chodzi z nim pani Iwona (zona własciciela hotelu) nim ja przyjeżdżam (jak jest jeszcze jasno ). Mówiła mi , że Maks nie chce wracać do boksu (ja sie mu nie dziwie i spodziewałam sie tego - zupełnie tak samo jak Aston). Nie wykazuje jednak agresji gdy mu "pupkę wpycha do boksu". Ja sobie z nim "gawędze " troche potem przez kraty, ale Maksiu sie wtedy domaga wyjście i sie niecierpliwi Strasznie rozchlapuje sobie (albo gapa stanie łapą i wyleje całkiem) wodę. Kupie mu jutro stojak i miski - może będzie mu lepiej pic z wysokiego.
Dziś wrzuciłam mu go boksu zabaweczke - piszczałeczke. najpierw zaskoczenie : skąd to ???(bo wrzyciłam górą by nie otwierać boksu) a potem tak fajnie nosił w pycholku i piszczał (a inne psy szczekałay [IMG]http://www.forum.boksery.pl/images/smiles/hehe.gif[/IMG] . Widac było , ze chce sie nia bawic, a najlepiej to wyjść z nia z boksu.
Jedno mnie cieszy - to zupełnie nie ten pies, który jeszcze nie tak dawno leżał nieobecny na tej palecie czekając chyba juz tylko na śmierć , to nie ten pies , który skulony , cały drżący ze strachu do mnie podchodził ......
To normalny boksiu - macha nawet juz ogonkiem. Myśle, że Maks pewne rzeczy wymuszał na właścicielu czy to szczekaniem czy inaczej Tak dążył do ustawienie "po swojemu" domowego porządku. I w końcu jak sobie z nim nie radzili juz zupełnie - oddali go.Potrzebuje mądrej miłości a z pewnościa będzie normalnym bokserem (czytaj :super psem)

Posted

Wizyta zapoznawcza była , "kandydat" nie zjedzony, ale to nie jest decyzja "hop- siup , biorę" , to trzeba dobrze przemyslec, przedyskutowac wszystkie "za i przeciw" , tym bardziej, ze troche zmieniła się "sytuacja domowa" , ale myśle, ze Jeleń sam coś więcej napisze o swoim "zdaniu na temat" Maksa i tego "co dalej" jak sie tu pojawi.
A ja wczoraj zobaczyłam, ze Maks bardzo ładnie biegnie przy nodze - prawie jak po ringu wystawowym ( to "prawie" to z powodu niedoświadczenia i złej kondycji pańci - czyli mnie, która szybko dostała zadyszki i musiała zwolnic tempo). Maks też ładnie robi "siad" i.......... czeka na nagrodę (dostawał ją od Jelenia).
Robi tez "waruj" ale potem szybko przechodzi do "swojej wersji" czyli tarzania sie na pleckach.
Kupiłam mu miski na stojaku ,tak, że nie rozchlapuje juz tak bardzo sobie wody i nie uciekaja mu granulki karmy (poprzednio zawsze miał wywalona całą karme na posadzke i z niej potem zjadał (głuptasek) i ciągle mokro w boksie , bo tak rozchlapywał (albo wywracał miske ) - wczoraj było znacznie lepiej (tylko troche pochlapane przy samej misce .
Kupiłam mu tez Eukanubę - diete weterynaryjna dla psów z problemami jelitowo-żołądkowymi, bo były problemy z "kuponami" (co mnie nie dziwi po schroniskowej "stołówce" ).
Wczoraj ja z nim byłam na naszym wspólnym spacerku a potem poprosiłam naszego"gościa", by zawołał pana Tomka albo pania Iwone by została jeszcze troche z nimi (Maksem i Jeleniem)bo chciałam mu przygotowac boks - przyszła pani Iwona - mówie Wam jak Maksio cieszył sie na jej widok , od razu podstawił sie do głaskania/miziania.
Jak komus zaufa i ten ktoś bedzie mądrze z nim postepował będzie z niego jeszcze SUPER MAKSYMILIAN

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...