Usia Posted September 20, 2006 Share Posted September 20, 2006 Pomocy Troche mi wstyd:oops: ale trudno musze sie dowiedzieć: Co zrobić zeby mój mamutek zaczoł ciagnąć jak ide przed nim to pociagnie troche, naciagnie smycz ale jak ide obok albo za nim to wcale sie nie chce ruszac, idzie sobie truchcikiem albo wolnym spacerkiem.Wydaje komende "przód" a mamut nic :shake: Mój drugi pies swietnie ciagnie czesto chodzimy na rolki i ona czuje to coś, z mamutem jak jedziemy to nasz "zespół" wyglada tak : mała (ciagnąca) potem ja na rolkach i za nami Ays wleczacy sie jak osioł.Ostatnio miałam juz dosyć,bo ciagnełam to 40 kg bydle za sobą -próbujac jakoś do niego przemówić. Rózne techniki były brane pod uwage:chwaliłam go dawałam nagrody przyznam szczerze krzyczałam tez na niego, ale nic zadnych rezultatów.On totalnie mnie olewa i nie ma zamiaru sie ruszać, myslałam ze moze nie ma kondycji, ze trzeba bedzie stopniowo ale od lutego nic sie nie zmieniło.Czasami mam wrazenie ze ten pies jest typowym kanapowcem który najchetniej : jadłby spał i od czasu do czasu wychodził na dwór. Czy on moze być wyjatkiem od normy?? wszyscy piszecie ze te psy potrzebują ruchu a on sie nie chce ruszac!!!! Kupiłam szelki, zmieniałam karme, próbowałam wychodzić z nim sama i z drugim psem który ogarnia co sie do niego mówi i co ?? zero reakcji na cokolwiek.Jak na działce podczepiałam mu opone to Ays podbiegał do mnie,zatrzymywał sie,czekał az odejde kawałek, znowu podbiegał i tak w kólko. Błagam jesli znacie jakieś sposoby które moga nam ułatwić zycie i wyskoki na rolki to piszcie.Mam nadzieje ze mozecie mi coś poradzić pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agacia Posted September 20, 2006 Share Posted September 20, 2006 To witaj w klubie.Moja to wprawdzie husky,ale to bez znaczenia,bo tez zapalu do ciagniecia nie ma w sobie ani troche. Przez kilka lat biegala w zaprzegu,ale powiedziec mozna,ze miala momenty kiedy ciagnela(jakies 2 razy w roku),a tak to linka zawsze byla luzna. Probowalam roznych metod,ale na nic sie zdaly i jak tylko Azja czuje,ze jej sie smycz napina to zwalnia:shake: Juz moj maly kundel (7kg) duzo lepiej ciagnie niz Azja. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HUSKYTEAM Posted September 21, 2006 Share Posted September 21, 2006 Moja rada: Umówcie się na wspólny treninng w większym gronie ludzi i psów. Kilka godzin przed treningiem zamknijcie psa na kilka godzin w niewielkim pomieszczeniu, niech się dobrze nabuzuje. Teraz tak: tuż przed bieganiem podepnijcie psa, niech ktoś z rodziny albo jakiś znajomy ruszy przed Wami. Na odległość wzroku ruszcie i Wy, rzucając stosowna konedę i podkręcając psa ochoczo zagrzewając do walki. No kurde MUSI pójść! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agacia Posted September 21, 2006 Share Posted September 21, 2006 Przez 10 lat probowalam przeroznych metod,a ta ktora podajesz probowalam wieeeele razy,ale coz Azja jest niereformaowalna i pobiec moze i pobiegnie,ale ciagnac za nic nie chce:shake: Szkoda,ze od swojego tatusia Azja odziedziczyla tylko umaszczanie,a charakter to chyba po matce ma:roll: Ale moze jesli Twoj mamutek jest mlody to Ci sie uda;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Myszu Posted September 21, 2006 Share Posted September 21, 2006 Witam!! Mam pytanie może byłaś z nim na szkoleniu,wiesz chodzenie przy nodze i takie sprawy. Mój znajomy nauczył swoją haszczyce żeby grzecznie chodziła przy nodze, i przychodziła na zawołanie gdy biega bez smyczy i od tego momentu to on musi ją ciągnąć przy rowerze a nie ona jego. Czasem tak bywa, mój czasem ma zły dzień i jak biegam z nim to nie wyjdzie przede mnie tylko biegnie obok a czasem tak rwie do przodu że nie moge za nim nadążyć. Może warto spróbować w lesie wiesz gdzie są zapachy zwierząt. Z moim miałam kiedyś taki problem na jednym z treningów mówiąc nieładnie zarąbał się tak że trzeba było iść po samochód żeby go zabrać :oops: moja wina póściłam na trening dwóch "samców" żaden nie chciał się przyznać że nie ma już siły, ale nie o to chodzi psiur załamał sie i nie chciał wogóle biegać. Więc żeby poprawić jego morale zabrałam go pod ogród zoologiczny w Krakowie naszczęście jest w naturalnym lesie jak wysiedliśmy z samochodu i poczuł zwierzeta to ciągnął tak że leciałam chyba w powietrzu.Nagrodą było podejście do klatki z wilkami:lol: I o tego czasu zapomniał o nie miłych wspomnieniach a ja już nie opuszczam treningów :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Janosik Posted September 21, 2006 Share Posted September 21, 2006 Kasus jest niereformowalnym leniem, chyba że ucieknie to pobiega:evil_lol: Próbowaliśmy w zaprzęgu ...działa jak hamulec.On woli spokojne spacerki i już. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Usia Posted September 21, 2006 Author Share Posted September 21, 2006 Jestem w szoku myslałam ze tylko ja mam takie problemy z psem ale widze ze nie jestesmy jedyni:eviltong: HuskyTeam do ciebie mamy chyba najblizej bo ja z ochoty jestem wiec jak bys miał ochote to napisz na pw. Spróbuje go potrzymac do soboty na smyczy i zobaczymy jak to bedzie... Myszu nie bylismy na zadnej tresurze- nie praktykuje takich rzeczy sama szkole swoje psy, Ays zna podstawowe komendy i z typowym opóznieniem zaprzegowca je wykonuje, jak ma ochote oczywiscie :roll: Mała tez zna komendy ale pomimo tego ciagnie ładnie i nie ma zadnych z nia problemów.Zastanawiam sie czy moze krótki epizod-jakim była kolczatka- nie zostawił urazu.Jak rozmawiałam z poprzednimi włascicielami trwało to dosyc krótko -ale zawsze mogło mu sie juz cos uroić.Najbardziej mnie wkurza to ze nawet jak jestesmy na działce i on jest puszczony luzem a podpiety pod opone to biegnie tylko tak zeby do mnie wyrównac i zatrzymuje sie czekajac az ja odejde :roll: Czekam do soboty i napisze jakie rezultaty Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HUSKYTEAM Posted September 22, 2006 Share Posted September 22, 2006 :-) No ja wczoraj zainagurowałem sezon. 5 psów po 4-miesięcznej przerwie poszło żwawo 10 km z ciężarem 170 kg. Zapraszam na przejażdzkę, mam wolne miejsce bo mi jeszcze Gaja po porodzie dochodzi do siebie, a ona akurat najmniej potrzebuje ruchu, i tak jest nie do zamęczenia :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wajola Posted September 22, 2006 Share Posted September 22, 2006 :diabloti: Mój pies jest obecnie na szkoleniu PT, ale od 5 miesięcy ćwiczę z nim chodzenie przuy nodze (oczywiście korzystam z tego tylko przy przejściu przy ulicę). Trenujemy BJ zazwyczaj w dwójkę lub trójkę, a zimą organizujemy zaprzęgi,. Dotąd zimą miały strasznie dużo zapału do biegu i ciągnięcia (choć suńka koleżanki woli biec niż ciągnąć i to było widać :cool3: ) ale...też się zastanawiałam czy szkolenie nie przeszkodzi mu w trenowaniu :roll: jak sami trenujemy BJ (kiedy są niestety takie okoliczności) to jest cińko, choć zdarzy mu się przegalopować sporą część trasy... u mnie pojawia się demon zaprzęgu kiedy obok biegnie drugi samiec do rywalki :diabloti: wtedy mój nikogo nie szczędzi (a jest najsilniejszy) i jak trenujemy BJ wyprzedza psa, zbija go barkiem i gryzie w ucho że to on jest liderem :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karlaaa Posted September 22, 2006 Share Posted September 22, 2006 [quote name='HUSKYTEAM']Zapraszam na przejażdzkę, mam wolne miejsce bo mi jeszcze Gaja po porodzie dochodzi do siebie, a ona akurat najmniej potrzebuje ruchu, i tak jest nie do zamęczenia :-)[/quote] Riłka chce się wprosić :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
haska_12 Posted September 24, 2006 Share Posted September 24, 2006 Usia wiesz ile ja bym dała, żeby mój Oskar chodził przy nodze... :) Teraz nie ciąga tak bardzo, ale czasem truchtem trzeba podbiec :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Usia Posted October 1, 2006 Author Share Posted October 1, 2006 Spróbowałam go przetrzymać kilka dni na smyczy i ... klapa.Zmieniło sie to ze tylko dłuzszy kawałek przebiega, ale nadal nie ciagnie chyba ze gdzies tam stoi piesek ale to oczywiscie zmienia całkiem sytuacje. Przebiegnie 400m i juz idzie truchtem bo mu sie nie chce.Z Figia przebiegam ok 1km dla porównania. Wiec chyba musze sie przyzwyczaić z nim nic sie nie wskuram,no chyba ze w zaprzegu cos sie zmieni :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.