Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Cantadorra']To taka obroża, która powinna działać, jak wyżej dziewczyny napisały, a ja i tak ja zawsze wyciągałam kleszcze ze swoich psów pomimo tego cuda.[/QUOTE]
Ja tak miałam z Szansą. Mimo obroży i kropelek zawsze coś się znalazło, ale na szczęście nogdy nie chorowała. Niestety Corso nie miał tyle szczęścia. Już 2,5 m-ca szarpiemy się z chorobą pokleszczową i końca nie widać :shake:
Miziaki dla Helenki :p

Posted

Zaloty Karisa... ;)

[IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/800x600q90/809/50ra.jpg[/IMG]

[IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/800x600q90/19/3p49.jpg[/IMG]

[I]Hej, śliczna! Daj buziaka![/I]

[IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/800x600q90/842/g2uz.jpg[/IMG]

[I]Nie dała! Dziwna jakaś...[/I]

[IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/800x600q90/855/jrlu.jpg[/IMG]

[I]Dobrze, że sobie poszedł! Wolę siedzieć w kącie sama!
[/I]
[IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/800x600q90/191/8c2f.jpg[/IMG]

;)

Posted

Karis jakiś amstafowaty, czy mi się wydaje? Jeszcze nie ogłaszalam Helenki. Jestem bardzo chora, w sumie trzeci tydzień to już leci. Na nic nie mam ani siły, ani ochoty. Nie wiem, jak Wy sobie radzicie będąc chore, szczególnie z wychodzeniem z psami, a jak ma się pod opieką kilka? Na sama myśl czuje się jeszcze gorzej. Hop! Absolutnie nie choruj!

Posted

[quote name='Cantadorra']Karis jakiś amstafowaty, czy mi się wydaje? Jeszcze nie ogłaszalam Helenki. Jestem bardzo chora, w sumie trzeci tydzień to już leci. Na nic nie mam ani siły, ani ochoty. Nie wiem, jak Wy sobie radzicie będąc chore, szczególnie z wychodzeniem z psami, a jak ma się pod opieką kilka? Na sama myśl czuje się jeszcze gorzej. Hop! Absolutnie nie choruj![/QUOTE]

Kasieńko kochana wracaj nam do zdrówka:calus::calus::calus:

Posted

[quote name='Cantadorra']Karis jakiś amstafowaty, czy mi się wydaje? Jeszcze nie ogłaszalam Helenki. Jestem bardzo chora, w sumie trzeci tydzień to już leci. Na nic nie mam ani siły, ani ochoty. Nie wiem, jak Wy sobie radzicie będąc chore, szczególnie z wychodzeniem z psami, a jak ma się pod opieką kilka? Na sama myśl czuje się jeszcze gorzej. Hop! Absolutnie nie choruj![/QUOTE]

To amstaff karłowaty. ;) Miły chłopak, chociaż początkowo było ciężko. Trafił do mnie z hotelu kojcowego chudy i rozszalały. Teraz trochę przytył i zgrzeczniał. Pokochał zabawy piłeczkami (zastąpiły mu patyki, gałęzie, płotki wiklinowe itd. ;)).

Wracaj do zdrowia! Ja nawet jak choruję, to zasuwam. Nie mam wyjścia. :)

Posted

U nas jest lodowisko. Mróz szczypie. Wesoło jest. :lol:

Jak było cieplej, to musiałam wołać: [I]Helcia do domu! [/I]i dopiero wtedy Hela wbiegała do domu i czekała pod drzwiami na piętrze, żeby ją wpuścić. Teraz szybko się załatwia i zmyka do domu bez sygnału słownego. Na spacery poza posesję chwilowo nie chodzimy, bo jest bardzo ślisko i jestem mało stabilna. ;)

Posted

U nas już któryś śnieg, nawet górki na Kaszubach czynne i moje dzieci na nie jeżdżą.
Doda, ja nie wiem czemu się tak rozłożyłam. Z zapaleniem płuc do tej pory radziłam sobie świetnie, z zatokami "zapalonymi" żyję od lat a teraz wszystko padło. Nigdy nie miałam przez 3 tygodnie gorączki dobiegającej 40 stopni, trzepało mną arktyczne zimno, bolą mnie uszy, tchawica, gardło, plecy, klatka piersiowa a kaszel mnie wykańcza. Na szczęście gorączka poszła won, kaszel zmalał a ja straciłam głos ku uciesze moich synów. Najpierw skrzeczałam, a teraz zapadło milczenie. Po dwóch antybiotykach i płukaniu zatok zmęczyło mnie to i poszłam na akupunkturę. Czy pomoże? Mam nadzieję, że tak. W każdym razie nigdy nie myślałam, że zatoki potrafią tak wykończyć człowieka, także drogie cioteczki, zalecam czapeczki :)

Posted

Hela z kumplem Bastusiem... ;)

[IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/800x600q90/703/tenm.jpg[/IMG]

[IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/800x600q90/203/lc26.jpg[/IMG]

Bastuś ma na sumieniu kilka przestępstw - dotkliwe pogryzienie wetki w przytulisku, kradzieże (ukradł mi portfel, komórkę), ataki olewcze (nasikał na stół i do mojego buta). ;) Zgrzeczniał, więc mam nadzieję, że Heli do niczego złego nie namówi. :lol:

Posted

Bastuś taki elegancki, że aż trudno sobie wyobrazić, że potrafi siknąć na stół, czy do buta. To takie kocie :)
Ale może taki kolega bez zahamowań trochę rozkręci Helenkę i jeszcze się zdziwię :)
Hop, otrzymałam rachunek mailem. Zadzwonię do Ciebie w tym tygodniu, postaram się dzisiaj, może nam się uda pogadać, bo już mi brak normalnej rozmowy telefonicznej z Tobą.

Posted

[quote name='Cantadorra']Bastuś taki elegancki, że aż trudno sobie wyobrazić, że potrafi siknąć na stół, czy do buta. To takie kocie :)
Ale może taki kolega bez zahamowań trochę rozkręci Helenkę i jeszcze się zdziwię :)
Hop, otrzymałam rachunek mailem. Zadzwonię do Ciebie w tym tygodniu, postaram się dzisiaj, może nam się uda pogadać, bo już mi brak normalnej rozmowy telefonicznej z Tobą.[/QUOTE]

To były wpadki na początku. ;) Hela bardzo lgnie do Bastusia, ale to nie jest najlepsze towarzystwo dla niej. Łączy ich niechęć do kontaktów z człowiekiem...

Rozumiem, że odzyskałaś głos. :)

[quote name='piescofajnyjest']widze, ze Hela tylko z chlopakami sie prowadza?;)[/QUOTE]

Z dziewczynami też, ale bez większych zażyłości.

Trochę o Heli...

Hela nie sprawia żadnych problemów. Nadal bardzo się boi. Na dotyk, bliski kontakt z domownikami reaguje lękiem (rozszerzone źrenice, położone uszy, podkulony ogon, sztywnienie, obniżanie głowy). Gdy dotyka ją obcy, jest jeszcze gorzej. Hela zachowuje się tak, jakby miała zakodowane, że człowiek to zło. Są momenty, że wydaje mi się, że jest lepiej, a za chwilę Hela reaguje tak, jakby widziała mnie pierwszy raz i jakbym szykowała się do obdarcia jej ze skóry. Hela nie lubi otwartych przestrzeni. Bezpieczniej się czuje, gdy ma wsparcie muru, ogrodzenia, krzaków itp. Czasami próbuje się schować pod stojącym samochodem. Mnie, idącą obok niej, też traktuje jak zagrożenie, więc spacery poza posesję są dla niej podwójnie stresujące. Wcale nie podchodzi do mnie, gdy ją wołam - chętniej się oddala, niż zbliża. Najlepiej czuje się w domu, w miejscu, które wybrała. Nigdy się nie załatwiła w mieszkaniu, ani nic nie zniszczyła. Nie lubi być w dużej grupie psów. Ciągle żyje obok nas, a nie z nami.

Posted

Planujemy z Hop sprowadzić behawiorystę do Helenki. Zobaczymy na kogo padnie.
Hello, a gdzie jest Bela i inne cioteczki?
Fajny psie :) dbaj o siebie :) Nie denerwuj się, ani nie przesilaj :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...