Tascha Posted September 17, 2011 Author Share Posted September 17, 2011 Dziekuje bardzo- prawie oduczyłam własne pinczerowo-baskowe towarzystwo od nagminnego rycia trawników:roll: po zmroku tylko mozna sobie noge skręcić na takich dziurach-to chyba z dwojga złego wolę kopce, najwyzej butem zaryję. Na razie jak co roku zbieram te nieszczęsne kopce w wiaderko i zasypuję róznorakie doły,dziury itp (np podkop pod buda w kojcu u Ałmusi..-przepraszam,sprostowanie-to nie podkop tylko wykop...ziemię Ałmusia "własnołapnie" zużyła na usypanie górki,na której to szanowna wielkoludka sadza sobie swój kosmaty kaukaski tyłeczek hi,hi :lmaa:) ale kończą mi sie miejsca do zasypywania:great: wg "kobiety pracujacej" na wszelkie problemy najlepsze sa wypieki,zatem: PRZEPIS NA PYYYYSZNY PLACEK ZE ŚLIWKAMI -ANTYKRETOWY:eviltong: (wystarczy na dużą prostokatna blachę) 20 dag maki 10 dag wiórków kokosowych 10 drobnych płatków owsianych 25 dag margaryny lub masła 25 dag +jeszcze troche cukru 4 jajka 1 cukier waniliowy 1 łyzeczka proszku do pieczenia sliwki wegierki (wydrylowane),cynamon Oddzielamy żółtka od białek.Zółtka miksujemy z cukrem i cukrem wanil. az zbieleją.W miedzyczasie roztapiamy margarynę (nie musi sie całkiem rozpuscic, ma być taka rozciapana). Do zmiksowanych żółtek wkładamy powoli rozciapana margaryne i cały czas miksujemy. Potem dosypujemy mąkę,proszek do piecz., wiórki i płatki. W osobnej misce ubijamy na sztywno białka. Łaczymy je delikatnie ze zmiksowana pozostała masą. Wykładamy wszystko na wyłożona papierem do pieczenia blachę, wyrównujemy łyzką.Posypujemy wierz ciasta cienko cukrem.Kładziemy sliwki,posypujemy je cynamonem i znowu cukrem. Pieczemy ok godzinę w temp.190 stopni (piekarnik wczesniej musi byc podgrzany). Placek podajemy jeszcze ciepły- PYYYYYYCHA Oczywiście zjadamy sami a nie wrzucamy przypadkiem do krecich dziur:eviltong::eviltong::eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cienka Posted September 17, 2011 Share Posted September 17, 2011 Ja nie mam kretów (komu by się chciało ryć w glinie usypałam z 5cm czarnoziemu i trawie wystarcza:P) Natomiast sąsiad ma 40cm czarnoziemu (normalnie raj dla dżdżownic i kretów) i patent ma iście nazistowski - podchodzi z wężem i butlą gazową i dawaj wpycha w kopiec i puszcza gaz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buszki Posted September 17, 2011 Share Posted September 17, 2011 No nieźle :roll:.A mój dziadek,to potrafił godzinami przy świeżym kopcu na taboretce siedzieć.Siedział i czekał z łopatą w ręku :evil_lol:.A jak kopczyk zaczynał się ruszać,to wyciągał szkodnika na łopacie.Co z nim robił?Nie chcę wiedzieć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jamnicze Posted September 17, 2011 Share Posted September 17, 2011 [quote name='Tascha'] wg "kobiety pracujacej" na wszelkie problemy najlepsze sa wypieki,zatem: PRZEPIS NA PYYYYSZNY PLACEK ZE ŚLIWKAMI -ANTYKRETOWY:eviltong: (wystarczy na dużą prostokatna blachę) 20 dag maki 10 dag wiórków kokosowych 10 drobnych płatków owsianych 25 dag margaryny lub masła 25 dag +jeszcze troche cukru 4 jajka 1 cukier waniliowy 1 łyzeczka proszku do pieczenia sliwki wegierki (wydrylowane),cynamon Oddzielamy żółtka od białek.Zółtka miksujemy z cukrem i cukrem wanil. az zbieleją.W miedzyczasie roztapiamy margarynę (nie musi sie całkiem rozpuscic, ma być taka rozciapana). Do zmiksowanych żółtek wkładamy powoli rozciapana margaryne i cały czas miksujemy. Potem dosypujemy mąkę,proszek do piecz., wiórki i płatki. W osobnej misce ubijamy na sztywno białka. Łaczymy je delikatnie ze zmiksowana pozostała masą. Wykładamy wszystko na wyłożona papierem do pieczenia blachę, wyrównujemy łyzką.Posypujemy wierz ciasta cienko cukrem.Kładziemy sliwki,posypujemy je cynamonem i znowu cukrem. Pieczemy ok godzinę w temp.190 stopni (piekarnik wczesniej musi byc podgrzany). Placek podajemy jeszcze ciepły- PYYYYYYCHA Oczywiście zjadamy sami a nie wrzucamy przypadkiem do krecich dziur:eviltong::eviltong::eviltong:[/QUOTE] Brzmi apetycznie, a co najważniejsze nie ma w nim "ucierania", tak wiec chyba się skuszę i wypróbuję :) [quote name='Buszki']No nieźle :roll:.A mój dziadek,to potrafił godzinami przy świeżym kopcu na taboretce siedzieć.Siedział i czekał z łopatą w ręku :evil_lol:.A jak kopczyk zaczynał się ruszać,to wyciągał szkodnika na łopacie.Co z nim robił?Nie chcę wiedzieć.[/QUOTE] Chyba już nie ma tak cierpliwych ludzi jak Twój dziadek ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buszki Posted September 18, 2011 Share Posted September 18, 2011 [quote name='jamnicze'] Chyba już nie ma tak cierpliwych ludzi jak Twój dziadek ;)[/QUOTE] Chyba nie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tascha Posted September 19, 2011 Author Share Posted September 19, 2011 Ciasto jest stanowczo bardzo szybkie, najdłuzej schodzi z...wyciaganiem pestek ze sliwek hi,hi. Reszta to kilka minutek ;) jutro jadę do miasta po zakupki to nowa porcje sliweczek dowioze ,mniam,mniam :] Odnosnie kretów- podobno jest coś, co sie wrzuca w dziurę,to cos zacyna rozpylac sie jak gaz a ze jakoby jest to gaz specjalistyczny to nie wyłazi nad ziemie, tylko pełznie korytarzami krecimi.Nie wiem tylko co robi z kretami jak juz je tam zastanie...no i czy dla psów nie jest szkodliwy U mnie jest torfik na zmiane z piaskiem,całe góry tłuściutkich dzdzowniczek i pewnie larw chrabąszczy (wiosna było tego bardzo duzo) to i ryją..tylko dlaczego nie moga sobie ryć ZA płotem???na pastwisku jednym czy drugim?? tam tez jest torfik i pozostałe przysmaczki...musza mi po trawniku sie plątać??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buszki Posted September 19, 2011 Share Posted September 19, 2011 Bo to pewnie oswojone krety są,domowe,to i po terenie ogrodzonym ryją :diabloti:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cienka Posted September 19, 2011 Share Posted September 19, 2011 trzeba je przerobić na futerko w końcu zima idzie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buszki Posted September 20, 2011 Share Posted September 20, 2011 Niezły pomysł.Kreciki są takie mięciutkie ...i aksamitne... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bundustar Posted September 20, 2011 Share Posted September 20, 2011 [quote name='Buszki']Niezły pomysł.Kreciki są takie mięciutkie ...i aksamitne...[/QUOTE] Eeee sprawdzałaś :razz:??? Ja nigdy nie tykałam kreta :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tascha Posted September 20, 2011 Author Share Posted September 20, 2011 Ja miałam kiedys kreta w ręku. Jeszcze jak byłam mała, jeździlismy z ojcem na wieś,do domu po babci. Kiedys udało sie trafic na moment gdy kret wyłaził sobie z kopczyka.Mój tato wziął wtedy szpadel (cos jak dziadek Buszki) i go złapał.Mogłam go sobie dokładnie obejrzeć bo złapany kret natychmist zaczyna udawac martwego ;) Faktycznie futerko ma mięciutkie i aksamitne, ale najfajniejsze sa jego łapki- przednie te wielkie do kopania i tylne,mniejsze, z mięciutkimi,różowymi pietami :) Jak tylko połozylismy go znowu na kopczyku,w ciagu ułamka sekundy wrył sie spowrotem w ziemie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bundustar Posted September 20, 2011 Share Posted September 20, 2011 [quote name='Tascha']Ja miałam kiedys kreta w ręku. Jeszcze jak byłam mała, jeździlismy z ojcem na wieś,do domu po babci. Kiedys udało sie trafic na moment gdy kret wyłaził sobie z kopczyka.Mój tato wziął wtedy szpadel (cos jak dziadek Buszki) i go złapał.Mogłam go sobie dokładnie obejrzeć bo złapany kret natychmist zaczyna udawac martwego ;) Faktycznie futerko ma mięciutkie i aksamitne, ale najfajniejsze sa jego łapki- przednie te wielkie do kopania i tylne,mniejsze, z mięciutkimi,różowymi pietami :) Jak tylko połozylismy go znowu na kopczyku,w ciagu ułamka sekundy wrył sie spowrotem w ziemie :)[/QUOTE] To wychodzi na to, że jest taki do...miziania ;) Ciekawe dlaczego go wszyscy tak tępią, że niby kopczyki nie są fajne ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buszki Posted September 20, 2011 Share Posted September 20, 2011 [quote name='Bundustar']Eeee sprawdzałaś :razz:??? Ja nigdy nie tykałam kreta :diabloti:[/QUOTE] No pewnie,że dotykałam. Mój tatuś też kiedyś złapał kreta i ten nasz wcale się nie bał.Łapaliśmy dla niego dżdżownice (wcinał jak spaghetti :evil_lol: ) i głaskaliśmy do woli :lol:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Asiaczek Posted September 21, 2011 Share Posted September 21, 2011 Czasami się cieszę, że nie mam ogrodu...:) Pzdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buszki Posted September 21, 2011 Share Posted September 21, 2011 E tam,ogród to same atrakcje :diabloti:.Krety,jeże,szerszenie,koszenie,przycinanie,wyrywanie,sadzenie....:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Asiaczek Posted September 21, 2011 Share Posted September 21, 2011 No właśnie. Przy moim notorycznym braku czasu chyba bym się popłakała, że nie mogę wykonac tych wszystkich czynności. Bo są taaaaaakie atrakcyjne;) pzdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jamnicze Posted September 21, 2011 Share Posted September 21, 2011 No i upiekłam ciasto ze śliwkami :) Trzymałam się ściśle przepisu, a wyszło po mojemu :evil_lol:. Dopiero jak zadowolona wsadziłam placek do piekarnika, patrzę, a tu białka czekają na ubicie :evil_lol:. No to je ubiłam i w połowie pieczenia wrzuciłam na górę i muszę przyznać, że wyszło całkiem nieźle ;) Taka to ze mnie kucharka :eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Asiaczek Posted September 21, 2011 Share Posted September 21, 2011 Hahaha.... Ja to nie robię przepisów, gdzie trzeba ubijać białak. Bo nigdy mi nie wychodza... Mam inne, duzo prostsze:) Pzdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jamnicze Posted September 22, 2011 Share Posted September 22, 2011 To daj przepis aby nie trzeba było ucierać żółtek z cukrem, bo ja na to nie mam siły. a ciasto o dziwo wyszło, jest całkiem smaczne, ale na ciepło faktycznie było lepsze (i mniej zdrowe :diabloti:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buszki Posted September 22, 2011 Share Posted September 22, 2011 Zdrowie nie ważne,smaczność się liczy :diabloti:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Asiaczek Posted September 22, 2011 Share Posted September 22, 2011 [quote name='jamnicze']To daj przepis aby nie trzeba było ucierać żółtek z cukrem, bo ja na to nie mam siły. a ciasto o dziwo wyszło, jest całkiem smaczne, ale na ciepło faktycznie było lepsze (i mniej zdrowe :diabloti:)[/QUOTE] Jak przyjedziesz,to jedno z nich przygotuję. I wtedy sama ocenisz, czy warto dawać przepis na forum, OK? pzdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jamnicze Posted September 22, 2011 Share Posted September 22, 2011 Ok, zgłaszam się na testera :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tascha Posted September 23, 2011 Author Share Posted September 23, 2011 [quote name='jamnicze']No i upiekłam ciasto ze śliwkami :) Trzymałam się ściśle przepisu, a wyszło po mojemu :evil_lol:. Dopiero jak zadowolona wsadziłam placek do piekarnika, patrzę, a tu białka czekają na ubicie :evil_lol:. No to je ubiłam i w połowie pieczenia wrzuciłam na górę i muszę przyznać, że wyszło całkiem nieźle ;) [/QUOTE] Grunt to efekt końcowy ;) A u mnie dzisiaj ...opieńki...mniam,mniam... Bylismy z Blusiem na treningu w lesie- no i treningu było tylko pół, bo co jak,co,ale oko to w sezonie grzybowym mam hi,hi i nawet z rozpedzonego roweru dostrzege grzyby :PP wrócilismy ze swetrem pełnym opieńiek (nie było w co innego rwac...)-teeraz bedzie duszenie w masełku,tudziez napychanie marynat w słoiczki :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buszki Posted September 23, 2011 Share Posted September 23, 2011 Ja zaczęłam ostatnio na spacery reklamówkę nosić.Tak na wszelki wypadek ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tascha Posted September 23, 2011 Author Share Posted September 23, 2011 I co- napełniłas? ja na grzybki zabieram siatke płócienną-grzybki sie nie zaparzą u nas zatrzęsienie opieniek -nie trzeba nawet specjalnie chodzic w specjalne miejsca-gdziekolwiek wejdzie się w krzaczki z pieńkami-opieńki są :) a nawet tam gdzie nie ma pieńków tez rosną sobie zwyczajnie na ziemi :) Blus po mniej więcej godzinie zbierania i łażenia po krzaczkach,doszedł do wniosku ze ja sie chyba zgubiłam skoro tak łażę i łazę i poza dziwacznymi,zupełnie bez sensu (z pkt widzenia psa oczywiście) zbieranymi do torby roślinkami nic z tego łażenia nie wynika, więc należy zdecydowanie wyciągnąć mnie z tych krzaków i zaprowadzić do roweru :D :D:D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.