Jump to content
Dogomania

Basenji - z Klanu... :)


Tascha

Recommended Posts

Dziekuje bardzo- prawie oduczyłam własne pinczerowo-baskowe towarzystwo od nagminnego rycia trawników:roll: po zmroku tylko mozna sobie noge skręcić na takich dziurach-to chyba z dwojga złego wolę kopce, najwyzej butem zaryję.
Na razie jak co roku zbieram te nieszczęsne kopce w wiaderko i zasypuję róznorakie doły,dziury itp (np podkop pod buda w kojcu u Ałmusi..-przepraszam,sprostowanie-to nie podkop tylko wykop...ziemię Ałmusia "własnołapnie" zużyła na usypanie górki,na której to szanowna wielkoludka sadza sobie swój kosmaty kaukaski tyłeczek hi,hi :lmaa:)
ale kończą mi sie miejsca do zasypywania:great:

wg "kobiety pracujacej" na wszelkie problemy najlepsze sa wypieki,zatem:
PRZEPIS NA PYYYYSZNY PLACEK ZE ŚLIWKAMI -ANTYKRETOWY:eviltong:
(wystarczy na dużą prostokatna blachę)
20 dag maki
10 dag wiórków kokosowych
10 drobnych płatków owsianych
25 dag margaryny lub masła
25 dag +jeszcze troche cukru
4 jajka
1 cukier waniliowy
1 łyzeczka proszku do pieczenia
sliwki wegierki (wydrylowane),cynamon

Oddzielamy żółtka od białek.Zółtka miksujemy z cukrem i cukrem wanil. az zbieleją.W miedzyczasie roztapiamy margarynę (nie musi sie całkiem rozpuscic, ma być taka rozciapana).
Do zmiksowanych żółtek wkładamy powoli rozciapana margaryne i cały czas miksujemy. Potem dosypujemy mąkę,proszek do piecz., wiórki i płatki.
W osobnej misce ubijamy na sztywno białka. Łaczymy je delikatnie ze zmiksowana pozostała masą.
Wykładamy wszystko na wyłożona papierem do pieczenia blachę, wyrównujemy łyzką.Posypujemy wierz ciasta cienko cukrem.Kładziemy sliwki,posypujemy je cynamonem i znowu cukrem.
Pieczemy ok godzinę w temp.190 stopni (piekarnik wczesniej musi byc podgrzany).
Placek podajemy jeszcze ciepły- PYYYYYYCHA
Oczywiście zjadamy sami a nie wrzucamy przypadkiem do krecich dziur:eviltong::eviltong::eviltong:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 334
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ja nie mam kretów (komu by się chciało ryć w glinie usypałam z 5cm czarnoziemu i trawie wystarcza:P) Natomiast sąsiad ma 40cm czarnoziemu (normalnie raj dla dżdżownic i kretów) i patent ma iście nazistowski - podchodzi z wężem i butlą gazową i dawaj wpycha w kopiec i puszcza gaz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tascha']
wg "kobiety pracujacej" na wszelkie problemy najlepsze sa wypieki,zatem:
PRZEPIS NA PYYYYSZNY PLACEK ZE ŚLIWKAMI -ANTYKRETOWY:eviltong:
(wystarczy na dużą prostokatna blachę)
20 dag maki
10 dag wiórków kokosowych
10 drobnych płatków owsianych
25 dag margaryny lub masła
25 dag +jeszcze troche cukru
4 jajka
1 cukier waniliowy
1 łyzeczka proszku do pieczenia
sliwki wegierki (wydrylowane),cynamon

Oddzielamy żółtka od białek.Zółtka miksujemy z cukrem i cukrem wanil. az zbieleją.W miedzyczasie roztapiamy margarynę (nie musi sie całkiem rozpuscic, ma być taka rozciapana).
Do zmiksowanych żółtek wkładamy powoli rozciapana margaryne i cały czas miksujemy. Potem dosypujemy mąkę,proszek do piecz., wiórki i płatki.
W osobnej misce ubijamy na sztywno białka. Łaczymy je delikatnie ze zmiksowana pozostała masą.
Wykładamy wszystko na wyłożona papierem do pieczenia blachę, wyrównujemy łyzką.Posypujemy wierz ciasta cienko cukrem.Kładziemy sliwki,posypujemy je cynamonem i znowu cukrem.
Pieczemy ok godzinę w temp.190 stopni (piekarnik wczesniej musi byc podgrzany).
Placek podajemy jeszcze ciepły- PYYYYYYCHA
Oczywiście zjadamy sami a nie wrzucamy przypadkiem do krecich dziur:eviltong::eviltong::eviltong:[/QUOTE]
Brzmi apetycznie, a co najważniejsze nie ma w nim "ucierania", tak wiec chyba się skuszę i wypróbuję :)
[quote name='Buszki']No nieźle :roll:.A mój dziadek,to potrafił godzinami przy świeżym kopcu na taboretce siedzieć.Siedział i czekał z łopatą w ręku :evil_lol:.A jak kopczyk zaczynał się ruszać,to wyciągał szkodnika na łopacie.Co z nim robił?Nie chcę wiedzieć.[/QUOTE]
Chyba już nie ma tak cierpliwych ludzi jak Twój dziadek ;)

Link to comment
Share on other sites

Ciasto jest stanowczo bardzo szybkie, najdłuzej schodzi z...wyciaganiem pestek ze sliwek hi,hi. Reszta to kilka minutek ;) jutro jadę do miasta po zakupki to nowa porcje sliweczek dowioze ,mniam,mniam :]

Odnosnie kretów- podobno jest coś, co sie wrzuca w dziurę,to cos zacyna rozpylac sie jak gaz a ze jakoby jest to gaz specjalistyczny to nie wyłazi nad ziemie, tylko pełznie korytarzami krecimi.Nie wiem tylko co robi z kretami jak juz je tam zastanie...no i czy dla psów nie jest szkodliwy
U mnie jest torfik na zmiane z piaskiem,całe góry tłuściutkich dzdzowniczek i pewnie larw chrabąszczy (wiosna było tego bardzo duzo) to i ryją..tylko dlaczego nie moga sobie ryć ZA płotem???na pastwisku jednym czy drugim?? tam tez jest torfik i pozostałe przysmaczki...musza mi po trawniku sie plątać???

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam kiedys kreta w ręku. Jeszcze jak byłam mała, jeździlismy z ojcem na wieś,do domu po babci. Kiedys udało sie trafic na moment gdy kret wyłaził sobie z kopczyka.Mój tato wziął wtedy szpadel (cos jak dziadek Buszki) i go złapał.Mogłam go sobie dokładnie obejrzeć bo złapany kret natychmist zaczyna udawac martwego ;) Faktycznie futerko ma mięciutkie i aksamitne, ale najfajniejsze sa jego łapki- przednie te wielkie do kopania i tylne,mniejsze, z mięciutkimi,różowymi pietami :)
Jak tylko połozylismy go znowu na kopczyku,w ciagu ułamka sekundy wrył sie spowrotem w ziemie :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tascha']Ja miałam kiedys kreta w ręku. Jeszcze jak byłam mała, jeździlismy z ojcem na wieś,do domu po babci. Kiedys udało sie trafic na moment gdy kret wyłaził sobie z kopczyka.Mój tato wziął wtedy szpadel (cos jak dziadek Buszki) i go złapał.Mogłam go sobie dokładnie obejrzeć bo złapany kret natychmist zaczyna udawac martwego ;) Faktycznie futerko ma mięciutkie i aksamitne, ale najfajniejsze sa jego łapki- przednie te wielkie do kopania i tylne,mniejsze, z mięciutkimi,różowymi pietami :)
Jak tylko połozylismy go znowu na kopczyku,w ciagu ułamka sekundy wrył sie spowrotem w ziemie :)[/QUOTE]

To wychodzi na to, że jest taki do...miziania ;) Ciekawe dlaczego go wszyscy tak tępią, że niby kopczyki nie są fajne ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bundustar']Eeee sprawdzałaś :razz:???
Ja nigdy nie tykałam kreta :diabloti:[/QUOTE]


No pewnie,że dotykałam.
Mój tatuś też kiedyś złapał kreta i ten nasz wcale się nie bał.Łapaliśmy dla niego dżdżownice (wcinał jak spaghetti :evil_lol: ) i głaskaliśmy do woli :lol:.

Link to comment
Share on other sites

No i upiekłam ciasto ze śliwkami :)

Trzymałam się ściśle przepisu, a wyszło po mojemu :evil_lol:. Dopiero jak zadowolona wsadziłam placek do piekarnika, patrzę, a tu białka czekają na ubicie :evil_lol:. No to je ubiłam i w połowie pieczenia wrzuciłam na górę i muszę przyznać, że wyszło całkiem nieźle ;) Taka to ze mnie kucharka :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jamnicze']To daj przepis aby nie trzeba było ucierać żółtek z cukrem, bo ja na to nie mam siły.
a ciasto o dziwo wyszło, jest całkiem smaczne, ale na ciepło faktycznie było lepsze (i mniej zdrowe :diabloti:)[/QUOTE]
Jak przyjedziesz,to jedno z nich przygotuję. I wtedy sama ocenisz, czy warto dawać przepis na forum, OK?

pzdr.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jamnicze']No i upiekłam ciasto ze śliwkami :)

Trzymałam się ściśle przepisu, a wyszło po mojemu :evil_lol:. Dopiero jak zadowolona wsadziłam placek do piekarnika, patrzę, a tu białka czekają na ubicie :evil_lol:. No to je ubiłam i w połowie pieczenia wrzuciłam na górę i muszę przyznać, że wyszło całkiem nieźle ;) [/QUOTE]
Grunt to efekt końcowy ;)

A u mnie dzisiaj ...opieńki...mniam,mniam...
Bylismy z Blusiem na treningu w lesie- no i treningu było tylko pół, bo co jak,co,ale oko to w sezonie grzybowym mam hi,hi i nawet z rozpedzonego roweru dostrzege grzyby :PP
wrócilismy ze swetrem pełnym opieńiek (nie było w co innego rwac...)-teeraz bedzie duszenie w masełku,tudziez napychanie marynat w słoiczki :)

Link to comment
Share on other sites

I co- napełniłas? ja na grzybki zabieram siatke płócienną-grzybki sie nie zaparzą
u nas zatrzęsienie opieniek -nie trzeba nawet specjalnie chodzic w specjalne miejsca-gdziekolwiek wejdzie się w krzaczki z pieńkami-opieńki są :) a nawet tam gdzie nie ma pieńków tez rosną sobie zwyczajnie na ziemi :)
Blus po mniej więcej godzinie zbierania i łażenia po krzaczkach,doszedł do wniosku ze ja sie chyba zgubiłam skoro tak łażę i łazę i poza dziwacznymi,zupełnie bez sensu (z pkt widzenia psa oczywiście) zbieranymi do torby roślinkami nic z tego łażenia nie wynika, więc należy zdecydowanie wyciągnąć mnie z tych krzaków i zaprowadzić do roweru :D :D:D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...