yuki Posted February 24, 2011 Posted February 24, 2011 Mam dwa potencjalne domy. Jeden to siostra mojej koleżanki, prawniczka, Loluś byłby max 8 h dziennie sam. Pani bardzo poważnie myśli o adopcji. Drugi to znajoma rodzin mojej przyjaciółki, której sama w zeszłym roku wyadoptowałam sunię z Dobrocina, tez w typie cziłki. Piesek mieszkałby w Jordanowie Śląskim. Mieszkałby w domku jednorodzinnym ze starszą Panią i jej wnukiem, już dorosłym który pracuje, Pani jest ciągle w domu(niedawno zmarł jej mąż, czuje się bardzo samotna) i szuka towarzysza, miała już psy(wszystkie dożyły u niej później starości), a obecnie ma w domu dwa koty. Córka tej Pani jest gotowa przyjechać po mnie (ona mieszka we Wrocławiu) i pieska i pojechać do Jordanowa na wizytę przedadopcyjną,, jest w pełni świadoma, że jeśli coś mi się nie spodoba to wracamy razem do Wrocławia. Mnie ten domek przekonuje. Moja przyjaciółka ręczy za nich, sama gdy gdzieś wyjeżdżała parę klat temu zostawiała u nich swoją pudliczkę. Na kastrację się zgadzają na wizyty przed i po również. Co myślicie ? Quote
Agmarek Posted February 24, 2011 Author Posted February 24, 2011 Yuki mnie osobiście oba domy bardzo przekonują, choć nie ukrywam że ten drugi jest bardziej atrakcyjny ze względu na ciągłą obecność kogoś z domowników. No i jakby nie patrzeć Loluś akceptuje koty. Yuki myślę że Ty najlepiej znasz zarówno Lolusia jak i sytuację, więc decyduj :razz: Możesz przecież pojechać do starszej Pani, a jak coś będzie nie tak, to Lolusia pod pachę i do domu :evil_lol: Quote
yuki Posted February 24, 2011 Posted February 24, 2011 Tak, mnie też bardziej się podoba drugi domek ze względu na Panią która ciągle jest na miejscu, Loluś jest delikatnej konstrukcji psychicznej , myślę , że byłby oczkiem w głowie tej Pani :) Jak coś będzie nie tak to siup do Wrocławia i tyle. Pozostaje kwestia kastracji, Państwo się zgadzają i wiedzą, że taki jest wymóg. I teraz czy mam szybko na gwałt sama go wykastrować czy w umowie będzie zapis, że dom zobowiązuje się powiedzmy w ciągu dwóch tyg kastrować Lolka. Pisze już konkretnie ponieważ Państwo być może już weekend zabiorą mnie na wizytę przedadpopcyjną. Quote
Agmarek Posted February 24, 2011 Author Posted February 24, 2011 Nie wiem który weekend wchodzi w rachubę? Ten? To nie zdążymy, bo pewnie jak pojedziesz z Lolusiem na wizytę przed to Pani nie będzie chciała go już wypuścić :diabloti: Skoro rozmawiamy już szczerze, to powiem Ci jak to wyglądało u mnie. Kiedy powiedziałam że przyjadę w weekend po swoją sunię dziewczyna zapytała mnie czy ma ją wysterylizować, czy zrobię to ja. Nie chciałam serwować jej dodatkowego stresu, ani wprowadzać do nowego domu obolałej i decyzja moja była taka że w ciągu miesiąca ją wysterylizuję. Może zapytać Panią i dać jej wybór? Myślę że to dobre wyjście, tym bardziej że jest to osoba z polecenia, a nie "z łapanki" której nikt nie zna. Poza tym nie wiem też jak wygląda jej sytuacja finansowa. Może nie stać ich na taki wydatek... Quote
koosiek Posted February 24, 2011 Posted February 24, 2011 Ja w umowie adopcyjnej mam miejsce na wpisanie ostatecznego terminu kastracji/sterylizacji psiaka. Zwykle daję trzy miesiące, bo po pierwsze psiak zdąży się oswoić z nowym miejscem, po drugie miną już początkowe wydatki związane z nowym lokatorem. Quote
inga.mm Posted February 24, 2011 Posted February 24, 2011 Jenyyyyyyy!!!!! Czyżby miał chłopak wreszcie szczęście???? Podobno mam dobrą rękę do zwierząt, więc może trochę tego dobra spłynęło na Lolusia? Oczywiście, nie uzurpuję sobie prawa do całego dobra, którego teraz doświadcza, ale mam nadzieję, że się przyczyniłam. Z krótkiego pobytu u mnie wnioskuję, że dla Lolusia lepszy byłby domek Starszej Pani, bo jest pieskiem potrzebującym poczucia stabilizacji. Mam jednak pewne ale... W jakiej kondycji jest Starsza Pani? Nie chciałabym, żeby Loluś przeżył kolejną stratę. Przepraszam za czarnowidztwo, ale to jest dość młody piesek, wg mnie 3lata, max.4, może pożyć jeszcze z dziesięć. Czy kondycja Pani jest dobra i czy gdyby coś jej się stało psiun nadal będzie miał domek? Poza tym co to znaczy starsza pani? Jest takie powiedzenie: "pomiędzy 50-ką a trumną", tyle, że nie jest to precyzyjne. Yuki, czy możesz dowiedzieć się czegoś bliższego? Quote
Agmarek Posted February 24, 2011 Author Posted February 24, 2011 Inga widzę że Ty od razu z grubej rury :evil_lol: ale masz rację...ciekawe w jakim wieku i kondycji jest starsza Pani, bo moja matka chrzestna która przyjeżdża do mnie kilka razy w roku jest przed 70, a czasami mam wrażenie że jest niezniszczalna :diabloti: kiedy ja idę spać ona jeszcze nie śpi, a kiedy ja wstaję ona już nie śpi i obiad ma ugotowany :-o poza tym pali pakę dziennie i ma w sobie wiele energi. Oby ta Pani okazała się takim egzemplarzem :diabloti: Quote
koosiek Posted February 24, 2011 Posted February 24, 2011 A może drugi dom chętny na Lolusia skusiłby się na podobnego psiaka, Dareczka: [URL]http://warszawa.gumtree.pl/c-Zwierzaki-psy-szczenieta-Piesek-z-reklamy-tv-szuka-domu-W0QQAdIdZ257583019[/URL] ? Quote
inga.mm Posted February 24, 2011 Posted February 24, 2011 a pewnie, że z grubej rury! Jakby trzeba było to i z pacerfausta wypalę. Przecież tu chodzi o dobro stworzenia, które nie dość, że zostało potwornie skrzywdzone, to jeszcze niechcący można mu dowalić. Podobno dobrymi chęciami droga do piekła jest wybrukowana, więc poza chęciami trzeba jeszcze użyć rozsądku. Rozsądek, przynajmniej mój, kazał mi wpisać to, co jest, wg niego, budzące wątpliwość. Gdyby Starsza Pani okazała się zażywną, zdrową kobietą, to pies miałby rajskie życie. Boję się, że Loluś, jako chłopak uczuciowy, mógłby nie podnieść się z kolejnego szoku. Quote
yuki Posted February 24, 2011 Posted February 24, 2011 Dobre pytania. Już wczoraj pytałam przyjaciółkę co to oznacza babcia: więc, jest to Pani w pełni sprawna i ruchowo i umysłowo, jak to powiedziała z uśmiechem :"przecież bym Ci nie poleciła Pani na balkoniku.." Więc jeśli chodzi o to to luz, poza tym w domu jest jeszcze dorosły wnuk. Teraz z tym staniem się i nie staniem czegoś, ja wychodzę z założenia , że zawsze może się coś stać, wiek nie gra roli, ile psów traci dom przez młodych nieodpowiedzialnych ludzi to już nie wspomnę chyba wszyscy mamy tego świadomość, a nikt się nie pyta przy adopcji co wtedy będzie i adopcja odbywa się normalnie np. dom znajduje psiak u jakiegoś mężczyzny bądź kobiety dajmy na to w wieku ok 30 lat, tyle że samotnych. Więc aż tak bardzo bym nie kładła na to nacisku. Najlepszym wyjściem będzie pojechanie tam i przetrzepanie przeze mnie domu. Ja generalnie nie wydam psa jeśli będę miała jakieś "ale", nie wypchnę Lolusia do pierwszego lepszego domu. Na ten konkretny domek patrzę ciepłym okiem, moja przyjaciółka i jej mama, całym sercem kochają zwierzęta i w życiu nie poleciłby mi złego domu dla psa. Pojadę, zobaczę, sprawdzę i ocenię. Zrobię tak by dla Lolusia było jak najlepiej. Quote
yuki Posted February 24, 2011 Posted February 24, 2011 [quote name='koosiek']A może drugi dom chętny na Lolusia skusiłby się na podobnego psiaka, Dareczka: [URL]http://warszawa.gumtree.pl/c-Zwierzaki-psy-szczenieta-Piesek-z-reklamy-tv-szuka-domu-W0QQAdIdZ257583019[/URL] ?[/QUOTE] Kosiek zaproponuję :) nie zaszkodzi. Quote
inga.mm Posted February 24, 2011 Posted February 24, 2011 hej, zgadzam się, że gówniarzeria może zrobić więcej szkód niż osoba starsza, tyle, że czasem ludzie nie biorą pod uwagę swoich problemów zdrowotnych, szczególnie, że Pani owdowiała. Zdarza się, że takie okoliczności determinują nieprawidłowe decyzje. Nie chcę tej Pani obrażać, ale trzeba podzielić się wątpliwościami. Mam nadzieję, że po wizycie p-a będzie wszystko ok. Pani miałaby Lolusia do kochania, Loluś miałby Paniusię-Mamusię do kochania. Oby tak się stało. Amen Quote
yuki Posted February 24, 2011 Posted February 24, 2011 Inga zgadzam się z Tobą w stu %, dlatego na razie pozostaje tylko tam pojechać i zbadać sytuację, jak będę znać termin wizyty dam znać, coś czuję, że to może być jeszcze w ten weekend... Quote
Agmarek Posted February 24, 2011 Author Posted February 24, 2011 Yuki to jak pojedziesz to tak przy okazji wybadaj wnuka :razz: bo jeśli mieszka z babcia to zapewne ma dużo do powiedzenia w domu. Czekamy na wieści. Quote
yuki Posted February 26, 2011 Posted February 26, 2011 Malutki jutro ma kastrację, jedziemy pod Wrocław, bo tam taniej, koszt 70 zł, w pn jedziemy samochodem do potencjalnego domku, zobaczę jak się mały będzie czuł, jeśli w miarę ok to biorę go ze sobą. Rozmawiałam dziś długo z Panią, wszyscy są nim zachwyceni, mówią , że to ten właśnie :) bardzo się cieszą, że akceptuje koty, będzie miał też własne podwórko z łąką, oczywiście wszystko ogrodzone. On takie strachajło , że woli siedzieć w domu na kanapie niż na dworze, ale myślę , ze swoje podwórko mieć jest super. Domek brzmi mi super, no ale chcę pojechać sama i zobaczyć, aha nasza starsza pani jest bardzo żywotna , pogina normalnie na rowerku :) jest w pełni sprawna i fizycznie. Quote
inga.mm Posted February 26, 2011 Posted February 26, 2011 koniecznie powiedz, że Loluś musi spać z Paniusią. Będzie ją kochał na amen. On się tak wtulał we mnie, że moje schronisko zazdrość zżerała. Prawie słyszałam jak odetchnęły, gdy Loluś wyjechał. Quote
yuki Posted February 26, 2011 Posted February 26, 2011 :) ja już zapowiedziałam , ze Loluś to tylko do łóżeczka i na kanapę ;). O 12.oo ma zabieg. Mam nadzieję, że to ten domek właśnie, ale nie chcę zapeszać , będę pewna jak zobaczę na własne oczy. On już tyle przeszedł, taką tułaczkę, że to musi być ten jedyny dom, ale jego się nie da nie kochać. Troche choruję od paru dni, wczoraj przeleżałam w łóżku pod kołdrą, tzn na kanapie i oglądałam filmy. Z prawej strony wtulony Loluś, z lewej Miga, a na piersiach leżała Mizuki :) Ciężko będzie mi się z nim rozstać ... To wspaniały pies, grzeczny, ufny, tuli się całym ciałem , pokochać potrafi na zabój. A tak w ogóle to Lolek zaczął wciągać surowiznę, więc przerzuciłam go całkowicie na barf, robi w końcu normalne koopy, a nie po 2 na każdym spacerze, wczoraj zajadał się surową szyją z kurczaka, razem z resztą ferajny. Może nowy domek tez będzie go tak karmił, bo ja jestem tylko za naturalnym jedzeniem. Na pewno z nimi porozmawiam ;) Quote
inga.mm Posted February 26, 2011 Posted February 26, 2011 wiesz, ja jestem ostrożna z surowym drobiem ze względu na salmonellę. Tylko jeżeli jestem pewna, że to świeżyzna i to z pewnego źródła. A że Loluś jest cudowny, to pisałam od razu, tyko zastanawiałam się czy nie dlatego, ze kocham wszystkie futerkowce, niezależnie jak się zachowują. Krótko: jestem do nich bezkrytyczna. W moim avatarku widzicie Vita, kota, który przez ok. 10 minut zwiedzał koci raj. Ale nie pozwoliłam mu. Teraz mam upiornie gadającego faceta z męską rują trwającą ok. 15 godzin na dobę. Codziennie! Nie mogę go wykastrować, bo ma dziurę w przegrodzie międzykomorowej po interwencji weta z Koszykowej. To właśnie on załatwił Vita. Dopiero moja wetka z Bełskiej próbowała go ratować, chociaż bez większego przekonania na sukces, ale udało się. Wspólnymi siłami trzech zdesperowanych bab został ściągnięty z zaświatów. Quote
yuki Posted February 26, 2011 Posted February 26, 2011 Vito jest przepiękny, on nie ma w sobie jakiegoś przodka rasowca ?? Co do surowego mięcha czyli barfowania :) moja suka je tylko surowe od dwóch lat, kotka też, przeczytałam na temat barfu milion stron itd. Mięso mm tylko ze sprawdzonych miejsc. Zazwyczaj i tak je zamrażam żeby wytłuc robale. Po mojej suce i psach znajomych którzy również karmią naturalnie widzę , że lepszego sposobu nie ma. Moje kolejne psy też tak będą żywione. Raz zrobiłam jej badania krwi tak z ciekawości, to mi wet powiedział ze ma krew jak u szczeniaka, że wszystko jest idealnie. Zero kamienia na zębach, zero nieświeżego oddechu, sierść lśniąca jak od nabłyszczacza jakiegoś, kupy wzorcowe i ta radocha gdy dostaję gnata jest bezcenna, gorąco namawiam :) coraz więcej ludzi tak karmi, na zachodzie to normalne już :) [url]http://www.dogomania.pl/forums/503-BARF[/url] [url]http://www.dogomania.pl/threads/111167-BARF-in-(e)motion[/url] (dla pośmiania się ;) ) [url]http://www.barf.pl/[/url] Quote
inga.mm Posted February 26, 2011 Posted February 26, 2011 ja tylko do drobiu mam opory. A Vito jest 100% rodowodowym orientem krótkowłosym. Mała galeria moich zwierzów (jeszcze nie wszystkich) jest na hotmailu [url]http://cid-9421e407553d4b33.photos.live.com/summary.aspx?sa=313422838[/url] Tam są zdjęcia moich cudowności (z wyjątkiem jednego - Amberka, wyżła z Wilgi) Quote
monika083 Posted February 26, 2011 Posted February 26, 2011 a ten drob mozna sparzyc przed podaniem , moj Bruno niestety ma biegunke po surowym. A Lolusia widzialam ,jest super , szkoda , ze jest tak zimno i nie poszedl z nami na dlugi spacer, ale on delikatny i taki bidulek wystraszony jest:( bal sie mojego brunusia, najezyl , ogonek skulil.Trzymam kciuki za domek:) Quote
yuki Posted February 26, 2011 Posted February 26, 2011 Hej Monia :D:D:D Ja nie podziękowałam jeszcze oficjalnie za rzeczy od Cioci Moni dla szkraba to jest , piękny czerwony kocyk oraz piękne czerwone szeleczki :Rose: Kocyk pokochał od razu :cool3: Słuchajcie ja nie mogę, patrzę na niego i mam łzy w oczach, nie wiem jak go oddam , chociaż wiem że muszę, by dać mu szczęście. Taki słodki, pocieszny, przepłaczę chyba cały wieczór jak pójdzie do DS ... Quote
inga.mm Posted February 26, 2011 Posted February 26, 2011 U mnie był tylko jeden wieczór i jedną noc, a ckni mi się za nim okrutnie. Piesek jest wyjątkowy. Tym bardziej trudno zrozumieć dlaczego ktoś go wyrzucił? Yuki, jeśli adopcja dojdzie do skutku, poproś Panią, żeby pisała do nas, najlepiej na dogo, jeśli to nie będzie dla niej kłopotliwe. Może kuma internet? Mój chrzestny liczący sobie dobrze ponad 80 wiosenek, pomyka w necie, aż łącza się grzeją. Może Pani też będzie biegła w sztuce netowania? Quote
yuki Posted February 26, 2011 Posted February 26, 2011 Poproszę o to na pewno, jeśli nie ona to wnuk na bank śmiga internetowo, zaproszę na dogo również, no i wezmę też numer telefonu. Poza tym będę mieć z tym Państwem kontakt przez moją przyjaciółkę. Mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze ;) Quote
yuki Posted February 27, 2011 Posted February 27, 2011 Loluś już jest po zabiegu, ładnie się wybudził u weta, wszystko jest ok. Zrobiłam mu "sukienkę" białą w czarne kwiatuszki z bluzki, żeby za bardzo nie lizał. Leży na posłaniu i wypoczywa , naprawdę jest dzielny ten mały chłopaczek , jutro wielki dzień, trzymajcie kciuki. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.