Jump to content
Dogomania

Sterylizacja rocznej suni - PROBLEM ZŁOŻONY.


ciemnaczekolada

Recommended Posts

Na początek - proszę, nie oczerniajcie mnie. Chętnie posłucham każdej z Was i poczytam każdą wiadomość, ale dajcie i mi szansę się wytłumaczyć.

Problem dotyczy sterylizacji mojej suczki. Jest u nas od ok. miesięcy dwóch, ze Schroniska. Ma powiedzmy rok (ciężko określić) i nie jest wysterylizowana. Owszem, mieliśmy taką darmową możliwość po odebraniu jej, ale w tym momencie była bardzo chora i nie była czasu na takie "błahostki" - trzeba było ją ratować.

Mam obawy związane z tym "zabiegiem" i proszę o Wasze opinie, rady i doświadczenie.

Parę lat temu wysterylizowałam swojego pierwszego "czworonoga" - kotkę. Miał to być tylko "zabieg", ale ten "zabieg" przerodził się w koszmar. Kotka po sterylizacji dostała zakażenia, a na moich oczach cała zawartość brzucha wylała się - szwy puściły. Miała cztery operacje w ciągu miesiąca (ciągle było coś nie tak), schudła, była trzymana w klatce (by nie ruszać się), z wielkimi psami (o czym dowiedziałam się dopiero po pewnym czasie) i ... prawie zdechła na moich rękach. Gdyby nie wspólna pomoc całej rodziny i nasza miłość do niej - nie byłoby jej dziś. Dziś żyje, ma się dobrze, lecz mimo to ma traumę, napady paniki i wycięte pół brzucha z masą blizn na ciele jak i psychice.

(Od razu piszę, że winę za cały jej stan ponosi weterynarz - resztę mogę opisać niżej).


Dlatego teraz się boję Kochane, zwyczajnie się boję. Mam lęk, mam obawy, nie chcę przeżywać jeszcze raz tego koszmaru, który co jak co, ciągnie się do dziś ...

Proszę, nie oczerniajcie. Napiszcie tylko "za" i "przeciw". Przekonajcie, że muszę to zrobić lub warto.

Tak, kocham swoją sunię, chce dla niej jak najlepiej, ale znowu wchodzi ta straszna wizja sprzed paru lat i wycofuję się ...

Jak zmienić swoje nastawienie by pomóc suńce i samej sobie ?

Link to comment
Share on other sites

[B]ciemnaczekolada [/B]moim zdaniem miałaś wielkiego pecha w doborze weta. Znajdź tym razem dobrego lekarza ze złotymi rękami (takiego co to pies się po jego robocie goi w oka mgnieniu :lol:), na pewno ktoś z Wrocka poradzi Ci do kogo się udać, i nie stresuj się wcale. Moja jedna Psica jest bardzo operacyjna i - szczerze - nie pamiętam ile razy była już na stole operacyjnym. Nigdy nie zdarzyły się nam żadne powikłania - odpukać (bo znów przed nami kolejna operacja).

Najważniejszym argumentem jakim chciałabym się z Tobą podzielić - z powodu sytuacji w jakiej się w tej chwili znajduję - jest ten: im późniejsza sterylizacja, tym większe ryzyko guza sutka w późniejszym życiu suczki.

Innymi słowy - jeżeli nie odważysz się teraz, możesz narazić Psicę na dużo gorsze ryzyko (usunięcie listwy mlecznej to szew prawie od gardła do tyłka, i to x 2). I nie jest to takie mało prawdopodobne biorąc pod uwagę, że ryzyko nowotworu sutka przy braku sterylizacji po pierwszej cieczce to ok. 20 proc., ale przy drugiej - to już około 50 proc. I im późniejsza sterylizacja (lub jej brak), tym ryzyko wzrasta.

A teraz zaświadczę przykładem:
Moja Piesa została wysterylizowana w wieku 10 lat. Jak skończyła ok. 13 lat zaczęły się problemy z guzkami. Teraz ma lat 16 i szykuje nam się kolejna operacja - na zostawionych poprzednio fragmentach listwy znów urosły guzki. I nawet nie wiesz, jak bardzo bardzo żałuję, że kiedyś sterylizacja nie była normą, bo kroić psa za jego młodu to bezpieczne i relaksujące przeżycie w porównaniu z operacją 16-latka.

Swoją Drugą Psicę ciachałam od razu, za młodu, czym prędzej, i nawet mi nie przeszło przez myśl, żeby robić jakiś unik.

Podsumowując, możesz wskoczyć do działu weterynaria, rozpytać się ludzi kto jest dobrym lekarzem i gdzie warto iść z suczką i ciachać. I dać znać jak poszło. Wszyscy będziemy trzymać za Was kciuki :)

Link to comment
Share on other sites

Mam nadzieję, że uda Ci się pokonać obawy. Ja sama walczyłam ze sobą, w związku z zabiegiem, o którym pisałam. Czasem to nie jest łatwe, wziąć całą odpowiedzialność na bary i mierzyć się potem z konsekwencjami. Nie możemy zapytać piesa: no to co wolisz, operujemy raka teraz, czy czekamy, w końcu jest jakaś tam szansa, że nie będzie złośliwy, co wolisz? Chcesz się wysterylizować, pożyć dłużej (tak, tak, moja szesnastka wszystkich wprawia w osłupienie swoim świetnym stanem ogólnym) i zdrowiej, czy wolisz ryzyko i wyładowania hormonalne ;) Taki nasz los Pańć i Pańciów ;), żeby zracjonalizować i podjąć decyzję najlepszą dla piesa.

Wg mnie podstawa to dobry, doświadczony chirurg. Moja matula, która pracowała w ludzkim szpitalu zawsze mówiła - niejako z doświadczenia, a raczej obserwacji różnych przypadków - że chirurdzy dzielą się na dwie grupy. Na takich, którzy operują szybko i precyzyjnie, a pacjent w dzień po operacji staje na nogi, i na papraków, którzy nie mają talentu i mimo, że nie popełniają drastycznych błędów, to zawsze coś się paprze po ich robocie - tak jak prawdopodobnie było w przypadku Twojej Kici.

BTW w dziale onkologia, pod wszystko o usunięciu listwy mlecznej, są wstawione fotki jak wygląda rana pooperacyjna po usunięciu listwy. Warto rzucić okiem, żeby wyrobić sobie opinię : )

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

W kwestii rzetelnego przedstawienia wad i zalet sterylizacji w kwestiach zdrowotnych, polecam ten wątek:
[url]http://www.dogomania.pl/threads/31832-rzetelne-za-i-przeciw-sterylce[/url]
bo zabieg to nie same plusy, i nie tylko kwestia guzów. Trudno też wyrokować o skutkach zabiegu na podstawie jednego psa - gdybym ja to robiła, każdemu odradzałabym sterylkę, bo moja suka akurat po zabiegu nabawiła się problemów hormonalnych i niedoczynności tarczycy, a teraz cierpi na zwyrodnienie wątroby, m. in. wskutek wieloletniego przyjmowania leków tarczycowych - to tak dla przeciwwagi dla ach i och nad guzami sutka, których moja mogła i tak nigdy nie mieć. Są niezaprzeczalne zalety, jest też i ryzyko.

Cokolwiek zdecydujesz w kwestii zabiegu, nie daj sobie nigdy wmówić, że suka powinna mieć raz szczeniaki dla zdrowia. Macierzyństwo żadnych pozytywnych skutków zdrowotnych nie posiada; jest jedynie wyczerpaniem organzimu suni i prowadzi do pogłębiania się problemu bezdomnych psów w Polsce.
O rezygnacji z zabiegu sterylizacji można w ogóle mówić tylko wówczas, gdy ma się możliwość starannego dopilnowania suki w okresie cieczki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='oalela']To nie ach i och tylko twarda statystyka :diabloti:[/QUOTE]

Te twarde statystyki dotyczą nie tylko zalet sterylizacji :diabloti:
Sarkazm jest tu naprawdę niepotrzebny - podobnie jak wmawianie ludziom, że sterylizacja to same zalety i w ogóle zabieg o wadze obcięcia pazurów. Tak jak cały czas pisałam, są plusy i minusy, i warto być po prostu świadomym wszystkiego.
Grunt, to nie rozmnażać niepotrzebnie zwierzaków. Kwestie zdrowotne, co przeważa, to już mniej oczywista sprawa i tę każdy powinien rozważyć sobie sam.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Toteż dzielimy się [B]doświadczeniami [/B]i przemyśleniami. I dla mnie - w świetle [B]moich doświadczeń[/B], o których napisałam na początku wątku - najistotniejsze jest zminimalizowanie ryzyka raka sutka. I z mojej strony sprawa "za i przeciw" jest zamknięta.

[BTW w USG Psicy przed zabiegiem wyszły nam zmiany na śledzionie mogące wskazywać na raka : ( i niestety - również zmiany zwyrodnieniowe wątroby - choć żadnych prochów długoterminowo nie dziobaliśmy.]

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Poleciłam znajomej sterylizację suki, były powody. Suka miała uczulenie na nici przeszła dwa zabiegi. Zdarza się alergia.
Moja suka po narkozie (usunięcie mlecznych i wilczych pazurów) miała wstrząs i wygryzła sobie szwy, dobrze, że tylko dwa. Teraz jest podejrzenie, ze nie wszystko jest tak jak trzeba, być może początek ropomacicza. Zabieg będzie przeprowadzony nie w pełnej narkozie, małym cięciem i szwy rozpuszczalne. W lipcu u.r. miała być sterylizowana sunia mojej koleżanki, suczka 1,5 kg dopuszczona na pierwszą cieczkę, po cesarce. Zatrzymanie akcji serca. Próbę powtórzyłyśmy dwa tygodnie temu, zabieg małym cięciem, nie w pełnej narkozie. Suka okay, stan zapalny, śluzówka macicy zmieniona, próby wątrobowe podwyższone. Teraz jest spokój.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Ale jak to:

[I]W lipcu u.r. miała być sterylizowana sunia mojej koleżanki, suczka 1,5 kg dopuszczona na pierwszą cieczkę, po cesarce. Zatrzymanie akcji serca. Próbę powtórzyłyśmy dwa tygodnie temu, zabieg małym cięciem, nie w pełnej narkozie. Suka okay, stan zapalny, śluzówka macicy zmieniona, próby wątrobowe podwyższone.

[/I]To o co kaman? Stan zapalny gdzie? Zmianę śluzówki macicy stwierdzono po jej usunięciu? Czy wysterylizowano bez usuwania macicy (sic!) ?
Nie do końca rozumiem.

Link to comment
Share on other sites

Jak można wysterylizować sukę zostawiając macicę ;) może są tacy magicy :/ Na USG nie wyszły zmiany, w morfo i bio podwyższone parametry watrobowe, dopiero w trakcie zabiegu widać było (oglądając na żywo), że zaczyna się coś dziać (początek stanu zapalnego, śluzówka zmieniona).
Na szczęście sucz okay, już nie wygląda jak wypłoch ;) Przybrała na wadze, ładnie wygląda.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie się zastanawiałam w czym rzecz... Kiedyś podobno były takie pomysły, żeby zostawiać całe wyposażenie, a tylko podwiązywać jajniki. Choć widziałam na dogo, że niektórzy traktują to jako "nowość", choć to "starość" ;)

Generalnie jak sobie policzę nowotwory cycków psów w zasięgu mojej percepcji to mi słabo - moja sucz, sucz mojej siostry, sucz mojej babci, sucz-psiapsiółka mojej suczy - i to tylko najbliższa orbita
Wszystkie zaatakowały w dość późnym wieku i nie ma żadnej zależności szczeniaki/brak szczeniaków, hormony/brak hormonów, za to wszystkie niesterylizowane/ sterylizowane późno

Link to comment
Share on other sites

no tak... pewnie od razu właścicielce siadło ego, jak jej pies przestał być liderem :P

ja słyszałam kiedyś od jakiejś babeczki u weta, ale nie pamiętam już czy dotyczyło to kota czy psa, że zwierzak się na nią obraził po zabiegu i czuł wyraźny żal z powodu tego, co się stało LOL

z drugiej strony u mnie w rodzinie są dwa burki, mieszkają w jednym domu, jednemu strasznie hormony buzują i zdarza mu się znęcać nad drugim psychicznie i co? - nie wytłumaczysz. Bo przeca nienaturalne jest obcinać psom jajka. Ale spanie na kanapie, sucha karma, frontlajn - to już niby wsio ful natural ;)

Link to comment
Share on other sites

Tak, a porównywanie sterylizacji do wycinania kobietom macicy i facetom jajek, albo hasła suka dla zdrowia musi mieć raz małe to porażka.
Taka sama jak teksty Nie będę krzywdy zwierzakowi robił (czytaj. po co kastrować sterylizować-taniej kociaki,psiaki potopić).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...