Jump to content
Dogomania

Pies z budy do domu?


omry

Recommended Posts

  • Replies 52
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie bierz materiałowego kagańca, one są dla weterynarzy nie wiem dlaczego ludzie męczą nimi psy.... :/ pies aby się chłodzić musi ziać , w takim kagańcu nie ma najmniejszych szans a więc lao dla takiego psa jest bardzo niebezpieczne... no chyba że na maksa go poluzujesz wtedy pies może i ziać i ugryźć.. :) więc nie wiem o jaki kaganiec Ci chodzi ? tak po to aby tylko był, czy po to aby spełniał również funkcje kagańca ;)
wprawdzie nie posiadam, ale czyta się o nich same superlatywy, nawet że psy które miały problem z zaakceptowaniem kagańca nie mają problemu przekonać się do fizjologicznego, wygląda jak wielkie wiadro ale za to jest lekki i pies może otworzyć w nim pysk bez jakichkolwiek problemów ...
[url]http://www.ipo-sklep.pl/index.php?k11,sprzet-szkoleniowy-kagance[/url]
swoją drogą sama psa do budy bym nie dała, bo nie mogłabym patrzeć z okna jak ja siedze w ciepłym , a on musi na zewnątrz, ale też nie wydaje mi się aby to było zło wcielone, mając psa na dworze niestety trzeba poświęcić mu znacznie więcej czasu, niż typowo domowemu psu.. chociażby samo towarzystwo, nawet jeśli nie wyjdziesz na spacer z psem który mieszka w domu to na brak towarzystwa nie narzeka, a pies przy budzi niestety spędzi cały dzień sam .. a więc trzeba się wziąć za spacery z psiakiem, chodzby raz dziennie, przy dobrych wiatrach zabierać go dwa razy dziennie gdzieś na łąki, pokazać mu miasto - zwierzak musi mieć kontakt z różnymi bodźcami .. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaba14']Nie bierz materiałowego kagańca, one są dla weterynarzy nie wiem dlaczego ludzie męczą nimi psy.... :/ pies aby się chłodzić musi ziać , w takim kagańcu nie ma najmniejszych szans a więc lao dla takiego psa jest bardzo niebezpieczne... no chyba że na maksa go poluzujesz wtedy pies może i ziać i ugryźć.. :) więc nie wiem o jaki kaganiec Ci chodzi ? tak po to aby tylko był, czy po to aby spełniał również funkcje kagańca ;)[/QUOTE]

Napisałam w wątku o kagańcach i już wszystko wiem.
Kaganiec ma być tylko do jazdy autobusem, żeby się nie czepiali.

[quote name='zaba14']swoją drogą sama psa do budy bym nie dała, bo nie mogłabym patrzeć z okna jak ja siedze w ciepłym , a on musi na zewnątrz, ale też nie wydaje mi się aby to było zło wcielone, mając psa na dworze niestety trzeba poświęcić mu znacznie więcej czasu, niż typowo domowemu psu.. chociażby samo towarzystwo, nawet jeśli nie wyjdziesz na spacer z psem który mieszka w domu to na brak towarzystwa nie narzeka, a pies przy budzi niestety spędzi cały dzień sam .. a więc trzeba się wziąć za spacery z psiakiem, chodzby raz dziennie, przy dobrych wiatrach zabierać go dwa razy dziennie gdzieś na łąki, pokazać mu miasto - zwierzak musi mieć kontakt z różnymi bodźcami .. ;)[/QUOTE]

Nie rozumiem, co chcesz mi teraz powiedzieć.
Iwan ma ruch jak należy. Z miastem też jest obeznany, a na to, że jest w budzie nie mam wpływu ani ja, ani mój chłopak.
Jedyne co możemy zrobić, to już teraz zabierać go do psów i za trzy lata zabrać go do domu :)

Link to comment
Share on other sites

Jeśli jest możliwość, to już teraz poświęcać mu dużo czasu. Spacery do miasta, do innych miejsc.
Nawet jeśli ma iść na smyczy przez park, to i tak zabierać go ze sobą.
Bycie z psem, kontakt z nim na codzień, przez spacery (bo tylko tyle możecie mam rozumiec teraz). To ważne.

Miałam rottweilerkę wziętą z budy, trzymaną na 1,5 m. łańcuchu. Do tego nie obeznaną ze schodami, z autem, z domem/blokiem.
Pomału przyzwyczajaliśmy, uczyliśmy ją co i jak. W domu nie załatwiała się.
Zaaklimatyzowała się, pokochała jazdę autem, poznała życie w domu, nie na łańcuchu.

Wszystko w Waszych rękach :)

Link to comment
Share on other sites

Katerinas, ale Iwan często chodzi na spacery. Co wieczór godzinny spacer do parku z moim chłopakiem, czasem Maciek bierze go i idzie z nim do centrum miasta po mnie (to jakieś 2km) a później idziemy razem do parku.
Pojechalibyśmy już teraz z nim pod ten zakład karny, ale Iwan zwyczajnie śmierdzi. Zimą wiadomo, wykąpać go nie możemy, więc musimy czekać, aż zrobi się ciepło. Przecież nie wyjdziemy do innych domowych psów z takim śmierdziuszkiem. Psy złapią od niego zapach. Nie chcę robić tym ludziom kłopotu, może im zwyczajnie zacząć w domu śmierdzieć później, gdy ich pies wybawi się z Iwanem.
A nawet do autobusu wejść z takim śmierdziuszkiem i jechać na drugi koniec miasta zwyczajnie nie wypada :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']Katerinas, ale Iwan często chodzi na spacery. Co wieczór godzinny spacer do parku z moim chłopakiem, czasem Maciek bierze go i idzie z nim do centrum miasta po mnie (to jakieś 2km) a później idziemy razem do parku. [/QUOTE] I o to chodzi. :)

A pod ten zakład karny to niby jaki cel żeby iść? Żeby pobył z innymi psami?
Tym bym się tak strasznie nie przejmowała. Poczekacie do wiosny, wykąpiecie Iwana i będzie OK. Ważne, że teraz na codzień ma Was i chodzi z Wami na spacery. :) Czyli przywiązuje się do Was.

Link to comment
Share on other sites

chodziło mi o to żeby pies miał ruch nacodzień- a go ma, nie doczytałam ;)
wiadomo że pies trzymany na dworze ma inny zapach, z psami poczekajcie może do wiosny ;) najważniejsze aby umiał się przy nich zachować łagodnie, a z tego co piszesz nie ma z tym problemów ;) póki pies ma spacery i kontakt z właścicielem to nie jest nieszczęśliwy nawet mieszkając na zewnątrz ;) gorzej mają te co siedzą na wsi na 1,5m łańcuchu 24h na dobę przez 12 lat ... :/ :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sasni']a ja tak się zastanawiam... czy 11 letni pies ( bo tyle będzie miał za 3 lata) na pewno przyzwyczai się do nagłych zmian? Czy wychodzenie po schodach nie będzie problemem dla starszego psa? Nie znam tego psa, ale są psy, które nie lubią zmian, są takie które nie dadzą rady same wejść po schodach, w przypadku choroby noszenie rottka na rękach nie jest łatwe. Chyba, że w bloku będzie winda, to co innego :) Jeżeli pies ma ocieplaną budę, nie jest uwiązany, ma jedzonko, spacery i kontakt z właścicielem i od początku mieszka na zewnątrz to krzywda mu się nie dzieję. Chyba, że jego życie to po prostu siedzenie w ogrodzie i tyle - ale wtedy ja bym nie podejmowała teraz decyzji, tylko zobaczyła co będzie za te 3 lata, w jakim stanie będą jego stawy, może przez ten okres czasu uda się przekonać rodziców chłopaka do zmian w stosunku do psa[/QUOTE]

Też o stawach pomyślałam. 11- letni, duży, masywny pies może mieć już w tym wieku problemy z chodzeniem/wstawaniem. Mój 11 letni samoyed już dużo słabiej radzi sobie na schodach a i z płytek ciężko mu się podnieść.
Pomyślcie może zawczasu o preparatach wzmacniających stawy, na pewno mu nie zaszkodzi.

A o ile się nie mylę, rottki to mimo gabarytów chyba kanapowce są? :evil_lol:
Moja sunia trafiła do nas prosto z łańcucha pod koniec września. Początkowo trochę niepewnie czuła się na klatce schodowej i w windzie, ale bardzo szybko zaaklimatyzowała się do nowych warunków. Mieliśmy tylko jedną wpadkę (kupę) w domu. Teraz mała nie schodzi z kanapy :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

To znaczy - jeśli tam gdzie będziecie [B]omry[/B] mieszkać będą schody - to rzeczywiście może być problem. Mam na myśli na przykład wejście na 3 piętro :roll:
Teraz już preparaty na stawy - jak pisze [B]kingula[/B]. No i odpowiednia karma.

Moja rottka po zamieszkaniu i zadomowieniu się stała się totalnym kanapowcem ;)

Link to comment
Share on other sites

Hmm jestem troszkę mało przekonana do tego żeby zabierać go do domu. Niby fajna sprawa, bo wkońcu nie będzie sam, będzie kochany ale z drugiej strony można spojrzeć z perspektywy psa. Wkońcu za te 3 lata będzie już poważnym staruszkiem jak na takiego dużego psa. Nie wiem czy warto mu fundować takie zmiany. Musielibyście "roboczo" sprawdzić jak sie Iwanek zachowuje w domu. Mój ON np. bardzo bał się schodów, na górę wszedł owszem ale spowrotem był wielki problem. Iwan też może mieć jakieś lęki, oczywiście można je przełamywać ale czy na starość warto go tak stresować? oczywiście mogę się tez mylić. Fajnie że poświęcacie mu teraz tyle czasu, spacerki itd. to napewno dla niego bardzo cenne.:)

Link to comment
Share on other sites

Nie ma co gdybać , czy się będzie bał czy nie. pPo prostu trzeba będzie sprawdzić. I też nie popadajmy w paranoję , masa ludzi ma psy dużych ras i mieszka w blokach i dożywają u nich później starości, nie zakładajmy że schody to schody tamto, a może będą mieszkać na parterze albo na 10 piętrze z windą, a może wygrają w totka i będą mieć full wypas domek jednorodzinny a piesio swój prywatny pokoik na parterze :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yuki']Nie ma co gdybać , czy się będzie bał czy nie. pPo prostu trzeba będzie sprawdzić. I też nie popadajmy w paranoję , masa ludzi ma psy dużych ras i mieszka w blokach i dożywają u nich później starości, nie zakładajmy że schody to schody tamto, a może będą mieszkać na parterze albo na 10 piętrze z windą, a może wygrają w totka i będą mieć full wypas domek jednorodzinny a piesio swój prywatny pokoik na parterze :)[/QUOTE]


Moi sąsiedzi mieli przez kilka lat rottka w kawalerce na drugim piętrze, jak pies był już stary niestety niesamowicie się męczył, ludzie już starsi nie mogli go wnosić po schodach,a pies kładł się pod blokiem i nie umiał już wstać, nie raz czekali po godzinie aż się ruszy... raz w życiu mój brat go wnosił i powiedział, że nigdy więcej .. ;) piesek został uspiony bo już fatalnie wyglądał i czuł się ...

Link to comment
Share on other sites

Żaba no jasne, ze takie sytuacje się zdarzają, ale nie zawsze. Ja ciągle będę obstawiała przy tym, że lepiej mu będzie w domu przez te ostatnie lata, bo on też będzie stary jak będzie wisiał dalej przy budzie, co mu po tym , że nawet pożyje dłużej, co to za życie...

Link to comment
Share on other sites

wszystko zalezy od psa są psy,które żle sie czują w mieszkaniu.Juz podałam przykład kilku psów,które prosto z budy przyszły do mnie do domu i czuły sie swietnie ale podam odwrotny przykład psa z mojego dzieciństwa Dzekiego(mały kundelek).To był psiak mojej siostry miała go od szczeniaka w duzym miescie był u niej rok i sprawiał sporo problemów tj.spuszczony ze smyczy nie przychodził -pół osiedla go ganiało, wracał sam po całym dniu włóczenia sie.jeszcze czasmi siostra wspomina jak jako poł roczny szczeniak sople mu sie robiły pod brzuchem zimą a podejśc do pani nie chciał.Pozatym był z tych dominujacych,gryzacych kiedy wszedł na kolanka to go nie mozna było zrzucic itp.itd.Kiedy miał troche ponad rok postanowilismy,ze zostanie u nas na wsi...i chyba to był jego raj.Biegał luzem nie był wiazany,spał w domu .To był agent codziennie rano przynosił sobie jajeczko do wykopanej nory spozywał je i pedził do swoich spraw .Wieczorem nigdy nie wracał z pustym pyskiem zawsze miał uszykowane 'cos' dla nas tj.kosci ,skóry od królika-tym sie zajmowal całe dnie szukaniem zdobyczy ,pilnowaniem terytorium itp.ba przyniósł nam kiedys cała kielbase zywiecka(chyba komus wyciagnał z torby)prosiaka(2 nastepne miał uszykowane w szczycie domu)szpaka zywego i całkiem zywego kotka(i kot i szpak u nas zostały odchowane z tym ze szpak wypuszczony na wolnosc ).kochał nas przychodził zby go nakarmic,wyczesac,w obrone kiedy cos sie działo , lubił pospac w łozku ,zeby go wygłaskac ale on miał swoje wazne sprawy i gnusnienie na kanapie nie dla niego.

Link to comment
Share on other sites

rytka, i dobrze, że tak żył :) Tam był szczęśliwy.
Ale Iwan to zupełn ie inny typ. On nie wie, co to znaczy biegać bez nadzoru. Raz uciekł mojemu chłopakowi. To było jakieś dwa miesiące temu. Poszli do parku i tak chodzą.. Tam ciemno, on czarny, lamp żadnych, to go nie widać, ale co chwile Iwan podchodził, żeby się pokazać i sprawdzić, co z Maćkiem.
Gdy już wracali, to przed Maćkiem wyrosła jakaś wielka ciemna postać z porożem. Ogromny jeleń, jakieś 5 metrów dalej. Maciek mówił, że czegoś takiego w życiu nie widział i aż mu się serce zatrzymało.. To nie sarenka.
Iwan podbiegł z gulgotem, gdy był koło Maćka zaczął wydobywać jeszcze donośniejsze dźwięki, szczekać i jeleń uciekł. Ale to nie koniec.. Iwan za nim..
Maciek dzwoni do mnie przerażony, że Iwan uciekł w pola, że jest ciemno jak d*pie i co on ma robić. Ja się pytam, czy go słyszy. On mówi, że nie, że biegł trochę, no ale nie dał rady. Ja mówię, żeby biegł do domu po tą wielką latarkę i świecił po polu, że Iwanowi się oczy zaświecą. On na to, że nie ma czasu i się rozłączył.. Zadzwonił jakieś 20 min później, że biegł jak szalony, był już chyba w połowie pól i znalazł Iwana. Iwan jak gdyby nigdy nic robił sobie kupę..
Kulał tylko przez dwa dni na przednią łapę, głupek jeden.

Tak poza tym to jest całkowicie odwoływalny i z chęcią wraca do domu. Myślę, że z nami do naszego mieszkania będzie wracał jeszcze chętniej :)

Link to comment
Share on other sites

a to miał przygode ja tez mialam okazje stanac oko w oko z rogatym kiedyś,stracha napedza ale dzik jeszcze wiekszego-ja tylko w pola z psami chodze bom ze wsi wiec jelenie, zajace ,lisy inne czesto spotykamy.dzik zdecydowanie najgrozniejszy.
ja o Dzekim wspomniałam tak w ogolnej dyskusji czy psy podworzowe zawsze sa nieszczęsliwe-mysle,ze uwiązane napewno tak ,puszczone na bezpiecznym terenie i otoczone opieka nie.to wszystko zalezy od charakteru i potrzeb psa.
Iwan to ulozony pies ja mysle,ze bedzie zadowolony z przeprowadzki-oby jak najszybciej ,zeby zdarzyl sie nacieszyc;)

Link to comment
Share on other sites

Miałam ten sam dylemat co Ty w lipcu zeszłego roku. Z tym, że moja psina nie miała żadnego kontaktu z człowiekiem oprócz tego przy karmieniu, a 7 z 9 lat swojego życia spędziła w kojcu 4x5 metrów, nie wychodząc ani raz w roku na spacer. No i to DONek, więc też do malutkich i kochanych nie należy.
Bałam się bardzo, jak sobie poradzi. W zasadzie większość jesieni spędził w kojcu, z codziennymi spacerami, wizytami w mieście, u weterynarza. Nie mogłam go przyzwyczaić do sprzętów domowych (za to zachęcił nas do kupna nowego telewizora, po tym jak w ataku paniki zrzucił stary z szafeczki :cool3:), włącza się zmywarka, a pies ucieka i drze się wniebogłosy.
Na dzień dzisiejszy Norton to zwykły kanapowiec (chociaż usunięcie z niego całego tego smrodu bez obcinania całej sierści kosztowało nas wiele czasu, nerwów i klamerek na nos ;)) i w domu żyje sobie nieźle. Telewizję już z nami ogląda, ale np. nie pcha się do kuchni, gdy jest włączona zmywarka. I raczej nie pcha się w okolice grzejników, zawsze ma otwarte drzwi do wiatrołapu, w którym jest bądź co bądź trochę chłodniej, staram się też w swoim pokoju utrzymywać trochę niższą temperaturę. I w naszego siwego staruszka wstąpił zupełnie nowy duch! :)
Myślę, że jeśli macie taką możliwość, powinniście do pewnych rzeczy stopniowo psa przyzwyczajać. Poza tym, z czystością nie było żadnych problemów. Pies, który całe swoje psie życie załatwiał się na zewnątrz niechętnie robi to w domu. Tyle z mojego doświadczenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']marra, ale jak już pisałam wcześniej, Iwan nie boi się schodów. Wchodzi po nich normalnie.[/QUOTE]

Schody to był taki ogólny przyklad, akurat mój ON miał z tym problem, Twój Iwan może mieć z czymś innym, np. jak pies Marz-zmywarki. Jednak oczywiście nie musi. DLatego ja obstawiam żeby go sprawdzić jak będzie się czuł w mieszkaniu, oczywiście jak jest taka możliwość...no i te 3 lata...to jednak kupe czasu dla takiego psa. Może być już dziadziusiem.

Link to comment
Share on other sites

I na stare lata moze sie psu przydac cieplejszy kat niz buda.
A z opisu Omry wynika, ze pies fajny, kontaktowy, obyty ze swiatem poza poza obejsciem, wiec i problemy z adaptacja mniejsze.
Poza tym wedrowalby do domu z ludzmi, ktorych zna, to tez troche zmienia postac rzeczy.
Omry, moze warto pomyslec nad suplementacja psa w kierunku stawow, dorzucic czasem do miski galarete z lap kurzych z warzywami na teraz, latwiej bedzie znosil kiepska pogode (chyba, ze znow cos mi umknelo w topiku)?

Link to comment
Share on other sites

No ja go teraz nie karmię, ale jak już za te dwa-trzy miesiące zaczniemy go zabierać ze sobą, to na pewno nie raz wejdziemy do zoologa po jakiś smakołyk z nim. W związku z tym mam pytanie. Czy takie całe wędzone kurze łapki też są dobre na stawy, czy tylko ta galaretka?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...