Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

gratulacje!!!! Gałeczka nie dojechała, to przynajmniej Edek skorzystał na tym :) a z tym jedzeniem i piciem to normalne, daj mu troszkę czasu i odnajdzie się w nowej lepsze sytuacji :)

  • Replies 187
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Udało się!!!!

chyba mi zaufał, bo... napił się i troszeczkę zjadł!!! :D ale się cieszę!
obudził się i zaczął krążyć po mieszkaniu, więc jeszcze z dozą lekkiej ostrożności zdecydowałam się przenocować go w oddzielnym pokoju, żeby chłopak wreszcie usiadł na pupie i się wyciszył, a ciężko to idzie :) zostawiłam go, był w miarę grzeczny, ale słyszałam dalej jakieś dźwięki, więc postanowiłam zajrzeć i wtedy zauważyłam obsikaną kanapę :s :D chłopak zaczął krążyć, ale usiadłam przy nim i podstawiłam miski. Najpierw wodę - trochę łyknął. Posiedziałam obok i po chwili sam podszedł do miski z jedzeniem :)

no to myślę, że będzie-my dobrze ;)

nie umniejsza to faktu, że obsikał mi kanapę :s mam nadzieję, że rano nie znajdę więcej niespodzianek :D

oj, chłopak rozrabia coś w okolicy kaloryfera... to będzie dłuuuuga noc!

Posted

[quote name='tripti']gratulacje!!!! Gałeczka nie dojechała, to przynajmniej Edek skorzystał na tym :) a z tym jedzeniem i piciem to normalne, daj mu troszkę czasu i odnajdzie się w nowej lepsze sytuacji :)[/QUOTE]

dziękuję !!! no powoli, ale do przodu ;)

Posted

[quote name='irrational']
nie umniejsza to faktu, że obsikał mi kanapę QUOTE]

To całkiem normalne u psów - samców, na początku będzie próbował oznaczyć teren ( nie ma znaczenia, czy kastrowany czy nie, a jesli jeszcze wcześniej miałaś inne zwierzęta, choćby odwiedzajace, to impiuls obsikiwania - znaczenia jest jeszcze silniejszy. Trzeba go troszkę popilnować i jak tylko łąpę podnosi w wiadomym celu zareagować, to szybko mija , na ogół u moich tymczasowiczów po dwóch - góra trzech dnaich, bo mu już chałupka inaczej pachnie
Jesteś REWELACYJNA
Edziuchna - ściskam łapkę!

Posted

A Edziu jest u Ciebie na dt czy ds? Pytam bo wystawiam mu allegro i nie wiem czy jest potrzebne :)
irrational, z naszego Azyla pojechal niewidomy Kola na dt i pierwsze dni byly "ciezkie". Przy takiej ulomnosci aklimatyzacja trwala dluzej, ale dzis jest juz ok i chlopak sprawuje sie bardzo dobrze :) Edziu tez zakuma :)

Posted

ci..cho....ci.
pewnie jeszcze spia... Edwardziku kochany jak tam byla pierwsza nocka ?
prosze cie nie podnos nozki w domku, bo poco irrational ma miec zmartwienie...

wiesz jak dlugo ci kibicowalismy i tak strasznie sie cieszymy ze w koncu zanlazles swoja przystan.

trafiles do swietnej dziewczyny.. bedzie wam dobrze...
wiemy , ze potrzeba czasu zeby sie w nowych warunkach odnalesc....

czekamy na nowe zdjatka.... trzymajcie sie

Posted

jestem jestem :) ale przyznam... wykończona... czuwałam mniej więcej do 4, a to już o 6 moja mama zafundowała mi pobudkę delikatnym szeptem, 'gdzie jest pies?', kiedy kładła się spać, Edzik leżał jeszcze przy drzwiach wyjściowych, więc nic nie wiedziała o przeprowadzce do pokoju...
No nic, poświęciłam się i wstałam, żeby chłopakowi zafundować kolejny dłuższy spacer, z nadzieją że po powrocie padniemy oboje i swoje odeśpimy :) spacerek bardzo efektowny, z resztą jak wszystkie do tej pory, staram się żeby trwały przynajmniej godzinkę, bo psiaka rozpiera energia. Bardzo pięknie chodzi na smyczy przy nodze, siusia i kupki sadzi że hej! :D Niestety wróciliśmy i nici moich nadziei, że znowu ululam go w pokoiku, bo absolutnie nie pozwolił się tam umieścić. Zaczął ponownie krążyć po mieszkaniu, a jak tylko zbierało mu się na podnoszenie nóżki na siuśki, to interweniowałam i wydaje mi się, że jak na tą chwilę, mamy ten etap za sobą i sików już nie będzie ;) Mimo tego, postanowiłam zaryzykować i położyłam się do łóżka z szeroko otwartymi drzwiami, żeby mieć mieszkanie na oku, ale wraz z tym faktem, Edd się wyciszył i też położył :) duży sukces.

Piesek chodzi za mną jak cień. Usłyszy mój głos - przychodzi, chociaż nie mówię do niego. Waruje przy drzwiach do mojego pokoju, jeszcze go tu nie wpuszczam, bo to azyl mojej kici, a ona jest coraz bardziej poddenerwowana nowym lokatorem. Dzisiaj próbowała ostrzej go potraktować, jak podszedł do mojego łóżka zbyt blisko, ale byłam na miejscu i obeszło się bez awantury. Edward jest bardzo ugodowy w stosunku do wszystkich zwierząt i ludzi. Na spacerach sprawdzam jego lęki i już wiem, że obawia się ruchu drogowego, ale nie tak żeby panikował, ale jak idziemy koło ruchliwej ulicy, to jest dwa kroki za mną. Spostrzegłam, że obawia się też mężczyzn. Mojego ojca akceptuje, a raczej zupełnie ignoruje, ale szczekanie zdarza mu się tylko na osobników męskich, a jak mijamy jakiegoś na trasie, trochę się wzbrania, ale nie panikuje zanadto.

Ogólnie, stajemy się coraz to lepszymi kumplami :) piesek zjadł dzisiaj całą miskę jedzenia na raz, swobodnie i samodzielnie znajduje miskę z wodą ;)

Przyznam, że po porannym spacerze, byłam trochę zaniepokojona. Po pierwsze, Edd jest większy niż się spodziewałam, średnio wielkości goldena, po drugie obawiałam się jego energetyczności, bo piesek nie ma wcale 10 lat! wpis do książeczki określa go na zaledwie 3-latka!!! nie wiem, czy nadaje się on do bloku, ale jak na chwilę obecną, współpraca jest owocna ;)

foteczki może jutro ;)

Posted

no dobra, jest ciut mniejszy od goldena ;) :P spotkaliśmy jednego przyjacielskiego na wieczornym spacerku. Niestety u większości psów Eddie wzbudza wrogość lub w najlepszym wypadku ciekawość, a chłopak jest naprawdę bardzo ładnie ułożonym i spokojnym psem.

Mój kot coraz gorzej znosi jego obecność, zawsze była sama w domu i nie wie, co się dzieje... :( on zaczął jeść - ona przestała. Mam nadzieję, że to na dniach się zmieni...

Dobranoc Wszystkim.

Posted

po krótkiej nieobecności jestem z powrotem ;)
i jak się układa? a całkiem nieźle ;) chłopak jest już członkiem rodziny i nawet mój kot powoli akceptuje ten fakt ;) ale bardzo poooowoli... Staram się, żeby przy kićce nie był zbyt podekscytowany, bo to źle na nią działa, ale pozwoliłam mu ją kilka razy obwąchać. Jego reakcja była i jest pozytywna, ale tak bardzo chce się z nią zaprzyjaźnić, że z tej sympatii mógłby wyrządzić więcej szkody, bo silny chłopak jak wół :cool3: Kota większość czasu się przed nim chowa, wychodzi jak jesteśmy na spacerze lub pies śpi, chociaż dzisiaj był prawdziwy przełom - kursowała obok niego wte i wewte, bez specjalnego problemu, mimo że wciąż podczas jego drzemek i w bardzo 'zwolnionym tempie' oraz na obniżonym podwoziu :lol:

Po tym niespełna tygodniu nie mogę wyobrazić sobie oddania go komuś innemu, więc oczywiście - piesio zostaje na stałe :)

co więcej moich obserwacji... to wydaje mi się, że Edd kiedyś miał dom. Poza tymi terytorialnymi sikami, załatwia potrzeby wyłącznie na zewnątrz i ja go tego nie uczyłam. Jak się teraz ośmielił, to zaczął trochę gorzej chodzić na smyczy, ale nie jest jeszcze tragicznie. Poza tym staram się go na bieżąco dyscyplinować, bo jak to wielkie się rozbestwii, to nikt już nie da mu rady. Chyba idzie mi to całkiem dobrze, bo okazuje się, że obecnie słucha jedynie mnie. Muszę przekazać wskazówki budowania autorytetu reszcie domowników ;)

Wczoraj Eddie zasmakował wycinania 'dredów' i domowej kąpieli :razz: obawiałam się tego troszkę, ale nie było najgorzej. Ciut bał się na początku, ze dwa razy się pośliznął w wannie, ale jaki teraz jest piękny, puchaty i ... prawie całkowicie ładnie pachnący :lol: wygląda naprawdę pięknie i dostojnie. Nawet moja babcia go bardzo lubi, mimo że odradzała mi branie psa w ogóle. Teraz wyszukuje historie jak to ona zawsze lubiła psy :evil_lol: Ponadto ludzie oglądają się za Eddiem, bo piękny chłopak jest. Moja koleżanka myślała, że maszeruję z collie. Wydaje mi się, że tak czy inaczej Edd sporo ma z tej rasy ;)

Dzisiaj odkryłam w nim po raz pierwszy lekki problem agresji pokarmowej. Mama po raz pierwszy zdecydowała się upichcić coś dla psiaka i kupiła mu pięknych cielęcych kosteczek. Tak mu ta przekąska zasmakowała, że zaczął na mnie warczeć jak zbliżałam się do kości. Była to jednak chwila moment, bo szybko opanowałam sytuację i pokazałam, że takie warki są niedopuszczalne. Chłopak wszystko zrozumiał i jak następnym razem próbowałam mu odebrać kość - oddał bez problemu :cool3:
No cóż ja na każdym kroku buduję sobie autorytet, a cała reszta rodziny ma problemy, że pies ich nie słucha :shake: no tak, od czarnej roboty i spacerów jestem ja, ale jak widać, wychodzi mi to całkiem na dobre! :lol:

Ok, to chyba tyle. Nie zanudzam więcej, bo pewnie każda z Was uznała Edda za 'uratowanego' i zapomniała już... Teraz wzięłyście się za ratowanie innych biedaków i bardzo słusznie ;)

Pozdrawiam gorąco i przesyłam link do kilku fotek psiaka, oby działał... ;)



[url]https://picasaweb.google.com/blasiak.izabela/DropBox?authkey=Gv1sRgCJal-oGFosjWaQ&feat=directlinkhttps://picasaweb.google.com/blasiak.izabela/DropBox?authkey=Gv1sRgCJal-oGFosjWaQ&feat=directlink[/url]

Posted

nie zapomnielismy, zagladamy i oczekujemy nowych opowiesci...
oj, irrational ale ci sie dostal wspanialy Eddi, i faktycznie jest troche wiekszy niz myslalam, ale to nic, wiecej do glaskania....
swietnie sobie radzicie oboje i ty i on....

Posted

[quote name='wellington']Irrational, wyglada na to ze masz swietna reke do psow :multi: - chyba nie wiedzialas o tym przedtem ;)

A pieska masz przepieknego :))))[/QUOTE]

dziękuję bardzo ;) i pomyśleć, że nigdy wcześniej nie miałam psa :D
trochę naoglądałam się 'The Dog Whisperer/ Zaklinacz psów' i śmiało mogę powiedzieć - to działa!!! :D


[quote name='Kava']nie zapomnielismy, zagladamy i oczekujemy nowych opowiesci...
oj, irrational ale ci sie dostal wspanialy Eddi, i faktycznie jest troche wiekszy niz myslalam, ale to nic, wiecej do glaskania....
swietnie sobie radzicie oboje i ty i on....[/QUOTE]

oj tak wiem, że Ty Kava zawsze z nami ;)
no tak, Eddie to taki mix collie (sierść i rozkład umaszczenia) i goldena (łebek z odstającą kosteczką na czubku i uszka)



napiszę jeszcze coś więcej o oczkach... no faktem jest, że Chłopak nie widzi, czasem zapatoczy się na coś, ale nie robi z tego wielkiego halo - wymija i idzie dalej :) jedno oczko z całą pewnością nie funkcjonuje, ale drugie może co nieco odbiera. Jednak nie jestem niczego pewna. Przyjdzie ten czas kiedy będziemy radzić się specjalisty, jak to właściwie jest. Moje wnioski snuję chociażby na podstawie zdjęć, które mu robiłam. Jedno oko reagowało na lampę błyskową, inne zupełnie nie.


;) ;) ;)

Posted

dzien dobry kochani,
co tu u was tak cichutko?
jak tam Edi - kochany sie czuje, a jak panciaß

slyczeliscie juz, ze Galeczka wyrusza w podroz?
co za historia...

Posted

no tak cichutko, bo już pierwsze koty za płoty :D
właśnie wzięliśmy kąpiel po wieczornym spacerze, piesio już na legowisku - jedynie po prysznicu się tam kładzie, w innym wypadku jest mu za gorąco ;)

chłopak zaczął mi niestety w nocy sikać :( dniami jest spokój, bo cały czas jesteśmy razem, ale niestety w nocy hula po przedpokoju i kuchni, niestety 'robiąc swoje'. Mam nadzieję, że szybko się nauczy, bo nie wiem ile jeszcze mój parkiet będzie w stanie przyjąć płynów :D Poza tym muszę go nauczyć, że nawet gdy przerwy między spacerami są długie, nie wolno mu ot tak sobie sikać. Teraz jestem na miejscu i mogę wychodzić nawet co godzinę, ale później będzie gorzej...
Więc bieżąco walczymy z sikaniem! :D

Niestety musieliśmy już zaliczyć wizytę u weta, bo nie rozumiem jak, ale nie usunięto mu (wszystkich?) szwów z siusiaka po kastracji. Częściowo zaczęły one wrastać, ale były odrzucane przez organizm i potworzyły się stany zapalne :(
Przeraziłam się, kiedy kilkakrotnie zobaczyłam, jak Eddie dosłownie próbuje wyrwać sobie siusiaka :( następnego dnia zobaczyłam, że zaczerwieniony obszar się powiększa i nic, trzeba było pilnie iść do weterynarza. Przy miejscowym znieczuleniu, piesio miał wycinane szwy. Było to naprawdę paskudne! :( stan zapalny i ropień były tak rozległe. Z zewnątrz poza zaczerwienieniem nie było nic widać, ale po nacięciu, wypłynęła krew z ropą. Nie wiem, w jakich warunkach Edward był kastrowany, ale jeżeli nie było to hurtem w schronisku, to radziłabym z uważać na weta, w którego był rękach :( W książeczce zdrowia przy kastracji, nie ma nawet żadnego podpisu czy pieczątki lekarza...(?)

Mimo tych przejść, już czujemy się dobrze. Dzisiaj idziemy właśnie spać, żeby jutro na nowo walczyć z pokusami sikowymi i innymi 'niebezpieczęstwami' dnia codziennego :D

a co do Gałki, to... brak słów... z drugiej strony cieszę się, ale przeczuwałam, że dla niej domek znajdzie się błyskawicznie ;)

nam z Edzikiem jest razem dobrze, chłopak już na tą chwilę w ogień by za mną wskoczył ;) nawet weterynarz, u którego byliśmy powiedział, że żaden inny pies bez narkozy nie pozwoliłby sobie zrobić tego zabiegu, który Ediś tak dzielnie zniósł. Jest mega posłuszny i pokorny (względem mnie :D). Odkąd zmieniliśmy stronę chodzenia na smyczy na moją prawą, maszeruje idealnie!, co potwierdza fakt, że na lewe oko częściowo widzi :)

Nie wyobrażam już sobie tego domu bez niego!!! :)

Posted

hi,

no to jak w prawdziwym zyciu, hi,hi,
dobre i mniej dobre wiesci...
czytajac historie kastracji zjezyly mi sie po prostu wlosy....
ile partactwa u niektorych vetow, to sie w glowie nie miesci, ciagle sie o podobnych przypadkach czytuje.... strasznie mi przykro, ze maly musial sie tyle wycierpiec. Ale widzisz jaka to dobra dusza i jak cie koch!!!!!!!!!!!

Byc moze teraz po tym zabiegu skonczy sie posikiwanie, ktore eventualnie bylo tym naciskiem spowodowane.... bo zeby piesek az tyle sikal , to nie jest " normalne"
choc naturalnie na takie rzeczy nie ma zadnych norm...

Moj 11-latek zaczal od pewnego czasu budzic mnie noca (dzis o 5.30) bo ma potrzebe wyjscia.... mam go od malego i nigdy tego nie robil, a teraz raptem musi, moze to z wiekiem tak przychodzi? nie wiem.
przeklinam to, bo ja raczej spioch a nie ranny ptaszek, ale co... raz nie wstalam to mialam tez na dole kaluze,,,, na szczescie dol jest wykaflowany....
ale pomimo tego nieladnie tak...

Tak sie ciesze,ze Edi znalazl u ciebie kochajaca i wyrozumiala pancie i jestem pewna, ze bedziecie jeszcze dlugo i szczesliwie sobie wzajemnie upiekszac zycie...

  • 2 weeks later...
Posted

[quote name='BUDRYSEK']co tam u Was?[/QUOTE]


coraz rzadziej tutaj zaglądam...

a dziękujemy, jakoś sobie radzimy ;) co ja mówię, jest naprawdę fajnie!!! :multi:
dużo biegamy i spacerujemy, ale też na bieżąco się dyscyplinujemy ;)

stosunki z kotą - poprawne i jest coraz lepiej :) chłopak przestał już się tak ekscytować w jej obecności, więc coraz częściej ośmielona myka mu przed nosem, a nawet wykłada się w Edka legowisku :evil_lol: jednak tylko gdy jego tam nie ma... ;) mimo tego, notorycznie jak psiak próbuje się bezpośrednio do niej zbliżyć, to albo fuka albo przeraźliwie wyje, więc muszę dalej mieć sytuację pod kontrolą ;) na szczęście, jak zostają sami, to jest spokój, bo żadnych śladów walki nie odkryłam :evil_lol: kota na kanapie, a pies w oczekiwaniu na mój powrót czatuje przy drzwiach :razz:

Posted

[QUOTE=irrational;16644282


stosunki z kotą - poprawne i jest coraz lepiej :) chłopak przestał już się tak ekscytować w jej obecności, więc coraz częściej ośmielona myka mu przed nosem, a nawet wykłada się w Edka legowisku :evil_lol: jednak tylko gdy jego tam nie ma...[/QUOTE]

Typowe kocie zachowanie :lol:
Czekam az napiszesz ze kota mu sie przed nosem przewija z ogonem na sztorc jak antena ;)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...