Jump to content
Dogomania

Obszczekiwanie kotów


*Monia*

Recommended Posts

Myślałam, że już mojej suńce się to znudziło, ale niestety ostatnio się nasiliło :(.
Moja ciocia, która mieszka obok nas ma kilka kotów, których moja psica nie lubi i drze się na nie kiedy je tylko zobaczy. Jak widzi je z okna to jej one nie przeszkadzają a jak tylko wyjdzie z domu zaczyna koncert. Ja ją jakoś potrafię doprowadzić do porządku, ale nie zawsze jestem w pobliżu, a rodziców za bardzo się nie słucha. Nasiliło się po tym jak pojawiły się kociaki i kocurek podrósł (ciocia ma 6 kotów w sumie: kocur, kocica i 4 kociaki). Kocur siada u nas przy ogrodzeniu i zaczepia Hexę a ona wariuje (naprawdę się tak z nią drażni, bo ona go nie dorwie!). Za 5 miesięcy ciocia będzie miała dzieciaczka (cieszę się bardzo!) i nie chcemy, żeby Niuńka je non stop budziła. Jak mam jej uświadomić, że koty nie są warte żeby na nie szczekać?? Mam na to 5 miesięcy, ale warto już zacząć.

PS. A może ktoś chce słodkiego czarnego kociaczka około 3-miesięcznego?
Wcześniej miałam chętnych na kociaki, ale wszyscy porezygnowali :( - odpowiedzialność dorosłych ludzi, którzy mi się wydawali odpowiedzialni :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*Monia*']PS. A może ktoś chce słodkiego czarnego kociaczka około 3-miesięcznego?
Wcześniej miałam chętnych na kociaki, ale wszyscy porezygnowali :( - odpowiedzialność dorosłych ludzi, którzy mi się wydawali odpowiedzialni :angryy:[/quote]

Sorry, ale nie moge.. Obarczasz ludzi odpowiedzialnoscia za cioci nieodpowiedzialnosc? Przeciez wiadomo, ze ludzie nie wezma kotow. To, ze ktos kilka miesiecy temu deklarowal, ze chce, to przez tyle czasu z 10 razy mu sie odwidzi. Zwlaszcza przed wakacjami. Kotke czym predzej wysterylizujcie, bo inaczej w zastraszajacym tempie jej kociaki beda powiekszac grono kotow niechcianych. Zobacz chociazby na miau.pl ile jest wlasnie takich, malych slodkich kotkow, na ktore nie ma chetnych..

Link to comment
Share on other sites

Nikogo nie obarczam odpowiedzialnością, tylko jak ktoś mówi, że weźmie kotka, a później za tydzień już nie to raczej nie jest w porządku. Na sterylkę kotki kasy brak. Ja narazie zbieram na sterylkę mojej suńki i na szkolenie zacznę zbierać po sterylce.

Link to comment
Share on other sites

Mnie to po prostu nie dziwi, ze zrezygnowali. Wiekszosc tak robi, bo niczym nie sa zobowiazani. Sunie mozesz przypilnowac, a kotka za 3 miesiace znow bedzie miala male. Poza tym sterylka kotki jest tansza. No i wet moze ewentualnie rozlozyc na raty. Przeciez jak jest kocur i kotka, to beda sie mnozyc caly czas! A wy juz teraz nie macie co z kotkami zrobic. Zadziwia mnie wasza niefrasobliwosc.. Z jednej strony ludzie ratujacy psy, koty, szukajacy non stop domow, wyciagajacy chore koty ze schronisk a z drugiej nieodpowiedzialni ludzie.. Rece opadaja.. :angryy:

Link to comment
Share on other sites

witam
dolaczam sie do prosby
czy zna ktos spoob na oduczenie oszczekiwania kotow? moja suka to normalnie szalu dostaje, drze pape na cala ulice i sie rzuca na smyczy jak kota zobaczy.
pod blokiem moim mamy ok 8 kotow albo 10, rozmnazaja sie straszliwie, jedna pani je karmi codziennie po 5 razy, wiec one niedaleko mojego okna siedza i sie wyleguja, co dziwne udalo mi sie wykorzenic szczekanie na koty z okna.. bez slowa za fraki i na miejsce lub do innego pokoju, teraz przy oknie jest spokoj, ale na ulicy pogrom, zadne odwrocewnie uwagi nie wchodzi w gre, pilki, smakolyki ma gleboko w nosie, kot jest wazniejszy, juz naprawde nie wiem co zrobic. najgorzej jest wieczorem jak sie zciemni, zagladanie pod kazde auto, za kazdy rog, czy aby przypadkiem nie siedzi tam kot. co robic:niewiem:
jak wychodzimy kolo domu w dzien to czasami udaje sie przejsc obok kota, jest strasznie zaaferowana ale przynajmniej siedzi cicho, gorzej jak jestesmy od domu dalej, na uliczkach gdzie sa wille, tam tez zaczyna sie polowanie.
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

To nie są moje koty!! Moja ciocia też za bardzo się nimi nie przejmuje. Jak by to były moje zwierzaki to jakoś bym sobie z tym poradziła. Niestety ja nie mam kasy, żeby kotkę wysterylizować, a ciocia ma to gdzieś. Jej suczka jest wysterylizowana, ale to psiak troszkę domowy i zadbała o to.
Sunię chcę teraz wysterylizować, bo mam już porobione dziury w siatce mimo, że tata twierdził, że nie wejdą kawalerzy. A zresztą teraz wakacje i ja jestem w domu i mam czas się nią zająć po operacji. A czasem też się zdarza, że suczka nawet bardzo pilnowana ucieknie i co ja wtedy zrobię?? Moja suńka jak jej bardzo zależy to potrafi zwiać z domu na podwórko (przez balkon zwiewa, albo drzwi otwiera).
Jak uzbieram kasę to owszem wysterylizuję kotkę, ale co później?? Na podwórku ją zostawię po operacji. Do domu ja jej nie wezmę, bo Hexa ją zje albo zwarjuje, a ciocia w ciąży i też kota do domu nie wpuści (a zresztą to koty podwórkowe).
Edzina, może mi zaproponujesz jakieś rozwiązanie, bo w tej chwili jestem troszkę w kropce.

Link to comment
Share on other sites

Jesli to kotka podworkowa, to sprobuj wrzucic watek na miau. Moze ktos z Twoich okolic jest w stanie przygarnac ja na te kilka dni po sterylce i pozniej wypuscic. Jesli kotka nie ma wlasciciela, to jest mozliwa sterylka na talony. U nas np. mozna pobrac taki talon ze schroniska i sterylka jest darmowa. Teraz to juz nie wiem.. Czy to kotka cioci czy bezdomna? Moze moglaby chociaz w piwnicy ja przetrzymac te kilka dni? Zrobcie cos, bo w krotkim czasie bedzie stado kotow, nad ktorymi juz nikt nie zapanuje... :shake: A wiedz, ze juz 6 miesieczna kotka moze zajsc w ciaze..
Sorry, watek nie mial byc o kotach..

Link to comment
Share on other sites

Moja ciocia ma dom z ogrodem i te koty mieszkają na podwórku. Piwnicy nie ma, bo to dom parterowy. Coś postaram się wykombinować i zobacze co z tym problemem da się zrobić.
Wątek jest o obszczekiwaniu kotów i jak widzę to nie tylko ja czekam na rady w tej sprawie, bo także shangri_la ma podobny problem. Więc czekamy na rady w tej sprawie a nie w sprawie mojej cioci kotów.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 2 weeks later...

Ja mam problem podobny z tym małym szczególem ze kotke mam w domu. nasza koteczka jest juz u nas 8 lat a Antonek przybyl tydzien temu. Chcialabym zeby sie zaakceptowali i chociazby sie ignorowali- to jest moje marzenie. Jednak widze juz problem w zachowaniu psiaka, gdyz przy spotkaniu z kotką probuje ja zdominowac,a nasza Myszka nie jest bojowo nastawiona i z reguly ustepuje uciekajac wyzej. Wiem ze syberiany ciezko sie asymiluja z innymi zwierzakami. Czy w tym wypadku jest jakas szansa zeby dopomoc im w zapoznawaniu sie? Moze ktos z czytajacych ma podobne doswiadczenia, albo przeprowadzil juz takie zapoznanie? Co zrobic zeby psiak nie stal sie zbyt odwazny i bujczuczny? Anton ma dopiero 6 tygodni i nie chcialabym wyrzucac sobie, ze cos pominelam w jego wychowaniu i ze jest juz za pozno.

Wracajac do sprawy kotka, to moja kicia jest wysterylizowana i uwazam, ze kazdy posiadacz kota powinien tak zrobic. Jak ktos wspomnial suke moze utrzymac, choc jest to zapewne ciezka sprawa, ale wierzcie kotka to cwana bestia, jak chce to musi :)

Link to comment
Share on other sites

Ja bym ich puscila na zywiol i niech same sobie ustalaja hierarchie. Jak psiak bedzie za duzo podskakiwal, to kotka da sobie rade. Lepiej teraz niz pozniej, jak juz podrosnie. Moje koty maja 2 lata. Maks mial pol roku jak go wzielismy. Nie wtracalam sie w ich stosunki. On lubi ganiac koty, i chyba denerwuje go jak nie uciekaja. :-) A kotka uzywa pazurow jak zbyt blisko podejdzie. Kochac sie pewnie nigdy nie beda, ani nawet ignorowac, ale Maks nie ma morderczych zapedow, wiec nie ingeruje.

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

zacytuje tu samą siebie poniewaz nie zostala udzielona odpowiedz tak wiec raz jeszcze prosze o porade
[quote]witam
dolaczam sie do prosby
czy zna ktos spoob na oduczenie oszczekiwania kotow? moja suka to normalnie szalu dostaje, drze pape na cala ulice i sie rzuca na smyczy jak kota zobaczy.
pod blokiem moim mamy ok 8 kotow albo 10, rozmnazaja sie straszliwie, jedna pani je karmi codziennie po 5 razy, wiec one niedaleko mojego okna siedza i sie wyleguja, co dziwne udalo mi sie wykorzenic szczekanie na koty z okna.. bez slowa za fraki i na miejsce lub do innego pokoju, teraz przy oknie jest spokoj, ale na ulicy pogrom, zadne odwrocewnie uwagi nie wchodzi w gre, pilki, smakolyki ma gleboko w nosie, kot jest wazniejszy, juz naprawde nie wiem co zrobic. najgorzej jest wieczorem jak sie zciemni, zagladanie pod kazde auto, za kazdy rog, czy aby przypadkiem nie siedzi tam kot. co robic:niewiem:
jak wychodzimy kolo domu w dzien to czasami udaje sie przejsc obok kota, jest strasznie zaaferowana ale przynajmniej siedzi cicho, gorzej jak jestesmy od domu dalej, na uliczkach gdzie sa wille, tam tez zaczyna sie polowanie.
pozdrawiam[/quote]
od tego czasu zmieniło się tylko to , że tak nie szczeka, ale dzisiaj znowu na spacerku przechodziłyśmy koło auta pod którym siedział kot ( ja o tym nie wiedziałam) i oczywiście strasznie mocno mnie szarpnęła na smyczy, bez żadnego ostrzeżenia po prostu pociągnęła tak, że prawie zatrzymałam się na tym aucie. co na to poradzić, i jak ewentualnie karać takie zachowanie? jak kot jest daleko to juz sobie jakos radzę typu- fe niewolno, idziemy. ale jak kot nas zaskoczy to masakra :-(

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Mojej Hexie tak jakby przeszło trochę to szalone szczekanie na koty. Jak dzisiaj jeden siedział pod samochodem to trochę szarpnęł, ale ją zajęłam podskakiwaniem. Może spróbuj z jakąś piszczącą zabawką dla odwrócenia uwagi? Tak mi właśnie się wymyśliło..
A tak wogóle to zostałam bardzo miło zaskoczona przez moją kochaną psinkę podczas wizyty u mojej koleżanki. Nie zauważyłam kota przy drzwiach, a Hexa grzeczniutko go tylko obwąchiwała :multi: . Później w pokoju to samo. Dopiero jak kociczka sobie poszła to się zaczęły piski, a tak to był spokój. Może masz kogoś znajomego ze spokojnym kotkiem, żeby psinka mogła się zapoznać? Hexa się zapoznała i naprawdę jakoś grzeczniej się zachowuje, bo jeden kot przebiegał przez ulicę dzisiaj niedaleko nas i prawie zero reakcji mojej psicy :multi: .
A oto dowód na możliwość zaznajomienia się łobuziaka z kotem:
[IMG]http://www.photoape.com/album/photo/getPhoto.cfm?albumID=10648&photoID=428609[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

Ja też znam ten problem.
Dla mojego dobka gonienie kotów to najlepsza zabawa pod słońcem. Najpierw trzeba kota przestraszyć, żeby zaczął uciekać, a później jak już tak fajnie ucieka to można go gonić i szczekać :angryy:.

Mam w domu kota, czasem gościnnie zdarzają się obce koty w domu i nie ma problemu. Zapoznane kotki to swoje kotki. Mogą jeść z psiej miski, mogą spać na psim posłaniu, mogą na pasa fuczeć i skakać i nawet jeśli ich nie kocha to nigdy nie ruszy (nie jest wychowywany z kotami od szczeniaka, nasz kot pojawił się u nas gdy Amon miał jakies 4 lata już).

Ale jak wypatrzy nie daj Boże obcego kota na podwórku to koniec. Pół biedy jak jest na smyczy, co tam, pańcia będzie miała najwyżej zwyrodnienia stawów na starość. Ale już kilka razy miałam takie sytuacje, że bałam się czy kot ujdzie z życiem, gdy taki koci kamikadze pojawiał się w zasięgu wzroku biegającego luzem Amona.

Natomiast jedna sytuacja dała mi do myślenia. Raz idąc po zmroku wzdłuż pobliskiego bloku nie zauważyłam siedzącego pod krzakiem kota. Amon zauważył go dopiero gdy był już na odległość smyczy od niego. No i był oczywiście szybki wyskok do kota, który zamiast uciekać tylko zasyczał i nastawił pazurki do pacania po psim ryju. Pies normalnie w szoku, obwąchał kota i zniesmaczony dał sie grzecznie odprowadzić. Kotek nie ucieka - kotek fe.
I jestem absolutnie pewna że mój szalony pies miał sposobność kilka razy koty uszkodzić, ale tego nie zrobił. Sprawić żeby kicia uciekała, nastraszyć kicie - to jest to, konsumować na szczęście już niekoniecznie.

Jednak ta jego "miłość do kotów" jest mi bardzo i dosłownie nie na rękę (stawom nie służy ;)) więc dołączam się do pytania o sprawdzone sposoby na osłabienie kociej "miłości".

Link to comment
Share on other sites

1. Komenda przerwania danego zachowania (u mnie "ee!" albo "fe" albo "zostaw")
2.Kiedy pies przerywa skupiamy go na sobie (jak nie ujada, ale patrzy i się czai" można lekko pociągać smyczą - na zasadzie "halooo ja tu wciąż jestem" żadnego przestawiania psa smyczą) nagradzamy zwrócenie uwagi na nas
3.skupiamy psa i zaczynamy coś ćwiczyć (coś co pies ma opanowane) i nagradzamy baaardzo.
Ogólnie czynimy się centrum wszechświata - musimy być fajniejsi niż jakiś tam kot.
Jeżeli to możliwe to staramy się kota wypatrzeć przed psem (wygląda się jak świr jak się szuka i rozgląda na niby pustej ulicy wiem) i skupić go na sobie nie pozwalając na atak/darcie pyska.
Jak już mamy psa który umie się skupić mimo kota, warto przechodzić obok kota wolniej, nagradzać itd żeby pies wiedział "o kot, dostane ciacha jak nie wydre paszczy".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']1. Komenda przerwania danego zachowania (u mnie "ee!" albo "fe" albo "zostaw") [/quote]
niestety niezbyt działa, tzn moge powiedziec "FEEEEEEEEE" ale bardzo ostro i to[U] zanim [/U]zacznie sie rzucac i to pomaga tyle o ile sie nei rzuca na smyczy tylko sie czai :angryy: i jesli komendy nie powtorze po krotkim czasie to moze spowodowac rzucanie na smyczy i ujadanie...

[quote name='WŁADCZYNI'] 2.Kiedy pies przerywa skupiamy go na sobie (jak nie ujada, ale patrzy i się czai" można lekko pociągać smyczą - na zasadzie "halooo ja tu wciąż jestem" żadnego przestawiania psa smyczą) nagradzamy zwrócenie uwagi na nas [/quote]
no wlasnie neistety jak juz przerwie zachowanie po zastosowaniu "FEE" to nie ma bata zeby na mnei spojrzala, czai sie na kota na ugietych nogach i musze lekko pociagnac smycz zeby zwrocila sie w kierunku w ktorym ide, no chyba ze kot juz sie oddalil na tzw bezpieczna odleglosc ( czyli taka ktora nie powoduje ujadania choc i tak najgorszy jest moment jak kot z bliskiej odleglosci wybiera ucieczke zamiast zamarcie bo wtedy moze to powodowac szarpniecie mnie smycza i ujadanie)
lekkie pocoagniecie smycza w przypadku kota w obrebie wzroku nie daje nic, kompletnie, zero reakcji :shake:

[quote name='WŁADCZYNI'] 3.skupiamy psa i zaczynamy coś ćwiczyć (coś co pies ma opanowane) i nagradzamy baaardzo.[/quote]
to daje sie zrobic idewalnie jesli to ja zobacze kota przed psem wtedy mozemy obok tego kota nawet przejsc dosc blisko, jesli jest "praca".

[quote name='WŁADCZYNI'] Ogólnie czynimy się centrum wszechświata - musimy być fajniejsi niż jakiś tam kot.
Jeżeli to możliwe to staramy się kota wypatrzeć przed psem (wygląda się jak świr jak się szuka i rozgląda na niby pustej ulicy wiem) i skupić go na sobie nie pozwalając na atak/darcie pyska. [/quote]
no wlasnei to jest jedyny sposob, czyli moja reakcja zanim suka zobaczy kota :roll:

[quote name='WŁADCZYNI'] Jak już mamy psa który umie się skupić mimo kota, warto przechodzić obok kota wolniej, nagradzać itd żeby pies wiedział "o kot, dostane ciacha jak nie wydre paszczy".[/quote]
tak robimy ale niestety w kwestii gdy ona zobaczy kota wczesniej niz ja to nic to nie daje ze umie sie skupic, jak ja jestem nieprzygotowana to koniec, albo jak sie zaczyna czaic to musze warknac "FEE" ostro albo mam rzucanie sie na smyczy i wyrwane rece :placz:

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Shangri_la wydaje mi się że jedyną metodą (po za wytruciem kotów, czego nie polecam) będzie tłuczenie posłuszeństwa i skupiania na Tobie do oporu.
Dużo krótkich sesji, opłacalnych dla psa. Jeżeli pracujesz z klikerem to warto go wykorzystać do tego, jeśli nie warto się nim zainteresować bo jest jasny dla psa.
"fe" powinno być (jeżeli komenda zatrzymująca) to w trakcie ataku, jeżeli karcąca tak samo. Jeżeli przed atakiem to jeszcze nie masz za co skarcić ani czego zatrzymywać. Może warto psa wtedy posadzić/odwrócić uwagę piszczac, machając zabawką i zachowując się nie do końca normalnie ale co zwabi psa i nagrodzić.
Nie wiem jak szkolisz, jakich metod używasz ale jeżeli nie przeszkadzają Ci negatywne, tradycyjne metody może warto czymś rzucić żeby odwrócić uwagę psa ? Albo użyć dławika/OE/kolczatki. Jeżeli ćwiczenie posłuszeństwa nic nie da, poszłabym w stronę profesjonalnego szkolenia, nawet z użyciem negatywów. Bałabym się że w końcu nie utrzymam psa lub zrobi krzywdę lub jemu zrobią.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']Shangri_la wydaje mi się że jedyną metodą (po za wytruciem kotów, czego nie polecam) będzie tłuczenie posłuszeństwa i skupiania na Tobie do oporu. [/quote]
no czyli nadal bede pracowac skupienie uwagi na mnie zanim zobaczy kota... zauwazylam ze to troche pomaga ale naprawde baaardzo niewiele :roll: tzn jest lepiej niz na poczatku przed cwiczeniami ale to juz trwa baaardzo dlugo te nasze cwiczenia...
[quote name='WŁADCZYNI'] Dużo krótkich sesji, opłacalnych dla psa. Jeżeli pracujesz z klikerem to warto go wykorzystać do tego, jeśli nie warto się nim zainteresować bo jest jasny dla psa. [/quote]
tak tak, w niektorych przypadkach pracuje klikerem, sucz go bardzo lubi, moze zaczne probowac te koty na kliker ale w sumie to neiwiem czy kot nie wygra z jedzeniem czy zabawka ...
[quote name='WŁADCZYNI'] "fe" powinno być (jeżeli komenda zatrzymująca) to w trakcie ataku, jeżeli karcąca tak samo. Jeżeli przed atakiem to jeszcze nie masz za co skarcić ani czego zatrzymywać. Może warto psa wtedy posadzić/odwrócić uwagę piszczac, machając zabawką i zachowując się nie do końca normalnie ale co zwabi psa i nagrodzić. [/quote]
no przed atakiem karce fe za czajenie sie na kota, bo dokladnie po suce widac ze juz juz zaraz sie bedzie wyrywac wtedy to fe ja stopuje jakby

[quote name='WŁADCZYNI'] Nie wiem jak szkolisz, jakich metod używasz ale jeżeli nie przeszkadzają Ci negatywne, tradycyjne metody może warto czymś rzucić żeby odwrócić uwagę psa ? Albo użyć dławika/OE/kolczatki. Jeżeli ćwiczenie posłuszeństwa nic nie da, poszłabym w stronę profesjonalnego szkolenia, nawet z użyciem negatywów. Bałabym się że w końcu nie utrzymam psa lub zrobi krzywdę lub jemu zrobią.[/quote]
szczerze przyznam ze nie przeszkadzaja mi takie negatywy, bo jesli np mialoby to ocalic zycie mojego psa gdy np wyrwie sie i nie wytrzyma karabinek, zerwa sie szelki, niewiem ja sie poslizgne i wypuszcze smycz, i inne takie przypadki losowe ( pomijajac fakt jak kot pojawi sie gdy sucz jest spuszczona ze smyczy, choc to sie zdarza bardzo rzadko- w parku- a tam nie ma ulic, zreszta to samo dzieje sie z wiewiorkami a chyba nawet gorzej niz z kotami... )to kazdy sposob nie jest zly ( wiadomo byle z glowa), ale przezornie zaczne od najbardziej lajtowych czyli klikera...
w sumie to wyrzut kluczy tez niezle dziala jak juz pobiegnie za ta wiewiorka w parku to na dzwiek spadajacych kluczy zawraca momentalnie do nogi, niestety dzialaja tylko klucze mojego TZa :angryy: ( choc obojetne kto rzuci) moze dlatego ze ma ich calkiem spory pek ( chyba ponad 10) a ja tylko trzy i tak nie halasuja jak spadna...

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Myśle że to nie będzie pocieszające ale ja pracowałam około roku żebyśmy mogły się opanować, wrócić na agility i nie zjadać od razu wszystkiego co nie ucieka na drzewo.
Im psa bardziej kręci pogoń tym jest trudniej, ale jaka satysfakcja jak się uda.
Próbuj, może pod okiem jakiegoś fachowca?
Pozdrawiam Asia&Kieszonkowy Morderca

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...