ewajanka Posted November 2, 2010 Share Posted November 2, 2010 23 października wylądowałam z Arnoldem u naszego "wsiowego"weta, ponieważ psiak nie mógł się wysikać. Założono cewnik, spuszczono mocz, podano doraźnie leki i skierowano nas natychmiast do Lublina. Z mężem załadowaliśmy go do aut i w drogę do kliniki. Przez myśl nie przeszło mi że to jest podróż w jedną stronę, że wrócimy bez naszego przyjaciela. W klinice zrobiono rtg j. brzusznej i usg, no i się zaczęło. Poważne zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa lędźwioego ,kamyczek w pęcherzu moczowym i torbiel w lewym płacie gruczołu krokowego. Za namową lek. S. zostawiliśmy Arnolda w szpitalu w celu przygotowania go do operacji. Lekearz adzwonił do nas tego samego dnia po godź. 21 i stwierdził, że Arnold ma niewydolnośc nerek, czterokrotnie powiększone lewe jądro i przerost ciał jamistych wzdłóż prącia, prawdopodobnie na tle nowotworowym. Kazał nam przespać się z tym i rano podjąć decyzję. Noc była koszmarem, wiedziałam, że wyjście jest jedno, że to koniec. Nazajutrz kiedy dotarliśmy do kliniki, lekarz jeszcze raz przedstawił sytuację. Popłakałam się. Zapytałam wprost; co by zrobił gdyby to był jego pies. Wiedziałam co powie, nie wiem na co liczyłam. Lekarz oczywiście wskazał eutanazję i powiedział, że można przeprowadzić operację tak jak planowaliśmy, narazić psa na cerpienie i wziąść za to pieniądze ale to Arnoldowi nie pomoże. Poprosiłam o parę minut pobycia z psiakiem. Usiedliśmy na podłodze i tuiliśmy to wielkie, schorowane ciałko do siebie. Byliśmy przy nim do końca. Wiecie.. znam męża od 12 lat ale pierwszy raz widziałam jak łzy płynęły mu po policzkach. Wyłam jak bóbr z bezsilności. Pomogliśmy mu przejść za TM. Pobiegł do Agusi, która odeszła 3,5 roku temu, za którą bardzo tęsknił. Arnold był miksem owczarka kaukaskiego , w sierpniu skończył 10 lat. Wet mówił że to był stary pies. Nigdy nie zastanawiłam się czy to dużo, po prostu był znami. Byał fantastycznym stróżem i przyjacielem domu. A teraz juz go niema. Wiecie.... czasami ma wyrzuty sumienia i wcale nie pomaga fakt, że odszedł bez bólu i niecierpi. Żegnaj psiaku. Czekaj tam na mnie, kiedyś się spotkamy.:-( Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta i zapłacze za nim tak jak ja. Lekarz z LCMZ dr.S. zrobił na mnie ogromne wrażenie, ma super podejcie do psów i ludzi stojących przed tak trudnym jak my wyborem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Igiełka Posted November 2, 2010 Share Posted November 2, 2010 Wiem jak bardzo boli odejście... :-(:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewajanka Posted November 10, 2010 Author Share Posted November 10, 2010 Tak trudno uwierzyć, że już go nie ma na tym świecie :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Olga7 Posted November 10, 2010 Share Posted November 10, 2010 Bardzo wam wspolczuję i rozumiem jednocześnie.Zegnaj Arnoldzie ...... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewajanka Posted February 8, 2011 Author Share Posted February 8, 2011 [URL=http://wstaw.org/w/lfY/][IMG]http://wstaw.org/m/2011/02/08/Obraz_164_jpg_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://wstaw.org/w/lfZ/][IMG]http://wstaw.org/m/2011/02/08/Obraz_165_jpg_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL] Oglądam fotki i tak mi smutno i pusto bez Ciebie psiaku.;( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katik Posted February 11, 2011 Share Posted February 11, 2011 Bardzo mi przykro :( Taki był piękny ['] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.