ira.s Posted October 25, 2010 Share Posted October 25, 2010 Zastanawia mnie, czy haszczaki wychowywane (i to niekoniecznie zaraz od maleńkości, żeby nie było tak łatwo) wespół z innymi rasami psów i kotów (a także różnych gatunków udomowionych ptaków oraz gryzoniów), jakoś szczególnie sobie konkretne ich odmiany umiłowały, a które wprost przeciwnie antypatycznie odrzuciły... jakie są Wasze doświadczenia na tym polu (czy należy jakoś szczególnie w obecności Huskich uważać przy wnoszeniu do domu nowych czteronożnych/pierzastych współlokatorów?)?! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
przeszlus Posted October 27, 2010 Share Posted October 27, 2010 Wszelkie ptactwo jest zwykle bee. Z kotami jest różnie tak jak i z psami. Między sobą mogą się bawić albo się nie lubieć,haszczaki samych siebie zwykle lubią. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ira.s Posted October 27, 2010 Author Share Posted October 27, 2010 [quote name='przeszlus']Z kotami jest różnie tak jak i z psami.[/QUOTE] Ciekawi mnie szczególnie, czy np. 5-letni Husky (tzn. chowany do tej pory w "sierocych" warunkach, czyli bez współudziału innych zwierzęcych domowników) zaakceptowałby wprowadzenie do domu 3-miesięcznego klasycznego kociaczka (czyt. egzotycznością nie odbiegającą od egipskiego Mau) wraz z 2-miesięcznym szczeniaczkiem w typie obronno-stróżującym (z ras bardziej bojowych niż pasterskich)?! Macie może jakieś osobiste doświadczenia na tym polu??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
przeszlus Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 Wiesz jeśli pies był w sierocych warunkach to możę być naprawde rożnie prostokątnie,podłużnie. Wiesz da się to osiągnąć ale napweno na samym poczatku byłoby cieżko. Na Animal Planet pooglądaj sobie program resocjalizacja z Pitbullem.Albo w miescie psów był odcinek o pit bullach z posiadłości jakiegoś sportowca i dało się uzyskać efekty mimo iż psy ze sobą walczyły a suka miała powyrywane zęby aby nie atakowała na przymusowym kryciu. Było też o łożu gwałtu dla zwierząt ale się rospisywać nie będę bo nie mam ochoty wraqcać di tych zdjęć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ira.s Posted November 2, 2010 Author Share Posted November 2, 2010 [quote name='przeszlus']...suka miała powyrywane zęby... Było też o łożu gwałtu dla zwierząt...[/QUOTE] Bez przesadyzmu tylko proszę ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
przeszlus Posted November 3, 2010 Share Posted November 3, 2010 a skąd taki pomysł. Dlaczego twierdzisz że tak nie było ? Nie było to łoże czy coś ale tak to się niby nazywało. tak skonstruowane aby suka nie mogła się sprzeciwiać kryciu. Poszukaj sobie może znajdziesz ten odcinek. Zarazja poszukam tylko nie wiem jak ten program się nazywa ale dam radę. [url]http://www.teleman.pl/prog-910767-miasto-psow-nowe-poczatki.html[/url] tu jest o tym programie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
INU Posted November 3, 2010 Share Posted November 3, 2010 Może ja się nie znam, bo nie mam huskiego, ale szczerze wątpię, żeby były u nich jakieś większe problemy z agresją w stosunku do innych psów, przecież to psy na ogól łagodne i przystosowane do życia w stadzie są. Oczywiście co innego, jak pies jest "przypadkiem beznadziejnym", ale chyba nie o tym miało być, tylko o ogóle? Jeżeli chodzi o inne zwierzęta domowe, to z pewnością już wcześniej wspomniane ptaki, a także gryzonie (z tego samego powodu - uciekają, to pies odczuwa potrzebę ich łapania). A z kotami... Chyba po prostu trzeba mieć albo psa od maleńkości wychowanego z kotami, albo wybrać sobie takiego kota, który nie będzie ani zbytnio płochliwy, ani agresywny. Jednym słowem - idealny ;) Trzeba oczywiście wziąć też po uwagę indywidualne cechy psa. Na przykład genetycznie to mój akita powinien mieć skłonności do polowań (takie było pierwotne przeznaczenie rasy), a jednak koty sąsiadów ignoruje. W przeciwieństwo do drugiego mojego czworonoga, Misia - mieszańca dość mocno spokrewnionego z owczarkami niemieckimi - który żadnemu kociakowi nie przepuści. Co ciekawe, Fukashi wychował się jedynie w towarzystwie psów, za to Misio miał koty pod nosem od urodzenia :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
przeszlus Posted November 3, 2010 Share Posted November 3, 2010 to zapewne też jest dziedziczne. Tylko że w przykładzie który podała Iraz było żepies odizolowany,to też by zdziczał. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamel Posted December 18, 2010 Share Posted December 18, 2010 Mój husky "zabijaka" wszystkiego co się rusza został przeze mnie przyzwyczajony do kota:)!!!!!!!! Tzn. pies jest samcem strasznie dominującym (inne psy resztę rodziny, ja na razie jestem ponad nim:), Było to w lipcu 2010r, pies miał 6 lat, w domu był tylko królik w klatce, ale jak go widział to się oblizywał:) Kota-kocicę, małą ok 3 miesięczną wzięłam mimo ogromnej obawy, a że pies jest połowe czasu u nas, połowe u roziców, to myślałam, że będę się nimi wymieniać:) Ale było to tak uciążliwe, ciągłe pilnowanie, zamykanie ich w innych pokojach itd, że chciałam spróbować. Tak na marginesie pies miał już na sumieniu 2 koguty i 1 kurę, koty chyba chciał dopaść i... nie wiem co bo nigdy mu się nie udało:) Kot był na początku w bardzo dużej klatce jak na 2 huskie, pies już go widział, wywąchał. Zaczęłam tak:) pies leżał sobie w przedpokoju, wzięłam kota na rence i dałam powąchać(serce miałam na ramieniu), mówiłam spokojnie do psa, chwaliłam go, głaskałam, kota mocno trzymałam:) Potem kota położyłam na ziemi w odl metra i trzymałam 1 ręką, drugą głaskałam psa i chwaliłam, potem dałam smakołyk psu i jego głaskałam i chwaliłam, potem 1 smakołyk psu 1 kotu:) I psa chwaliłam i tak z 5 minut, potem dalej nie pamietam dokładnie ale chyba pusciłam na chwile kota a trzymałam i głaskałam psa, potem puściłam i psa:) I tak powoli chyba na 2 dzień pies latał za kotem, kot go boksował łapami i syczał:) Potem kot sam latał za psem i go ciągnął za ogon i boksował po pysku jak pies chciał go podgryść:) I tak oto mam w domu huskiego "mordercę" kotów-byłam tego od zawsze pewna, i kota biegającego luzem przy psie:))))) Rodzice i mąż prawie zawału nie dostali jak im zademonstrowałam wypuszczenie kota z klatki w paszczę naszego psa:))))))) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ira.s Posted December 18, 2010 Author Share Posted December 18, 2010 [quote name='Kamel']...Kota-kocicę, małą ok 3 miesięczną wzięłam mimo ogromnej obawy...[/QUOTE] A jakiej rasy jest to kotka?! Bo pewnie nie każda kocia odmiana do z natury łownego haszczaka się nada (te w typie nordyckim chyba szybciej znajdą z syberianami wspólny krąg zainteresowań ;)), pomimo że przeciwna płeć jest tutaj bardzo pomocna (znika bowiem wówczas problem dominacji). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted December 22, 2010 Share Posted December 22, 2010 [FONT=Arial]Problem dominacji miedzyrasowej i stad rozne plcie :crazyeye::lol:? Ira, skad wezmiesz tyle plci, jak bedzie wiecej niz dwa zwierzaki w domu (z opiekunami wlacznie) :eviltong:? co do ras, raczej nie poleca sie rag dolls, z racji specyficznej reakcji na stres (mozliwej do wystapienia). [/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ira.s Posted December 25, 2010 Author Share Posted December 25, 2010 [quote name='karjo2'][FONT=Arial]Problem dominacji miedzyrasowej...[/FONT][/QUOTE] Jeśli już to międzypłciowej! Nie jest bowiem dla żadnego właściciela haszczaków żadną tajemnicą fakt, iż pośród tej północnej rasy szczególnie dochodzą do głosu ich naturalne instynkty stadne i stąd suczki/samczyki (bez względu na rasę) będą ze sobą w obrębie jednej płci ostro rywalizować o palmę pierwszeństwa w swojej "watasze" (nie wiem oczywiście na ile się ten problem dominacji przekłada na inne gatunki zwierząt, ale podejrzewam, iż te bliżej z psowatymi spokrewnione - kotowate, co by nie mówić, także lubią między sobą o wyższą pozycję hierarchiczną konkurować - będą się rządzić podobnymi prawami). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted December 25, 2010 Share Posted December 25, 2010 A moge sie dowiedziec, jakie przykladowo kotowate sa blizej spokrewnione z psem, tak z zycia wziete? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ira.s Posted December 27, 2010 Author Share Posted December 27, 2010 Wystarczy porównać stadne zachowania wilków i choćby lwów, aby zauważyć, że wbrew pozorom aż taka znowu przepaść psowatych i kotowatych od siebie - w tym szczególnym oczywiście shierarchizowanym aspekcie - nie dzieli (swoją drogą częstokroć publikowane są wszelkiego typu poradniki nt. psów i kotów w jednym wspólnym tomie, co dobitnie dowodzi, iż pomimo oczywistych różnic między tymi gatunkami są one w istocie najbliżej ze sobą "spokrewnionymi" zwierzętami udomowionymi). P.S. Tak na marginesie, to warto też się w tym miejscu zastanowić, dlaczego w haszczakowej literaturze często przewija się zachowawcze porównywanie Siberianów nie tyle stricte do psów, czy wilków, ale do czegoś pośredniego pomiędzy psem, wilkiem i właśnie kotem (co nie bez kozery daje również pewne podstawy do tego rodzaju rozważań). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted December 27, 2010 Share Posted December 27, 2010 Umiesz poprawic humor :eviltong:... Po kolei, bo upakowales tych mitow, ze wiecej sie nie dalo. Z jednej strony odwolujesz sie do grupy syberianow, piszac o rywalizacji w ramach roznych ras, za chwile przenosisz to na grunt miedzygatunkowy. Owszem psy sa hierachiczne w obrebie gatunku, to oczywiste. Rownie oczywistym jest, ze ustalenie hierarchii niekoniecznie bedzie krwawe, na pewno nie bedzie to stale, codzienne szarpanie sie psa dominujacego z reszta stada :evil_lol:. Ustalenie przewodnictwa i kolejnosci w stadzie na ogol dokonuje sie w dosc krotkim czasie, dopiero zaburzenia typu cieczka, dorastanie mlodych osobnikow, wprowadzenie nowych itp. bedzie powodowalo przegrupowanie - a samo ustalenie kolejnosci moze wygladac roznorako. Widzialam stado, gdzie wprowadzono nowego hasiora i na pozor nic sie nie dzialo, poza dokladnym obwachaniem sie psow, ale jak sie wiedzialo na co patrzec, to ukladanie relacji psow bylo intrygujace. Podobnie tworzenie sie stada z kilku osobnikow - na pozor nie bylo zadnego przepychania sie... A z drugiej strony bywalo, ze sama cieczka u podrostka skonczyla sie szyciem kilku psow.. Dalej, nie ma czegos takiego, jak kotowate spokrewnione z psem - inny gatunek, inne pochodzenie. Co do ustalenia hierrachii miedzy samymi kotami, bedzie jak powyzej, ustalenie moze wygladac jeszcze subtelniej dla ludzkiego oka. Natomiast co do pomyslu na rywalizacje miedzygatunkowa, bedzie raczje wynikala z zawlaszczania zasobow (szczegolnie w warunkach domowych), polegala na 'przechytrzeniu' anizeli probach silowych, a czesto po prostu bedzie to koegzystencja. I nie bedzie to mialo kompletnie nic wspolnego z plcia osobnikow. Dalej, do obrzydzenia, nie ma co sie odwolywac do struktur wilkow w tlumaczeniu relacji psow w domach, podobnie nie ma sensu ocenianie pokrewienstwa miedzygatunkowego na bazie zachowan stadnych roznych zwierzat, rownie dobrze moglbys odwolac sie do np. koni, malp, czy jakichkolwiek zwierzat zyjacych grupowo. Poradniki zawierajace opisy korow i psow w jednym sa z cyklu 'Nauka pilotazu w weekend', nie traktowalabym tego polaczenia jako zrodlo wiedzy merytorycznej, do wysnuwania tak mylnych i udziwnionych wnioskow. raczej wzielabym pod uwage, ze ze zwierzat domowych najczesciej trzymamy koty i psy ;). No i na koniec odwolanie sie do literatury o zaprzegowcach, nawiazujacej do wilkow, wynika z prostego faktu czestego trzymania psow w stadach, stad zachowania charakterystyczne w ramach gatunku; nawiazanie do kotow - raczej do 'kociego' charakteru - duzej niezaleznosci, pewnosci i podejmowania decyzji na 'wlasna lape'. PS. Z ciekawosci, trudno mi uwierzyc w Twoje teorie, albo podpuszczasz, albo powstanie cos w stylu showmana Galuszki/Fennel dla biednych zaprzegowcow, te teorie sa tak wymyslne :evil_lol:.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ira.s Posted December 28, 2010 Author Share Posted December 28, 2010 [QUOTE]…nie bedzie to mialo kompletnie nic wspolnego z plcia osobnikow.[/QUOTE] Skoro tak, to jak wytłumaczysz fakt (sic!), że pod jednym dachem znacznie mniej konfliktowe są relacje na linii pies-kotka lub kocur-suczka, a niżeli pies-kocur i kotka-suczka (skoro tą Twoją "walką o zasoby" raczej trudno się tutaj wykpić)?! [QUOTE]...nie ma co sie odwolywac do struktur wilkow w tlumaczeniu relacji psow w domach...[/QUOTE] Doprawdy?! To ciekawe dlaczego z takim "uporem maniaka" praktycznie wszyscy poważni publicyści kynologiczni podkreślają w swoich eksperckich pracach, aby na zachowania Naszych udomowionych psów zawsze patrzeć przez pryzmat ich wilczej natury, którą te szczególnie w hierarchii rodzinnej/stadnej przenoszą na z "socjalizowany grunt". [FONT="][QUOTE]...ze zwierzat domowych najczesciej trzymamy koty i psy...[/QUOTE] Bynajmniej, gdyż obok nich równie licznie (jak nie liczniej) występują w Naszych domach rybki, gryzonie, ptaki, gady, płazy, etc. (które w przeciwieństwie do psów i kotów wymagają znacznie mniejszej przestrzeni życiowej i stąd szybciej każdy z Nas może sobie na nie pozwolić), a mimo tego jakoś trudno znaleźć literaturę, która wrzuciłaby je do jednego wora z w/w czworonogami (zresztą jeśli sami hodowcy i weterynarze częstokroć publikują w jednym tomie porady dla właścicieli psów i kotów, to niepodobnym by było podejrzewać ich o to, iż czynią to z lekkomyślności, czy też lenistwa).[/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MaDi Posted December 28, 2010 Share Posted December 28, 2010 Miałam w tym roku pod opieka dwie dorosłe sunie husky, które były zagłodzone, a dotychczasowe życie spędziły na łańcuchach w stodole. Obie nie zjadły kotów starsza przejawiała nawet instynkt macierzyński w kierunku małych kotków. Były natomiast zainteresowane kawkami. Mój osobisty pies bardziej malamut niż husky;) Kocha niemal wszystkie zwierzęta,wychował m.in. 3 koźlęta sarny. Ma czasem chęci na gołębie, przez pewien okres był zafascynowany konkretnie jedna sztuką koloru czarnego:hmmmm: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted December 28, 2010 Share Posted December 28, 2010 Poprosze o wiarygodne zrodla badan co do problemow na poziomie walki plci w stosunkach miedzygatunkowych. Widocznie czytamy co innego, kogo innego uznajemy za autorytety, bo ja na razie z madrych publikacji napotykam podkreslanie, ze pies to nie wilk i obserwacje na podstawie wilkow (na dodatek w niewoli) nijak sie maja do obserwacji zachowan psow. Jedynym nawiazaniem do podobienstw do zachowan wilkow, z racji pokrewienstwa, beda zachowania stadne miedzy psami ( ale beda to generalne zachowania spoleczne). Rybki i inne drobne zwierzeta sa albo domena dosc ograniczonego ( w porownaniu do psiarzy i kociarzy razem wzietych) srodowiska hodowcow i pasjonatow albo sa po prostu petami, z racji dosc ograniczonego kontaktu i zamknietej (na ogol) przestrzeni zyciowej mniej 'problemowymi', a moze raczej cieszacymi sie mniejszym dociekaniem ze strony opiekunow. Dla mnie OT, robi sie znow jakis absurd z teoriami z kapelusza.... Co do realiow, nieraz dane bylo mi obserwowac rozne sklady ludzko -zwierzece, czesto zgodnie koegzystujace, a czasem po prostu wymagajace izolacji niektorych zwierzat od siebie, dla ich bezpieczenstwa, niezaleznie od plci. Bardziej istotne sa roznice gabarytowe, kondycja, stan zdrowia czy wiek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Merrick Posted December 28, 2010 Share Posted December 28, 2010 Tamlin ubóstwia naszą sześcioletnią kotkę Kiarę, natomiast ona tratuje go gorzej niż źle ;). On przynosi jej zabawki, chce ją myć, a gdy ona zżera mu karmę z miski to on czeka jak taka sierotka kiedy ona skończy. Gdy on sobie śpi to wtedy Kiara przyjdzie i go powącha albo da biednemu w twarz. Pamiętam jak raz było mi go szkoda, podszedł do Kiary z ulubioną zabawką, położył ją przed nią i szturchnął noskiem ( zabawkę ) w stronę kotki, a ona popatrzyła na niego, dała mu w twarz ( na szczęście nie pazurami ) i uciekła. Tamlin siadł i zaczął piszczeć...myślałam że uduszę Kiarę tak smutna to była scena. Ale ja myślę że ona tak tylko udaję że go nie lubi ;) bo jak kiedyś kąpałam Tamlina, i on demolował całą łazienkę próbując uciec z wanny, zaczął wyć jakby go ze skóry obdzierano i co się stało ??? Nagle słyszę z mamą drapanie i głośne miauczenie pod drzwiami, otwieram a tam Kiara. Weszła, sprawdziła co z Tamim i wyszła. Cały wieczór była obrażona, do nikogo nie chciała przyjść, podeszła natomiast do Tamlina, który leżał pod ścianą ( też obrażony ), położyła się mu przy łapie i pilnowała czy żadna ''krzywda '' mu się nie dzieję :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ira.s Posted January 3, 2011 Author Share Posted January 3, 2011 [quote name='MaDi']...starsza przejawiała nawet instynkt macierzyński w kierunku małych kotków.[/QUOTE] No proszę... czyli jakieś tam "pokrewieństwo" musiała w nich wyczuć, że się poczuła za nie w matczyny sposób odpowiedzialna. [quote name='MaDi']...bardziej malamut niż husky...[/QUOTE] Ciekaw jestem, czy ta tolerancja względem innych zwierząt jest regułą wśród malamutów, bo instynkt łowcy u haszczaków wydaje się jednak trudniejszy do opanowania. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ira.s Posted January 3, 2011 Author Share Posted January 3, 2011 [quote name='karjo2']...wiarygodne zrodla badan...[/QUOTE] Teoretyzować nie ma tutaj co, kiedy empiryczna obserwacja sama tego dowodzi. [quote name='karjo2']...obserwacje na podstawie wilkow (na dodatek w niewoli) nijak sie maja do obserwacji zachowan psow.[/QUOTE] Bzdura, gdyż wiele dzikich wilków po udomowieniu zachowuje się przy człowieku analogicznie jak typowy pies (kilka m-cy temu nawet oglądałem reportaż o ukraińskich harley'owcach, którzy przygarnęli pod opiekę dorosłego już wilka i gdy tylko zajeżdżali do swojej leśniczówki, to ten witał ich serdecznie dosłownie jak pospolity kanapowiec), dzięki czemu w ogóle dopuszcza się ciągle do ich krzyżowania z psami (choćby owczarkami niemieckimi). [quote name='karjo2']Rybki i inne drobne zwierzeta sa domena dosc ograniczonego srodowiska hodowcow i pasjonatow...[/QUOTE] Raczysz chyba żartować, gdyż pośród mieszczuchów (a już szczególnie tych wielkomiejskich) znacznie niższy jest odsetek posiadaczy psów i kotów, a niżeli mniej zajmujących zwierząt akwariowych (w dużych miastach tylko nieliczni mogą sobie pozwolić na "futrzastego czworonoga", kiedy rybki, żółwia, czy chomika może mieć praktycznie każdy). [quote name='karjo2']Bardziej istotne sa [B]roznice gabarytowe[/B], [B]kondycja[/B], [B]stan zdrowia[/B] czy [B]wiek[/B].[/QUOTE] Jakoś nie zauważyłem, aby te czynniki miały większy wpływ na zgodne współżycie psów i kotów (oczywiście unikając skrajności), kiedy na płeć bynajmniej nie są one obojętne (i trudno aby były, skoro instynktownie lgną do przeciwnej płci, a o której względy zabiegają między sobą). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ira.s Posted January 3, 2011 Author Share Posted January 3, 2011 [quote name='Merrick']Tamlin ubóstwia naszą sześcioletnią kotkę Kiarę (...) ona tak tylko udaje że go nie lubi...[/QUOTE] A czy wyobrażasz sobie taką zażyłość swojego psa z kocurem?! Rozumiem, że Twoja kotka jest dwukrotnie starsza od psa i to on się przy niej chował, także jestem ciekaw, jak by się zachowywał w odwrotnej sytuacji, kiedy samemu przyszłoby mu "matkować" (czy uważasz, że byłby wówczas równie względem niej układny???). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Merrick Posted January 3, 2011 Share Posted January 3, 2011 [quote name='ira.s']A czy wyobrażasz sobie taką zażyłość swojego psa z kocurem?! Rozumiem, że Twoja kotka jest dwukrotnie starsza od psa i to on się przy niej chował, także jestem ciekaw, jak by się zachowywał w odwrotnej sytuacji, kiedy samemu przyszłoby mu "matkować" (czy uważasz, że byłby wówczas równie względem niej układny???).[/QUOTE] Kiara jest starsza trzykrotnie, ma sześć lat a Tami w grudniu skończył dwa. Na razie nie mam czasu się nad tym zastanawiać bo zajmują mnie inne rozważania ;) A mianowicie na początku lutego do mojego domu trafi szczeniak, którego już zarezerwowaliśmy należący do mojej drugiej ukochanej rasy ( po husky ) ...czechosłowacki wilczak z hodowli Braterstwo Wilczaków :loveu: . Zastanawiam się więc jak dogada się z Tamlinem i Kiarą i czy Tami będzie mu ''tatkował'' :D. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ira.s Posted January 4, 2011 Author Share Posted January 4, 2011 [quote name='Merrick']...czechosłowacki wilczak...[/QUOTE] No faktycznie odważną podjęłaś decyzję (już przecież wiele osób same haszczaki traktuje z wyjątkową podejrzliwością, jako zbyt blisko spokrewnione z wilkiem, pomimo że przy czysto odwilczastym CSV może się to wydawać niedorzeczne), decydując się na takiego pierwotnego współlokatora, przy którym samym pojawia się wiele zapytań i wątpliwości (szczególnie ja miałbym obawę, aby jakiś myśliwy przez uzasadnioną pomyłkę mi go nie odstrzelił w lesie, w razie gdyby ten na spacerze zerwał mi się ze smyczy, itp.). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted January 4, 2011 Share Posted January 4, 2011 Nie demonizowalabym i nie powielala mitow laikow w temacie ;). Wilczaki calkiem fajne i cywilizowane potrafia byc, zalezy od tego, w jakie rece trafia. I calkiem niezle sie odnajduja w domach z przynajmniej jeszcze jednym psem - z relacji opiekunkow. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.