emi-ly Posted July 4, 2006 Share Posted July 4, 2006 Witam, Chciałabym się dowiedzieć co się dzieje z moją psinką. I jeśli ktoś miał styczność z czymś podobnym to byłabym wdzięczna za odpowiedź. Jest to 12-letnia jamniczka.Dziś normalnie się bawiła.I ok godziny 19 zaczęła się przewracać. Tracić równowagę.Nie potrafiła przejść metra, zarzucało ją i upadała. :-(Oczka zaczęły jej latać na boki. :-(Pojechaliśmy od razu do weterynarza. Niestety naszego weterynarza nie było i był tylko lekarz stażysta.Ze stażystami mieliśmy różne problemy,stąd moje wątpliwości. Okazało się, że psiak ma wysoką temperaturę prawie 40 stopni. Stażysta dał mu zastrzyki i rzeczywiście trochę pomogły.Już o wiele lepiej chodzi. Sęk w tym,że lekarz nie był pewien co to jest. Powiedział,że to może być "wylew przedsionkowy". Od razu skojarzyło mi się z sercem,ale to podobno chodzi o mózg i to problemy neurologiczne. Nie znalazłam odpowiedzi na moje pytania w internecie,dlatego zamieszczam to pytanie na forum. Chciałabym się zapytać myślicie o takim przypadku? i co może być przyczyną czegoś tak strasznego? Strasznego,ponieważ nie mieliśmy z nią problemów zdrowotnych i wciąż zachowuje się jak szczeniak. Byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kolka_wet Posted July 5, 2006 Share Posted July 5, 2006 Witaj! :) Przede wszystkim bardzo pomocne będzie zdjęcie rtg całego kręgosłupa i głowy. To wykluczy badź potwierdzi ew. zmiany w kośccu, które mogłyby takie objawy neurologiczne powodować. Po drugie: dokładne badanie neurologiczne również pomoże w rozwiązaniu zagadki i zlokalizowaniu zmiany. Martwi mnie ta gorączka. Może sygnalizowac jeszcze inną chorobę, ale niekoniecznie. Często przy nagłych atakach bólu czy stanów zap. w obrębie kręgosłupa tez może się pojawić gorączka. Natomiast ten "wylew przedsionkowy"... prawdopodobnie chodziła wetowi o jakieś uszkodzenie/ew. zaburzenia w funkcjonowaniu aparatu przedsionkowego w uchu środkowym i wewnętrznym, który to aparat ma za zadanie m.in. utrzymać równowagę ciała. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
emi-ly Posted July 5, 2006 Author Share Posted July 5, 2006 Dziękuję bardzo za odpowiedź. Po tych zastrzykach,które dostała już jest dobrze. Dziś dostała kolejny zastrzyk. Oczka nie latają, i chodzi i się cieszy tak jak wczesniej. Weterynarz-stażysta nawet mi nie powiedział co wstrzyknął ("bo i tak nie zapamiętacie nazwy"). Dziś powiedział, że wycofuje się z "wylewu przedsionkowego" i podejrzewa po prostu zmiany neurologiczne,ale nie wie dokladnie co. I to mnie dziwi, że nie zrobił żadnych konkretnych badań. SPojrzał jej tylko na oczka i zmierzył temperaturę. Dziś Zuzia ma 39 stopni gorączki. Właściwie to powinnam się cieszyć, że przeszło jej. Chociaż lekarz nie wie dalej co to jest to jego leki podziałały. Ale czy to na pewno leki? Zresztą boję się, że niedługo będzie miała to samo tylko może skończyć się czymś złym. Weterynarz -staż. powiedział, że to chyba ze starości. No właśnie, chyba, ale czy wszystkie dolegliwości powoduje starość ? Muszę wybrać się do kliniki weterynaryjnej, zapłacę trochę więcej, ale zadbają lepiej niż ten stażysta.. dziękuję za odpowiedź. Zasugeruję weterynarzowi to o czym Pani napisała, jeśli sam o tym nie wspomni. Dziękuję i pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kolka_wet Posted July 5, 2006 Share Posted July 5, 2006 Starość sie Panu Bogu nie udała, jak to mówił mój wykładowca. Nie jest przyczyną chorób, ale ze względu na ziżycie tkanek często choroby właśnie wtedy się pokazują. Jamniki to specyficzna rasa, szczególnie jeśli chodzi o budowę ciała, u nich takie historie zdarzaja sie często. Życze pozytywnej zmiany weta i zdrowia dla Suńki! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
emi-ly Posted July 21, 2006 Author Share Posted July 21, 2006 Okazało się jednak, że psinka ma chorobę odkleszczową. W poniedziałek nie mogła stanąć na tylną łapkę, więc pojechaliśmy do weterynarza, który dał jej tylko amoxycyklinę (czy coś podobnego) po czym lepiej się trochę poczuła, ale znowu żadnych badań. Stwierdziliśmy, że czas najwyższy zmienić weterynarza i pojechaliśmy do polikliniki weterynaryjnej i tam zajęli się nią jak trzeba. Zrobili potrzebne badania i wyszła właśnie choroba odkleszczowa :( a przez to bardzo poważna anemia. Dostaje leki i miejmy nadzieję, że uda się ją z tego wyciągnąć. Jak to pani weterynarz powiedziała "Niestety będzie żyła." Jak dla mnie to nie niestety, ale rozumiem, że to żart :) Tak czy inaczej zadowolona jestem, że wiadomo co to jest i nie ma leczenia w ciemno wyłącznie na podstawie wywiadu. Jak dla mnie to paranoja. Żałuję tylko, że 2 tygodnie temu nie pojechaliśmy tam,ale człowiek zawsze myśli, że skoro z wykształcenia weterynarz, to się zna i wie co robi. A on nawet badań krwii jej nie zrobił. 5 minutowa wizyta, dał zastrzyk i kasę wziął. A tu, za kasę niedużo większą mnóstwo badań i godzinna wizyta. Od razu widać inne podejście weta. I człowiek znowu zaczyna wierzyć weterynarzom. Tyle, że drugi koniec miasta. Tak więc teraz trzymamy kciuki, żeby Zuźka z tego wyszła. Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Komanka Posted July 22, 2006 Share Posted July 22, 2006 [quote name='emi-ly']Weterynarz-stażysta nawet mi nie powiedział co wstrzyknął ("bo i tak nie zapamiętacie nazwy"). [/QUOTE] Zawsze proś o wpisanie w książeczce zdrowia albo o wydruk, co daje weterynarz i w jakiej dawce! Plus pieczątka lekarza. Przy zmianie lekarza czy komplikacji po podanym leku trzeba mieć pełną dokumentację, żeby wiedzieć, jak zareagować, a nie żeby to zależalo od widzimisię jaśnie pana stażysty :angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
niufa Posted July 22, 2006 Share Posted July 22, 2006 [quote name='Komanka']Zawsze proś o wpisanie w książeczce zdrowia albo o wydruk, co daje weterynarz i w jakiej dawce! Plus pieczątka lekarza. Przy zmianie lekarza czy komplikacji po podanym leku trzeba mieć pełną dokumentację, żeby wiedzieć, jak zareagować, a nie żeby to zależalo od widzimisię jaśnie pana stażysty :angryy:[/QUOTE] Jest to naprawdę niezwykle istotne, aby zadbać o właściwą dokumentację. Już nie mówiąc o tym, że stażysta od początku swojej kariery powinien nauczyć się właściwego postępowania jak mieć również wpajane poczucie odpowiedzialności za to co robi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kurczak_wtw Posted July 23, 2006 Share Posted July 23, 2006 trzymam kciuki, żeby sunia z tego wyszła! jeżeli to babeszjoza, a sunia ma 12 lat to naprawdę szczęście, że przeżyła. znam wiele młodych psów, które wykończyły kleszcze :shake: . mojego poprzedniego psa też dopadła babeszjoza, udało się go wyratować, ale choroba wpłynęła na ogólne pogorszenie jego stanu i trzeba go było w końcu po roku uśpić, tak strasznie szybko się zestarzał :shake:. a wet :angryy: szkoda gadać, badań nawet nie zrobił twojej suni. matoł jeden. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.