Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

nie Czarodziejka..Simba nie ma już cieczki..i ja widziałam jej zachowanie...wtulała się we mnie..cudna sunia, ale wiem, co tez Pani powiedziała..to jej słowa..nie mówi mężowi, ze Simba ciąga koce, że coś narozwala po to, żeby się ..nie denerwował, Simba bawi się jak jest z Panią, jak jest Pan to leży..podchodzi do niego..jak miło zawoła..to tez słowa Pani....ja natomiast..daję im czas...Panu na przystosowanie..nie jestem debilem i zdaję sobie sprawe , że może być ciężko bo Pan nie miał psa..aczkolwiek sytuacja mnie nie cieszy i nie będę kłamała, żeby wszystkim napisac..hurra jest super, bo jak tak ma być to ja pier....lę wizyty na pokaz, wybaczcie, ale po prostu się martwię i mam do tego prawo..jak widze swoje psy co mi tu codziennie burdel robią i ja śpię na 1/7 kanapy i mają mnie w d...chociaz i tak sa postępy a tamto sterylne mieszkanie, gdzie Simba ma jedną zabawkę, którą się bawi przy Pani, tylko..to mnie to martwi
Ale PAni zakochana w Simbie, to jakby jej cel i to widac...a Pan postępy zrobił...wychodzi z Simbą...mam nadzieję to dobry znak, bo inaczej sama nie wiem....ale będa na oku na pewno, bo sa kwestię, które mi się nie podobają i tyle...
Czarodziejka odnośnie Naszej rozmowy...byłam bardzo miła:)

  • Replies 399
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Belu, podobno pani była z Simbą u weta. Mam nadzieję, że to nie jest ropomacicze, bo już mnie zgroza ogarnęła. Pani jest chyba świadoma, bo poprzednia onka jej rodzicó właśnie na to odeszła i dlatego tak bardzo popiera sterylizację.
Shania...to mnie teraz zmartwiłaś nieco. Fakt, pani absolutnie wpatrzona w Simbę. To jej dziecko ukochane o które się troszczy. A pan...Może to taki qooźwa model rodziny, żeby ojca nie denerwować, żeby zupa na stole na czas była i czysto wszędzie...Ja też mam nadzieję, że będzie dobrze, bo nie wyobrażam sobie odebrania teraz Simby zakochanej w niej właścicielce. Chyba nie trafi się druga tak bardzo nią przejęta. Kto widział, ten wie, o czym mówię.

Posted

Wiem Czarodziejka, ale uwierz..nie chciałabym pisac tu dla mnie o rzeczach osobistych nawet bardzo, ale chyba musze...dla dobra Simby...to model, który świetnie znam, z własnej autopsji..Pani zakochana w psie(czytasz mam nadzieję mądrze) i Pan, którego pies się boi , bo wie, że wszystko jest nie tak..i tak tam jest teraz...jestem tego PEWNA!!!!Po wypowiedzi zakochanej Pani, której dałabym jeszcze 3 psy, ale która tyra, żeby jak mąż przyjdzie z pracy był porządek i niunia ma być grzeczna...to jest taki domek.....Pani wycierała ją..szmatką, żeby nie roznosiła cieczki po domu, i Pan ma nie widzieć tego i uwierzcie mi..strasznie mi przykro, ze to pisze...bo Pani kochana..troszkę wystraszona, jak mówiłaś Czarodziejko(nie wiem akurat czemu tak w ogóle mnie się boją wszyscy), ale bardzo dzisiaj rozmawiałam rzeczowo i w kółko, w każdej kwestii o Pana pytałam...i nie jestem zadowolona...przykro mi to pisać....no bo ja nie rozumiem...Pani nie mówi Panu, że Simba rozwala bo się bawi, Pani nie mówi, że Simba kocyk cięgnie, Pani sprząta, jak Pan przychodzi z pracy, zeby Pan nie widział...ja tego nie łapię..sorki, może ku.....wa ja nie powinnam wizyt robić..

Posted

Wczoraj pani Simby zadzwoniła do mnie zmartwiona, że coś się z Simbunią dzieje. Kilka dni była radosną, bawiącą się szczęśliwą sunią, a wczoraj od rana leżała smutna, nie przyszła do kuchni do swej pani, na dwór wyjść nie chciała - położyła się na chodniku i dalej nie idzie. Pani w panice zaobserwowała, że sunia nic nie piła od samego ranka i tylko leżała na swoim miejscu. Wykluczyłyśmy ropomacicze, bo pani już miała sunię rujkującą i kwestie nie są jej obce, zauważyłaby jakąś nieprawidłowość. W chwili,kiedy rozmawiałyśmy pan poszedł podprowadzić bliżej samochód, bo już była zaklepana wizyta u weta. Okazuje się, że i on był przejęty, skoro w niedzielę zgodził się zawieźć sunieczkę do lecznicy i jeszcze podprowadzić auto, żeby nie szła daleko sama.
Być może przyczyną otępienia Simby były powikłania po wizycie u rodziny pani, gdzie również jest pies. Simba dopadła do jego michy i wyjadła całą suchą karmę ;) Dodajmy, że pani dwa razy dziennie daje jej gotowany ryż z mięskiem.
Po wizycie również rozmawiałyśmy. Simba dostała zastrzyk, została obejrzana i wszystko jest na pierwszy rzut oka ok. Dziś miała stawić się w lecznicy, żeby ogólnie ją przebadać, pobrać krew itp. Po zstrzyku Simba się nieco ożywiła. Jestem w kontakcie z jej panią.

Posted

Dobrze, że Pani jest w kontakcie z Czarodziejką i dobrze, że Pan się zaangażował w zawożenie Simby. To zawsze zbliża. Przyglądamy się panu mężowi dalej.

[SIZE=1]Jestem wyczulona na przemoc w rodzinie, nieważne, czy emocjonalną, czy fizyczną, bo każda jest również przemocą psychiczną. Mam nadzieję, że ta kwestia tego pana nie dotyczy.[/SIZE]

Posted

bardzo ale to bardzo trzymam kciuki i mam nadzieję ,że człowiek się przełamie .
a jak nie to Pani będzi miała osobistego bodygarda :evil_lol: bo cos mi się wydaje ,że sunia ma charakterek

  • 1 month later...
  • 1 month later...
Posted

Mam cały czas kontakt...Simba ma wielu nowych przyjaciół..jaka małpka, bawi się, a i Pan w kocńu zachwycony z czego się cieszę niezmiernie....Pani tu mnie zaprasza, ale narazie...nie mam warunków, żeby jechać, aczkolwiek jestem pod telefonem jakby coś sie działo..Simbusia ma dobrze:)
Pani zachwycona..jakby coś się działo jestem w pogotowiu, ale Pani zakochana i szok...Pan chyba już też...postaram się wybrać..nie wiedziałam, że tak mnie Państwo będa zapraszać, co jest....niesamowicie miłe:)

Posted

[quote name='Cantadorra']Shania, może jednak uda ci się podjechać na kawę i zobaczyć tą brykającą Simbę. Zawsze to jakoś lepiej...[/QUOTE]
No i przy okazji dowiedziec sie o te sterylke :lol:

Posted

Tak tak..przepraszam, ostatnio tu nie bywam...mam stały kontakt z Pania,..simbusia jest łagodna jak baranek ma kolegów:)..niestety z powodu stawów musi jeśc leki do końca życia....ale Pan się przyzwyczaił , bawi się z nasza królewną..
Simba na dniach będzie miała bądź już miała sterylkę..Pani nie była przekonana do końca, ale starałam się jej obawy zniwelować i Simbusia idzie na sterylkę...nie moge teraz dojechac...z racji swojej sytuacji, ale jestesmy cały czas w kontakcie:)

Posted

Simba jest w Gliwicach...akurat teraz nie mam jak podjechac, ale mam kontakt, jak pisałam...cioteczki jak podjadę, to fotki zrobie i wstawię, czekam teraz na wiadomości po sterylce...no będe miała na oku napewno, nie lubie nie miec kontaktu z psami , które bądź wydaje, albo monitoruję..

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...