Ewkaaa Posted October 8, 2010 Share Posted October 8, 2010 Witam! To mój Tata rozmawiał z Panem Robertem. A ja wypytywałam się między czasie na formu o szczegóły, ponieważ jak tylko przeczytałam ten temat chciałam się dowiedzieć czegoś więcej, a że byłam akurat w pracy i nie mogłam pozwolić sobie na swobodną rozmowe, wybrałam takie rozwiązanie. Chcielibyśmy spotakać się z Rockym w niedziele o ile oczywiście będzie taka szansa. Oczywiście na spotkanie umówimy się z Państwem telefonicznie, a nie na forum:) Narazie nie chcę Państwa zapewniać jak to będzie, bo przecież wszystko zależy najbardziej od ślicznego Rudzielca, czy mu przypadniemy do gustu i owczywiście od Państwa, czy uznacie, że warto potraktować nas jako potencjalną nową rodzine dla Rockiego;) Po prostu czy między nami zaiskrzy:) Nadmienię tylko, że całe życie w naszym domu były psy i wiemy jak wielka to odpowiedzialność. Nasz ostatni pupil był ze schroniska.. Uspokoje wszystkich! Nie oddaliśmy go spowrotem do schroniska! Bidulek odszedł z powodu sędziwego wieku :( Był dużym, agresywnym psem, który wiele przeszedł w życiu, a jedynym wyściem dla niego było prawdopodobnie uśpienie, ponieważ przez dłuższy czas nie było żadnych chętnych na zaprzyjaźnienie się z nim. Przez przypadek dowiedzieliśmy się o jego losach i pojechalismy go tylko odwiedzić i zobaczyć na żywo tego byka:) I tego samego dnia wrócił z nami do domu :) Troche się baliśmy, ale zaryzykowaliśmy i ani na chwile tego nie załowaliśmy! Zmierzam do tego, że mamy już doświadczenie w adopcji pieska, więc, gdyby rzeczywiście wszystko dobrze się ułożyło, z okazywaniem dokumentów, podpisywaniem umowy, czy wizytacjami w nowym domu Olbrzyma nie było by problemu. Ale tutaj mocno uprzedzam fakty, bo póki co jeszcze nic nie wiadomo, póki sie nie spotkamy:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bestia Posted October 8, 2010 Author Share Posted October 8, 2010 Jutro umówieni jesteśmy z panem, który ma dom i duży ogrodzony teren, ma doświadczenie z "olbrzymami" bo miał duże psy, po rozmowach mam wewnętrzne przekonanie, że to będzie świetne miejsce (kilkanaście kilometrów od miejsca, gdzie pies jest teraz). Jeśli to nie wypali, są jeszcze inne możliwości i Ewkaa :) Oby się udało jak najszybciej umieścić go w nowym miejscu! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kamucha Posted October 8, 2010 Share Posted October 8, 2010 Yupppiii:multi: kciuków dalej nie puściłam:lol: mój WIEEELKI SZACUN dla Was-BESTIO za akcję,jaką prowadzicie!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewkaaa Posted October 8, 2010 Share Posted October 8, 2010 Ok, ciesze się, że jest zainteresowanie! Bo ja niestety mieszkam w mieszkaniu.. w takim razie bede sledziła forum i czekam z niecierpliwością na dobre wiadomości;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bestia Posted October 9, 2010 Author Share Posted October 9, 2010 Tu są linki do filmików, które nakręciłam dziś czekając na rodzinę, która miała zabrać psa, ale się rozmyślili [url]http://www.youtube.com/watch?v=QRfov1jTLDo[/url] [url]http://www.youtube.com/watch?v=i_4v5IiVJHo[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bestia Posted October 9, 2010 Author Share Posted October 9, 2010 Niestety! Byliśmy umówieni z panem chętnym na 12-tą. O 11.30 zadzwonił, że spóźnią się 45 min. A wtedy przysłał sms-a, że bardzo przeprasza, ale żona w ostatniej chwili się rozmyśliła. Cóż, dobre choć to, że rozmyśliła się teraz, że nie trzeba psa zabierać po kilku dniach. Trudno. Ale nie ma tragedii, mam nadzieję. Od wczoraj mamy inną, rewelacyjną propozycję. Duży dom, duża ogrodzona posiadłość, obok las i blisko plaża bałtycka! Tym razem rozmawiałam z obojgiem, z panią i panem i oboje bardzo chcą Rokiego. Kilka miesięcy temu stracili wielkiego psa (nowotwór), dom jest pusty, bardzo tęsknią. Pan ma wolny zawód, pracuje w domu. Psa traktują jak członka rodziny, będzie oczywiście mieszkał w domu. Ja mam w ogóle zaufanie do ludzi, mam nadzieję, że się nie mylę - ci państwo oboje brzmią mi bardzo wiarygodnie. Jest tylko jeden problem. Dziś wyjechali za granicę, wracają 20 października i jeśli dziś pies nie poszedłby do pana umówionego to wtedy są zdecydowani go zabrać nad morze. Tak mnie zapewniła pani w mailu wysłanym dziś o północy. Ja jej wierzę! Odmówiłam innym chętnym, czekam na nich. Trzymajcie kciuki, również za to, żeby nie było mroźnych nocy. Wprawdzie w budzie jest słoma, ale Rocky biedaczek taki goły! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kakadu Posted October 9, 2010 Share Posted October 9, 2010 czyli, ze trzeba bedzie poczekac kilka dni do 20 pazdziernika, tak? da rade go przetrzymac do tego czasu? dla mnie to brzmi calkiem niezle, ale i ewkaa tez w niczym nie ustepuje :) tak cos czulam, ze taki cudny olbrzym zwroci powszechna uwage - powodzenia w dalszych dzialaniach! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zdrojka Posted October 9, 2010 Share Posted October 9, 2010 Brzmią bardzo sensownie, oby nadal byli zainteresowani po powrocie z wyjazdu :p Trzymam kciukasy! Będzie psiakiem nadmorskim? :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bestia Posted October 10, 2010 Author Share Posted October 10, 2010 Jeszcze przed startem samolotu, dziś raniutko oboje ze mną rozmawiali, a w nocy pani pisała maile, prosiła, żeby kupić mu do budy koc - wierzę, że stworzą dla niego bardzo dobry dom. A Rocky dziś w lesie, na grzybach, jak tydzień temu. On pięknie chodzi na lince, zupełnie nie ciągnie, a jak się go przywiąże do drzewa, żeby zebrać grzyby (są opieńki, mniam!) to się kładzie i kontempluje przyrodę. Jest spryskany Fiprexem, więc mam nadzieję, że kleszcze z niego będą spadać. Po powrocie Robert go obejrzy. Przy tej sierści łatwo znaleźć kleszcza, na szczęście. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bestia Posted October 10, 2010 Author Share Posted October 10, 2010 [quote name='kakadu']moze po porstu zadzwon pod ktorys z tych numerow, bedzie szybciej Kakadu, proszę, czy możesz usunąć nasze dane ze swojego postu? Ja w pierwszym moim poście rozpoczynającym wątek usunęłam. Już miałam bardzo nieprzyjemne i nieprzyzwoite telefony. Chciałabym tego uniknąć. Ratując Rokiego podawałam wszystko, jak leci - teraz oprzytomniałam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kakadu Posted October 10, 2010 Share Posted October 10, 2010 usuniete... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bestia Posted October 10, 2010 Author Share Posted October 10, 2010 Dzięki! Te gnojki (w trakcie mutacji!) najprawdopodobniej mój numer wzięły nie stąd, tylko z "Metra", gdzie było ogłoszenie na 1. stronie ze zdjęciem psa. Ale pomyślałam, że skoro sprawa Rokiego na najlepszej drodze (odpukuję, żeby nie zapeszyć) to może za dużo naszych danych krąży, stąd moja prośba. Rocky dziś w lesie był taki szczęśliwy! Aż żal go na noc w tej budzie zostawiać. Poprzedniej nocy podobno wył - tak mówił stróż z sąsiedniej firmy. Jeszcze 10 dni - wytrzymaj, piesku! Dołożyliśmy mu więcej słomy do budy, ale diabeł ją wyrzuca - może go łaskocze? Jutro dostanie koc na słomę Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zdrojka Posted October 10, 2010 Share Posted October 10, 2010 Danych lepiej nie podawać, chyba, że to konieczne w sprawie adopcji. A oszołomy zawsze się przypałętają w takim przypadku :angryy: Nie przejmuj się, mimo, że te telefony są nieprzyjemne. Olać sprawę, "ludzie" czasem tylko szukają sensacji. Może to telepatia przyszłej właścicielki? Sama pisałaś, że prosiła, żeby mu koc do budy włożyć... ;) [SIZE=1]Przepraszam, może nie powinnam, ale ćwiczę robienie banerków, zrobiłam dla Rokiego w ramach udoskonalania umiejętności, późną porą... Może być?[/SIZE] [URL="http://www.dogomania.pl/threads/193418"][IMG]http://img836.imageshack.us/img836/4784/olbrzym1.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bestia Posted October 11, 2010 Author Share Posted October 11, 2010 Zdrojka - piękny banerek - gratuluję umiejętności. I piękne dzięki! :cool1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kakadu Posted October 13, 2010 Share Posted October 13, 2010 cos tam slychac? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kamucha Posted October 13, 2010 Share Posted October 13, 2010 Jeszcze 7dni...i mam ogromną nadzieję,że będziemy świętować :) tfu tfu..jestem dobrej myśli! a jak tam "NASZ BOHATER"? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bestia Posted October 13, 2010 Author Share Posted October 13, 2010 Bardzo dobrze. Całe dnie spędza w biurze przy warsztacie, chodzi 2 razy dziennie na długie spacery, ale potem ląduje w kojcu z budą i to już mu się nie bardzo podoba :-( Trudno, musi wytrzymać. Jest fajny, przylepny, podchodzi i całym ciałem wali się na człowieka bokiem na nogi, żeby go głaskać i drapać. Robert bardzo się do niego przywiązał i z pewnością rozstanie będzie trudne. Ale tam, gdzie pójdzie będzie mu o wiele lepiej. Nowi właściciele mają przyjechać po niego 21 października. Na razie pogoda dobra, choć noce zimne. Martwię się, bo zapowiadają na sobotę deszcz ze śniegiem. Może się mylą? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zdrojka Posted October 13, 2010 Share Posted October 13, 2010 Wg prognoz, które oglądam na meteo.pl, a sprawdzalne są dość dobrze, padać ma jutro, ale na razie tylko deszcz, w sobotę trochę się ochłodzi, do 5 stopni w ciągu dnia, ale raczej bez opadów. Będzie dobrze! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tripti Posted October 15, 2010 Share Posted October 15, 2010 czyli szukuje się domek? nie proponować już nigdzie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bestia Posted October 16, 2010 Author Share Posted October 16, 2010 Nie, dzięki. Wierzę, że pojedzie kąpać się w Bałtyku. Przyszli właściciele wracają do Polski w środę, umawialiśmy się , że w czwartek po pieska przyjadą, ale tym razem sprawa się opóźni z naszej strony. Robert w środę rano musi wyjechać w sprawach zawodowych i wraca w piątek wieczorem. Twardo obstaje przy tym, że chce poznać i zobaczyć chętnych, do których Rocky pójdzie. Ma do tego prawo, ja głównie zajmowałam się szukaniem mu domu, ale to on znał wcześniej psa, "nadał sprawę", przywiózł go do Warszawy, opiekuje się nim cały czas i można powiedzieć uratował go przed uśpieniem. Rocky ma się świetnie, w dzień urzęduje w biurze, chodzi na spacery, bawi się z suczką strażnika z sąsiedniej firmy, a noce spędza w budzie w kojcu. Ma tam słomę, dostał koc, boczki mu się zaokrągliły, myślę, że nie narzeka. Tak więc - jeszcze tydzień. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kamucha Posted October 16, 2010 Share Posted October 16, 2010 Rocky "kawał chłopa";) da radę! Pewnie,że należy się Robertowi i podopiecznemu świadome rozstanie/przekazanie nowym właścicielom. już bliżej niż dalej. trzymam kciukasy :* dla chłopczyka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kakadu Posted October 18, 2010 Share Posted October 18, 2010 moze jednak podpiszcie umowe adopcyjna...? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bestia Posted October 19, 2010 Author Share Posted October 19, 2010 Wydrukowałam sobie z internetu umowę, ale po konsultacji z koleżanką prawniczką, też wielbicielką zwierząt i posiadaczką jednej suczki i dwóch kotek - (wszystkie przygarnięte), doszłam do wniosku, że to nic nie daje. Z prawnego punktu widzenia wyekzekwowanie zapisów umowy jest niemożliwe. Przecież wszystkie schroniska podpisują umowy, a zdarza się, i to nie tak rzadko, że adoptowane psy i koty lądują na ulicy. Wierzę raczej w "mojego nosa" i rozmowę z przyszłymi właścicielami. Na razie znamy się tylko z rozmów telefonicznych i maili. Przyjadą po niego do Warszawy z Wybrzeża - przecież nie po to, żeby go wyrzucić. Znalazłam oboje w Googlach, poważni dobrze sytuowani ludzie - z pewnością nie potrzebują psa do walk psich! Czekam na sygnał od nich po powrocie z zagranicy. Mają odezwać się jutro wieczorem. No i mam nadzieję, że Rocky pojedzie nad morze w sobotę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kakadu Posted October 20, 2010 Share Posted October 20, 2010 nie moge sie z tym zgodzic choc prawniczka nie jestem; na podstawie dobrze skonstruowanej umowy na pewno mozna wyegzekwowac jej warunki, tylko [B]trzeba chciec[/B] to zrobic i interesowac sie dalszym losem psa; gdyby zakladac, ze ona nic nie warta to trzeba by bylo zalozyc, ze zadna umowa cywilno-prawna nie jest obowiazujaca, bo ludzie sie z niektorych nie wywiazuja; tak samo jak kodeks karny - niektorzy lamia zasady, wiec jest niepotrzebny; inna rzecza jest twoja intuicja i przekonanie, ze podpisanie umowy nie jest konieczne - tego kwestionowac nie moge; wierze, ze pies spedzi reszte swojego zycia w dobrych warunkach pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bestia Posted October 20, 2010 Author Share Posted October 20, 2010 Możesz być pewna, Ty, i inne osoby, które tu się interesowały sprawą Rokiego, że z mojej strony sprawa nie zakończy się na wydaniu psa. Będę w kontakcie, poproszę o zdjęcia i informacje na bieżąco, może przejadę się kiedyś nad morze? Nie chcę dyskutować na temat skuteczności umowy adopcyjnej. Pomyśl tylko, że ludzie przejmują mieszkania i "majątki" w zamian za zobowiązanie do dożywotniej opieki nad starym i chorym człowiekiem i jeśli się z tego nie wywiązują to cofnięcie takiej darowizny ciągnie się w sądzie w nieskończoność i jest bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe. Znam taką sprawę z autopsji! Odetchnę, jeśli ci państwo po powrocie do Polski odezwą się dziś wieczorem (dam Wam znać, oczywiście), ale mam takie wewnętrzne przekonanie, że to dobrzy ludzie i Rokiemu będzie u nich wspaniale. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.