INA Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [B]zach[/B] - doczytałam i jestem pod wrażeniem- szorstkowej pracy:crazyeye: :loveu: niewiewiarygone - że on potrafi się tak skupić:crazyeye: Czy zapach suki z cieczką mógłby być przeszkodą, spowodować rozkojarzenie:razz: :cool3:
zadziorny Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [quote name='INA'] [B]zadziorny[/B] - zostawianie karmy na razie nie daje efektów.. ...ech.... [/quote] Nie odpuszczaj :shake:, zostawiaj dalej :cool3: :cool2:
niedzwiedzica Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 W tygodniu też nie mam czasu na mycie okien, dlatego w weekend zaiwaniałam :evil_lol:najpierw woda z płynem do naczyń, potem druga micha z woda+nabłyszczacz i gumowa "ściagaczka". Same okna to nie problem, choć jest ich sporo ( 7 sztuk, w tym tylko 2 zwykłe, podwójne-reszta to podwójne+balkonowe lub potrójne :angryy:) -najgorsze sa porzadki towarzyszące, tzn lampy, półki, bileloty, etc. Na to najwięcej czasu i energii mi schodzi :mad: Nie wspomnę o firanach..Ale za to jak miło jest teraz :multi::multi: Prezenty juz prawie, prawie, teraz biorę się za kulinaria :evil_lol: dzis w planie keks i byc może, kapusta z grzybami, bo lubie ugotowac ją wcześniej i przemrozić, tyle,że mrozu na dworze ani widu ;) Ina-tym jedzeniem-niejedzeniem u Vigusia to ty sobie wczesny zawał fundujesz :cool3: a jemu obrzydzisz posiłki do cna :eviltong: wiem,że chcesz dobrze,ale np moja Koka niespecjalnie lubi, jak okazuję jej nadmierne zainteresowanie :cool3: wyczuwa natychmiast mój stres, zdenerwowanie i całą się w sobie zamyka. Gdybym przy jej misce zaczęła cudować, tez by pewnie jeść pzrestała ;) W sobotę akurat trymowałam 5 letniego airedalka, przez pierwsze 4 lata zycia był totalnym niejadkiem, zawsze z niedowagą i żeberkami na wierzchu. Od roku pięknie wygląda, nabrał apetytu i masy. Widocznie tak chciała matka-natura :diabloti: nb mimo chudości zawsze miał i ma piekny,zdrowy, błyszczacy włos, okaz zdrowia.:loveu:
coztego Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [B]Mokka[/B], ale mi stracha napędziłaś z tym ropomaciczem :eek2: My idziemy na sterylkę dopiero po nowym roku, teraz będę jeszcze uważniej obserwować kocisko :roll: To jest wariatka mała :evil_lol: [B]INA[/B], niedzwiedzica mądra kobieta jest, słuchaj jej i przestań się przejmować i stresować tym Vigusiowym jedzeniem. ;) U mnie jeszcze porządków do zrobienie co niemiara. Ale specjalnie mi nie zależy, czego się nie sprzątnie, to będzie brudne i tyle :eviltong:
zachraniarka Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [quote name='Anisha'][B]Zach[/B], na pewno nie to pierwsze :loveu: , ale też nawet nie drugie. Już pisałam tu jakiś czas temu - młody ma 8,5 miesiąca, sika z nogą zadartą jak stary chłop, suczki molestuje - jaki z niego przedszkolak?? :evil_lol:[/QUOTE] To on już ma 8,5 miesiąca :crazyeye: a kiedy go to dotknęło? I to za moimi plecami z przedszkola wyrósł, coś strasznego :placz: :placz: :placz: [quote name='INA']Czy zapach suki z cieczką mógłby być przeszkodą, spowodować rozkojarzenie:razz: :cool3:[/QUOTE] Zapach piłki z cieczką mógłby być przeszkodą, dla mojego psa to jest największy obiekt pożądania. To znaczy on jest normalny i na spacerku jak mu sucz ładnie zapachnie to się do niej powdzięczy, ale zapomina o całym świecie w obliczu pewnego okrągłego przedmiotu. Dla Ludwisia kariera ważniejsza niż miłość, takie to nowe pokolenie :lol: :lol: :lol:
Anisha Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [B]Zach[/B], powiedz mi, proszę - jak to jest? Widzę często na ulicy okolicznych emerytów ze swoimi psami, najczęściej kundelkami. Pieski chodzą [B]bez smyczy[/B] w ślad za swoimi właścicielami, przed ulicą zatrzymują się bez żadnej komendy, na inne psy w ogóle nie zwracają uwagi, wąchają sobie co tam chcą, śmieci z trawników nie wyżerają (wiem, bo mnóstwo psów tu chodzi luzem, a dany śmieć potrafi leżeć kilka dni i tylko Szagulec się do niego wyrywa :placz: ) i po prostu pilnują się swojego pana. :roll: Nie uwierzę, że ci emeryci chodzili z nimi na jakiekolwiek szkolenie i szczerze wątpię, żeby przeczytali choćby jedną książkę o psiej psychice i zasadach wychowania. :shake: Więc pytam: Jak to się dzieje?? :niewiem:
Mokka Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [quote name='Anisha'] Pieski chodzą [B]bez smyczy[/B] w ślad za swoimi właścicielami, przed ulicą zatrzymują się bez żadnej komendy, na inne psy w ogóle nie zwracają uwagi, wąchają sobie co tam chcą, śmieci z trawników nie wyżerają (wiem, bo mnóstwo psów tu chodzi luzem, a dany śmieć potrafi leżeć kilka dni i tylko Szagulec się do niego wyrywa :placz: ) i po prostu pilnują się swojego pana. :roll: Nie uwierzę, że ci emeryci chodzili z nimi na jakiekolwiek szkolenie i szczerze wątpię, żeby przeczytali choćby jedną książkę o psiej psychice i zasadach wychowania. :shake: Więc pytam: Jak to się dzieje?? :niewiem:[/quote] Anisha, niektóre psy takie są. Moja Monia jest właśnie taka (no, może poza ignorowaniem śmieci :evil_lol: , to jest silniejsze od niej). Po prostu pies grzeczny i posłuszny z natury. Ja jej niczego nie musiałam uczyć, sama wiedziała, jak grzeczny pies powinien się zachować. Jak ją wzięłam ze schroniska, to była dzicz kudłata, biegała w kółko z jakąś głupawką, ale dość szybko zrozumiała, o co chodzi w temacie psa domowego i było OK. Trudno mi to wytłumaczyć, bo np. Leon jest zupełnie inny :evil_lol: i jego nie odważyłaby się spuścić na ulicy ;) .
zadziorny Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [B]Anisha[/B] to proste :roll:. Te pieski, które nie chodziły za swoimi właścicielami krok w krok już dawno zginęły pod kołami samochodów :shake: :mad: :-(
Anisha Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [quote name='Mokka']Anisha, niektóre psy takie są.[/quote] Ale to niesprawiedliwe... :placz: :placz: Czasami mam wrażenie, że im bardziej człowiekowi zależy, tym bardziej ma pod górę, a taki sobie emeryt dostaje wszystko od razu "na tacy" i nawet nie wie jak mu się poszczęściło... :shake:
Flaire Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [quote name='zadziorny'][B]Anisha[/B] to proste :roll:. Te pieski, które nie chodziły za swoimi właścicielami krok w krok już dawno zginęły pod kołami samochodów :shake: :mad: :-([/quote] To jest również moje wytłumaczenie... Niestety. :-(
Anisha Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [quote name='zadziorny'][B]Anisha[/B] to proste :roll:. Te pieski, które nie chodziły za swoimi właścicielami krok w krok już dawno zginęły pod kołami samochodów :shake: :mad: :-([/quote] No, nie jestem pewna czy jest aż tak źle... :roll: Mieszkam w samym centrum miasta i mieszkam tu od "zawsze", i chociaż na moim skrzyżowaniu ruch jest duży i średnio dwa razy w miesiącu są stłuczki samochodowe nigdy jeszcze nie widziałam, żeby cokolwiek stało się jakiemukolwiek psu :shake: . One naprawdę chodzą jak na niewidzialnym sznurku :-o .
zachraniarka Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [quote name='zadziorny'][B]Anisha[/B] to proste :roll:. Te pieski, które nie chodziły za swoimi właścicielami krok w krok już dawno zginęły pod kołami samochodów :shake: :mad: :-([/QUOTE] I ja też to potwierdzam.. Niestety znam wiele przypadków i tak to właśnie wygląda. Poza tym najczęściej takie psiaki wychowały się już na ulicy i nie znają innej rzeczywistości. No i trzecia sprawa zwróć uwagę, że najczęściej są to pieski mało pewne siebie, nieufne, które zwykle boją się podchodzić do obcych ludzi czy psów, a w takim przypadku najbezpieczniej jest przy właścicielu. W niektórych krajach celowo selekcja psów idzie pod kątem tych trochę mniej pewnych siebie, bo takie po prostu są dużo grzeczniejsze.. Ja miałam czas, kiedy chodziłam z labem bez smyczy po centrum miasta. On się szybko nauczył, że nie wychodzi się na ulicę, nie podchodzi do psów, ludzi, pod sklepem się siedzi jak posąg. Na szczęście ja się szybko wyleczyłam z chodzeniem z psem po mieście po smyczy, to jest głupota i wcale nie jest to fajne. Nie mówiąc jak wkurza to innych właścicieli psów- mnie przynajmniej wkurza strasznie jak inne psy biegają luzem, nawet te najgrzeczniejsze.. Dlatego ja nie puszczam moich psów na ulicy bez smyczy, choć generalnie mogę sobie na to pozwolić. Poza tym ja mam swoją teorię na ten temat, że taki latający luzem pies robi się taki zglimziały, przynajmniej lab taki się robił..
coztego Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [quote name='zachraniarka'] taki latający luzem pies robi się taki [B]zglimziały[/B],[/QUOTE] Że co proszę? :razz: [B]Anisha[/B], niedawno spotkałam w lecznicy taką suczkę, przyklejoną do właścicielki... Suczka była szczenna, a pani tłumaczyła się tak: "Myśmy jej nigdy nie pilnowali, bo ona taka grzeczna, ona nigdy do siebie nie dopuszczała żadnych psów, a tu na stare lata jej odbiło" :angryy: Mnie trafia szlag, jak widzę te wszystkie "grzeczne" pieski, które w życiu smyczy nie widziały, bo każdemu z nich, potencjalnie, może kiedyś "odbić" :roll:
zachraniarka Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [quote name='coztego'][quote name='zachraniarka']taki latający luzem pies robi się taki [B]zglimziały[/B][/QUOTE] Że co proszę? :razz: [/QUOTE] No wiesz.. dopada go [B]ślimoza[/B] :evil_lol:
Flaire Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [quote name='zachraniarka']No wiesz.. dopada go [B]ślimoza[/B] :evil_lol:[/quote] Aaaa, no tak! To wszystko wyjaśnia! :diabloti:
Anisha Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [quote name='zachraniarka']zwróć uwagę, że najczęściej są to pieski mało pewne siebie, nieufne, które zwykle boją się podchodzić do obcych ludzi czy psów, a w takim przypadku najbezpieczniej jest przy właścicielu. [/quote] To prawda, przeważnie takie właśnie są! :fadein: Tylko nie patrzyłam na sprawę od tej strony... :shake: Widziałam jedynie grzeczne pieski i zazdrościłam ich właścicielom, że takie są spokojne i posłuszne... [quote name='zachraniarka']mam swoją teorię na ten temat, że taki latający luzem pies robi się taki zglimziały, przynajmniej lab taki się robił..[/quote] Super, to mój pies na pewno nie będzie zglimziały! :multi: :lol: Zero szans...
zadziorny Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [quote name='Flaire']Aaaa, no tak! To wszystko wyjaśnia! :diabloti:[/quote]Dokładnie wszystko :diabloti: (:???: :hmmmm: :niewiem:)
Flaire Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 Mój szczenior tak michę wylizuje, jakby głodował co najmniej miesiąc, a nie półtora dnia. Chyba już zdrowiutka jest! :multi: Tylko z oczka cieknie. :-( Na czwartek jesteśmy umówione u doktora Garncarza.
coztego Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [quote name='zachraniarka']No wiesz.. dopada go [B]ślimoza[/B] :evil_lol:[/QUOTE] Nie mogłaś od razu tak napisać? :niewiem: :evil_lol:
zachraniarka Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [quote name='Anisha']Super, to mój pies na pewno nie będzie zglimziały! :multi: :lol: Zero szans...[/QUOTE] Super, bo przy zglimziałym psie i właściciel potrafi zrobić się zglimziały (częściej to jednak zglimziały własciciel zaraża tym stanem swojego psa..), a zbiorowa ślimoza jest jakaś taka.. smutna i nieciekawa.. [quote name='zadziorny']Dokładnie wszystko :diabloti: (:???: :hmmmm: :niewiem:)[/QUOTE] No nie mówcie, że nie znacie tej reklamy Pysia hi hi "Cały kraj zaatakowała nowa epidemia. Jej objawy to: ślamazarność, spowolnienie ruchów, apatyczność, brak chęci do działania. Epidemia, powszechnie zwana „ŚLIMOZĄ”! Uwaga Ślimoza! Energia uszła. Pomoc już tuż!" :cool3: Chciałam też podać definicję "zglimzieć" ale głupie google mi wyrzuciły: [QUOTE]Podana fraza - zglimziały - nie została odnaleziona.[/QUOTE] Czyżby jedno z moich ulubionych słów było tworem mojej wyobraźni :hmmmm: Tak czy inaczej uważam, że doskonale opisuje stan, który mam na myśli :D
Wind Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [B]zach,[/B] Jesli chodzi o [B]"slimoze" [/B]w niektorych kregach skutecznie zapozyczono z reklamy haslo: [B]"ruchy, kluchy leniwe!"[/B] :lol: Na niektorych zajeciach fitnes, albo podczas pogaduszek w kawiarniach jakos tak czesto jest uzywane :evil_lol: W.
Anisha Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 Wychodząc na przeciw problemowi ślimozy i glimzowatości (zwłaszcza towarzyskiej :cool3: ) apeluję do koleżanek gdańszczanek ([B]Ali! Zach! Gosia![/B]) o wypowiedzenie się w kwestii poświątecznego trymparty. Proponowany lokal - mój, kalorie stałe - moje, kalorie płynne (głównie te puste ;) ) - wspólne, pies poddawany obróbce - głównie mój, ale mogę pertraktować :lol: . Sprzęt trymerski wedle uznania - ja na razie mam Marsa do wyczesania podszerstka, Marsa do detali (ale doopcie też nim się świetnie rwie i naaader szybko :evil_lol: ) i czekam na mojego żółtego MacKnyfe'a, którego ostatnio widziano w Stanach 12 grudnia, a od tamtej pory ani go widu, ani go słychu... :-( Ciekawe czy w ogóle dojdzie. :mad:
niedzwiedzica Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 Anisha-dojdzie,ale kiedy ??? jeden z moich Pearsonów dotarł w tydzień, drugiemu ta sama droga zajęła 6 tygodni :evil_lol::diabloti:jakis zglimziały był :diabloti:
zachraniarka Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [quote name='Wind'][B]"ruchy, kluchy leniwe!"[/B] :lol: [/QUOTE] [B]Wind[/B] to jest idealne hasło do walki ze ślimozą :evil_lol: [quote name='Anisha']Wychodząc na przeciw problemowi ślimozy i glimzowatości (zwłaszcza towarzyskiej :cool3: ) apeluję do koleżanek gdańszczanek ([B]Ali! Zach! Gosia![/B]) o wypowiedzenie się w kwestii poświątecznego trymparty.[/QUOTE] Ja jestem jak najbardziej za i nie ma siły by mnie mogła powstrzymać przed przybyciem.. to jaki termin? :cool3: :cool3: :cool3:
Anisha Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [quote name='zachraniarka']Ja jestem jak najbardziej za i nie ma siły by mnie mogła powstrzymać przed przybyciem.. to jaki termin? :cool3: :cool3: :cool3:[/quote] Najlepiej taki, żebyś nie miała jakichś manewrów, wizyt z obcych krajów i innych takich sił wyższych, które nam wejdą w paradę :eviltong: :p . Poza tym mnie obojętnie, dostosuję się do Was. Może [B]Ali [/B]i [B]Gosia [/B]mają jakieś plany na po-świętach, więc zaczekajmy co one powiedzą... Acha, psy oczywiście również są zaproszone :lol: .
Recommended Posts