zachraniarka Posted October 5, 2005 Posted October 5, 2005 hi hi ale to życiowe!! Hugusio uwielbiał właśnie takie gry, do dziś jak sobie przypomnę kurs PT sprzed 7 lat to mi się słabo robi :lol:
coztego Posted October 5, 2005 Posted October 5, 2005 [quote name='zachraniarka'] jak sobie przypomnę kurs PT sprzed 7 lat to mi się słabo robi :lol:[/quote] Całe szczęście, że z Kreską na żaden kurs nie uczęszczam i wszystkie "punkty" zostają między nami 8)
Martini*** Posted October 5, 2005 Posted October 5, 2005 jeśli mowa o kursach... dzisiaj byłam i mało mnie krew nie zalała jak jedna z osób co to swojego 1 w zyciu onka wyszkoliła może nawet nie w 1/10 mówi mi: No bo wie pani, ja to codziennie sędzam z psem KILKANAŚCIE minut i dlatego mam takie świetne fekty ... już jestem zdrowa, to był dziwny jednodniwy wirus :o
borsaf Posted October 5, 2005 Posted October 5, 2005 [b]Martini[/b] w tej szkoleniowej zabawie ile punktów dajesz Dakarowi?
Darkstorm Posted October 5, 2005 Posted October 5, 2005 my akurat z Argosem nie chodzimy na kurs ale mogę przypuszczać ze najwięcej punktów Argos by zdobył za cwiczenia 3. i 4. :D :D
zachraniarka Posted October 5, 2005 Posted October 5, 2005 [b]Martini[/b] cieszę się, że wirus już z Ciebie uleciał i mam nadzieję, że nie wróci. Jak jest się w pełni zdrowym to i szkolenie łatwiej i przyjemniej przychodzi :lol: Ja dziś przechodzę szkoleniowy kryzys z terierem i liczę na to, że to też tylko jednodniowy wirus :wink:
Wind Posted October 5, 2005 Posted October 5, 2005 [quote name='zachraniarka'] Ja dziś przechodzę szkoleniowy kryzys z terierem i liczę na to, że to też tylko jednodniowy wirus :wink:[/quote] [b]Zach,[/b] Nic sie nie martw ;) ja po kzadych zajeciach pytam mojej trenerki: "i jak bylo?" - po owym pytaniu pokornie wbijam wzrok w ziemie, a moj pies w najblizszy dol ... po czym slysze "nie bylo gorzej" :lol: :lol: :lol: I tak oto nauczylam sie cieszyc, z chocby najdrobniejszych przejawow pochwal ;) I za to ja uwielbiam! :-)
zachraniarka Posted October 5, 2005 Posted October 5, 2005 No ja mojego trenera też uwielbiam, choć on znów nie żałuje mi słów krytyki. Co gorsza nauczył mnie się o nią domagać :o
Flaire Posted October 5, 2005 Posted October 5, 2005 [quote name='zachraniarka']Ja dziś przechodzę szkoleniowy kryzys z terierem[/quote]zach, szkoleniowe kryzysy z terierem to normalka. Na szczęście Misia jest w tym nietypowa i z nią miałam tak naprawdę tylko jeden kryzys: gdy na dwa tugodnie przed egzaminem przestała tropić. Po prostu przestała, jakby nie wiedziała, o co chodzi... Rada była, żeby na tydzień przestać z nia tropić zupełnie. Ja nie byłam przekonana, bo to zostawiało niecały tydzień do egzaminu, ale w końcu tak zrobiłam, bo nie miałam innego pomysłu. No i na szczęście podziałało - po tym tygodniu, Misia zaczęła tropić z nowym zapałem i na egzaminie poszło jej super. Natomiast Api przed egzaminem PT przestała robić swoje najlepsze do tamtej pory ćwiczenie, czyli waruj w marszu. Teraz zamiast waruj było stój, lub siad, ale raczej nie waruj... Dostałam ją na trzy dni przed egzaminem, zaczęłam ostro to ćwiczyć i doszłyśmy do tego, że miała to na jakieś 80%, chyba że używałam jako dodatkowych wzmocnień komendy ręką i ciałem (ręka w dół, w tym samym czasie dosyć głębokie zgięcie lewego kolana) - wtedy miałam na 100%. Problem w tym, że za przyjęcie pozycji innej niż waruj leci 5 punktów... Nie chcąc ryzykować utraty 5 punktów, zdecydowałam się użyć tych dodatkowych "komend" wiedząc, że za to grozi mi utrata 2 punktów, ale mając nadzieję, że sędzia nie zauważy tego kolana (robiłam to zgięcie bez zwolnienia zupełnie, po prostu jeden głębszy krok) i odejmie tylko 1. No cóż - zauważył i poleciały dwa punkty, ale uznałam, że było warto iść na pewniaka, bo gdybym straciła 5 punktów, nie byłoby jednak oceny doskonałej, a tak - była. :D A piszę od tym dlatego, żeby pokazać, gdzie pomaga doświadczenie w w przystępowaniu do egzaminów. Api niewątpliwie ćwiczy lepiej ze swoim Panem niż ze mną (egzamin zdawała ze mną, bo jej Państwo akurat w tym terminie musieli wyjechać), ale to wcale nie znaczy, że na egzaminie ze swoim Panem uzyskałaby lepszy wynik, właśnie dlatego, że ja mam to doświaczenie. :D
Wind Posted October 5, 2005 Posted October 5, 2005 [quote name='zachraniarka']No ja mojego trenera też uwielbiam, choć on znów nie żałuje mi słów krytyki. Co gorsza nauczył mnie się o nią domagać :o[/quote] Widze, ze mamy podobnie ;) Zazdroszcze Ci Zach, ze od poczatku mozesz swojego AT prowadzic pod czujnym okiem wymarzonego trenera ... ja niestety do swojego trafilam troche za pozno ... no coz teraz nadrabiamy stracony czas :-)
Flaire Posted October 5, 2005 Posted October 5, 2005 [quote name='zachraniarka']Labcio Huguś jest psem o wielu zaletach, ale mega samodzielnym, długo nam zajęło nawiązanie dobrego kontaktu. Ludwiczek zaś odwrotnie, został wyhodowany pod kątem współpracy z człowiekiem i kiedy proponuję mu zajęcie to zapomina o całym świecie. [/quote]zach, wygląda na to, że masz teriera w labie i laba w terierze. No nic - w końcu na jedno wychodzi. :wink: Ktoś kiedyś zrobił badania, które wykazały, że różnice pomiędzy skrajnymi przedstawicielami danej rasy sa o wiele większe, niż różnice pomiędzy przeciętnymi przedstawicielami różnych ras... Tak więc zachowanie "typowe dla rasy" powinno być brane tylko jako tendencja czy predyspozycja, bo może nie występować nawet u większości przedstawicieli tej rasy... I ja w to w szkoleniu wierzę - nie podchodzę do psów zależnie od rasy, tylko dopasowuję metody do konkretnych osobników. To, że Huguś jest labkiem znaczy bardzo mało, jeśli zachowuje się "jak terierek". :wink: Ale ja chcę zapytać o co innego, co mi się nasunęło, gdy czytałam o tym, jak Ludwiś jest w Ciebie zapatrzony. Czy takie zapatrzenie we właściciela jest pożądane u psa, który będzie szkolony na ratownika? Czy to nie przeszkodzi mu odchodzić od Ciebie i szukać kogoś innego? Nie mam zupełnie doświadczenia w zakresie szkolenia psów-ratowników, ale interesuje mnie to. Przeciętny Airedale poleci za każdą przyjazną mu osobą i właściciel jest owszem, kochany, ale nie jest jedynm obiektem zainteresowania...
Gosia_i_Luka Posted October 5, 2005 Posted October 5, 2005 To ja mam coś a'propos [URL=http://www.fotocommunity.de/pc/pc/cat/887/display/4084940]zapatrzonych ONków[/URL] :D
Wind Posted October 5, 2005 Posted October 5, 2005 [quote name='Gosia&Luka']To ja mam coś a'propos [URL=http://www.fotocommunity.de/pc/pc/cat/887/display/4084940]zapatrzonych ONków[/URL] :D[/quote] jak dla mnie suuper "-) Ja uwielbiam wpatrzone w wlascieciela psy, czekajace na kolejna komende, kolejne zadnie, kolejna zabawe :-)
Martini*** Posted October 5, 2005 Posted October 5, 2005 Z mojej analizy kątów spoglądania i ustawienia głowy wynika, że one potrzą na COŚ co jest w kieszeni albo trochę ponad nią ;) ( żarcie ?? :) )
Flaire Posted October 5, 2005 Posted October 5, 2005 [quote name='Martini***']Z mojej analizy kątów spoglądania i ustawienia głowy wynika, że one potrzą na COŚ co jest w kieszeni albo trochę ponad nią ;) ( żarcie ?? :) )[/quote]Dokładnie. I to jest super. Ja nie mam absolutnie nic przeciwko temu, żeby pies się we mnie wpatrywał gdy jest się na co patrzeć :wink: . Natomiast zdecydowanie nie chcę być jego całym światem; nie chcę sytuacji opisywanej przez Martini*** (psy wpatrujące się we właścicieli podczas przerwy), ani przez Minio (psy łażące za nią krok w krok). Pies nie jest całym moim życiem i byłoby zdecydowanie nie fair, gdybym ja była całym jego życiem. Jeden z naszych szkoleniowców przyprowadza od czasu do czasu na zajęcia psa, który był niegdyś mistrzem Polski IPO (może nawet nie raz - nie pamiętam). Gdy ten pies ćwiczy, jest bardzo skupiony na właścicielu i to jest dla niego naturalne zachowanie. Natomiast gdy nie ćwiczy, to śpi (nawet na placu szkoleniowym! - to jest maliniak - one raczej z innymi psami się nie bawią).
Flaire Posted October 5, 2005 Posted October 5, 2005 [quote name='Martini***']one potrzą na COŚ co jest w kieszeni albo trochę ponad nią ;) ( żarcie ?? :) )[/quote]Może po prostu na kieszeń. :wink: jedną z zalet specjalnego "mundurka" szkoleniowego, takiego, ja kamizelka Wind, jest że pies kojarzy sobie ten strój z żarciem czy piłką w kieszeni. Jeśli pies wie, że w tej kieszeni ZAWSZE jest żarcie, to możesz potem iść sobie na zawody w takiej kamizelce bez żarcia (nie pamiętam, jak jest w FCI, ale według amerykańskiego regulaminu w ringu nie możesz mieć ze sobą jedzenia), a pies i tak będzie pewien :wink: , że tam na pewno jest żarcie. :D
Wojtek Posted October 6, 2005 Posted October 6, 2005 Wiecie, ja nie jestem fanem rygorystycznego szkolenia psów, choć może wynika to bardziej z mojego zapracowania, czy lenistwa :wink: i może właśnie dlatego charakter mojej Fu bardzo mi pasuje. :D Suka wykonuje podstawowe komendy, które uważam za obowiązkowe i jest git. Generalnie ma dziewczyna luz, choć nie jest rozpuszczana, ani także mocno ćwiczona. :wink: Z czasem bardziej doceniam w naszych relacjach tę więź, która jest coraz mocniejsza i pozwala rozumieć się nam bez prowadzenia jakiegoś wyszukanego treningu. Może to nie było na temat, chciałem tylko powiedzieć, że cenię sobie niezależność mojej erdelicy, choć nie bez granic... :wink: :D
Wind Posted October 6, 2005 Posted October 6, 2005 [quote name='Flaire']Może po prostu na kieszeń. :wink: jedną z zalet specjalnego "mundurka" szkoleniowego, takiego, ja kamizelka Wind, jest że pies kojarzy sobie ten strój z żarciem czy piłką w kieszeni. Jeśli pies wie, że w tej kieszeni ZAWSZE jest żarcie, to możesz potem iść sobie na zawody w takiej kamizelce bez żarcia (nie pamiętam, jak jest w FCI, ale według amerykańskiego regulaminu w ringu nie możesz mieć ze sobą jedzenia), a pies i tak będzie pewien :wink: , że tam na pewno jest żarcie. :D[/quote] Dla scislosci dodam, ze moj mundurek jest bardzo fajny, bo miesci dwa koziolki, dwie pilki, flexi, linke, oraz mnostwo nagrodek. Jednak nie jest prawda, ze w tym mundurku bede kiedykolwiek wystepowac na Zawodach (jesli bede), oraz to ze moj pies patrzy/jest skupiony na kieszeni. Szkolenie zaklada, ze ma patrzec na moja ..,. twarz :lol: I na nia, namietnie patrzy, chociaz nagroda wyciagana jest reka z kieszeni, ale to nie kieszen jest obiektem zainteresowania Majki :D
Flaire Posted October 6, 2005 Posted October 6, 2005 [quote name='Wind']Jednak nie jest prawda [...] ze moj pies patrzy/jest skupiony na kieszeni. Szkolenie zaklada, ze ma patrzec na moja ..,. twarz :lol: I na nia, namietnie patrzy, chociaz nagroda wyciagana jest reka z kieszeni, ale to nie kieszen jest obiektem zainteresowania Majki :D[/quote]Wind, tu nie było mowy o Twoim psie, tylko o tych ONkach ze zdjęcia. Jeśli one wpatrują sie w twarz, to ten gość ma twarz przyczepioną tuż nad brzuchem. :wink: Jeszcze jedno o spatrywaniu się w kieszeń. Właśnie do tego przyzwyczajają psy (przynajmniej niektórych ras) amerykańscy handlerzy. Potem wystarczy włożyć rękę do kieszeni i pies stoi jak wmurowany. Dlatego właśnie widuje się zdjęcia handlerów z ringu z ręką w kieszeni. [quote name='Wind']Jednak nie jest prawda, ze w tym mundurku bede kiedykolwiek wystepowac na Zawodach (jesli bede), [/quote]Jak to jeśli będziesz??? Przecież cały czas mówisz, że przygotowujesz się właśnie do zawodów... :question: Jeszcze chyba o jakichś międzynarodowych mistrzostwach też wspominałaś, czy źle pamiętam? Natomiast jeśli chodzi o strój, to jeśli na zawodach masz zamiar występować w stroju innym niż "mudurek" :wink: , to ja bym radziła, żebyś równiesz nie zawsze w w mundurku ćwiczyła, tylko stroje zmieniała (właśnie ze wspomnianych w poprzednim poscie powodów - psy to straszne rutyniarze i pozorne błahostki potrafią zbić je z tropu). Ale pewnie już tak robisz. :wink: Ale jeśli chodzi o to skupienie na twarzy, to ja mam pytanko, bo nie pamiętam, a może ktoś wie: czy w programach obedience (tych wyższych, nie zerówki i jedynki, bo to pamiętam) są sygnały optyczne? A jeśli tak, to jak to się ma do skupienia na twarzy? Również, mam nadzieję, że w innych chwilach, np. w chwili wyrzucania aportu, pies patrzy na to, gdzie aport leci, a nie na twarz - ale może się mylę. Ja osobiście, jeżeli miałabym oceniać pracę i w ogóle zwracałabym uwagę na to, gdzie pies patrzy, to wyżej oceniłabym psa, który patrzy za lecącym aportem, niz na twarz w czasie wyrzucania. :wink: Niejednokrotnie bowiem widziałam mierne wyniki z aportowania gdy koziołek padł na wyższą trawę. Tu pies, który patrzy, gdzie aport leci ma zdecydowaną przewagę. [/list]
Fuka Posted October 6, 2005 Posted October 6, 2005 [quote name='Wojtek']Wiecie, ja nie jestem fanem rygorystycznego szkolenia psów, choć może wynika to bardziej z mojego zapracowania, czy lenistwa :wink: i może właśnie dlatego charakter mojej Fu bardzo mi pasuje. :D Suka wykonuje podstawowe komendy, które uważam za obowiązkowe i jest git. Generalnie ma dziewczyna luz, choć nie jest rozpuszczana, ani także mocno ćwiczona. :wink: Z czasem bardziej doceniam w naszych relacjach tę więź, która jest coraz mocniejsza i pozwala rozumieć się nam bez prowadzenia jakiegoś wyszukanego treningu. Może to nie było na temat, chciałem tylko powiedzieć, że cenię sobie niezależność mojej erdelicy, choć nie bez granic... :wink: :D[/quote] A ja sie pod tym podpiszę! Inna rzecz, że wczoraj mnie deczko wpieniła niezależność Elmiastego. Cały spacer sie grzecznie trzymał - tzn w moim odczucoiu grzecznie - bo nie wiem co by na to ciagle znikanie z zasiegu wzroku powiedzieli owczarkarze :roll: Innymi slowy latał z Fuką po krzakach, nastepnie przybiegal do mnie żeby pokazac sie, ze jest razem ze mna na spacerze, potem znowu znikał, wracał, znikał, wracał.... Az doszlismy do łąki kończącej nasz spacer - o czym gadzina po 2 miesiacach pobytu u mnie doskonale wie... i wtedy się zdematerializował na amen - a scislej pognał ile sił w nogach - do domu, gdzie została jego ukochana Kawusia z cieczką :evilbat: Od kilku dni mam bardzo fajnie - Kawusia ma apogeum cieczki a panowie ostro rywalizują w tym, ktory głosniej i wyżej zawyje... Jest naprawde fajnie, tylko chciałabym sie wyspać wreszcie :-?
Flaire Posted October 6, 2005 Posted October 6, 2005 [quote name='Wojtek']Z czasem bardziej doceniam w naszych relacjach tę więź, która jest coraz mocniejsza i pozwala rozumieć się nam bez prowadzenia jakiegoś wyszukanego treningu. [/quote]Taka więź jest niezaprzeczalna pomiędzy każdą dopasowaną parą, pies-właściciel. Natomiast ja podpisuje się pod tym, co już tu niejednokrotnie napisały rozmaite osoby, które szkolą - że to zrozumienie nabiera zupełnie inny, głębszy kształt gdy z psem pracujemy. I im bardziej zaawansowana ta praca, tym głębsze to porozumienie. Bodaj Mokka kiedyś miała sytuację, gdzie narzekała, że jej pies nie zaznaczał przedmiotów na śladzie. I faktem jest, że nie zaznaczał tak, jak miał zaznaczać - ale nasza Pani Szkoleniowiec i tak potrafiła z jego zachowania wiedzieć, dokładnie gdzie jest każdy przedmiot - czyli zaznaczał, tylko Mokka jeszcze tego nie rozumiała... Teraz już rozumie i ja miałam nie tak dawno z nią sytuację, gdzie ona mi wmawiała, że w pewnym miejscu musi być przedmiot, bo poznała to po zachowaniu psa, a ja (deptacz) nie pamiętałam, żebym tam przedmiot kładła. No i okazało się, że pies (i Mokka) mieli rację - dodatkowy przedmiot wylaciał mi z kieszeni w tamtym właśnie miejscu... :roll: Oczywiście to jest tylko bardzo powierzchowny przykład efektów zrozumienia, bo więź, która wytwarza się podczas pracy z psem jest dużo głębsza i pozwala polegać i ufać sobie na wzajem na różne ciekawe i trudne do przekazania w słowach sposoby. Ja miałam psy i szkolone, i nie. (Na przykład Misi poprzedniczka, Luna, nie była w żaden formalny sposób szkolona). I zdecydowanie głębszą więź miałam z tymi psami, które szkoliłam. Oczywiście powodów tej głębszej więzi może być wiele i fakt, że dotyczyła właśnie tych psów szkolonych może być przypadkiem, bądź efektem, raczej niz przyczyną. Ale myślę, że jednak jest to powiązane ze szkoleniem (a właściwie z pracą z psem) i nawet mam poczucie winy odnośnie tych psów, z którymi nie pracowałam, z tego właśnie powodu.
Wind Posted October 6, 2005 Posted October 6, 2005 [quote name='Flaire'] Przecież cały czas mówisz, że przygotowujesz się właśnie do zawodów... :question: Jeszcze chyba o jakichś międzynarodowych mistrzostwach też wspominałaś, czy źle pamiętam?[/quote] To, ze sie przygotowujemy wcale nie znaczy ze wystartujemy ;) Wszystko zalezy od naszych postepow i tego, kiedy nasza trenerka powie "mozecie sie gdzies pokazac". Bez tego to co najwyzej mozemy sie na Polach pokazywac :lol: I nie wspominalam o miedzynarodowych mistrzostwach w kontekscie swojego psa ;) Jakos tego sobie nie przypominam ... :D [quote]Natomiast jeśli chodzi o strój, to jeśli na zawodach masz zamiar występować w stroju innym niż "mudurek" :wink: , to ja bym radziła, żebyś równiesz nie zawsze w w mundurku ćwiczyła, tylko stroje zmieniała (właśnie ze wspomnianych w poprzednim poscie powodów - psy to straszne rutyniarze i pozorne błahostki potrafią zbić je z tropu). Ale pewnie już tak robisz. :wink: [/quote] Dziekuje za rade :-) Rzeczywiscie cwicze w roznych ubraniach i jest ok. :-) [quote]Ale jeśli chodzi o to skupienie na twarzy, to ja mam pytanko, bo nie pamiętam, a może ktoś wie: czy w programach obedience (tych wyższych, nie zerówki i jedynki, bo to pamiętam) są sygnały optyczne? A jeśli tak, to jak to się ma do skupienia na twarzy? Również, mam nadzieję, że w innych chwilach, np. w chwili wyrzucania aportu, pies patrzy na to, gdzie aport leci, a nie na twarz - ale może się mylę. Ja osobiście, jeżeli miałabym oceniać pracę i w ogóle zwracałabym uwagę na to, gdzie pies patrzy, to wyżej oceniłabym psa, który patrzy za lecącym aportem, niz na twarz w czasie wyrzucania. :wink: Niejednokrotnie bowiem widziałam mierne wyniki z aportowania gdy koziołek padł na wyższą trawę. Tu pies, który patrzy, gdzie aport leci ma zdecydowaną przewagę. [/list][/quote] Piszac patrzy na twarz, mialam na mysli chwile kiedy idzie na "rownaj", lub wtedy gdy wykonuje komendy "siad", "waruj", "stoj". Gdy aportuje, wzrokiem podaza za aportem. A co do wysokiej trawy, to gdy wpadnie w takowa aport, przewage maja psy wieksze, patrzace z gory ... moj niestety jak krecik musi przeszukac teren, co moze trwac dluzej niz u normalnego (M lub L) psa ;) I jeszcze jedno. Sami podejmujemy decyzje, jak chcemy aby nasz pies pracowal. Oto [url=http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=24628&start=4]pare przykladow[/url] na psy wpatrzone we wlascicieli i psy ktore wola isc ze wzrokiem wbitym w ziemie. I nie chce tutaj oceniac czy porownywac :-) Dla mnie wazna jest praca kazdego Przewodnika, lubie takowa obserwowac i fotografowac :-)
Gosia_i_Luka Posted October 6, 2005 Posted October 6, 2005 [quote name='Flaire']to jest maliniak - one raczej z innymi psami się nie bawią).[/quote] Hmm... a skąd taki wniosek?? Zapraszam na belgowe forum - dostępne są tam fotki bawiących się z innymi psami maliniaków. :wink: :D Co do wypowiedzi Wojtka - ja uwielbiam pracę z psem i wg mnie to właśnie wzmacnia więź z właścicielem. Może inaczej rozumiemy pojęcie "szkolenia" czy bardziej zaawansowanej i ukierunkowaej "pracy" z psem. Szkolenie to dla mnie zawsze powinna być zabawa i wspólne ze zwierzakiem poznawanie się i coraz głębsze porozumienie. Psy lubią jasne zasady, lubią wiedzieć, co mają w danej sytuacji zrobić, jak się zachować. Lubią, gdy odpowiedzialność spoczywa na "szefie" stada - mają dzięki temu mniej stresów.. Za mało jeszcze wiem o terrierach, żeby się o nich wypowiadać, ale wg mnie są to psy, które lubią i chcą pracować z człowiekiem - oczywiście trzeba je do tego odpowiednio zmotywować, pokazać im, że może to być super zabawą. Ja mogę podać przykład mojej Luki i suni sąsiadów - moja biała to bolończyk, ich sucz miała być bolończykiem, ciut nie wyszło, ale gabaryty i ogólne zachowania te same. I tak - moja Luka przynajmniej 2-3 razy w tygodniu idzie ze mną na boisko/pole i tam ćwiczę z nią posłuszeństwo. To jest nasza zabawa, miło spędzamy czas, a przy okazji Luka ma okazję pogłówkować. Ponadto codziennie biega bez smyczy za piłką aż do zmęczenia. Sunia sąsiadów wychodzi 4x dziennie na trawnik przed domem. 2x dziennie może sobie na tym trawniku postać 10 minut, bo musi zrobić koopę. Umie siad i waruj. Każdy, kto zna ją i Lukę widzi różnicę - w zachowaniu, a nawet w inteligencji (umiejętności rozwiązywania problemów). Być może mają tak diametralnie różne charaktery i temperamenty, ale śmiem twierdzić, że również wpływ ma na to szkolenie mojej Luki.
Flaire Posted October 6, 2005 Posted October 6, 2005 [quote name='Wind']A co do wysokiej trawy, to gdy wpadnie w takowa aport, przewage maja psy wieksze, patrzace z gory ... [/quote] Wind, ta przewaga znika w momencie, gdy zaczynasz aportować przez przeszkodę. :wink: [quote name='Wind']I jeszcze jedno. Sami podejmujemy decyzje, jak chcemy aby nasz pies pracowal. Oto [url=http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=24628&start=5]pare przykladow[/url] na psy wpatrzone we wlascicieli i psy ktore wola isc ze wzrokiem wbitym w ziemie.[/quote]Ależ to nie są jedyne dwie możliwości, mam nadzieję!!! :D Może jeszcze być, na przykład, pies, który rozgląda się na wszystkie strony i szuka czegoś ciekawego - i to, powidziałabym, sygnalizuje brak skupienia (ja lubię ciekawskie psy, ale nie podczas pracy). No i oczywiście może być też pies, który patrzy, gdzie idzie, tak jak ten bodaj drugi owczar na Twoich zdjęciach, z kobietą w czerwonej koszulce - i to właśnie jest dla mnie kwintesencją psa towarzyszącego. :D postaram się znaleźć może jeszcze jakieś inne zdjęcia.
Flaire Posted October 6, 2005 Posted October 6, 2005 [quote name='Wind']Oto [url=http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=24628&start=4]pare przykladow[/url] na psy wpatrzone we wlascicieli i psy ktore wola isc ze wzrokiem wbitym w ziemie.[/quote]Hmm, a który z tych psów idzie wpatrzony w ziemię??? :niewiem:
Recommended Posts