INA Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 [quote name='Flaire'] [quote name='Jonquil']Ktoś, kto na grypę zawsze bierze antybiotyk - może sobie odpuścić medycynę naturalną, jege organizm jest już tak zdewastowany, że nie potrafi sam się bronić.[/quote]Kogoś, kto na grypę zawsze bierze antybiotyk trzeba zamknąć razem z lekarzem, który mu ten antybiotyk przepisuje, bo grypę powodują wirusy, a przeciw wirusom, żadne antybiotyki nie działają. Biorąc antybiotyk przeciw grypie wspomagamy hodowaniu szczepów, przeciw którym nie mamy lekarstw. Polska jest jednym z krajów, w którym podawanych jest najwięcej antybiotyków bez medycznej potrzeby, a to przynajmniej częściowo z powodu niewiedzy społeczeństwa i wiary, że antybiotyk to cudowny lek, który wszystko wyleczy. To ja już chyba wolę, żeby społeczeństwo wierzyło w homeopatię. To przynajmniej innym nie zaszkodzi.[/quote] A ja jeszcze wócę do tego>>> W kwietniu okazało się że Vigo złapał jakiś paskudny WIRUS - ponoć grypopodobny i dostał w klinice -antybiotyk ale tylko 3 dni -wydawało mi się że jest ok i... wróciło po tygodniu, trzeba było leczenie zaczać od początku i 5 bitych dni---przeszło.....?????? No to jak to jest>>>???? A co do Aspiryny - to Flaire - też jestem ostrożna ale kiedyś czekałam 2 dni i Vigo ciągle pluł ( wymiotował slinką) - gdy zdazwoniłam 3 dnia aby umówić się na wizytę - mój wet. zaproponował najpierw podać 1/2 tabletki Aspryny- wiedzał ża to AT- wiec na jego wagę miało być tyle. I minęło apetycik powrócił i do dziś nie mamy problemów z gardłem - ominęła mnie podróż do Torunia stres...
Flaire Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 [quote name='INA']W kwietniu okazało się że Vigo złapał jakiś paskudny WIRUS - ponoć grypopodobny i dostał w klinice -antybiotyk ale tylko 3 dni -wydawało mi się że jest ok i... wróciło po tygodniu, trzeba było leczenie zaczać od początku i 5 bitych dni---przeszło.....?????? No to jak to jest>>>????[/quote]INA, trudno tu gdybać, ale są w zasadzie dwie możliwości. Albo choroba nie była spowodowana wirusem, tylko bakteriami - i dlatego pomógł antybiotyk, albo - i ja stawiam na to drugie - sama po prostu przeszła i to, że stosowaliście antybiotyk było bez znaczenia. (Możliwe też, że to były dwie różne choroby, spowodowane innymmi drobnoustrojami). Tak czy inaczej niemal NAJGORSZE co może zrobić lekarz (czy pacjent) to stosować antybiotyk zbyt krótko, a potem musieć go wznawiać. Takie właśnie działanie sprzyja rozwijaniu się nowych szczepów bakterii, na które medycyna nie zna jeszcze antybiotyków.
Wind Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 A tak wracajac do czosnku ... wczoraj rozpoczelam sezon basenowych atrakcji, potem na obiad opchalam sie czosnkowymi potrawami, a dzisiaj obudzilam sie z oblozonym gardlem, goraczka i bolem ucha :o Zamiast cieszyc sie pieknym wrzesniem zostaje w lozku :(
Mokka Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 [quote name='Wind']A tak wracajac do czosnku ... wczoraj rozpoczelam sezon basenowych atrakcji, potem na obiad opchalam sie czosnkowymi potrawami, a dzisiaj obudzilam sie z oblozonym gardlem, goraczka i bolem ucha :o [/quote] Ojoj, biedna Wind, czosnek Ci tak zaszkodził? :o Od dziś przestaję go spożywać :wink:
Flaire Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 [quote name='Mokka']Ojoj, biedna Wind, czosnek Ci tak zaszkodził? :o Od dziś przestaję go spożywać :wink:[/quote]Ja stawiam na to, że zrobiły to wspomnienia niedawnych imprez, spowodowane planami kolejnych :wink: .
Wind Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 [quote name='Flaire'][quote name='Mokka']Ojoj, biedna Wind, czosnek Ci tak zaszkodził? :o Od dziś przestaję go spożywać :wink:[/quote]Ja stawiam na to, że zrobiły to wspomnienia niedawnych imprez, spowodowane planami kolejnych :wink: .[/quote] A ja stawiam na jakiegos zablakanego bakcyla, ktory podczepil mi sie pod sluzowki :roll: Nie mniej, czuje sie koszmarnie :( Dobrze, ze Marek ma urlop to moge Mu brzeczec za uchem: "Marku zrob mi herbatke", "Marku, podaj mi kawke", "Marku zjadlabym kanapke ... nie Marku, nie z serkiem, chce z szynka ... nie ma? Marku idz do sklepu", "Marku zrobisz kakao", "Marku fervex jest zimny" ... "Marku ... " hihihihi :evil: ... pouzywam sobie 0X
aga_ostaszewska Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 [b]Wind:[/b] Zdrowiej nam szybciutko! [b]zachraniarka:[/b] Rozpłynęłam się nad zdjeciem Szkardka! Przecież to sama kwintesencja słodyczy... :iloveyou:
Cząsteczka Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 [quote name='Wind'][quote name='Flaire'][quote name='Mokka']Ojoj, biedna Wind, czosnek Ci tak zaszkodził? :o Od dziś przestaję go spożywać :wink:[/quote]Ja stawiam na to, że zrobiły to wspomnienia niedawnych imprez, spowodowane planami kolejnych :wink: .[/quote] A ja stawiam na jakiegos zablakanego bakcyla, ktory podczepil mi sie pod sluzowki :roll: Nie mniej, czuje sie koszmarnie :( Dobrze, ze Marek ma urlop to moge Mu brzeczec za uchem: "Marku zrob mi herbatke", "Marku, podaj mi kawke", "Marku zjadlabym kanapke ... nie Marku, nie z serkiem, chce z szynka ... nie ma? Marku idz do sklepu", "Marku zrobisz kakao", "Marku fervex jest zimny" ... "Marku ... " hihihihi :evil: ... pouzywam sobie 0X[/quote] no to sie Panu Markowi udał urlop :-)
INA Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 Borsaf- Regonik obraża się po kąpieli 8) :wink: Vigo miał identyczną minkę jak go w zeszłym tygodniu wykąpałam, mało tego poszedł w "do siebie" i nie odzywał sie przez cały wieczór 8) A na tej fotce nad jeziorkiem - to widzę że pierwsze koty za płoty...
Jonquil Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 Wrócę do antybiotyków - też zauważyłam dziwną tendecję weterynarzy. Idę z zakatarzonym psem, rozwolnienie i te sprawy, weterynarz twierdzi, że jakiś wirus się przypaskudził i ..... daje antybiotyk. Mnie się wydaje, że oni poprotu nie wiedzą czym leczyć. Czlowiekowi to jakiś normalny lekarz powie: do łóżeczka, wyleżeć, wypocić, herbatka z malinek i inne pierdoły ... a wet co ma powiedzieć? Co do kąpieli - mój potwór jest dziwny, ona się nie obraża po kąpieli. Ona tylko wyjdzie z wanny i zaraz jej ogon lata jak wahadełko - cieszy się, że już po wszystkim i dostaje takiego wigoru, że hoho.
Flaire Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 [quote name='Jonquil']Mnie się wydaje, że oni poprotu nie wiedzą czym leczyć. Czlowiekowi to jakiś normalny lekarz powie: do łóżeczka, wyleżeć, wypocić, herbatka z malinek i inne p******ły ... a wet co ma powiedzieć?[/quote]Może powiedzieć, żeby psa oszczędzać i obserwować. I niektórzy weci tak właśnie zrobią. Natomiast wielu nie zrobi i to, moim zdaniem, nie dlatego, że nie umieją leczyć, tylko dlatego, że w swojej praktyce muszą nie tylko leczyć zwierzęta, ale jeszcze spełniać oczekiwania ich właścicieli. A ci właściciele mają bardzo dziwaczne, moim zdaniem, wyobrażenie o zawodzie weterynarza. Wielu z nich uważa, że wet nie ma prawa liczyć za wizytę, że powinien liczyć tylko wtedy, gdy coś "zrobi", ewentualnie wyda lek. Na Weterynarii ciągle pojawia się nowy topik o tym, jak to wet kogoś "okradł", bo policzył za wizytę, a przecież "nic" nie zrobił :roll: , tylko zdiagnozował wirusa i odesłał do domu z zaleceniem odpoczynku, bądź lekkostrawnej diety. Ale potem taka osoba poszła do innego weta i ten był dużo "lepszy" i nie okradł (pomimo, że wziął więcej kasy, niż ten pierwszy), bo za wizytę "nic" nie wziął, policzył tylko za zastrzyk (który pierwszy wet uznał za niepotrzebny). No i tym sposobem tworzy się sytuacja, o której piszesz - bo niektórzy tacy weci podają w tych zastrzykach jakieś oczywiste placeba, ale inni podają antybiotyki, bo to jeszcze bardziej imponuje klientom, w których mniemaniu stają się jeszcze lepszymi wetami, bo "leczą". A czy to leczenie jest zbędne i wyrzucaniem kasy w błoto - kleinci nie bardzo mają jak sprawdzić... Ja raczej nieufałabym żadnemu wetowi, który nie liczy za wizytę. Bo taki wet zarobić musi tak samo, jak ten, który za wizytę liczy, tyle że zrobi to w inny sposób, być może właśnie niepotrzebnym "leczeniem". NB, w innych miejscach na świecie gdzie mieszkałam, nikomu do głowy by nie przyszło, że za wizytę u weta się nie płaci. :roll:
Jonquil Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 A ja nie płacę za wizytę :( I moja pani wet nie jest wcale chętna do dawania leków. Zawsze powtarza, że to jest młody pies i sam powinien zwalczyć wszystko. Nawet czasem zmierzy temperaturę, powie co zrobić, obetnie pazurki - to i tak nie bierze. Ale przyznam się że czasem mi głupio, bo ta moja to takie chodzące nieszczęście - jak nie urok to .... i ja wiecznie siedzę u tego weta. Może jakby brała to bym nie chodziła tak często ;-) Ale jak tu się nie martwić, jak po tej całej ciąży znalazłam jej guzka tak wielkości ziarnka grochu, a po twoich doświadczeniach Flaire to od dwóch dni umieram z niepokoju. Na razie zmaruję maścią, ale jak się do czwartku nie rozejdzie no to cóż - znów wet.
Ka-Vanga Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 [quote name='zachraniarka']Olbrzym to Akido z niemieckiej hodowli [url=http://www.vonelberfeld.de/index.html]von Elberfeld[/url]. Spojrzałam na osiągniecia szkoleniowe psiaków z tej hodowli- fiu fiu mają się czym pochwalić. Ach a mi się brodacze straszniście podobają, kurcze tylko, że to prawdziwe olbrzymy- jak na moje potrzeby zbyt wielkie. Choć w Szwecji bardzo często są wykorzystywane i lubiane w ratownictwie :) Ka-Vanga, jak będę miała jakieś ciekawostki na temat startu tego psa na MŚ napiszę. Acha zapomniałam dopisać punktacji tego psiaka, sierota ze mnie :oops: A 98 B 92 C 93 czyli łącznie 283- piękny wynik jak na MŚ![/quote] Dzieki ogromne za info Zachraniarka :D . Jakbys cos wiedziala wiecej o wynikach olbrzymow to polecam sie :wink: .
Flaire Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 [quote name='Jonquil']Ale jak tu się nie martwić, jak po tej całej ciąży znalazłam jej guzka tak wielkości ziarnka grochu, a po twoich doświadczeniach Flaire to od dwóch dni umieram z niepokoju. Na razie zmaruję maścią, ale jak się do czwartku nie rozejdzie no to cóż - znów wet.[/quote]Jonquil, nie martw się na zapas, bo po ciążach (i prawdziwych, i urojonych) rozmaite takie zgrubienia mogą się utworzyć i większośc po prostu się wchłania. Jeszcze - gdzie ten guzek? Jesteś pewna, że to nie węzeł chłonny?
Jonquil Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 Tak poniżej ostatniego cycka, to takie miejsce gdzie "normalność przechodziła w nienarmalność" hehe no nie wiem jak to napisać - miejsce gdzie skóra zaczynała się rozciągać w czsie ciąży urojonej. Tam już prawie wszystko jest ładnie wchłonięte, no ale pozostało jakieś takie zgrubienie.
Flaire Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 [quote name='Jonquil']Tak poniżej ostatniego cycka, to takie miejsce gdzie "normalność przechodziła w nienarmalność" hehe no nie wiem jak to napisać[/quote]Czy blisko pachwiny? Bo tam właśnie jest węzeł chłonny...
Jonquil Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 no nie. to tak w połowie drogi, jakbym miala to u siebie określić to w tym miejscu jest firzbina w staniku :rofl:
Martini*** Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 [quote]Mnie się wydaje, że oni poprotu nie wiedzą czym leczyć.[/quote] Miałam niecikawe doświadczenia z wetami, jak Dakar chorował na coś co samo by mu przeszło z czasem to najpierw kazali podawać wapń ( co doprowadziło do pogorszenia :x ), później leczyli zapalenie nerwu :x ( 2 tg zabiegów i zastrzyków, kasy kupa a poprawy jak nie było, tak nie ma ), a na koniec jak już było dosłownie tragicznie to na-wszystko-najlepsze antybiotyki z przeciwbólowymi lekami w końskich dawkach :x ( po których pies cały dzień leżał, nie ruszał się i zapadał na parogadzinny autyzm :-? ). Na koniec odesłali mnie po profesora z wawy, który napisał że to sprawa związane ze wzrostem i przy podawaniu dobrej karmy samo się wyrówna, pies z tego wyrośnie. i bądź tu człowieku mądry Za wizyty bez konkretnych działań leczniczych nie liczyła sobie tylko jedna pani, która ( co się później okazało ) najwięcej namieszała. [b]borsaf[/b] nie zawstydzaj mnie ;) :oops: bo Dakar jest zupełnie przeciętny
Flaire Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 Martini***, a czy z Dakarem już wszystko w porządku? Kulawizny sie skończyły? Czy ktos go podczas tego wszystkiego prześwietlał? No i zgadzam się z borsaf - śliczny jest! :D
Minio Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 O rany!! Znowu mam dużo czytania :o Ale macie dziewczyny tempo. Mam trochę zdjęć z wystawy ( bohaterowie występują tyłem - głownie ) :lol: Z tymi guzkami jakiś zły czas nastał :x niedobrze ... Jonquil myśle , że to nie będzie nic poważnego. Mnie się wstyd po wystawie , więc wzięłam się za skubanie Kory.
INA Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 Jak jeszcze o chorobach to ja się tak zastanawiam : i cały czas porównuje - jaki to jest ten mój wet... i faktycznie gdy Vigo miał przez kilka dni tę kulawizne to kazał czekać, nie dał od razu leków kazał jedynie ograniczyc bieganie i obserwować.. i przeszło - już nawet nie pamiętam -gdyby Martini nie wspomniała- że coś takiego było. :) A takiego wirusa to jak własciwie się zwalcza??Jak on działa??? Sam organizm zwalcza albo i nie????? :-? Mój malutki śp Xenduś - też złapał przecież - wirusa i diagnozy były różne i mój obecny wet mówi że te nereczki" być może"? zostały załatwione nieprawidłowym leczeniem- zbyt mocnymi lekami - antybiotykami zaś poprzedni wet. twierdził, że jeżeli nie jest to wada wrodzona - nigdy nie robiłam takich badań -to wirus już tak spustoszył organizm że leczenie- nic nie dało- oprócz przeciwzapalnych leków, przeciwbólowych i wzmacniających i przeciwymiotnych -chyba był antybiotyk :roll: (no ale ja przecież kiedy pojawiły się pierwsze objawy - wymioty biegunka- w nocy to rano biegłam do weta :roll: )??
Minio Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 [b]Flaire[/b] Sprawdziłam tę hodowlę Sfora znad Jeziora . Faktycznie , okazało się , że właściecielem jest chłopak ( a raczej teraz dorosły facet :lol: ) , z którym studiowałam . Świat jest mały . :lol: Miłe zaskoczenie. TYm bardziej , że posiada erdelki.
INA Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 Chciałam zamówić Frontline a miejscowy wet nie ma :x i proponuje coś bardzo podobnego (ale cholera nazwy zapomniałam ) :oops: - na pewno na F :oops: - działanie ma do około 3 miesięcy, nie chce zamówic Frontline 0X - bo upiera się przy tym preperacie że taka rewelacja i trochę nawet tańsza.. Czy ktos słyszał o czymś na F oprócz Frontline????
Flaire Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 [quote name='INA']Czy ktos słyszał o czymś na F oprócz Frontline????[/quote]Jest teraz polska wersja Frontline, trochę tańsza, z tym samym aktywnym składnikiem. Mój wet radzi mi zostać przy Frontline, bo u mnie się sprawdza, te kilka zł miesięcznie nie robi mi różnicy, a Meril, producent Frontline robie propagandę, że Frontline jednak lepszy. Czy to prawda, czy nie - nie wiem, ale za radą mojego weta zostaję przy Frontlinie. Natomiast gdybym zaczynała z zerową wiedzą, z nowym szczeniakiem, bez doświadczenia z Frontlinem, to pewnie bym zaczęła od tej polskiej wersji.
Minio Posted September 13, 2005 Posted September 13, 2005 [b]Ina[/b] Na pewne rzeczy nie mamy wpływu . Po prostu się dzieją. Ja mam takie szczęscie , że siedze w pracy jak w wieży kontrolnej . Z dwóch stron okna i widok wprost na skrzyżowanie. Dziś na moich oczach były dwa wypadki , a w jednym z nich ofiara w stanie poważnie rannym ( mam taką nadzieje, że wyzdrowieje ) . Dziewczyna dosłownia została zgarnięta przez samochód z przejścia dla pieszych. :cry: Jak uniknąć pewnych zdarzeń czy pomyłek , które zawsze w życiu popełniamy? A w ogóle uważajcie na skrzyżowania ulicy Białobrzeskiej z Bitwy Warszawskiej. Tu jest kilka wypadków w miesiącu. :(
Recommended Posts