Szubin reaktywacja - 2 małe kundelki koczują na mrozie i proszą o pooc.

[szd51]

Odkopałam stary temat...
Bella przestała pojawiać się na osiedlu. Mam cichą nadzieję, że to ze względu na to że lepiej się nią zajmują...

Teraz pomocy potrzebują 2 kundelki które koczują w krzakach pod naszym blokiem. Jeden ma gładką sierść i jest biszkoptowy, a drugi jest kudłaty i czarny. Obydwa są małe, na oko ważą gdzieś koło 5 - 6 kilo a w okolicy kręcą się już ponad miesiąc. Oprócz nas dokarmia je jeszcze kilka innych osób i jakoś sobie radzą, ale na dworze robi się coraz zimniej i na pewno nie mogą zostać w tych krzakach. Maluch są kochane i bardzo spragnione kontaktu z człowiekiem, a mi chce się płakać z bezsilności jak na nie patrze:-(

My moglibyśmy je na krótko przygarnąć, ale co dalej... Schronisko??? Tylko jakie... I co je tam czeka...

Największy problem jest taki, że nie stać nas na opiekę nad kolejnymi zwierzakami. Pieski na pewno musiałby obejrzeć weterynarz, trzeba by je odrobaczyć, zaszczepić i wykastrować, a temu nie jesteśmy w stanie podołać. Poza tym wyjeżdżamy na święta i nie możemy zabrać trzech psów ze sobą, a na miejscu nie mamy nikogo kto mógłby się nimi zająć. Na razie rozpytujemy po znajomych czy może ktoś by nie przygarnął kochanego mikro pieska i pomagamy im jak możemy.

Prosimy o jakąkolwiek pomoc dla maluchów, bo same tej zimy nie przeżyją.

Na razie nie mamy żadnych fotek ale może jutro uda się coś pstryknąć.

[Magdalena]

[quote name='Cajus JB']A możesz się dowiedzieć czy Twoja okolica podlega pod bydgoskie schronisko?[/QUOTE]

jeśli nie podelaga pod bydgoskie schroniska a chcielibyscie żeby trafiła do tego schroniska to niestety trzeba trochę nakłamać i powiedzieć ze psa sie znalazło na jakiejś bydgoskiej ulicy.
miałam taki przypadek, że znajomy znalazł ledwo zywe kotki w maksymilianowie, przywiózł do bydgoszczy i nie przyjeli... zadzwonil do mnie, odebralam koty od niego (pod samą bramą schroniska) i powiedzialam ze znalazlam je pod plotem tutaj niedaleko. przyjeli.

[Magdalena]

[quote name='szd51']
Teraz pomocy potrzebują 2 kundelki które koczują w krzakach pod naszym blokiem. Jeden ma gładką sierść i jest biszkoptowy, a drugi jest kudłaty i czarny. Obydwa są małe, na oko ważą gdzieś koło 5 - 6 kilo a w okolicy kręcą się już ponad miesiąc. Oprócz nas dokarmia je jeszcze kilka innych osób i jakoś sobie radzą, ale na dworze robi się coraz zimniej i na pewno nie mogą zostać w tych krzakach. Maluch są kochane i bardzo spragnione kontaktu z człowiekiem, a mi chce się płakać z bezsilności jak na nie patrze:-(

My moglibyśmy je na krótko przygarnąć, ale co dalej... Schronisko??? Tylko jakie... I co je tam czeka...
[/QUOTE]

moge pomóc z karmą dla maluchow

moglibyscie je narazie zabrac do siebie?

[szd51]

Z karmą puki co nie ma problemu bo nasza nie bardzo chce jeść suche a pieski nie wybrzydzają. Jeśli zrobi się zimniej to pewnie je przygarniemy bo na pewno nie pozwolimy im zamarznąć na ulicy.
Na razie pieski są karmione 2 razy dziennie suchą karmą wymieszaną ze smalcem i dostają ciepłą wodę do picia.
Jak zdecydujemy się odstawić je do schroniska to coś wymyślimy ale dzięki za podpowiedź.
A poza tym pytamy gdzie się tylko da czy ktoś by nie przygarnął dwóch mikropiesków, tylko trudno im zdjęcia zrobić bo nie mamy aparatu, a komórką wychodzą strasznie kiepskie.

[Magdalena]

co u maleństw?

[kizimizi]

dziewczyny czy mozecie podpowiedziec czy ktos za zwrotem kosztow paliwa pojedzie z Nowego Tomysla do chojnic?
Chodzi o pzrewoz psiaka na dt.

[Cajus JB]

Już jestem z powrotem. Jak teraz wygląda sytuacja?

Trzeba ściągnąć martik b, DarkWater, paulinken.

[szd51]

Pieski puki co znalazły schronienie. Od sąsiadów dowiedzieliśmy się, że ktoś wpuszcza je na noc do piwnicy, także w największe mrozy mają ciepło. Poza tym są też regularnie dokarmiane, nie tylko przez nas. Puki co na własną rękę szukamy kogoś kto by się nimi zaopiekował, ale bez rezultatu... Zdjęć nadal nie ma z powodu braku odpowiedniego sprzętu. Jak coś zorganizujemy to na pewno wstawimy.