Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

moja mama pogada z koleżanką, której mąż pracuje w którejś gazecie (nie pamietam której), ale to nic pewnego, zobaczymy.
Ja niedługo ide do pracy, a tam nie moge zalogowac sie na dogo (kilka razy próbowałam i nie wychodzi, niewiem czemu????). To wysyłam wam nr na pw w razie czego.
Ja bede jutro jechała samochodem, mieszkam w centrum, to moge którąś zabrać jakby była taka potrzeba (moge gdzies podjechać, lub zabrac z przystanku :-) )

Ania

  • Replies 731
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Ja też mieszkam w centrum, więc może mogłabym się zabrać z Tobą? Daj znać, gdzie Tobie najbardziej pasuje. Gdzieś może na Wełnianym Rynku? Mi obojętnie, podejdę, daj tylko znać proszę. Na pw wysłałam też nr tel. Mamy jeszcze za zadanie obfotografować jutro 3 inne psiaki w schronisku.

Posted

Nawet nie chciał wyjśc z budy, siedział i warczał, dopiero jak zaczęłam go częstpować parówką to wyszedł, jak dawałam mu kawałki to jadł delikatnie, ale tylko chciałam go dotknąc lekko, to warczał i pokazywał zęby, niema szans żeby go pogłaskać. Wydaje mi sie,że on tak się zachowuje ze strachu, a nie że taki jest z natury.

szkoda, w takim stanie nikt go nie adoptuje :-(

jak tak byłyśmy to akurat ludzie przywieźli pieska przywiązanego w lesie na jakimś kablu do drzewa!!! szkoda słów na takich debili!!! biedny, męczył się pewnie kilka dni!BO MIAł CAŁE DRZEWO OKOROWANE BO SIE SZARPAŁ i ziemie zrytą wokół :-(

Posted

Jesli chodzi o Bruna, to mnie sie dal poglaskac kilka razy teraz w sobote. Jadl z reki parowke i ser... jak skonczyly mi sie przysmaki dla niego, to stal, patrzyl i czekal na wiecej, ale rzeczywiscie zaczynal warczec i pokazywac zeby po chwili... To raczej takie zeby na postrach, bo w ogole nie szykowal sie na atak - nie wiem o co mu chodzilo z tymi zebami, tez podejrzewam, ze ze strachu... moze wie, ze musi postraszyć, żeby ktoś sie nie zblizal i go np. nie bil?

Ten bidul przywiazany kablem jest bardzo zaniedbany- taki raczej starszy, nieduzy piesek, ma jakis problem z tylna prawa lapa, starszne koltuny w siersci, bardzo dlugie pazury, ktore utrudniaja mu chodzenie- widac, ze albo lezal juz dluzszy czas, albo nie mogl chodzic i ktos sie go pozbyl- starsznie sie bal w kojcu schroniskowym, trzesie sie, podkulil ogon itd.
Oko za oko powinno byc.

Posted

kurcze co Ci ludzie wyprawiają szok
podejrzewam że koszty leczenia by były za duże i trzeba się psa pozbyć, dobrze przynajmniej że na ludzi jakiś trafił co go do schroniska przywieźli.
Z Brunem może być ciężko, by go ktoś zaadoptował zwł że może mieć etykietkę agresywny. a może by jakiś bazarek sklecić i do tresera posłać, albo szukać DT bo ewidentnie pies zaczyna depresję łapać- tutaj na wolności biegał a teraz za "kratami siedzi"

Posted

Widziłam w schronisku, jak tą bidę przywieżli właśnie z lasu - obraz nędzy i rozpaczy:( Mały, ledwo idący,przestraszony kłebęk z podwiniętym pod siebie ogonem:( Jakim trzeba być człowiekiem, żeby tak zrobić??? A jeśli chodzi o Bruna, to może by ten bazarek zrobić i spróbować z treserem. Ma ktoś doświadczenie z bazarkami?

Posted

ja nie mam żadnego doświadczenia ale mam kilka fantów. A piesek to kudłacz, bo jest post 25 domków zaadoptuje psa i tam wrzuca się same kudłacze albo mikropieski do adopcji. Trzeba zacząć działać i szukać domków dla naszych bid zwłaszcza że są przepięknymi psami. Jak nie wyjdzie z treserem to może by lepszej karmy mu kupić. Choć wiem, że w naszym schronisku dbają o psy.:evil_lol:

Posted

hej! byłam dzisiaj w schronisku, Bruno się troche rozkręcił - na mój widok wyleciał z budy z głosnym szczekaniem!! to chyba lepiej, niż jakby siedział jak wczesniej wcisniety w kąt budy??? pracownik schronu mówił, że do niego jest ok, nie jakoś strasznie agresywny, ale w sumie więcej nic nie wiem, bo nie było jak porozmawiać.
Pokarmiłam go troche parówkami, to się uspokoił.

Wyszłam z dwoma psami (bo byłam z mamą) to się wybiegały, kupiłam długą taśmę parcianą i zrobiłam takie smycze, to mogły pobiegać. jedną tam zostawiłam. Ten Pan mi powiedział, że oni są w schronie dłużej, to z psami też można troche później wychodzić. Ja wróciłam chwile po 17 :-)

Ja jutro rano będę rozmawiać z administratorem - o ogłoszeniach, o artykule w gaziecie. mam nadzieje, że nie będzie miał nic przeciwko temu!!

Posted

To dobrze, że Bruno chociaż zareagował, bo ostatnio był taki apatyczny... Pogadaj Aniu o tym z administratorem, może uda się z artykułem w gazecie. Musimy tym kochanym czworonogom pomóc, one potrzebuja domków!!!

Posted

Ela - wysłałam ci maila, jutro zadzwonie to pogadamy!

ps. od soboty przybył jasny labrador, pewnie komuś zwiał, bo w szelkach, i jak byłam na spacerze - cocer spaniel, też znajda!!!! brak słów, jak ci ludzie nie pilnują swoich psów :shake:

Posted

Ja sie na Brunowym watku podziele informacja o ważnej akcji:
[URL]http://www.zerwijmylancuchy.pl/[/URL]

O Brunie nie zapomnimy, pamietamy tez o innych schroniskowych biedulach... cos wymyślimy, bedziemy informować i zapraszac do udziału :)

Posted

widzę Ela, że Ci się udało wkleić :-) czekamy na więcej!!!!

miejmy nadzieje, że Bruno niedługo oswoi się z sytuacja w której się znalazł i pozwoli się poznać z innej strony!

Posted

ancyk bazarek to swietny pomysl... :)
Wiesz jak mniej wiecej to zorganizowac? Trzeba jakies fanty zebrac? Potem sie je wysyla rzeczywiscie? Moze po prostu wirtualne serducha albo 'merdy ogonem Bruna' sprzedawac???? Bo wysyłki to kolejny koszt :S
nombre, moze Ty cos wiesz? Jakis pomysl???

Musimy znalezc jakis DT dla Brunona lub znalezc hotelik! Koniecznie!!! Trzeba zobaczyc jaki bedzie w innych warunkach itd.
Dziewczyny a moze zbierzemy choc minimalna kwote na konsultacje pana Jacka z Psiego Rancza? Ja sie oferuje transport - moge wziac Brunona w auto i z nim pojechac... chyba, ze zaplacimy panu Jackowi za przyjazd do schronu... co Wy na to? Bedzie wiadomo, co z nim dalej robic, czy DT czy hotel, czy szkoelnie cos da... itd. Nie wiem tylko czy sie da wyprowadzic z boksu??? :((((
Ale sluchajcie jak on sie nie da ruszyc z boksu, to jak zrobic cokolwiek?????
Moge zapytac p. Jacka jutro (jade z moim psem), co o tym mysli, czy jest zasadność konsultowania schroniskowego psa w warunkach schroniskowych...

Ja wczoraj spac nie moglam, bo sprawa naszego Brunia stanela chwilowo w miejscu... choc pomagamy - staramy sie zrobic cos prozwierzecego w naszym miescie... miejmy nadzieje, ze efekty wkrotce :) Dziewczyny jeszcze pozwalaja sie schroniskowym psiakom wyprowadzic na spacer nad Wartę ;)

Posted

A jeszcze apropos zdjecia - Bruniowi sie zabawnie uszka wywijaja czasem (tak jak lewe na focie) - widzialam go w schronie z dwoma wywinietymi - wyglada tak niegroźnie wtedy i zabawnie :loveu:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...