basia Posted October 16, 2003 Posted October 16, 2003 Co Lunka kombinuje....? Kombinuje cały czas :D Ostatnio zauważyłam pewne postępy, tzn. jakby zaczęła bardziej się słuchać, zwraca większą uwagę na człowieka jako swojego pana. Kurcze, nie umiem tego dokładnie wyjaśnić. Poprostu kiedyś można było do niej mówić, prosić czy nawet na nią krzyknąć a ona i tak miała to gdzieś. Teraz zainteresuje się tym, co też od niej mogą chciać. Chyba to dobrze, co? Poza tym strasznie się brudzi :drinking: Ceika wystarczy lekko przetrzeć i jest OK, a ona to tragedia. Im bardziej się ją wyciera tym bardziej jest brudna :cry:
Baśka Posted October 16, 2003 Posted October 16, 2003 Łe! To chyba dobrze, że Luna zwraca na Was uwagę :turn-l: Po moim Bobim, zresztą po Kaduku także, widać, że mówienie do psa przynosi efekty :klacz: - choć dopiero po jakimś czasie. Wiem jedno ... wydajesz polecenie i bez względu na to jak długo, czekasz aż zostanie ono wykonane, nie robisz w tak zwanym międzyczasie NIC (ew. raz jeszcze powtarzasz polecenie). Po naszych dwulatkach widać, że nawet zwykłe wypowiadanie tych samych kwestii przy wykonywaniu tych samych czynności, skutkuje posłuszeństwem - czy czymś na kształt. Przykład: ... od kilku miesięcy, Bobi raniutko przychodzi nas "obudzić" = liznąć. W ten sposób przekazuje nam informację "siku, wychodzę". Przed wypuszczeniem psa do ogrodu, zawsze wybieram mu "śpiochy" z oczu. Zaczynam od polecenia "siad" potem mówię "pokaż oczka" i tak dzień w dzień, tydzień w tydzień. Dziś mój KM wypuszczał Bobiego i tuż przed otwarciem drzwi domu, mówi: "no, Bobi pokaż oczka". Co zrobił pies? USIADŁ :D
basia Posted October 16, 2003 Posted October 16, 2003 Mądrala z tego Bobiego 8) Lunka jest uczona, że jak przychodzimy do niej rano i chcemy się przywitać to ona musi siedzieć. Eghmmm... Cóż... Jeszcze tego nie zakapowała, a uczymy jej tego już hoho.. Za to idealnie nauczyła się komendy leżeć i zostań. Czasami jak leży w domu na dywanie a chciałaby zmienić miejsce to poprostu się tam przeczołguje, bo wie, że jak było "leżeć" to ma leżeć a o czołganiu nie było ani słowa :roll: :lol:
Baśka Posted October 16, 2003 Posted October 16, 2003 Dzwoniłam dziś do oddziału w sprawie stawki na wystawie i okazało się, że Kaduk w klasie otwartej ma 2 konkurentów (Cocosa i Jaskiera), a my znowu w klasie pośredniej (ostatni już raz :cry: ) złoto ... bez walki :wink:
basia Posted October 17, 2003 Posted October 17, 2003 Baśka dwóch :o Co to jest!! Ceik ma w klasie 9 psów, a w zeszłym roku miał 11 :roll: :wink: Żałuję, że nie jedzie z nami Luna, ale brakuje jej jeden (!!) dzień a byłaby wystawiana. Wystawa jest 9 listopada a ona 9 miesięcy kończy 10 :-? a w szczeniakach nie widzę sensu pokazywać ją kolejny już raz. Poza tym nie wiem jak zniosłaby podróż. To jednak kilka ładnych godzin w samochodzie :-?
bouvcia Posted October 17, 2003 Posted October 17, 2003 Kaduk w klasie otwartej ma 2 konkurentów (Cocosa i Jaskiera), a my znowu w klasie pośredniej (ostatni już raz :cry: ) złoto ... bez walki :wink: Powodzenia na wystawie, ważne abyście dobrze się bawili :angel: A Jaskier (nie chwaląc się) jest pieknym psem, choć nie moim. Mam też nadzieję Kaduka zobaczyć, bo tylko czytam na razie a o podhalanie też mogę tylko pomarzyć:)
Baśka Posted October 21, 2003 Posted October 21, 2003 Basiu, 9 konkurentów w klasie? To w przypadku podhalanów mało realne :( We Wrocławiu CAŁA podhalańska stawka, to było 8 egzemplarzy z tego jedna suka nie przyjechała. W większej stawce "pudło" bardziej cieszy :sweetCyb: Będę trzymała kciuki za Ceika. bouvcia: Kaduczek jest psem w "suczym" typie, drobny, ale proporcjonalny. Cocosa widzieliśmy w Opolu - było nie było ... champion :) , a Jaskiera tylko na fotkach ... powalczą :D
bouvcia Posted October 21, 2003 Posted October 21, 2003 Niech walczą, każdemu konkurencja dobrze robi:) Ja nawet nie wiem, czy mnie przyjęli do Poznania, nie mogę się dodzwonić :( Ale konkurencja w championach (bouvierach) pewnie będzie większa niż w podhalanach... Tak czy inaczej, powodzenia !
basia Posted October 27, 2003 Posted October 27, 2003 Ach... Ten Poznanski oddział ZK w ogóle jest beznadziejny. Nie mają strony www, nie można się dodzwonić... :x Konkurencja jak najbardziej jest korzystna, bo to jakos tak mobilizuje :) Zna ktos może stawkę podhalanów na Poznań??
basia Posted October 27, 2003 Posted October 27, 2003 Widzę, że znów nikt tu nie zagląda.... :roll: Cóż... spróbuję jeszcze raz... Mam pytanie. Jaką szczotką czesać Lunkę aby czyścić jej sierść? Chodzi o to, że teraz po deszczu czy po zabawie na mokrej trawie Luna jest strasznie brudna, nawet jak już wyschnie. Chciałabym przynajmniej część tego brudu wyczesać. Czy są takie szczotki? Jak wyglądają i czy nadają się do częstego stosowania? :wink:
Baśka Posted October 28, 2003 Posted October 28, 2003 Cześć Basiu, podhalańską stawkę poznańskiej wystawy znam jedynie w wycinku: Suki - klasa pośrednia: Kobza Chluba Liliowej Przełęczy, A to Melodia Na Góralską Nutę Psy - klasa pośrednia: Kwicoł (Bobi) Chluba Liliowej Przełęczy - klasa otwarta:Kaduk Chluba Liliowej Przełęczy, Cocos Klan Gaby, Jaskier Buksa Filos Co do wyczesywania Luny, to szczotka jest jedna - druciana z zagiętymi końcówkami. Piech czesany tą szczotką nie nosi na sobie piachu, trawek ani innego badziewia, ale jedynie w niewielkim procencie się wybiela :icon_roc: Jeśli już nie możesz patrzeć na szarawą Lunę, możesz natrzeć ją mączką ziemniaczaną i wyczesać brud razem z mąką. Możesz także użyć ściereczek z mikrofibry i przetrzeć na wilgotno, wyczesaną psicę. Wszystko pomaga doraźnie ... do następnego wytaplania w błocku :D
bouvcia Posted October 28, 2003 Posted October 28, 2003 (...)Co do wyczesywania Luny, to szczotka jest jedna - druciana z zagiętymi końcówkami. Piech czesany tą szczotką nie nosi na sobie piachu, trawek ani innego badziewia, ale jedynie w niewielkim procencie się wybiela :icon_roc: Właśnie, to samo chciałam poradzic, ubiegłaś mnie :wink:
basia Posted November 1, 2003 Posted November 1, 2003 Dzięki, ale taką szczotkę już mam. Ona niestety nie rozczesuje sierści do samej skóry (a przynajmniej ta moja), a tylko "gładzi" ją jakby z wierzchu. Mnie chodziło o to, że Luna przychodzi umorusana, potem wysycha, ale paprochy pozostają, albo roznosi je po całym domu. Ceika wystarczy przeczesać i juz jest czyściutki. Mam jeszcze jedno pytanie; jak dbać o uszy podhalańca-skubańca?? :wink: Póki co Luna ma uszka OK, ale pytam na przyszłość, no bo jesień i wiatr i deszcz i w ogóle to nie to co lato... więc?Jak często czyścić i jak to prawidłowo robić? Co powinno mnie zaniepokoić jeśli chodzi o uszka i ich choroby?
bouvcia Posted November 1, 2003 Posted November 1, 2003 Basiu, jeśli chodzi o szczotkę, to ja bouviera taką rozczsuję, do samej skóry. Ważny jest sposób czesania...należy czesać nie całego psiaka po wierzchu, ale odgarniać z góry włos i czesac to, co niżej. Potem puszczasz trochę włosa z góry i go przeczesujesz. Musisz widzieć skórę w miejscu, gdzie odgarniasz sierśc. Kurczę, trudno to opisać. Będziesz przy ringu podhalanów w poznaniu? Jeśli tak, to zapraszam , będę z psami Iwony Wielewskiej, oprócz podhalanow bouviery i teriery ruskie. Podejdź, pogadamy, chętnie Ci pokażę, jak ja to robię. Mnie łatwo pozanć: mam rude włosy, sięgające tuż za brodę i grzywkę. Zapraszam, pogadamy sobie o psiakach :))) ALA
basia Posted November 2, 2003 Posted November 2, 2003 bouvcia, bardzo mi będzie miło poznać Cię osobiście :) W Poznaniu wystawiam husky, ale mam nadzieję znaleźć czas i zajrzeć na ring podhalanów i innych. Jeśli chodzi o szczotkę i szczotkowanie to mniej więcej rozumiem o co ci chodzi, ale jak zobaczę to już będzie OK :D
bouvcia Posted November 2, 2003 Posted November 2, 2003 Basia, bardzo się cieszę, powiedz mi tylko na jakiej sali wystawiasz husky - może blisko podhalanów? W każdym razie my jesteśmy w pawilonie nr 14, ring 50. Miałam wystawiać mojego bouviera, ale on zostaje w domu :( a ja jadę z jego córką oraz Jaskrem i innymi psami znajomej lub od niej...także będę miała wokół siebie stado psiaków :wink:
Baśka Posted November 3, 2003 Posted November 3, 2003 Cześć :-)! Basiu, możesz jeszcze użyć grzebienia z rączką, którego każdy ząb obraca się wokół własnej ośki. Ten grzebień dociera do samej skóry, ale uważaj bo zębiska ma twarde i możesz zrazić Lunę do całej czesanej operacji. Także opisany przez Bouvcię sposób czesania pozwala dotrzeć do głębszych warstw kudłów bibłasów. Powinnaś czesać Lunę tak, jakbyś szukała u niej robali ... chwytasz kłąb sierści w garść, odchylasz aż do zobaczenia różowej skórki i wyczesujesz sobie z dłoni te brudne, jedwabiste kłaki ... i tak garstka za garstką, kawałek po kawałku :fadein: Bouvcia, no to "zlocik" się szykuje :D
basia Posted November 3, 2003 Posted November 3, 2003 Dzięki, dzięki! Baśka, jak długo trwa takie wyczesywanie Bobiego?? :roll: A co z tymi uszkami? I Baśka, kiedy Luna zmądrzeje?? :( Czy twój Bobi też jest tak strasznie uparty? Luna ostatnio nawet obroży niepozwala sobie ubrać...eh... o wszystko trzeba walczyć :( :-?
Baśka Posted November 3, 2003 Posted November 3, 2003 Basiu, jakieś 40 minut ... po 20 na każdy boczek :roll: szczególnie teraz, kiedy Bobiskowego futra starczyłoby dla dwóch (a małych to pewnikiem trzech :grins: ) psiaków. Z uszkami to dopiero chryja :niedowia: Robiłam to rzadko i nie za głęboko, ale ostatnio u weta (robiliśmy prześwietlenie stawu biodrowego), asystentka twierdziła, że należy przeprowadzać zabieg raz w tygodniu i aż do ucha środkowego. W życiu!!! Nigdy!!! Bobi był na "głupim Jasiu", a i tak rzucał łbem. Ciekawe jak często i głęboko robią to inni ...
Baśka Posted November 3, 2003 Posted November 3, 2003 Basiu, Bobi z zasady nie jest uparty, ale od czasu do czasu bywa "sobiepankiem" :evil: i wtedy tracę, w dużym procencie, wpływ na jego zachowania. Najczęściej zdarza się to na spacerach (często chadza luzem - mamy takie warunki), kiedy spotykamy obcych. Jeśli nie zauważę piechura (a rowerzysty jeszcze gorzej!) wcześniej, może wyniknąć z tego afera. Bobi oszczekuje obcego i nie można go odwołać. Trzeba stosować różne "chwyty" ... piszczenie zabawką, zachętę do zabawy, berka itp W domu stosuje się do poleceń :) i tak było prawie od zawsze :scatter: Jest bardzo delikatnym i wrażliwym osobnikiem i raz skarcony, nie podejmuje drugiej próby, ale pozwalamy mu też na dość dużo ... lubisz drzeć gazety, to proszę bardzo, ale pod kontrolą = współna zabawa; lubisz szarpać szmaty - możesz, ale tylko swoje, które dostajesz ode mnie + codzienny godziny spacer i trochę "gry" w piłkę, to wszystko ładnie rozładowują jego energię :thumbs:
basia Posted November 5, 2003 Posted November 5, 2003 Napisałam taki długi post i mi go nie wysłało :x :evil: Zaczynam jeszcze raz... Baśka; Luna nawet jak się ją skarci nie wykonuje komend, ale nadal próbuje byc górą i kontroluje moją konsekwencję - tak ja to sobie tłumacze. Mówisz jej "siad" a ona albo zrobi to z ociąganiem się, albo wcale i patrzy tylko. Ja znowu mówie "siad", no i czasami wtedy wykona polecenie. Bosze... czasami naprawdę mam dość. Luna w ogóle nie okazuje najmniejszej agresji wobec obcych. Ona jest baaardzo wylewna, jak może zauważyłaś podczas odwiedzin w Ustroniu i cieszy się na każdego kto się nią zainteresuje. Czasami trudno ją opanować. Jest to bardzo kłopotliwe zwłaszcza w towarzystwie, bo ona liże ręce, chce złapać i wylizać ucho (to chyba idzie w parzee z rasą :wink: ) i skacze na czterech łapach jak piłeczka (43kg piłeczka!!). Kiedyś pisałaś mi Basiu, że tak we wrześniu ludzie już nie podejdą do ogrodzenia, bo będą się bali Luny. Coś ty!! Ona jest ulubienicą okolicy. Siedzi przy ogrodzeniu i czeka aż ktoś pójdzie i wystawia łep przez płot aby ją głaskano. Latem to normalnie pielgrzymki chodziły Lunę odwiedzać. Do Ceika przychodziła mama z dziewczynką, którą kiedyś ugryzł pies i od tego czasu bardzo się psów bała. To miała byc pewnego rodzaju dogoterapia z husky. Jednak główną aktorką tego przedstawienia była Luna, która nie mogła sie już doczekac wizyty tej dziewczynki i właściwie to ona zmieniLa jej nastawienie do psów :) Jutro wybieramy się do przedszkola z psami i zastanawiam się czy zabrać też Lunę czy nie :-? :wink:
Baśka Posted November 5, 2003 Posted November 5, 2003 Cześć :-) Basiu, myślę, że Luncia nie wystawia na próbę Twojej konsekwencji, ale po podhalańsku dłuuuugo myśli :roll: U nas jest tak: - ja: stoję i w te słowa "Bobi siadaj, dawaj szyjkę" (przy zakładaniu obroży) - on: runda wokół filara (rzecz rozgrywa się na ganku), runda wokół mnie i siad przy mojej lewej nodze :D Przez czas wykonywania przez niego rundek ja nie robię ani kroku, nie odzywam się jednym słowem. Czasem zamiast rundy wokół filara jest spacer do budy i nazad, ale ja ani drgnę dopóki psiut nie usiądzie. Nie strofuję go, nie poganiam. On wie, że wychodzimy na spacer (obrożę zakładamy mu jedynie przy wychodzeniu poza ogrodzenie) i musi także wiedzieć, że nic z tego nie będzie dopóki nie wykona polecenia. Po zapięciu obroży w siadzie przypinam mu smycz lub linkę i po poleceniu "zostań" idę otworzyć bramę. Do mojego powrotu pies musi siedzieć i teraz już siedzi, i często za to dostaje kawałeczek paróweczki, no i ... spacer :multi: Bądź cierpliwa, będzie dobrze :lol: Druga sprawa - Luna i obcy. To dobrze, że tak reaguje na ludzi - wiem co mówię. Jak trzeba będzie, to sama się przestraszysz, jaka potrafi być ostra :2gunfire: O której wychodzisz na ring w Poznaniu?
basia Posted November 5, 2003 Posted November 5, 2003 Właśnie nie wiem kiedy wychodzimy na ring, ale standardowo husky zaczynają się CHYBA o 10. :-? A kiedy są podhalany???
Baśka Posted November 5, 2003 Posted November 5, 2003 Nikt w oddziale nie podnosi słuchawki :evilbat: Popróbuję jutro :changes:
Baśka Posted November 6, 2003 Posted November 6, 2003 Dodzwoniłam się :megagrin: Podhalańce wychodzą na ring "50" o 11:40. Husky o 10:00. Basiu, Ty numer mojej komórki masz, ja Twojej też, więc pewnie będziemy w kontakcie. Postaramy się zebrać wcześniej, aby bez pośpiechu wszystko załatwić ... łącznie ze spotkaniami :D
Recommended Posts