baster i lusi Posted January 24, 2011 Posted January 24, 2011 [quote name='ARDNAS']. Mój plan jest taki, aby do miesiąca (dwóch) czasu przetrzymać te pieniążki, gdyby coś się stało i Bruno wrócił z adopcji, trzeba przewidzieć każdą sytuację, a taka kwota to akurat zabezpieczenie miesiąca. Co Wy na to?[/QUOTE] to samo chciałam napisać Quote
Alicja Posted January 24, 2011 Posted January 24, 2011 ARDNAS , dobry pomyślunek , trzeba dmuchać na zimne ;) Quote
agaga21 Posted January 24, 2011 Posted January 24, 2011 mam nadzieję, że nowy tatuś nie rozpuści synusia i będą sobie żyli szczęśliwie w zgodzie :) Quote
NINKA1 Posted January 24, 2011 Posted January 24, 2011 Bardzo,bardzo się cieszę:lol: Decyzje co do pieniążków pozostawiam Wam , będziecie najlepiej wiedziały jak postąpić, każdą decyzje akceptuję. Quote
ania z poznania Posted January 24, 2011 Posted January 24, 2011 [quote name='agaga21']mam nadzieję, że nowy tatuś nie rozpuści synusia i będą sobie żyli szczęśliwie w zgodzie :)[/QUOTE] Ja na to uczulałam :) Quote
fioneczka Posted January 24, 2011 Posted January 24, 2011 Bruno pojechał do domku a inne bidulki kasy potrzebują więc zapraszam, może się ktoś skusi ??? [url]http://www.dogomania.pl/threads/200701-mega-bazar-do-30.01-...-noooo-niech-ktoś-tu-zajrzy-[/url]!!!!!!! Quote
Czaruś Posted January 25, 2011 Author Posted January 25, 2011 Pewnie, że są :) Bruno jest mega grzeczny i przytulaśny, aż mnie to trochę zdziwiło he he, z takiej strony go nie znałam :) Przychodzi się przytula, kładzie się na pleckach i lubi jak się go drapie po brzuszku. Co do samego zachowania to jest wszystko w porządku, Marek nauczył go chodzić w kagańcu i Pan nie ma z nim najmniejszych problemów, wychodząc np. z samochodu, albo z domu Bruno grzecznie czeka aż nałoży się mu kaganiec. Rozmawiając z nim powiedział, że nie wie jak ludzie mogli go oddać. Po moich opowieściach (bo chciałam Panu przedstawić wszystko jasno i wyraźnie) Pan myślał, że on jest dużo gorszy, w sensie zachowania i agresji. Quote
Alicja Posted January 25, 2011 Posted January 25, 2011 Ciesze się , ze Bruno u p.Marka przeszedł konkretną naukę i teraz domek kontynuuje to czego się synuś ;) nauczył . Jeśli jest mizianie po brzuszku to jest ok ;) Quote
baster i lusi Posted January 26, 2011 Posted January 26, 2011 Tak się cieszę,że wreszcie znalazł swojego człowieka.Może pan jakieś nowe fotki podeśle.Miło by było zobaczyć Bruncia w nowym domku. Quote
Czaruś Posted January 26, 2011 Author Posted January 26, 2011 Dostałam wiadomość od Pana :) wszystko u nich oki, tylko jest jeden mały problem.... :/ otóż Bruno nie chce zostawać sam w domu, piszczy, szczeka, wyje, drapie drzwi. Pan jest prawie zawsze w domu i gdzie może to chce go wziąść, ale jednak czasem na 2-3 godziny musi wyjść. Dziś był w banku z Brunem :) bo go znają i nie mieli większych problemów, ale zabieranie go wszędzie i zostawianie w aucie to nie rozwiązanie problemu :( Macie jakiś pomysł jak nauczyć Bruna, aby tak nie panikował??? Czy podejść do tego tak jak uczenie szczeniaka? Ja uczyłam Toffika wychodząc najpierw na chwilę i później wydłużałam czas. Quote
Alicja Posted January 26, 2011 Posted January 26, 2011 O kurcze ..... a jak było w hoteliku ?? też schizował jak miał zostać ?? Quote
Czaruś Posted January 26, 2011 Author Posted January 26, 2011 Właściwie to niem wiem...... ale przypominam sobie, jak zawoziliśmy Czesia i byliśmy już na podwórku to jakiś pies tak głośno szczekał z budynku i Marek powiedział wtedy: Wiecie kto tak szczeka....Bruno. Ale nie myślałam, że to jest u niego problemem, pomyślałam, że powodem szczekania są inne psy i to, że ktoś wszedł na ogród. Muszę skontaktować się z Markiem..... Quote
baster i lusi Posted January 26, 2011 Posted January 26, 2011 Może on się boi ,że znów ktoś go zostawi.On tyle już przeszedł,niech pan ma do niego trochę cierpliwości. Quote
fioneczka Posted January 26, 2011 Posted January 26, 2011 [quote name='ARDNAS']Właściwie to niem wiem...... ale przypominam sobie, jak zawoziliśmy Czesia i byliśmy już na podwórku to jakiś pies tak głośno szczekał z budynku i Marek powiedział wtedy: Wiecie kto tak szczeka....Bruno. Ale nie myślałam, że to jest u niego problemem, pomyślałam, że powodem szczekania są inne psy i to, że ktoś wszedł na ogród. Muszę skontaktować się z Markiem.....[/QUOTE] myślę że nie Ty musisz skontaktować się z Markiem, tylko Pan Krzysztof no cóż ... Bruno jest psem po przejściach ... najpierw stracił swoją rodzinę, teraz Marka, nowy Pan chce "zniknąć" i on pokazuje ze się tego boi trochę pracy przed nimi ale nikt nie mówił że będzie lekko najważniejsze żeby Pan Krzysztof "nie wywyiesił białej flagi" ... bo to będzie dramat Bruna Quote
dorota k. Posted January 26, 2011 Posted January 26, 2011 Mam nadzieję, że fachowiec doradzi, a pan popracuje z Chłopakiem. Quote
Czaruś Posted January 28, 2011 Author Posted January 28, 2011 [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images50.fotosik.pl/571/51daa4f16ecfd5a5med.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images43.fotosik.pl/571/b9ecd19ff3518268med.jpg[/IMG][/URL] Wczoraj w południe dostałam od Pana zdjęcia Bruncia (pierwsze jeszcze u Marka) i informacje, że wszystko jest ok. Bruno nie odstępuje mu na krok, a gdy Pan siada do komputera, to on na kocyku kładzie się pod biurkiem. Dziś niestety informacje są niepokojące...... Wczoraj późnym wieczorem Bruno ugryzł znajomą Pana w Pana mieszkaniu. Sytuacja wyglądała tak, że Pani przyszła, przywitała się z nim, pogłaskała go, chodził koło niej i nic się nie działo. Pan Krzysztof powiedział, że jego znajoma zasadniczo zawsze dużo gestykuluje rękoma. Pani siedziała na kanapie i Bruno przechodził koło niej i w trakcie rozmowy z Panem ugryzł ją w łokieć. Na ostre zareagowanie i komendę Pana Krzysztofa puścił. Szwów nie było trzeba zakładać, na szczęście. Pan skontaktował się z p.Markiem, rozmawiał, pytał co mogło być przyczyną itd. itp. Na ostatnim wczoraj spacerze ok. 24, Pan chciał iść już do domu, a Bruno nie i podczas ściągania mu kagańca już w domu Bruncio sobie burknął (nie czytać warczał!!, bo Pan tego nie powiedział), na co Pan stanowczo kazał mu iść na miejsce i ten poszedł. Generalnie Pan się nie zraził, zastanawia się nad tym czy zakładać mu kaganiec jak ktoś przychodzi, z p.Markiem zastanawiali się nad klatką. Pan Krzysztof zauważył, że Bruno wybiera sobie ludzi, których akceptuje, a których nie... :-( Martwi mnie to, bo dom naprawdę wydaje się dobrym, a Pan odpowiedzialny, a Bruno takie rzeczy wywija.......:shake::shake: Quote
Alicja Posted January 28, 2011 Posted January 28, 2011 Kurcze. Byłabym za klatką . Nasz wyadoptowany AST z Jastrzębia , Nefer , do dziś jak przychodzą znajomi do Darka i Mirelli ma zakładany kaganiec , bo mimo szkoleń też potrafił taki nr wywinąć , z tym że swoich nie rusza... Quote
Czaruś Posted January 29, 2011 Author Posted January 29, 2011 Bruno zaatakował po raz kolejny.......Pan Krzysztof chce go oddać. Zadzwonił do mnie dziś z tą informacją.Bruno zaatakował jego znajomego. Wszystko robił tak jak kazał mu p.Marek. Bruno miał kaganiec, znajomy Pana nie reagował na psa, nie głaskał, nie patrzył na niego, po prostu nie zwracał na niego uwagi. Pies przechodził, powąchał wszystko było ok. Nagle po 3-4 godzinach Bruno bez przyczyny rzucił się na znajomego....... dobrze, ze miał kaganiec. :shake: Pan Krzysztof powiedział, że nie może go dłużej mieć, co prawda im nic nie robi, ale obawia się, że to będzie do czasu. Jestem załamana jego zachowaniem..... nie wiem co robić.:-( Quote
chita Posted January 29, 2011 Posted January 29, 2011 o matko co za wiesci:placz: trafil mu sie idealny dom a tu d.pa:-( Quote
Alicja Posted January 29, 2011 Posted January 29, 2011 [quote name='ARDNAS']Bruno zaatakował po raz kolejny.......Pan Krzysztof chce go oddać. Zadzwonił do mnie dziś z tą informacją.Bruno zaatakował jego znajomego. Wszystko robił tak jak kazał mu p.Marek. Bruno miał kaganiec, znajomy Pana nie reagował na psa, nie głaskał, nie patrzył na niego, po prostu nie zwracał na niego uwagi. Pies przechodził, powąchał wszystko było ok. Nagle po 3-4 godzinach Bruno bez przyczyny rzucił się na znajomego....... dobrze, ze miał kaganiec. :shake: Pan Krzysztof powiedział, że nie może go dłużej mieć, co prawda im nic nie robi, ale obawia się, że to będzie do czasu. Jestem załamana jego zachowaniem..... nie wiem co robić.:-([/QUOTE] :( myślę że poprzedni właściciel nie powiedział wszystkiego o Bruno ..... Sandra , ja miałam ten sam dylemat przy Neferze ...i miałam umowę z Darkiem , że jeżeli Nefer zaatakuje , jeżeli si nie uspokoi , to jadę do niego i żegnamy się ... :( , pies miał wrócic by do mnie tylko co dalej .... Darek jeździ z Neferem na szkolenia , jest oki i teraz już tylko oni o nim decydują . Quote
baster i lusi Posted January 29, 2011 Posted January 29, 2011 to niedobrze,nie wiem co napisać? Quote
Czaruś Posted January 29, 2011 Author Posted January 29, 2011 Pan Krzysztof jest raczej zrezygnowany, powiedział, że ma dość wrażeń jak na 2 dni. Mówił również, że atak na znajomą "jakoś przyjął" tzn. mówił, że może faktycznie gestykulację znajomej Bruno odebrał jako atak i chciał bronić. Ale na przyjście tego znajomego był przygotowany, znajomemu dał instrukcję, Brunowi kaganiec i mimo wszystko pies zaatakował. Dla mnie jest to trochę dziwne zachowanie, bo rozumiem, że pies nie chce wpuścić obcego, szczeka, warczy itd. itp., ale atak po 3-4 godzinach???? Z opinii Pana wynika, że Bruno sobie wybiera ludzi których lubi, a których nie.... Nie zrozumcie mnie źle, ale nie wiem czy dać mu jeszcze szansę...... :-(:-(:-(:-( (nawet nie wiecie jak ciężko mi to pisać.......) Nie nadaje się do domu z dziećmi ( a tak właśnie wygląda klasyczna rodzina), a zrozumiałe jest, że gdy ktoś jest samotny to ma znajomych i przyjaciół. Nie jesteśmy na bezludnej wyspie....... :-(:-(:-( Quote
fioneczka Posted January 29, 2011 Posted January 29, 2011 Sandra ... wiesz, że masz w nas wsparcie ... zaakceptujemy każdą Twoją decyzję Bruno pomimo wcześniejszego "wyroku" dostał szansę na drugie życie ... najwyraźniej jest "psem jednego pana" dlatego Marek mówi ze to świetny pies ... i ja w to nie wątpię bo przecież Pana Krzysztofa zaakceptował Pan Krzysztof chciał dać dom dla Bruna jednak wcale mu się nie dziwię że się poddaje ... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.