zdwrdwd Posted May 20, 2010 Posted May 20, 2010 (edited) Takie oto cudo trafiło wczoraj do mnie. [IMG]http://x.garnek.pl/ga8688/ef612901c590bba9795092a3/ziva.jpg[/IMG] [IMG]http://x.garnek.pl/ga7416/39f9ab31c2aab5a9795069a3/ziva.jpg[/IMG] [IMG]http://x.garnek.pl/ga480/78abc2cbe40bb8a9795080a3/ziva.jpg[/IMG] [IMG]http://x.garnek.pl/ga2759/3fa32af46fd17ea9795103a3/ziva.jpg[/IMG] [IMG]http://x.garnek.pl/ga9622/9c8de2fe117262a9795065a3/ziva.jpg[/IMG] Oficjalnie na DT (tak, tak, za kilka dni wróci do schronu). W praktyce będę baardzo przekonywać żeby na DS, a w najgorszym wypadku sama poszukam jej domku. Do boksu na pewno nie wróci! Jak się okazało, suczka umie 'siad', 'leżeć' (tak mniej więcej ;)), 'łapa', ale najlepiej jej wychodzi żebranie o jedzenie. Dość ładnie chodzi na smyczy. Strasznie by sobie chciała samopas pobiegać i pobawić się. Cały czas zaprasza do zabawy drugiego psiaka (8-kg), który na nią nie zwraca uwagi. Dogaduje się super z moim psiakiem rezydentem, nie bardzo zwraca uwagę na królika. Wydaje mi się, że to schroniskowa Mora: [URL]http://www.schronisko.krakow.pl/gallery/aa0e19b46475a6704434ab2e4aa4c353[/URL] Wczoraj bardzo szybko się zaaklimatyzowała. Nie znam jej przeszłości, ale chyba musiała być rozpieszczonym domowym pieskiem. Obwąchała całe mieszkanie i położyła się w wyznaczonym dla niej miejscu na kocyku. Noc była spokojna. Spała sobie grzecznie obok mojego łóżka. Ładnie zachowuje czystość w domu. Wydaje mi się, że doskonale wie, że ma czekać na spacer. Zresztą... bardzo się cieszy na widok smyczy. Dziś przeszła kąpiel - bardzo się bała, ale jakoś wytrzymała. Potem przyszedł czas na czesanie - ekhmm... jak tylko widzi szczotkę od razu kładzie się na boczku, a najlepiej na pleckach i czeka :D Jeszcze oczywiście oficjalnie zostałam wylizana w podzięce :) Edited June 4, 2014 by zdwrdwd Quote
Dzika_Figa Posted May 20, 2010 Posted May 20, 2010 Słodka. Zaraz lecę do pracy, ale jak wrócę to banerek mogę zrobić Quote
zdwrdwd Posted May 20, 2010 Author Posted May 20, 2010 [quote name='Dzika_Figa']Słodka. Zaraz lecę do pracy, ale jak wrócę to banerek mogę zrobić[/QUOTE] byłabym bardzo wdzięczna. W szczególności, że nie wiem co z nią będzie, bo na dzisiejszym spacerze na smyczy po podwórku najpierw chciała rzucić się na psa sąsiadów, potem na samego sąsiada, potem na psa mojej cioci, który z nami dzieli podwórko, a potem na moją 12-letnią kuzynkę, a całość widziała moja ciocia (która mieszka w domu obok, ale mamy wspólne podwórko), a ona wcale nie jest za drugim psem. Nic się nikomu nie stało i nic by się nie stało, gdyby pies sąsiadów nie zaczął (jak rottek drugich sąsiadów stał grzecznie to nawet nie zwróciła na niego uwagi) i gdyby wszystkiego nie doprawił jeszcze malutki (6kg) pies mojej cioci, który podszedł na 3 m i zaczął szczekać i warczeć. Do tego ja chciałam tą małą psinę odgonić to na nią dupnęłam (oczywiście nie zareagowała, bo nikogo się nie słucha), więc Ziva doszła do wniosku, że będzie mnie bronić, więc chciała pożreć żywcem to 6kg. A zaraz potem przyszła się do mnie przytulić. Jest zagubiona tą całą zmianą. Od 20 h ma dom (jeśli dobrze ją zidentyfikowałam na stronie schronu to była tam ponad 1,5 roku). Robiła co mogla najwspanialszego - chciała mnie obronić. To wszystko nie jest dla mnie argumentem do oddania jej. Dla mnie nie ma takiego argumentu. Ale ostateczną decyję podejmuje mój ojciec, który wczoraj nawet nie chciał jej pogłaskać, bo "tak śmierdzi". Jak tylko dziś wróci z pracy pokażemy mu Zivę. Jest wykąpna, wyczesna, cud miód nie psina. Mam nadzieję, że się w niej zakocha od razu (co mu się jeszcze nigdy nie zdażyło) i za nic w świecie nie każe jej oddawać. Ale do niego większość logicznych argumentów nie dociera, więc jeśli sobie coś ubzdura i nie zrozumie że Ziva nie jest agresywna, nie wiem co może się wydarzyć. Choć ja i tak prędzej oddam ją do hotelu niż zwrócę do schronu. Kochana żabcia... Quote
Rudzia-Bianca Posted May 20, 2010 Posted May 20, 2010 Hehe już widzę to wracanie do schronu :) Piękna Ziva i piękne imię ma :) Dzięki Ciotuniu :) Już wstawiam Wasz wątek do zbiorczego :) Quote
Foxowa Posted May 20, 2010 Posted May 20, 2010 [URL="http://www.dogomania.pl/185965-Ziva-m%C3%B3j-utopek-MUSI-OPU%C5%9ACI%C4%86-M%C3%93J-DOM%21%21-%28"][IMG]http://i47.tinypic.com/1znrho5.jpg[/IMG][/URL] Taki bannerek ode mnie. Quote
weszka Posted May 20, 2010 Posted May 20, 2010 Śliczna Ziva na facebooku [url]http://www.facebook.com/album.php?aid=12569&id=100000684636044&l=05d31925e5[/url] Quote
zdwrdwd Posted May 20, 2010 Author Posted May 20, 2010 Dziękuję za banerek i fc. Tak jak opisałam na którymś z ogólnych wątków całej akcji: "Proszę o radę. Moja topka Ziva: [URL="http://www.dogomania.pl/185965-Ziva-m%C3%B3j-utopek-%29?p=14709022#post14709022"]http://www.dogomania.pl/threads/185965-Ziva-m%C3%B3j-utopek-)?p=14709022#post14709022[/URL] właśnie próbowała ugryźć mojego ojca. A tak na prawdę to go ugryzła - ale złapała tylko za spodnie. Później chciała ugryźć go w rękę (w całą rękę nie w dłoń), ale miałam ją na smyczy i zdążyłam odciągnąć. To od niego zależało czy ona u nas zostanie. Wszystko już przesądzone. Ziva chce zjeść wszystkich których nie zna. Jest słodka i czuła, ale tylko do mnie i mojej siostry. Chce nas zalizać na śmierć. Na każdego innego się rzuca. Nie może u nas zostać. Mam nawet problem z wyjściem z nią na podwórko. Nie wiem co robić. Piszę to i ryczę. Cała się trzęsę. Nie chcę jej oddawać. Przecież ona zginie w schronisku wśród tych wszystkich psów. Nawet nie mam jej jak odwieźć bo na kierowcę - mojego ojca, się rzuca. A hotel? Mogę dać 250-300 zł. Ale przecież to nie starczy... Cholera jasna!!" Krakowianka poleciała mi behawiorystkę, która oferuje swoją pomoc dla psiaków-utopków w DT i DS. Zadzwoniłam do niej. Dała mi wiele cennych rad, które chętnie już w tym momencie zaczęłabym wcielać w życie. Problem jest taki, że mój ojciec już tego psa w naszym domu widzieć nie chce. Jak to powiedział "nie mam zamiaru zamykać się w swoim własnym domu". Nie chce próbować, nie chce dać jej szansy. Obawia się co by było jak by kiedyś się zerwała ze smyczy. I co by było jak by on kiedyś, jako pierwszy, wracał do domu - nie ma jak wejść, nie ma jak psa wypuścić. On nie chce dać jej szansy. Ziva musi opuścić nasz dom. A ja ryczę od godziny, bo nie chcę jej oddać do schroniska!! A na opłacenie całości hotelu mnie nie stać. Ziva, Ziva... ;( ;( ;( Quote
Rudzia-Bianca Posted May 20, 2010 Posted May 20, 2010 Próbuj pracować z Zivią wg tego co radziła behawiorystka, na razie suńka może u Ciebie zostać tak ? Jeśli nie trzeba jej szukać DT a może w międzyczasie tata się przekona . Quote
zdwrdwd Posted May 20, 2010 Author Posted May 20, 2010 [quote name='Rudzia-Bianca']Próbuj pracować z Zivią wg tego co radziła behawiorystka, na razie suńka może u Ciebie zostać tak ? Jeśli nie trzeba jej szukać DT a może w międzyczasie tata się przekona .[/QUOTE] Nie mogę zacząć z nią pracować, bo mój ojciec nie ma zamiaru tego robić. Wydać psa i tyle. Trzeba jej szukać innego DT (Jezu... jakie to straszne) - najprawdopodobniej od pon zaczynam z powrotem zajęcia i zacznę mieć problemy z jej oddzielaniem i pilnowaniem żeby nikogo nie pogryzła. Quote
Rudzia-Bianca Posted May 20, 2010 Posted May 20, 2010 A możesz napisać co radziła behawiorystka , może uda się wprowadzić coś w życie bez współpracy z tatą póki co . Zaraz wpiszę w głównym wątku że szukamy Zivi DT . Quote
zdwrdwd Posted May 20, 2010 Author Posted May 20, 2010 Nakreślam więc jeszcze raz sytuację: Ziva bardzo dobrze i bardzo szybko zaadoptowała się do nowego domu. Nie przejawiła przez cały czas cienia agresji. Od początku lizała mnie i moją siostrę po twarzy. Zanim jednak poznała mojego ojca, poznała cały dom (co, wiem - było ogromnym błędem, wynikającym nie tylko z mojej winy). Dziś więc zetknęła się w domu - na swoim terenie, z moim ojcem - nowym domownikiem, obcym członkiem stada. Skończyło się ugryzieniem w nogawkę od spodni. Wcześniej chciała pogryźć 6 kg psa, który ujadał na nią oraz moją 11letnią kuzynkę i ciocię. Rzuca się więc na wszystko co obce, a próbuje bronić tego co cenne (w tym przypadku mnie i moje siostry). [B]RADY: Osoba 'obca' (mój ojciec) powinien stanąć w dużej odległości od Zivy. Kucnąć bokiem do niej, nie patrzeć się w oczy, ziewać lub szybko mrugać oczami (co pokazuje psu, że człowiek nie jest agresywny). Następnie rzucić jej jakiś smakołyk i tak... stopniowo zbliżać się do niej (oczywiście powtarzając wszystko wielokrotnie). Powinna przekonać się, że człowiek nie jest zły i nie trzeba się go bać. Każdą nową osobę należy wprowadzać do domu stopniowo. Po jakimś czasie psina powinna przkonać się ogółem do ludzi, zaufać im i nie nie powinna chcieć rzucać się na każdego obcego.[/B] Ale żeby to zrobić - trzeba chcieć. A to dla niektórych ludzi jest zbyt dużo... Quote
Rudzia-Bianca Posted May 20, 2010 Posted May 20, 2010 [quote name='zdwrdwd']Nakreślam więc jeszcze raz sytuację: Ziva bardzo dobrze i bardzo szybko zaadoptowała się do nowego domu. Nie przejawiła przez cały czas cienia agresji. Od początku lizała mnie i moją siostrę po twarzy. Zanim jednak poznała mojego ojca, poznała cały dom (co, wiem - było ogromnym błędem, wynikającym nie tylko z mojej winy). Dziś więc zetknęła się w domu - na swoim terenie, z moim ojcem - nowym domownikiem, obcym członkiem stada. Skończyło się ugryzieniem w nogawkę od spodni. Wcześniej chciała pogryźć 6 kg psa, który ujadał na nią oraz moją 11letnią kuzynkę i ciocię. Rzuca się więc na wszystko co obce, a próbuje bronić tego co cenne (w tym przypadku mnie i moje siostry). [B]RADY: Osoba 'obca' (mój ojciec) powinien stanąć w dużej odległości od Zivy. Kucnąć bokiem do niej, nie patrzeć się w oczy, ziewać lub szybko mrugać oczami (co pokazuje psu, że człowiek nie jest agresywny). Następnie rzucić jej jakiś smakołyk i tak... stopniowo zbliżać się do niej (oczywiście powtarzając wszystko wielokrotnie). Powinna przekonać się, że człowiek nie jest zły i nie trzeba się go bać. Każdą nową osobę należy wprowadzać do domu stopniowo. Po jakimś czasie psina powinna przkonać się ogółem do ludzi, zaufać im i nie nie powinna chcieć rzucać się na każdego obcego.[/B] Ale żeby to zrobić - trzeba chcieć. A to dla niektórych ludzi jest zbyt dużo...[/QUOTE] wiem kochana , mój tata też nie chciał przewracać oczami przed psem , ale później robił to ukradkiem zebym nie widziała. Próbuj stosować te rady do każdego kto do was przychodzi, niech goście nie zwracają uwagi na psa , nie zbliżają się do ciebie i siostry, zachowują się tak jakby jej nie było - znaczy się suni . Niech nie dają jej na początek żadnych smakołyków nic , póki sama się nimi nie zainteresuje . Nie siedźcie z nią w jednym pokoju same bo uzna że to jest tylko wasz rewir i nie będzie chciała nikogo tam wpuścić . Chodźcie z nią normalnie po domu jednka uważając na nią . Może poproście znajomych żeby was odwiedzili niech tata zobaczy że sunia nie jest agresywna , tylko uprzedzajcie ludzi jak się mają zachowywać, nie głaskać jej nie podchodzić po prostu olać ;) Współczuję ale mimo wszystko trzymam kciuki i może zdarzy się cud jak u mnie ... Quote
bakteriakoli Posted May 20, 2010 Posted May 20, 2010 Mam identyczny problem z miesiac temu adoptowana suczkę, która szczeka na obcych w domu (szczekała również na mojego chłopaka, który po dwóch dniach od jej adopcji wyjechał na tydzień). Każda nowa osoba to problem, ale do rozwiązania. Kiedy przyjechał Michał sukę denerwował każdy jego ruch (otwieranie drzwi, szaf, szuranie), rzucała się na niego bardzo głosno szczekając. Udało sie ja oswoić w ciagu 2 dni (w sumie 1,5, więc moim zdaniem masz szanse do pon rozwiązać ten problem). Moja rada - fajnie by było gdyb twój tata wspołpracował, ale jeśli nie chce to sama musisz z nia pracowac. Trzymasz ja na smyczy, kiedy chodzi po domu niech ona sie ciagnie za nia, zebys w kazdym momencie mogla ja zlapac. Kiedy warczy w obecnosci twojego taty - mowisz "nie" - kedy przestajesz ty dajesz jej smakolyk w nagrode i głaszczesz. Niekoniecznie musi byc to twoj tata, choc byłoby fajnie. Na poczatku niech zachowaja dystans. Zadnego patrzenia w oczy, przytulania itp, ale to juz wiesz. Poza tym na moja suke dziala również założenie kagańca, bo wtedy kiedy naprawde jest zdenerwowana to uspokaja sie, mozna wtedy poprosic tate zeby ja poglaskal, on sie nie bedzie jej obawial a psy schroniskowe, szczególnie te bojazliwe wyczuwają strach kogos i reguja na to agresją. Powiem tak, ciezko jest z tym walczyc, ale da sie, tylko wymaga sporo czasu. Jakbym mogla w czyms pomoc to napisz. Szkoda suki, wiec zycze powodzenia i nie frustruj sie, tylko dzialaj. pozdrawiam [quote name='zdwrdwd']Nakreślam więc jeszcze raz sytuację: Ziva bardzo dobrze i bardzo szybko zaadoptowała się do nowego domu. Nie przejawiła przez cały czas cienia agresji. Od początku lizała mnie i moją siostrę po twarzy. Zanim jednak poznała mojego ojca, poznała cały dom (co, wiem - było ogromnym błędem, wynikającym nie tylko z mojej winy). Dziś więc zetknęła się w domu - na swoim terenie, z moim ojcem - nowym domownikiem, obcym członkiem stada. Skończyło się ugryzieniem w nogawkę od spodni. Wcześniej chciała pogryźć 6 kg psa, który ujadał na nią oraz moją 11letnią kuzynkę i ciocię. Rzuca się więc na wszystko co obce, a próbuje bronić tego co cenne (w tym przypadku mnie i moje siostry). [B]RADY: Osoba 'obca' (mój ojciec) powinien stanąć w dużej odległości od Zivy. Kucnąć bokiem do niej, nie patrzeć się w oczy, ziewać lub szybko mrugać oczami (co pokazuje psu, że człowiek nie jest agresywny). Następnie rzucić jej jakiś smakołyk i tak... stopniowo zbliżać się do niej (oczywiście powtarzając wszystko wielokrotnie). Powinna przekonać się, że człowiek nie jest zły i nie trzeba się go bać. Każdą nową osobę należy wprowadzać do domu stopniowo. Po jakimś czasie psina powinna przkonać się ogółem do ludzi, zaufać im i nie nie powinna chcieć rzucać się na każdego obcego.[/B] Ale żeby to zrobić - trzeba chcieć. A to dla niektórych ludzi jest zbyt dużo...[/QUOTE] Quote
Helga&Ares Posted May 20, 2010 Posted May 20, 2010 Trzeba z nią pracować. Wątpię, że znajdzie się od razu DS który ją przygarnie. Quote
Ulaa Posted May 20, 2010 Posted May 20, 2010 Za taką radę już się jest "behawiorystą"? ;) Fajnie. A może do tego poszlibyście jeszcze na spacer, całym stadem, z tatą. Dla psów to bardzo ważne i wiążące, aby stado współpracowało na "polowaniu". Oczywiście w żadnym momencie nie powinno być żadnych przejawów dominacji czy wyższości człowieka. Ona musi zrozumieć, że to partnerstwo, współpraca, nie rywalizacja - przeniesie się na inne sytuacje. Quote
negrusiowa Posted May 20, 2010 Posted May 20, 2010 [quote name='Ulaa']Za taką radę już się jest "behawiorystą"? ;) Fajnie. A może do tego poszlibyście jeszcze na spacer, całym stadem, z tatą. Dla psów to bardzo ważne i wiążące, aby stado współpracowało na "polowaniu".[/QUOTE] No właśnie. Sygnały uspokajające coś dadzą ale nie zmienia raczej jej nastawienia. Dla Waszego bezpieczeństwa nie sciągałabym jej kagańca nawet w domu. Może wtedy tata bedzie sie czuł pewniej i to ją uspokoi... trudno mu się dziwić :/. Opanuj emocje i pomysl logicznie jak mu przetłumaczyc zeby dał wam kilka dni. Tu potrzebny jest specjalista bez dwóch zdań. Pies jest zdezorientowany, Ty prawie w amoku a tata wscieky i przestraszony. Napisy moze do Pani Zofii Mrzewinskiej, tu jest jej blog [url]http://zofia-mrzewinska.blog.onet.pl/[/url] Napisz to wszzstko co napisalas na forum, moze Ci pomoze. Mieszka w Kraku. Quote
zdwrdwd Posted May 21, 2010 Author Posted May 21, 2010 Problem w tym że ja nie mam jak zacząć z nią pracować. Nie wyjdę z nią na spacer. Sama, czy z całą rodziną. Za dużo u nas, na wsi, biegających samopas, dzikich i niedzikich psów (czasem pojawiają się całe bandy). Poza tym, jak to usłyszałam wczoraj - "mam sobie dać spokój" i "jak najszybciej znaleźć jej inne DT/DS". Tak jak już pisałam - ten pies w oczach reszty mojej rodziny jest agresywny, nieobliczalny i... taki już pozostanie. Jednym słowem jest po prostu skreślony. A moje tłumaczenia nic nie dają - że się boi, że jest zestresowana, że spróbujemy na polu za chwilę jeszcze raz - nie, "Tak to nie będzie. To nie ma sensu". A mojego ojca się przegadać na prawdę nie da. Uwierzcie mi. Wczoraj rozmawiałam z Panią, którą poleciła mi Frotka. Będę dziś wiedzieć czy u jej znajomych znajdzie się dla niej miejsce na DT/DS. [quote name='negrusiowa'] Opanuj emocje i pomysl logicznie jak mu przetłumaczyc zeby dał wam kilka dni. [/QUOTE] Emocje już dawno opanowałam i cały czas myślę logicznie. Ale to, że będę mieć logiczne tłumaczenie nie znaczy, że on to zrozumie czy choćby przemyśli. Jak ktoś jest uparty jak osioł (choć znam charakter osłów i wydaje mi się, że prędzej umiem się z nimi dogadać niż z moim ojcem), do tego nie bardzo widzi mu się kolejny (straszne... bo aż drugi) pies, to ciężko coś zaradzić. Quote
Foksia i Dżekuś Posted May 21, 2010 Posted May 21, 2010 pRZECIEZ W TEJ SYTUACJI ZAROWNO HOTEL W GLOGOCZOWIE I W NIEPOLOMICACH NIE WEZMIE WIECEJ NIZ 300 ZL ,zreszta w glogoczowie za psy ze schroniska zawsze placimy 300 .Co prawda ewakuowalismy psy z niepolomic ale w tej chwili sytuacja wraca do normy . Quote
zdwrdwd Posted May 21, 2010 Author Posted May 21, 2010 Ostatnia deska ratunku niestety nie dała rady przyjąć Zivy. Psinkę oddam do hotelu pod Wieliczką. Finansowo będzie baardzo kiepsko. Może ktoś pomoże deklaracjami? W schronisku, w szczególności z opinią psa agresywnego, nie widzę dla niej szans. Chyba że ktoś kto odszedł z KKJK bez psa zgodziłby się ją przyjąć? Da się to sprawdzić? Jakoś damy radę Ziva... Quote
__Lara Posted May 21, 2010 Posted May 21, 2010 [B]zdwrdwd,[/B] podaj namiary na siebie do ogłoszeń. Quote
zdwrdwd Posted May 21, 2010 Author Posted May 21, 2010 Gabriela Durczyk 509-408-978 [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] coś jeszcze czy tyle starczy? Dziękuję. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.