Jump to content
Dogomania

Duńskie media: Nie kupujcie szczeniąt z Polski


Janasz

Recommended Posts

[B][COLOR=red]Duńskie media: Nie kupujcie szczeniąt z Polski[/COLOR][/B]

[B]Niemal wszystkie poniedziałkowe duńskie - prasa, portale internetowe, telewizja i radio - opublikowały apel o niekupowanie pochodzących z Polski szczeniąt psów rasowych.
Apel ten jest w zasadzie przedrukiem lub omówieniem artykułu, który ukazał się w kopenhaskim dzienniku "B.T."[/B]

Dziennikarka "B.T." Sara Schulter, która odwiedziła Polskę, miała okazję zobaczyć - jak to określa - "fabrykę szczeniaków", czyli prymitywną hodowlę psów, nastawioną na sprzedawanie szczeniąt klientom z Europy Zachodniej.

Hodowla jest umieszczona w ciemnych, zimnych piwnicach, gdzie w prymitywnych drucianych klatkach trzyma się psy. Dwumiesięczne szczeniaki zapakowane w papierowe torby lub kartony transportuje się następnie samochodami do Danii, a podróż ta trwa 15 godzin. Dla uniknięcia kłopotów ze służbami celnymi, szczeniaki są albo usypiane, albo zakleja im się pyszczki taśmą samoprzylepną.

Wiele z tych małych psów - często chorych, zarobaczonych, wygłodzonych i odwodnionych - nie przetrzymuje transportu. Już po sprzedaniu u psów ujawniają się choroby. Wiele z nich trzeba usypiać, bo nie nadają się do wyleczenia.

Według "B.T.", co roku w Danii rejestruje się 1200 rasowych szczeniaków, importowanych z Polski. Co najmniej drugie tyle nie jest rejestrowanych lub zdycha zanim nowi właściciele zdecydują się na rejestrację.

Duńska gazeta dysponuje filmem, wykonanym ukrytą kamerą w jednej z takich polskich hodowli. Film pokazano Geoffreyowi Hauserowi, szefowi duńskiej Kliniki Małych Zwierząt. Wstrząśnięty powiedział, że przypomina to sceny handlu niewolnikami.

Według cytowanej przez "B.T" szefowej poznańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Stefanii Kozłowskiej, sytuacja pogarsza się z roku na rok. Odbiorcy szczeniąt w Danii i innych państw zachodnich naciskają na polskich hodowców, domagając się niższych cen i szybszych dostaw.

Link to comment
Share on other sites

Ten temat został już poruszony gdzie indziej na DGM. Ale dodam swoje 3 grosze: niestety podejrzewam, że opisany proceder miał i ma miejsce a przez niestety cierpi wizerunek Polaków w ogólności. Z pewnością inne narody też mają takie problemmy i powodu do wstydu. Znajoma z Danii napisała mi , że w kolejnych dniach gazeta B.T. poruszy temat puppy mills w Danii. Miejmy nadzieję, że TOZ (i ew. ZKwP - jeśli sprawa dotytczy członków ZKwP) po tej publikacji skutecznie wkroczy do akcji. Z innego źródła wiem, że B.T. brukowcem, który nie skupia się na przedstawieniu szczegółowo faktów, ale raczej goni za sensacją (i ją niestety znalazła).

Link to comment
Share on other sites

Oburzające. Takie rzeczy dzieją się na całym świecie,
Polska nie jest wyjątkiem. Wszelkie uogólnienia są krzywdzące a te w szczególności. Poza tym bzdurą jest, że zachodni klienci wymagają zaniżania cen, dla nich i tak mamy tanie psy. Jeśli ten artykuł wprowadzi jakieś pozytywne zmiany w naszym kraju, to dobrze, że się ukazał, ale jeśli jest szukaniem wyłącznie sensacji, to szkoda zachodu.
Podobnie było z karmą Eukanuba, wybuchła sensacja po nagraniu doświadczeń na zwierzętach prowadzonych przez tą korporację po czym wszystko ucichło i nadal eukanuba jest jedną z najchętniej kupowanych a już z pewnością polecanych.
Jak zwykle w łeb dostaną zwykli hodowcy... :cool1:

Link to comment
Share on other sites

Wstawiając ten temat na tym forum liczyłem na większy oddźwięk i zainteresowanie za strony hodowców, ale niestety się przeliczyłem.
Ja rozumiem, że temat jest wstydliwy i nikt nie lubi jak ktoś nam takie historyjki wypomina, a tym bardziej jak to jest jakiś tam Duńczyk.
Zgadzam się z moimi poprzedniczkami, że zapewne takie rzeczy zdarzają się w wielu krajach, ale zapewniam Państwa nie jest to taka skala zjawiska jak w naszym kraju, a jeżdżę już troszeczkę po całym świecie.
Nagłaśniając zjawisko nie chciałem również, abyśmy natychmiast zaczęli się biczować i przepraszać wszystkie narody swiata że żyjemy. Jest mi natomiast przykro, że wszyscy znaleźliśmy się w tym worku, ale tak niestety działają media.
To, że coś jest na rzeczy wiemy wszyscy i nie musimy prosić duńczyków, aby przedstawiali nam dowody tego co napisał ich brukowiec. Te dowody możemy zdobyć na każdej wystawie w naszym kraju. W brudnych kojcach, czy w bagażnikach samochodowych, w upale lub zimnie, wśród pijanych pseudohodowców tłoczą się tabuny szczeniąt różnych ras. Żeby było bardziej wiarygodnie na wspomnianych kojcach, samochodach i przyczepkach transportowych wiszą zdjęcia rodziców szczeniąt, rodowody i ulotki marketingowe. Czy piszę nieprawdę jak ten duński brukowiec?
Mogę iśc o zakład, że gdybym podszedł do każdego z tych psich "straganów" i złożył ofertę kupna hurtem wszyskich znajdujących się tam szczeniąt w celu ich wywozu za granicę to nie spotkałbym sie z odmową. Mało tego potraktowany bym został jako poważny biznesmen. Jesteśmy poprostu mistrzami w omijaniu praw, zasad i regulaminów. Ratunku upatrywałbym w tym, że my wszyscy hodowcy, którym zależy na swoim dobrym imieniu i na imieniu polskiej kynologii będziemy głośno z imienia i nazwiska mówili o takich przypadkach. Ja już rozpocząłem taką działalność. Inną rzeczą jest, czy nasze macierzyste oddziały związków kynologicznych zechcą się na poważniej zająć sprawą, czy w źle pojętym interesie będą bronić swoich członków uprawiających takie praktyki. Tu mam duże wątpliwości.
Proszę mi wierzyć, że na żadnej z zagranicznych wystaw nie spotkałem się z handlarzami szczeniętami.
Spotałem sie natomiast z propagowaniem ras rzadkich lub ras które są na wymarciu. Robią to organizatorzy w centralnym punkcie wystawy, bądź kluby tych ras tworząc rodzaj " stoiska " przy ringu, gdzie oceniane są te rasy. Preferowane są rasy narodowe. Wygląda to bardzo profesjonalnie i sympatycznie i zainteresowanie jest duże. Kończąc życzę wszyskim dobrym hodowcom, sukcesów w hodowli i na wystawach.

Link to comment
Share on other sites

Czesc,dolaczylam do Was przed chwila doslownie :smile:
Moze nie bede bardzo czestym gosciem bo praca do konca na to nie pozwala, ale postaram sie.
Nawiazujac do tego watku to powiem szczerze, ze bardzo mnie zdziwila reakcja Pani ze zwiazku kynologicznego a raczej jej brak.
Nie wiem naprawde na czym to polega i jakimi regulami sie Ci Panstwo kieruja.
Dobrze wiemy, ze roznie bywa, ale fajnie by bylo gdyby ktos jednak caly proceder jakos kontrolowal.W koncu to zwierzaki sa tu najbardziej poszkodowane...

Link to comment
Share on other sites

Janasz, problematyka hodowli w naszym kraju jest dużo bardziej złożona. Jeśli ktoś zauważy, ze w jakiejś hodowli (czy gdziekolwiek gdzie dzieje się coś złego, choćby żony maltretowanej przez męża) i zgłosi to odpowiednim organom (policja, ZK) czeka go potem długo droga prze mękę. Żeby kogoś skazać, trzeba mieć dowody. Akcje np. odbijania psów w naszym kraju przeprowadzane są na granicy prawa a często i poza nim. Są źle zorganizowane, nieskoordynowane i przynoszą czasem szkody. Nie jesteśmy na to przygotowani. Nie możemy zakazać sprzedaży szczeniąt z pseudohodowli, gdzie i tak 90 % szczeniąt to mieszańce. Mało tego targowiska organizują specjalne miejsca gdzie handluje się zwierzętami. Wszystko w ramach prawa. Poza tym w naszym kraju nadal uważa sie, że pies wyglądający jak rasowy to pies rasowy. Ba, posiadanie psa rodowodowego postrzegane jest jako snobizm a wystawy miejscem męczenia psów. Pseudohodowle są, bo jest na nie zapotrzebowanie. I jeśli nie ma poważnych zaniedbań, nie ma prawa które pozwoli ograniczyć ten proceder. Pies musi być bity, głodzony, pocięty siekierą, zachudzony lub podpalony, żeby można go było legalnie odebrać.
Złe są nie tylko pseudohodowle. Złe są walki psów, doświadczenia na zwierzętach, złe jest wieszanie chartów w Hiszpani i jedzenie psów w Azji.
Nie uważam, żeby proceder ten w Polsce był wyjątkowo nasilony. A jeśli nawet jest, nie istniałby, gdyby zachód nie chciał kupować takich psów. Bo kij ma zawsze dwie strony. Nasi przewożą psy bo poczuli interes (śmiechu warty przy tak niskich cenach szczeniąt i kosztach paliwa) a oni chcą takie psy kupować. Przecież taki przeciętny duńczyk może kupić szczenię w swoim kraju, lub gdziekolwiek indziej, ale widać woli nabyć szczenię z Polski za grosze. Jak to nazwać? Wyrachowanie? Oszczędność?
Źli ludzie są wszędzie i nie omijają ani jednej dziedziny życia. Ludzie mają taką podłą naturę. Nie dziwi więc, że w środowisku kynologicznym pojawiąja sie szumowiny. ZK robi to, co może, wyrzuca ze swojego kręgu czarne owce, zawiadamia policje i na tym jego rola się kończy. ZK nie jest organem mającym dużą władzę, to organizacja skupiająca pasjonatów, nic więcej. Policja ma związane ręce, władze same sobie te ręce związały. Przepisy można dowolnie interpretować a ustawa o ochronie zwierząt zwierząt nie chroni.
Co mam zrobić idąc na bazar. Mam zadzwonić na policję i powiedzieć, że szczeniaki leżą kilka godzin w kartonie? Co zrobić z sąsiadem, który puszczał półroczną sunię z cieczka i od 2 lat ma 2 razy w roku kundelki. Co zrobić z sąsiadką, której pies całymi dniami wyje do drzwi balkonu a kilkakrotnie wzywana policja i sprawa w sądzie niczego nie zmieniły? Co zrobić z facetem, który puszcza luzem agresywną sukę ONka, którego nie odstraszają mandaty?
Ludzi się tak szybko nie zmieni a bezsilność odbiera nadzieję. Trzeba po prostu regularnie tępić z otoczenia szumowiny i popierać dobre idee. Potrzeba czasu i rozwoju świadomości społeczeństwa. Potrzeba dobrych przykładów. Sami możemy je dawać. Dużo wody upłynie zanim to się zmieni. Jeśli się zmieni.

Link to comment
Share on other sites

Marta, bardzo ładnie to ujęłaś, ale... podsumowując nasze prawo jest jak wszyscy wiedzą prawem martwym. I dopóki nie będzie porządnych przepisów wykonawczych, doputy proceder będzie miał miejsce.
Ja widząc na codzień praktycznie, pewną hurtownie psów, niestety nie mogę nic zrobić. Próbowałam, ale nikt się tym nie interesuje. Zbiorowa odpowiedzialność, każdy wie, ale nikogo nie dotyczy. Smutne to jest.

Link to comment
Share on other sites

Co do ZK, bo tu najblizej, to prawda taka, ze w koncu po prostu powinni sie zajac swoimi ludzmi. Ilez jest ogloszen o psach bez papierow po "czempionach", kryc 2x w roku, itp. To nie sa psy spod lady, to sa normalne ogloszenia i latwo to sprawdzic. Trzeba tylko chciec, a z tym jak wiemy najgorzej. My mozemy po prostu rozmawiac ze znajomymi i cierpliwie tlumaczyc na czym polega pies z papierami, ze sprawdzonej hodowli, po przebadanych rodzicach. Bo jak sie najblizszych uswiadomi, ktorzy uswiadomia innych to moze i za 2 pokolenia zmieni sie zapotrzebowanie. Moze :(

Link to comment
Share on other sites

To jest temat tak szeroki, że można pisać i pisać.
Jedna kwestia to istnienie takich pseudohodowli i fabryk szczeniąt, co moim zdaniem powinno być niedopuszczalne w cywilizowanym świecie, a na co się u nas przymyka oko, a druga kwestia to zwyczajnie pieniądze.
Do Danii trafiają przecież nie tylko psy wyprodukowane hurtem gdzieś tam, ale także te kochane i zadbane. Wiem co mówię, widzialam na wlasne oczy. Czasami ludzie nie zdają sobie sprawy komu sprzedają szczeniaka,a nawet jak wiedzą, że to ktoś z zagranicy, jest to dla nich nobilitacja i bez oporów sprzedają psy pośrednikom, którzy jak już nazbierają ich odpowiednią ilość - a często mają zwyczajnie na nie wcześniej zamówienia, to pakują je hurtem do samochodu i wiozą do Danii - z metrykami, paszportami, szczepieniami itd. Te psy mogą tam trafiać, ale uważam, że przez bezpośredni kontakt z hodowcą, a nie handlarzem żywym towarem. Z ktorejś tam znowu strony co powiecie na maila następującej treści: "kupię caly miot po 300 Euro sztuka" Ja w życiu na coś takiego nie pójdę, ale ile jest osób które na to pójdą? Rozmnożyli, czasami bez sensu i nie mogą sprzedać i żyją ze stadem szczeniaków na niewielkiej powierzchni np.w bloku? Stwierdzają: No przecież w Danii na pewno nie będą mieć źle. A dlaczego tak się dzieje? Tu pewnie będę się powtarzać, ale to dlatego, że u nas nie ma kultury. U nas psa kupuje się na targowisku za grosze, nawet jak kogoś stać na więcej. A posiadanie psa rasowego = z rodowodem jest postrzegane przez większość ludzi jako fanaberia i dziwactwo. Dlatego my hodowcy nie możemy sprzedać psów, dlatego rozmnaża się je i sprzedaje na bazarze - bo jakby nie bylo chętnych, to nikt by ich nie rozmnażal, dlatego jadą hurtem do Danii.
Natomiast zgadzam się, że niedopuszczalne jest hodowanie psów z rodowodem w haniebnych warunkach. Winę za to, że jest to tolerowane ponosi Związek Kynologiczny w Polsce. Tu nie chodzi nawet o to, żeby wszystkie pieski spaly na poduszeczkach, ale jeżeli są już w kojcach, bo jest ich dużo, to też powinny mieć zagwarantowany godny byt, warunki do normalnego życia. I Związek za takie coś powinien bez najmniejszego zastanowienia wyrzucać takich "hodowców" ze swojego grona. No oczywiście, pójdą i zapiszą się do innego Związku. Ale ja sobie nie życzę, żebym się miala wstydzić za kogoś z mojej organizacji kynologicznej, kiedy pisze do mnie Duńczyk, który kupil ode mnie psa i któremu tego psa osobiście zawiozlam do samego domu, na samym końcu Danii, co to się w tej Polsce dzieje?
A wracając do kultury kynologicznej, to kolejny punkt, w którym nasz Związek zawalil sprawę - przecież kompletnie nie spelnia swojego statutowego obowiązku - propagowanie psów rasowych w Polsce. To znaczy ogranicza się do organizacji wystaw w tej materii.

Jeszcze coś mi się przypomnialo: ilu jest takich hodowców,którzy poza psami z rodowodem mają psy bez papierów? Mówię wam, że mnóstwo. I Związek też o tym wie i nic nie robi. Ktoś obok hodowli rodowodowej ma na przyklad stado nierodowodowych yorków i co mówi? To nie moje, to mojej żony. I taki argument naszemu Związkowi wystarcza, no bo przecież żona nie jest czlonkiem Związku.

Teraz będę poprawiać tego posta storazy:)

Poza takimi naiwnymi bardzo często ludźmi, którzy nawet nie mają świadomości, że sprzedali psa pośrednikowi, są też calkiem znani hodowcy, którzy posilkują się taką sprzedażą - co im zostanie z miotu to wio za granicę.

Mam taką radę dla wszystkich, którzy sprzedają psa za granicę - parę ich tam już sprzedalam, raz się nadzialam - rodowód eksportowy wystawiajcie zawsze na nazwisko nowego wlaściciela psa, bo jak wiadomo można go wyrobić bez wpisywania wlaściciela. I żądajcie kontaktu z nowym wlaścicielem - zdjęć itp.

No i czwarta poprawka:
FCI wyraźnie zabrania sprzedaży szczeniąt pośrednikom, slyszal ktoś o tym? Albo raczej: Robi sobie ktoś coś z tego?

No to piąta poprawka:
Przy tym wszystkim nie nalezy zapominać, że to glównie duńskim hodowcom zależy, żeby polskie psy przestaly trafiać do Danii. U nich pies kosztuje średnio 1500 Euro i zwyczajnie nie życzą sobie konkurencji. Bo naprawdę nie jest tylko tak, że jadą tam chore i wynędzniale szczeniaki - trafilo do nich w ostanich latach dużo bardzo wartościowych psów z Polski i wymiatają ich na wystawach. I mają w tej kwestii poparcie swojego Związku (hodowcy oczywiście).

Link to comment
Share on other sites

Jonasz w niemczech tez byl w telewizji podobny reportaz. Nie odnioslam jednak wrazenia zeby chodzilo o skrytykowanie polsich hodowli. Byla to raczej informacja, ze pieski przywozone przez posrednikow w wiekszosci pochodza wlasnie z takich pseudohodowli gdzie suka jest tylko maszyna rozrodcza. Poprostu sa ludzie,ktorzy nawet nie zdaja sobie sprawy w jakich warunkach te psy sa hodowane. Jest ogloszenie w gazecie rasowy piesek-tanio wiec kupuja. W tej audycji chodzilo o uswiadomienie tych ludzi zeby psow z niewiadomego pochodzenia nie kupowac, bo jak wiadomo tylko brak zapotrzebowania moze temu polozyc kres. Oprocz Polski chodzilo rowniez o Czechy. Pokazane byly rowniez Niemieckie pseudohodowle i w jaki sposob takich peudohodowcow mozna rozpoznac.
Co do handlu psami na bazarach, czy przed wejsciem na wystawy masz calkowita racje. Jest to u nas prawnie zabronione. Zabroniony jest rowniez handel zywymi zwierzetami na platformach takich jak np. Allegro.
Nawet jak sie akwarium sprzedaje trzeba zaznaczyc ,ze sprzeday czy licytacji nie podlegaja rybki. U nas byly to [COLOR=navy]Stowarzyszenia Ochrony[/COLOR] [COLOR=navy]Zwierzat[/COLOR] wspierane przez Kluby i Zwiaki Hodowlane, ktore naciskaly na Rzad o wydanie takich zarzadzen. Probujmy niezmordowanie wywierac nacisk na Zwiazki i Stowarzyszenia az im zbrzydnie i beda dobijac sie wyzej.

Ale ta codzienna szarosc jest niestety taka jak opisuje Marta Chmielewska!!!!

Link to comment
Share on other sites

Wow-dobry wątek-niezły-skąd ja to znam-uhhm-zarobaczone poźniej pojawiają się choroby-za mało odrobaczone?...-no cóź moje Gryfoniki Brukselskie są z tzw. Dobrej Hodowli-a pchły po nich skakały drugi też, miały 3 rodzaje pasożytów-10-15 godzin w pociągu? drugi jechał 20 godzin pociągiem-był zamówiony z Rosji-ja go odkupiłam-dobrze że wreszcie powstał taki dział, czas dobrać się do tyłków miłośnikom rasy/kasy:boom: nauczkę

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście zgadzam się z moimi poprzedniczkami, że ten proceder to nie jest proceder Made in Poland. Chodziło mi oto, żeby w naszym gronie zacząć o tym mówić. Sądzę, że po pierwszych zdjęciach wstawionych na forum, a obrazujących handel psami pod wystawami proceder zacznie się cofać. Jeżeli " hodowcy " spod wystaw zobaczą się w internecie to myślę, że może przez pięć minut pomyślą nad swoją paskudną działalnością.
Tylko w części zgadzam się z Martą Chmielewską, bo z niektórych jej wątków wyciągnąłem wniosek, że nie warto ruszać tego tematu i nic nie da się zrobić. Być może źle odczytałem jej wypowiedź. Otóż sądzę, że warto o tym mówić i pisać, czego najlepszym dowodem jest zwalczenie w Anglii plagi chuliganów na stadionach piłkarskich. Zrozumieli oni, że w razie złego zachowania kara będzie skuteczna i szybko wykonana.
Gdyby tak w naszym kraju wprowadzić bezwzględny obowiązek czipowania wszystkich psów i tych zrzeszonych w związku i tych poza oraz stworzyć komputerową bazę wszystkich psów to bardzo mocno zostałby ograniczony rynek dla handlarzy. Poza tym są jeszcze instytucje skarbowe. Taki handlarz prowadzi moim zdaniem klasyczną działalność gospodarczą, to dlaczego nie można go ścigać z ustawy karno - skarbowej?
Mam w oczach do dzisiaj taki obrazek z zeszłorocznej wystawy w Zabrzu, gdzie pod wielkim napisem o zakazie sprzedaży szczeniąt rozłożonych było ok.60-ciu kramów ze szczeniętami, a obok stał strażnik miejski i policyjny radiowóz. Wyglądało na to, że pilnowali handlarzy, żeby im włos z głowy nie spadł. To samo jest na międzynarodowej wystawie w Łodzi, gdzie cała ulica przed głównym wejściem jest usłana szczeniętami i to zarówno z rodowodem jak i bez. Jest jeszcze jeden aspekt tego procederu. Otóż walcząc z tą plagą będziemy walczyli o zdrowie naszych psów. Jadąc na wystawę, gdzie kwitnie handel chorymi szczeniętami narażamy nasze psy na złapanie różnych groźnych chorób. Późniejsze leczenie jest długie i kosztowne.
Gdzie jest w tych przypadkach inspekcja weterynaryjna? Prawdopodobnie na weekendzie!!!!
Podam przykład jak taka inspekcja działa w Austrii. Otóż będąc w zeszłym roku na bardzo prestiżowej wystawie klubowej stafików w St. Polten zauważyłem jak w pewnym momencie zamyka się wejście do tej wystawy i na " scenę ' wkracza inspekcja weterynaryjna. Pan inspektor poprosił organizatorów wystawy o katalog i wyrywkowo wybrał z niego psy do kontroli. Organizator przez głośniki poprosił właścicieli wybranych piesków o dostarczenie dokumentów i przedstawił je inspektorowi. Inspektor po sprawdzeniu dokumentów zechciał zobaczyć niektóre z nich i czytnikiem sprawdził czy numer czipa zgadza się z numerem w paszporcie. Zapytałem później szefową klubu SBT Panią Raab co by było, gdyby inspektor znalazłby nieprawidłowości. Pani mnie poinformowała, że wystawa zostałaby zamknięta, psy które miałyby nieprawidłowe dokumenty zostałyby odebrane właścicielom i oddane do kwarantanny o organizator miałby sprawę karnę za dopuszczenie do zagrożenia zdrowia. Powiedziała mi, że wyrok napewno byłby skazujący.
Czyli można. I jeszcze jedno. Kiedy jedziemy za granicę wszyscy starają się dopełnić formalności jeżeli chodzi o psy bo boimy się konsekwencji i prawnych i finansowych, a wiedząc, że prawo w naszym kraju działa tak jak działa to pozwalamy sobie na różne jego nadużycia. Poprostu nie szanujemy się sami, a chcielibyśmy żeby szanowali nas inni. Tak nigdy nie było i nie będzie. Pozdrawiam i zachęcam do wykonania chociaż jednej fotki handlarzom wystawowym i zamieszczenie jej w internecie!!!

Link to comment
Share on other sites

Janasz :klacz: :klacz: :klacz: :klacz: . Mysle ze media moga tez duzo pomoc. Mnie przed laty wlasnie taka audycja otwarla oczy.Mozemy zaczac od zaraz na dogomani. Zalozmy nowa [B]"Galerie".[/B] I po malu dalej:
Wiele ludzi mysli, ze kupujac takiego biednego pieska uczynily cos niesaowicie dobrego- uratowaly biedaczka. Idacych za tym konsekwencji juz nie widza.

Link to comment
Share on other sites

Żeby nie było niedomówień, jestem zwolenniczką aktywnego działania i nie uważam, że nie ma sensu nic robić. Wiem natomiast z utopsji, że jest to szalenie trudne, na drodze spotyka sie ogrom obojętności i kompletny brak zrozumienia. W naszym kraju, przy tak wysokim bezrobociu, niestałości rządu, aferach goniących aferę i absurdalnych przepisach, przy braku konsekwensji władz i organów wykonawczych (włącznie z sądownictwem), przy ogólnej spłecznej akceptacji przedmiotowego traktowania zwierząt (odkąd Polska istnieje hanlowano zwierzętami na bazarach) i przy kompletnym braku pieniędzy na piękne cele, trudno wywalczyć coś konstruktywnego. Podczas ustalania poprawek do ustawy o ochronie zwierząt (paradoksalnie zawiera ona same zakazy i nakazy) przedstawiciele ZK zaostali zaproszeni jako organ doradczy, po czym nikt nie wziął pod uwagę ich propozycj. Polacy są narodem słabo wykształconym, niedoinformowanym, małomiasteczkowym, opętanym przez mity. Długa droga przed nami, ale to już wiecie.
Można by zrobić taką internetową bazą pseudohodowców, których należałoby unikać. Każy z nas, mógłby na swojej stronie, na forach, na banerach dawac link do tej bazy, razem mamy dużo większą silę a jeśli lista i zdjęcia (udokumentowane) będzie odpowiednio długa, łatwiej będzie zainteresować tym media. Skoro powstała lista dłużników, możemy zrobić listę ludzi podłych. Na dwóch wystawach na których byłam w tym roku, nie handlowano psami, może będzie w Bydgoszczy. No i kwestia czy mają tam być wyłącznie hodowcy zrzeszeni w ZK czy wszyscy. Jestem za. :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta Chmielewska'] Każy z nas, mógłby na swojej stronie, na forach, na banerach dawac link do tej bazy, razem mamy dużo większą silę a jeśli lista i zdjęcia (udokumentowane) będzie odpowiednio długa, łatwiej będzie zainteresować tym media. [/quote]

Mozna cos takiego zaczac tu, na dogomanii. Prosciej, bo na tym forum nie trzeba sie logowac, zeby je poczytac.
Trzeba jednak od razu ustalic warunki na jakiej zasadzie wprowadza sie adresy badz nazwiska pseudohodowcow, zeby ktos komus po prostu swinstwa nie mogl zrobic.
Czy dowodem maja byc zdjecia, czy skany ogloszen, itp, ale jestem jak najbardziej za ujawnianiem ludzi nieuczciwych.
Co do sprzedazy takich psow, to wynika to chyba tez z braku szacunku. Pies zawsze byl "tani", sasiadowi sie rodzil, znajdowano go, i z dziada pradziada nie czujemy, ze jakis wysilek trzeba wlozyc, aby urodzil sie dobry i fajny pies. Ze nie wspomne o pokutujacym twierdzeniu, ze kundle najzdrowsze i najmadrzejsze - zreszta, jak chca to niech sobie wmawiaja ;-)

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z przedmówcami.
Jeżeli taka baza uchroni chociaż jedną osobę przed kupnem psa z takiej pseudo hodowli to już spelni ona swój cel.

Bo, że któraś z tych osób uprawiających handelek psami się zawstydzi i przestanie, to raczej wątpię. Przecież muszą wykarmić rodziny. Kasa, kasa, kasa.

Fajnie by taka galeria wyglądala na przyklad w "Psie". Czy zdjęcie jest wystarczającym dowodem w sprawie?

Skoro od góry nie bardzo da się coś zrobić, to może rzeczywiście "od dolu"?

Mamy Gallery, Galerię szczeniaków, czemu nie dokleić do każdego dzialu GALERIĘ PSEUDOHODOWCÓW

Link to comment
Share on other sites

Jakiś czas temu związkowi hodowcy sprzedawali szczenięta na wystawach i było dobrze. Jeszcze 10 lat temu na międzynarodowej w Poznaniu przeznaczony był do tego celu cały jeden pawilon. Potem Zwiazek wyrzucił swoich hodowców ze szczeniętami z terenu wystaw. Więc ustawiali się za płotem. Na terenach wyścigów w Warszawie podczas lipcowej wystawy, w cieniu pod płotem, przy szczeniakach można było zobaczyć i renomowanych hodowców. Było całkiem fajnie... A potem obok nich zaczęli ustawiać się inni... Co było dalej to wszyscy teraz widzimy. I doprawdy trudno powiedzieć w którym momencie zaczęło się zło...
Bardzo chciałabym wiedzieć czy i w jaki sposób ci dzisiejsi handlarze łamią prawo. Może ktoś potrafi podać konkretne ustawy, akty prawne, paragrafy których postanowienia sa tutaj łamane. Może można by wtedy po każdej wystawie zarzucić prokuraturę zawiadomieniami o popełnieniu przestępstwa... A może okaże się, że wszystko dzieje się z poszanowaniem prawa? Nie chcę nawet myśleć...

Jednak biorąc pod uwagę początki zjawiska, tak jak ja je widzę, i o których nie bez powodu też wspomniałam, proszę, zastanówny się wszyscy, czy sprzedaż szczeniąt na Allegro czy innych aukcjach internetowych jest aby etyczna...

Link to comment
Share on other sites

Nie znam się na przepisach prawnych, wiem tylko, że jeśli chodzi o "naszych hodowców" to handel pod wystawami jest przez Związek zakazany i jest to również zarządzenie odgórne, czyli FCI, tylko u nas slabo respektowane.
Dlatego się zastanawiam, czy takie zdjęcie byloby wystarczającym dowodem żeby kogoś ukarać za lamanie tego przepisu. Gdyby ukarano 5, 10, to kolejnych 100 dobrze by się zastanowilo.

A jeśli chodzi o Allegro itp, to różne są na ten temat zdania, ale da mnie osobiście jest to takie wirtualne stanie ze szczeniakami pod plotem, w nieciekawym towarzystwie do tego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta Chmielewska']Żeby nie było niedomówień, jestem zwolenniczką aktywnego działania i nie uważam, że nie ma sensu nic robić. Wiem natomiast z utopsji, że jest to szalenie trudne, na drodze spotyka sie ogrom obojętności i kompletny brak zrozumienia. W naszym kraju, przy tak wysokim bezrobociu, niestałości rządu, aferach goniących aferę i absurdalnych przepisach, przy braku konsekwensji władz i organów wykonawczych (włącznie z sądownictwem), przy ogólnej spłecznej akceptacji przedmiotowego traktowania zwierząt (odkąd Polska istnieje hanlowano zwierzętami na bazarach) i przy kompletnym braku pieniędzy na piękne cele, trudno wywalczyć coś konstruktywnego. Podczas ustalania poprawek do ustawy o ochronie zwierząt (paradoksalnie zawiera ona same zakazy i nakazy) przedstawiciele ZK zaostali zaproszeni jako organ doradczy, po czym nikt nie wziął pod uwagę ich propozycj. Polacy są narodem słabo wykształconym, niedoinformowanym, małomiasteczkowym, opętanym przez mity. Długa droga przed nami, ale to już wiecie.
Można by zrobić taką internetową bazą pseudohodowców, których należałoby unikać. Każy z nas, mógłby na swojej stronie, na forach, na banerach dawac link do tej bazy, razem mamy dużo większą silę a jeśli lista i zdjęcia (udokumentowane) będzie odpowiednio długa, łatwiej będzie zainteresować tym media. Skoro powstała lista dłużników, możemy zrobić listę ludzi podłych. Na dwóch wystawach na których byłam w tym roku, nie handlowano psami, może będzie w Bydgoszczy. No i kwestia czy mają tam być wyłącznie hodowcy zrzeszeni w ZK czy wszyscy. Jestem za. :cool3:[/QUOTE]
Marto cudowniwnie to ujelas i niestety masz racje. W jednym punkcie sie tylko z toba nie zgadzam, ze polacy sa mniej wyksztalconym narodem. Wierz mi tutejsi, sa moze bardziej obyci ale napewno nie bardziej wyksztalceni :-). Warto sprobowac, mamy na pewno jakichs prawnikow na Dogo- nie wiem czy wolno podawac imiennie delikwentow, ale zdiecia jak najbardziej,
np. popatrzcie co widzialam.......... . A jak sie dowiemy gdzie i jak mozemy delikwentow podac to ruszamy. Porterin, zgadza sie ,ze tu chodzi o kase,
ale jak ludzie zrozumia i od talikich nie kupia, przestanie im sie to oplacac.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='porterin']... jeśli chodzi o "naszych hodowców" to handel pod wystawami jest przez Związek zakazany i jest to również zarządzenie odgórne, czyli FCI, tylko u nas slabo respektowane.
Dlatego się zastanawiam, czy takie zdjęcie byloby wystarczającym dowodem żeby kogoś ukarać za lamanie tego przepisu.
[/quote]

Chyba nie... ja tam tylko stałem / to koleżanka, brat, wujek bez mojej zgody / inne wg inwencji.
A Związek chyba nieśpieszny do karania za łamanie zarządzeń odgórnych, przykładem kopiowanie (patrz wywiad MÓJ PIES LUTY 2006 str.20).

[B]Janasz [/B]tu wspomniał o chuliganach na angielskich stadionach... Pewnie w końcu i do tego dojdzie tam gdzie nie potrafią czy nie mają możliwości poradzić sobie z handlarzami, że nie dostanie który oddział zgody na zorganizowanie wystawy ze względu na niedostateczne przygotowanie i zabezpieczenie okolic. To się inne za głowę złapią i z konieczności pomyślą o czym trzeba.

W zeszłym roku w Krakowie na wystawie przy wjeździe na parking niemalże zrewidowano mi dwa razy samochód, czy aby nie mam gdzie schowanych szczeniaków na sprzedaż. A potem na moim miejscu parkingowym, za które zapłaciłam, w cieniu mojego autka siedzieli sobie handlarze z klateczkami... A funkcjonariusz Straży Miejskiej, któremu usiłowałam potem zrobić awanturę, pouczył mnie, że przygotowanie i zabezpieczenie okolic miejsca imprezy jest obowiązkiem organizatora tejże imprezy, (bo to nie ulica), i jak mam jakieś zastrzeżenia to mogę złożyć do SM skargę na organizatora imprezy czyli krakowski oddział ZKwP (tak!).

Link to comment
Share on other sites

Ustawa o ochronie zwierząt o ochronie mówi bardzo ogólnikowo. Do tego stopnia, że trzymanie psa przy budzie na łańcuchu (całe jego psie życie) nie uważane jest za znęcanie się (o ile ma wodę, zabezpieczoną budę i regularne posiłki). Podobnie trzymanie szczeniąt w kartonie kilka godzin dziennie bez wody nie jest karane, jak również handel na bazarach, trzymanie w klatkach itp. Sprzedaż psów pod wystawą również nie jest karalne. ZK może najwyżej pogrozić palcem albo wykluczyć z swojego grona. Poza tym właśnie, winę bardzo trudno jest udowodnić. Trzeba mieć zdjęcia i nagrania kamerą, potrzeba świadków. Żeby akcja miała sens, musi być poważna i regularna. Inaczej padnie jak wiele innych. Na dogomanię wchodzą dogomaniacy, pasjonaci, kochający psy. Tych ludzi nie trzeba uświadamiać, poza wyjątkami. Poza tym chcą wiedzy.
Gdyby powstała strona, można na nią wrzucić nie tylko listę pseudohodowców, można też opisywać drastyczne przypadki, udane akcje, pokazywać ludzi wartych naśladowania, co się dzieje w tym temacie na świecie, co u nas. Można zrobic ranging wystaw polecanych (czyli tych, na których nie sprzedaje się szczeniąt a organizatorzy potrafią o to zadbać). Można pokazać na takiej stronie dlaczego warto mieć psa z rodowodem, obalać mity.
Jestem przekonana, że wrzucanie zdjęć pseudohodowców na dogomanię niewiele zmieni. Dogomaniacy nie kupują i nie sprzedają na bazarach (poza wyjatkami).
Mało tego, to własnie może okazać się zabronione prawem.

Z drugiej strony, wielu hodowców sprzedających przed wystawą żali się, że ZK nie pomaga w sprzedaży szczeniąt. Że zachęcają do wystaw, opłat (kasa wiadomo), pobierają składki ale pozostawiają hodowców samych sobie. Bardzo często spotykam się z taką opinią.

Jeszcze jedna cecha charakteryzuje polską mentalność - informowanie o nieprawidłowościach w naszym kraju nazywa sie DONOSICIELSTWEM. Dlatego jest tak źle widziane, kto lubi mieć dużo wrogów? :cool1:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...