Jump to content
Dogomania

lękliwość przeradzająca się w obronę Pani przed innymi psami


amacariel

Recommended Posts

Witajcie,

mam problem z moim cocker spanielem. Mianowicie jako małe szczenie został poturbowany przez labradora. chwilę po tym incydencie (być moze był to błąd ;/) zaczęłam unikać spotkań z psami, by pies nie panikował. Udało się przezwyciężyć to na czas wakacji kiedy to pojawiliśmy się na małym zlocie, gdzie pies świetnie dogadywał się z pozostałymi towarzyszami po paru 'warknięciach' (lub bardziej piskach) na 'dzień dobry".
Sierpień to nasze pierwsze wystawy = i sytuacje analogiczne jak na zlocie, chwilka szczekaia a potem święty spokój, mógł się bawić z kazdym psem, podobnie jak ja mogłam głaskać każdego czworonoga jaki pojawił się na horyzoncie.

Myślałam że problem pozostał za nami.. Niestety, nie zwróciłam uwagi na kolejny, który się pogłębia z każdą chwilą. Dziś aby ostatecznie to potwierdzić zabrałam psa do znajomych którzy mają belga. Mój cocker po kilku sekundach niepewnosci spowodowanej rozmiarem towarzysza w koncu zdecydował sie do niego podejść.. i wszystko było w porządku dopóki nie zbliżali się do mnie. Po paru piskach uspokoili się oboje, zaczęli obwąchiwać, lizać po kufach, gonić... nie było to jednak beztroskie gonienie, wyczuwałam wciąż w zachowaniu mojego psa lęk, zrozumiały dla mnie. Mimo to potrafił się bawićz towarzyszem. Jednak gdy tylko zawołałam psy do siebie i zbliżyły sie na odległość jakichś 10 metrów zaczynał się koszmar. Mój pies 'bronił' mnie przed belgiem wściekle ujadając, piszcząc, skacząc po przeciwniku starając się nie dopuścić do zbliżenia. Nie wiem czy to zazdrość czy bronił mnie przed osobnikiem którego sam się obawia...? A może jedno i drugie?

Nie wiem co robić czy ignorować w tym wypadku mojego psa i głaskać tametego, czy też głaskać oba jednocześnie? :roll: Jak wyciszyć u niego to zachowanie?
Proszę o pomoc..


Dodam ze pies niebawem skonczy rok i że w stosunku do ludzi nie jest zazdrosny ani trochę.

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim nie dotykaj obcych psów w obecnosci własnego. Dla żadnego psa nie jest to ani zrozumiałe ani przyjemne. Nawet jezeli przyjmuje to z pokorą. W naturze żaden przewodnik stada nie ciumka sie z obcymi, co najwyzej łaskawie toleruje ich obecnosc.
No i podstawa: dla prawidłowego rozwoju emocjonalnego i psychicznego konieczne jest budowanie wiezi i wzmocnienie zaufania i poczucia bezpieczenstwa czyli zapewnienie psu porzadnej porcji zajecia na co dzień. Praca nad posłuszenstwem, skupianiem sie na właścicielu, aportowanie,itd..
[url]http://pies.onet.pl/12889,13,16,czy_psu_potrzebne_jest_szkolenie,artykul.html[/url]
[url]http://pies.onet.pl/1262,13,16,niezastapiony_aport,artykul.html[/url]

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]dla prawidłowego rozwoju emocjonalnego i psychicznego konieczne jest budowanie wiezi i wzmocnienie zaufania i poczucia bezpieczenstwa czyli zapewnienie psu porzadnej porcji zajecia na co dzień. Praca nad posłuszenstwem, skupianiem sie na właścicielu, aportowanie,itd..[/QUOTE]
to pies ma zapewnione każdego dnia, posłuszenstwo, wspólny spacer/bieg ponad godzinny - do dwóch godzin dwa razy dziennnie, czesanie, zabawy w domu, aportowanie.

[quote]Przede wszystkim nie dotykaj obcych psów w obecnosci własnego.[/quote] Nie rozumiem, czy nie powinnam raczej naprowadzić młodego na to, że mój kontakt z innymi psami nie stanowi zagrożenia dla jego pozycji? Ciężko odizolować się zupałnie od innych zwierząt, tym bardziej że psy te garną do mnie niesamowicie - znam je dosyć dobrze. Problematyczne w takiej sytuacji staje się przebywanie na terenie wystawy gdzie kręci się mnóstwo psów i choćbym tego nie chciała - zawsze znajdzie się jakiś koło mnie. Problem zaczął się nie wtedy, gdy głaskałam obcego psa, ale z chwilą gdy tamten zbliża się na odległość 10m.


Dziś jesteśmy już po 3h spacerze z wspomnianym wcześniej belgiem. Jego własne lęki zdają się powoli wyciszać, pozwala mi już na podejście do obcego psa, a także chętnie się z nim bawi... Nie wiem tylko jak bedzie wyglądać sytuacja gdy na horyzoncie pojawi się całkiem obcy pies.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='amacariel']to pies ma zapewnione każdego dnia, posłuszenstwo, wspólny spacer/bieg ponad godzinny - do dwóch godzin dwa razy dziennnie, czesanie, zabawy w domu, aportowanie.[/QUOTE]Czesanie i bieganie jest fajne ale nie o to chodzi.
Ćwiczenia koncentracji i posłuszenstwo wałkowane milion piecset sto dziewiecset razy dziennie wzmocnią w psie przekonanie że podporządkowanie Tobie daje korzyści. Im więcej wspólnej pracy – tym dla psa ważniejsza bedzie Twoja osoba i wieksze jego poczucie bezpieczenstwa.
[QUOTE]

Nie rozumiem, czy nie powinnam raczej naprowadzić młodego na to, że mój kontakt z innymi psami nie stanowi zagrożenia dla jego pozycji?
Ciężko odizolować się zupałnie od innych zwierząt, tym bardziej że psy te garną do mnie niesamowicie - znam je dosyć dobrze. [/QUOTE] Teraz ja nie bardzo rozumiem...Po kiego licha głaskac cudze psy w obecnosci własnego? Dotychczas spotkałam tylko jednego psa który taka sytuacje ignorował. Tyle ze on ignorował wszystko oprócz piłki.
Czy lubisz gdy Twój mężczyzna głaska inne kobiety w twojej obecnosci mimo ze twierdzi iż nie stanowia dla ciebie zagrozenia?
Masz wrazliwego, impulsywnego psa myśliwskiego w okresie dorastania. Zamiast mu wbijac nóż w serce i pogłebiac młodziencze lęki pokaż że może na Ciebie liczyć, że ma w Tobie oparcie a reszta świata jest niewarta wiekszej uwagi.
[QUOTE]Problematyczne w takiej sytuacji staje się przebywanie na terenie wystawy gdzie kręci się mnóstwo psów i choćbym tego nie chciała - zawsze znajdzie się jakiś koło mnie. Problem zaczął się nie wtedy, gdy głaskałam obcego psa, ale z chwilą gdy tamten zbliża się na odległość 10m.[/QUOTE]
Podporządkowany przewodnikowi pies jest posłuszny niezależnie od sytuacji. Komendy "noga', "równaj"," patrz"(na mnie), "siad", "stój", itd powinny obowiazywac również na wystawie. Co bedzie mozliwe po wczesniejszym ich przecwiczeniu milion pięćset sto dziewięćset razy w róznych sytuacjach - również w obecnosci innych psów.

[QUOTE]
Dziś jesteśmy już po 3h spacerze z wspomnianym wcześniej belgiem. Jego własne lęki zdają się powoli wyciszać, pozwala mi już na podejście do obcego psa, a także chętnie się z nim bawi... Nie wiem tylko jak bedzie wyglądać sytuacja gdy na horyzoncie pojawi się całkiem obcy pies.[/QUOTE]
Wykorzystaj tego belga jako rozpraszacza do ćwiczen posłuszenstwa. I każdego kolejnego obcego psa też.

Link to comment
Share on other sites

Mam podobny problem. Pies zaadoptowany miesiąc temu, początkowo wycofany. Parę dni temu odbyło się pierwsze spotkanie z suczką sąsiada (owczarek szkocki). Wiązałam z nią wielkie nadzieje, myślałam że pieski się polubią i Grand będzie miał towarzyszkę zabaw. Suczka mnie lubi, nie widziałyśmy się z miesiąc i gdy mnie zobaczyła ruszyła z "atakiem" na mnie piszcząc przy tym niemiłosiernie z radości. Grand uznał to chyba za prawdziwy atak, najpierw zwiał a potem rzucił się na nią w obronie pańci. Popełniłam błąd, bo przy pierwszym spotkaniu psy powinny być na smyczy, a to była taka niespodziewana konfrontacja. Podczas drugiego spotkania psia sąsiadka położyła się przy moim Niuńku, dała się obwąchać,a on mimo wszystko był agresywny. Dodam, że Grand jest posłusznym psem, poznał już podstawowe komendy i bardzo ładnie je wykonuje zarówno w domu jak i na zewnątrz. Obawiam się, że obecność drugiego psa, to był Mega-bodziec, który przewyższył moje prośby. Musimy jeszcze popracować, a przede wszystkim widzę, że jeszcze nad nim nie panuję i spuszczanie poza ogrodem to zbyt duże ryzyko.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...