joaaa Posted May 17, 2011 Posted May 17, 2011 Dziękuję Wam wszystkim! Dzisiaj rano wybierałam się do Igusia, bo przez weekend połączenia pks odemnie są tak beznadziejne, że jak dojechałabym do Wwy, to zaraz musiałabym wracać na pks na drugim końcu miasta, bo Iguś był w lecznicy w Aninie(pks, na dworcu zachodnim), a nie byłam w stanie zwracać za paliwo za odwożenie mnie do domu. Już jechałam jak zadzwoniła Germaine, ze Iguś bardzo cierpi i kiedy będę. Mogłam być za ok. 2 godziny. Więc powiedziałam, żeby nie czekali, bo to byłby egoizm, jak on cierpiał. I stało się... Prawdę mówiąc, pożegnałam się z nim w piątek wieczorem, kiedy zostawiałam go w lecznicy. Bałam się, że to już nasze ostanie pożegnanie... Wieczorem zabrałam go do domu, leży pod orzechem, koło Hudiniego i Miśka. Mam nadzieję, że to już ostatni pogrzeb na długi czas... Igo miał silną niewydolność nerek i anemię, od czwartku wyniki pogorszyły się o drugie tyle. W badaniach wyszło też zapalenie trzustki. Miał w sobotę zrobione usg, w brzuchu był płyn. I od piątku wcale nie wstawał. W czwartek jak byłam u mojego weta jeszcze chodził, a w piątek już leżał jak placek. Lekarze podejrzewają, ze był nowotwór rozsiany. Bo zwaliło go błyskawicznie. Może, gdyby wcześniej był u weta... Ale co tu gdybać.... Jak zabraliśmy go z Palucha, to był oceniony na ok. 12 lat, u mnie był 2 lata, więc miał pewnie ok. 13-14lat. Był najmądrzejszy z moich tymczasowiczów. Był królem wszystkich, spokojny, zrównoważony, umiał wyciszać konflikty. Siadywał na podwórku i obserwował co się dzieje. Miał wszystko pod kontrolą, jak trzeba było to bronił stada. Tutaj na wsi nabrał trochę zwyczajów wiejskiego burka. Kiedyś poszłam z nim do sąsiadów, musiał zostać na ganku. Więc poczuł się w obowiązku pilnować i jak sąsiad chciał zejść do piwnicy, to mu nie pozwolił. Jak w Wwie zostawiłam go kiedyś przed sklepem i jakaś pani rozczuliła się jaki "śliczny staruszek" i chciała go pogłaskać, to pokazał, że nie życzy sobie poufałości, bo ma swojego człowieka. Był bardzo mądry, wystarczyło pokazać palcem, wiedział o co chodzi-w domu jak się zachować, nie kraść jedzenia, nie gonić kotów i pilnować, tego co było według niego jego. Mój Gisio, Giguś.... Wiem, że spotkamy się na końcu... Wyjdą mi na spotkanie wszystkie zwierzęta, które kochałam... [IMG]http://img546.imageshack.us/img546/7507/igowisnie1cb.jpg[/IMG] Quote
malagos Posted May 17, 2011 Posted May 17, 2011 Asiu, ściskam Cię i tulę, tak mi przykro........... Quote
Kasiaw201 Posted May 17, 2011 Posted May 17, 2011 Śpij spokojnie pieseczku..............Asiu trzymaj się jakoś, chociaz sama wiem, że nie jest to łatwe, bardzo mi przykro................ Quote
Iv_ Posted May 17, 2011 Posted May 17, 2011 Poznałam Igo osobiście. Dotykałam i głaskałam. Był pięknym, majestatycznym, mądrym staruszkiem. Takim zapamiętam Igo. [IMG]http://i55.tinypic.com/2rxhct1.jpg[/IMG] Joasiu :calus: kiedyś wszyscy razem się spotkamy i one i my. Quote
Menrzuś Posted May 19, 2011 Posted May 19, 2011 [quote name='joaaa']Dziękuję, że jesteście ze mną.[/QUOTE] Nic nie mówiłem, bo co można było powiedzieć, żeby nie było frazesem......ale byłem Quote
Yana Posted May 20, 2011 Posted May 20, 2011 bardzo mi przykro z powodu Igo... czytałam na stronie SOS... :-( Quote
joaaa Posted May 21, 2011 Posted May 21, 2011 Dzięki. A życie płynie dalej. Kastorek poznał Rambusia. Zachował się bardzo elegancko, obwąchał go dokładnie, a potem stracił zainteresowanie, bo Rambuś nie jest Manią. ;) Rambuś był zainteresowany nowym kolegą, ale szybko się zniechęcił, ponieważ ten go olewał. [IMG]http://imageshack.us/m/864/7790/rambuskastor.jpg[/IMG] [IMG]http://imageshack.us/m/829/1484/rambuskastor1.jpg[/IMG] Quote
joaaa Posted May 26, 2011 Posted May 26, 2011 Nigdy więcej nie zgodzę się na wzięcie niewykastrowanej suczki. To co teraz przezywam z Mańką i Kastorem, to jakiś hardcore. Suka z cieczką i niewykastrowany, obcy, wielki pies, to na prawdę niezła jazda. Żebym jeszcze mogła je jakoś rozdzielić do innych pomieszczeń, ale nie mam takiej możliwości, więc są w boksach obok siebie. Dzisiaj to już na prawdę nie było fajnie, jak Kastor wracał z dworu. Mańka ma u mnie już drugą cieczkę, od pierwszej czekam na sterylkę ... Quote
Iza i Avanti Posted May 27, 2011 Posted May 27, 2011 [quote name='joaaa']Nigdy więcej nie zgodzę się na wzięcie niewykastrowanej suczki. To co teraz przezywam z Mańką i Kastorem, to jakiś hardcore. Suka z cieczką i niewykastrowany, obcy, wielki pies, to na prawdę niezła jazda. Żebym jeszcze mogła je jakoś rozdzielić do innych pomieszczeń, ale nie mam takiej możliwości, więc są w boksach obok siebie. Dzisiaj to już na prawdę nie było fajnie, jak Kastor wracał z dworu. Mańka ma u mnie już drugą cieczkę, od pierwszej czekam na sterylkę ...[/QUOTE] To masz przerąbane co najmniej 2 tygodnie :/ Współczuję. Quote
Iza i Avanti Posted May 27, 2011 Posted May 27, 2011 [quote name='Iv_']Ciężka sprawa :shake:, a Mańka to pies fundacyjny?[/QUOTE] Tak Ivciu. Quote
joaaa Posted May 27, 2011 Posted May 27, 2011 Dzisiaj znalazłam sposób na wprowadzenie Kastora do boksu z pominięciem witania z Manią. Zrobiłam barykadę z kartonów i klatki, i jeszcze stanęłam sama na przejściu. Mam nadzieję, że to będzie skuteczne do końca cieczki, bo wczoraj wieczorem nie było fajnie. ;) Ale teraz już chyba tylko ok. tygodnia i będzie spokój. Kastor nie chce jeść, to znaczy czasami udaje mi się odnieść sukces i zje trochę, ale raczej żyje miłością. Nigdy nie miałam psa samca niekastrowanego. Nie zdawałam sobie sprawy jak taka miłość może ogłupić. Nie wyobrażam sobie mieć takiego psa na osiedlu w bloku jak suki mają okres cieczek. Nie wiem jak sobie z tym radzicie... ;) Quote
Bila Posted May 27, 2011 Posted May 27, 2011 Ja wykastrowałam:cool3:. Miałąm serdecznie dość takich akcji Quote
Iza i Avanti Posted May 28, 2011 Posted May 28, 2011 [quote name='Bila']Ja wykastrowałam:cool3:. Miałąm serdecznie dość takich akcji[/QUOTE] A na mojego to jakoś niego nie działało. Owszem- wąchał, lizał, ale żreć chciał ;) No i nie wył. Co innego mój fundzio. Ten to jak suki miały cieczkę, siedział na schodach przed domem i po całych dniach albo wył, albo wzdychał. Żarł dopiero w nocy, po siłowym wprowadzeniu go do domu. Potrafił schudnąć parę kilo. I tak dwa razy do roku... Quote
boksiedwa Posted May 30, 2011 Posted May 30, 2011 Joa ja używam dla suk w cieczce spreyu dr. clouders i wygląda na to, że działa, bo psikam na dworze jak zrobią siu i psikam okolice ogona i od 6 cieczek / 3 x 2 suki/ mam względny spokój, chyba, że przyplącze się nasz osiedlowy "łyżew", ale ten to kocha wszystko co się rusza :D a mój mały Dudi zachowuje się normalnie, a nawet jak poliże okolice zadka suczego po pryskaniu to prycha i odpuszcza. Quote
joaaa Posted May 31, 2011 Posted May 31, 2011 Dzięki, Aga. :) A teraz: kto tak śpi? [IMG]http://img846.imageshack.us/img846/3940/rudylapa.jpg[/IMG] Quote
joaaa Posted May 31, 2011 Posted May 31, 2011 no, oczywiście, kto inny.... ;) [IMG]http://img839.imageshack.us/img839/3343/rudylapa1.jpg[/IMG] Quote
boksiedwa Posted June 6, 2011 Posted June 6, 2011 to musisz uważać przy wywalaniu kartonów co by kota nie wrzucić do kontenera :D Quote
joaaa Posted June 6, 2011 Posted June 6, 2011 No fakt, kartony to on lubi. :) Mania wreszcie skończyła cieczkę, ale jeszcze nie puszczam jej razem z Kastorem, poczekam jeszcze ze dwa dni. Okazało się, że Kastor umie się bawić piłką (a raczej tym co z niej zostało po zabawie Mańki). Biega, podrzuca i nawet oddaje, jak powiem daj. Co prawda, nadal ważniejszą sprawą jest kopanie dołów. ;) [IMG]http://img819.imageshack.us/img819/5646/kastor.jpg[/IMG] [IMG]http://img851.imageshack.us/img851/7276/kastormysz.jpg[/IMG] [IMG]http://img833.imageshack.us/img833/5444/kastor1.jpg[/IMG] [IMG]http://img24.imageshack.us/img24/688/kastor2.jpg[/IMG] [IMG]http://img855.imageshack.us/img855/4262/kastor3.jpg[/IMG] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.