Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 2.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted

Zdjęć na razie nie ma, bo jeszcze nie podłączyłam stacjonarnego kompa.
A na laptopie nie mam programu do zdjęć.

Za to stado znowu się powiększyło. ;)
Mam pierwszego hotelowicza, chociaż jeszcze nie skończyłam boksów.
To suczka z SOS bokserom, Maseczka, czyli Massi.
Jest tu od wczoraj, początki były trudne, ale dziś juz chodziła z Feniksem.
Mam ją ułożyć, bo na razie dziczek i histeryczka.
No i poluje trochę na koty, chociaż dziś wieczorem jest już dużo lepiej.

Misio wczoraj przeżył burzę na dworze. Z winy Feniksa! :mad:
Misio biegł już do domu, ale włączył się Feniks, bo jak kot biegnie, to trzeba go gonić!:mad::mad::mad:
I biedny Misio gdzieś się schował, nie mogłam go dowołać.
A potem była burza, chodziłam po ogrodzie i kiciałam, ale bez efektu.
Przyszedł przez okno, jak trochę mniej padało, taki mokry, że można go było wyrzymać.
Mam nadzieję, że się nie przeziebił, dziś jest na razie ok.

Posted

W Jajkowicach doszło do haniebnego czynu , dokonana była kastracja ( tymczasa ) w bestialski sposób . Maleńki piesek został wykastrowany metodą która była stosowana w wiele lat temu przy kastacji knurów , ściśnięcie jąder kleszczami . Pies cierpiał , nie wyobrazamsobie co czuła Osoba która widziała cierpienie tego biednego malutkiego stworzenia , a uważa się za miłosniczkę naszych braci mniejszych . Nie mam pojęcia co to za konował wykonał tzw. "kastarację.

Posted

[quote name='marlenka']W Jajkowicach doszło do haniebnego czynu , dokonana była kastracja ( tymczasa ) w bestialski sposób . Maleńki piesek został wykastrowany metodą która była stosowana w wiele lat temu przy kastacji knurów , ściśnięcie jąder kleszczami . Pies cierpiał , nie wyobrazamsobie co czuła Osoba która widziała cierpienie tego biednego malutkiego stworzenia , a uważa się za miłosniczkę naszych braci mniejszych . Nie mam pojęcia co to za konował wykonał tzw. "kastarację.[/QUOTE]

Hmm...
Witm Cię Marlenko na naszym wątku, cieszę się, że zajrzałaś, im więcej osób nas odwiedza, tym milej! ;)
Nie wiem od kogo masz opis całego zabiegu.
Widzę, że dotarł do Ciebie w formie niezbyt odpowiadającej prawdzie.
Więc napiszę jaka była rzeczywistość.

Przyjechał do mnie lekarz weterynarii, załatwiony przez dziewczyny, od których dostałam Bajerka. Lekarz był polecony im jeszcze przez kogoś innego, zajmującego się adopcjami.
Bajerek dostał narkozę, zasnął; lekarz dodatkowo znieczulił miejscowo okolicę krocza, ponieważ narkoza była płytka, żeby nie było kłopotów z wybudzeniem, jak stwierdził wet.
Jak znieczulenie zaczęło działać przeciął skórę na jądrach, wynicował je z worka mosznowego, załozył emaskulator, którym zacisnął powrózki nasienne (NIE JĄDRA!). Po chwili odciął jądra, po czym po odpowiednim czasie zdjął zacisk, wydezynfekował ranki i zapsikał je preparatem ze srebrem(nie pamiętam jak to się nazywa).
Bajerek dostał antybiotyk o przedłużonym działaniu.
Lekarz zaczekał aż pies się wybudzi, co nastapiło dosyć szybko.
Zapytałam, czy założyć kołnierz, powiedział, że nie trzeba, bo jak trochę sobie poliże, to nawet lepiej. W razie czego miałam dzwonić.
W czasie zabiegu był jeden moment, kiedy uważałam, że należy jeszcze chwilę poczekać, albo bardziej znieczulić. Przy zakładaniu emaskulatora Bajerek raz się szarpnął, zapytałam, czy nie można go bardziej znieczulić, lekarz stwierdził, że wg. niego nie trzeba. Potem było już ok.

Lekarz odjechał, pies czuł się dobrze.
Wieczorem rozlizał sobie ranki, zaczęła lecieć dosyć mocno krew. Dosyć długo nie mogłam sobie z tym poradzić, ale wreszcie zatamowałam. Założyłam mu prowizoryczny kołnierz, który przetrwał tylko do rana, ale spełnił swoją rolę, bo krwawienie już się nie powtórzyło.
Bajcik spokojnie przespał noc.
Rano ranki wyglądały ok, nie byłlo żadnego stanu zapalnego, krwiaka, żadnej reakcji bólowej.
Ranki były dwie, każda po ok. 0,5 cm.
Pies zachowywał się normalnie, co trwa do dziś. ;)

Fakt, że zabieg był wykonany metodą, którą stosuje się do zwierząt gospodarkich (dzisiaj, nie tylko w zamierzchłej przeszłości!).
Rozmawiałam z moim wetem, który stwierdził, że u psów dziś nie stosuje się raczej takiej metody i, że powinno się podwiązać naczynia i nasieniowody, wtedy nie wystąpiłoby krwawienie.

Marlenko, myślę, że lepiej najpierw sprawdzić fakty u źródła, a potem komentować. :cool3:

Aha, dziewczyny, które załatwiły weta miały info na bieżąco, bo dzwoniłam do nich tego samego dnia.

Jeszcze gwoli ścisłości: "maleńki" piesek waży ok.20kg, a w dniu zabiegu ważył dobrze ponad 20.
Czyli nawet w takim szczególe plotka minęła się z prawdą. :eviltong:
Aha, nie uważam się za miłośniczkę naszych braci mniejszych.
Lubię zwierzęta, szanuję je i stram się zrozumieć. Ich obecność jest mi niezbędna do życia. Dlatego skończyłam zootechnikę, pracuję z psami i to moja pasja. Ale nie używam słowa miłośniczka. :p

Posted

Myślę, że zdawkowe rzucenie oskarżeń nie podpartych faktami to troszeczkę nie fair.
Nie znam sprawy, ale nie ładnie to wygląda. Tak jakby ktoś w czyimś domu uchylił drzwi, rzucił mięsem, a potem szybko je zatrzasnął i uciekł. Takie odniosłam wrażenie jako postronny obserwator :roll:


Joaaa, mam złą wiadomość ;), szykuj się na wrzesień na maleńki nalocik służb specjalnych :cool3::cool3:

Posted

[quote name='Iv_']Joaaa, mam złą wiadomość ;), szykuj się na wrzesień na maleńki nalocik służb specjalnych :cool3::cool3:[/QUOTE]
Ło matko, już się boję!:nerwy:
Ale ja mam za to dobrą wiadomość! Chyba załapiesz się już na pełną infrastrukturę.
Woda już na półmetku, nie ma tylko podpisu wójta, bo go nie ma (wszak sezon urlopowy!).
Ale miły pan z gminy :loveu: obiecał, że zadzwoni, jak tylko będzie podpis władzy.
Potem tyko projektant (też baaaaardzo miły, przyrzekł, że kilka kresek wyrysuje w dwa-trzy dni; inny mówił o dwóch miesiącach) i podłączenie do wodociągu, który jest ok.10m od domu ( na mojej działce).

Trochę jabłek jeszcze jest (wczesnych, pysznych), chyba dotrwają. Są jeszcze późniejsze, ale będą dobre chyba dopiero pod koniec września.
U sąsiadów są śliwki, na które mam zaproszenie bez ograniczeń. :p

Posted

[quote name='marlenka']W Jajkowicach doszło do haniebnego czynu , dokonana była kastracja ( tymczasa ) w bestialski sposób . Maleńki piesek został wykastrowany metodą która była stosowana w wiele lat temu przy kastacji knurów , ściśnięcie jąder kleszczami . Pies cierpiał , nie wyobrazamsobie co czuła Osoba która widziała cierpienie tego biednego malutkiego stworzenia , a uważa się za miłosniczkę naszych braci mniejszych . Nie mam pojęcia co to za konował wykonał tzw. "kastarację.[/QUOTE]
A czy to ty byłaś tą osobą, która widziała to masakryczne cierpienie biednego pieska, że tak "dokładnie" przedstawiasz relację z zabiegu? Widzę, że jesteś idealnym materiałem na super-plotkarę. Można lubić kogoś, albo i nie lubić - ale krytyka bazująca na "faktach z powietrza" zwyczajnie ciebie ośmiesza. Może kiedyś to pojmiesz. Dobrej nocki twórczyni kiepskich sensacji ;)


Joaaa......:loveu:

Posted

Menrzusiu, wiesz, że cieszę się, że tu zaglądasz. :loveu:
Mam nadzieję, że może kiedyś odwiedzicie nas z Alfą i przychówkiem?!
Tak jak pisałam już, dwa baniaczki wiśni robią się na nalewkę. :p

Marlenka dostała niezupełnie prawdziwe info, szkoda tylko, że nie spytała o fakty, pewnie poniosły ją nerwy.

Posted

[quote name='joaaa']Menrzusiu, wiesz, że cieszę się, że tu zaglądasz. :loveu:
Mam nadzieję, że może kiedyś odwiedzicie nas z Alfą i przychówkiem?!
Tak jak pisałam już, dwa baniaczki wiśni robią się na nalewkę. :p

Marlenka dostała niezupełnie prawdziwe info, szkoda tylko, że nie spytała o fakty, pewnie poniosły ją nerwy.[/QUOTE]
Szkoda, że tak daleko mieszkasz - jakbym mieszkał tam gdzie Ivcia, to bym dawno z moja sforą Ciebie odwiedził :razz:

Widzisz, jak ja chcę kogoś za coś skrytykować, to najpierw sprawdzam fakty, a nie robię sobie z ust cholewy. Ja też nie przepadam za pewnymi osobami, ale nie zionę jadem wokoło z tego tytułu ;) Świat nie jest idealny......są ludzie i ludziska i zdaję sobie z tego sprawę :p
Ty z pewnością jesteś ludziem :loveu:

Doooobrej nocki :loveu:

Posted

[quote name='Menrzuś']A czy to ty byłaś tą osobą, która widziała to masakryczne cierpienie biednego pieska, że tak "dokładnie" przedstawiasz relację z zabiegu? Widzę, że jesteś idealnym materiałem na super-plotkarę. Można lubić kogoś, albo i nie lubić - ale krytyka bazująca na "faktach z powietrza" zwyczajnie ciebie ośmiesza. Może kiedyś to pojmiesz. Dobrej nocki twórczyni kiepskich sensacji ;)


Joaaa......:loveu:[/QUOTE]


Słuchaj ja Cie nie obrażam i wypraszam sobie obrażanie mnie , dodoam że zostałam poproszona o napisanie tego na tym wątku , a co do informacji to może Joaaa niech sobie przypomni do kogo to mówiła . Sama dokładnie w ten sposób podobno opisała kastrację tego psa . Osoba której opowiadałaś o przeprowadzonym zabiegu sama była zdiwiona że Ty miłośniczka zwierząt zrobiłas cos tak potwornego .

Tyle mam do powiedzenia . I wypraszam sobie jakiekolwiek obelgi .

Posted

[quote name='marlenka']Słuchaj ja Cie nie obrażam i wypraszam sobie obrażanie mnie , dodoam że zostałam poproszona o napisanie tego na tym wątku , a co do informacji to może Joaaa niech sobie przypomni do kogo to mówiła . Sama dokładnie w ten sposób podobno opisała kastrację tego psa . Osoba której opowiadałaś o przeprowadzonym zabiegu sama była zdiwiona że Ty miłośniczka zwierząt zrobiłas cos tak potwornego .

Tyle mam do powiedzenia . I wypraszam sobie jakiekolwiek obelgi .[/QUOTE]

A kto ciebie tutaj obraził? Rzucał obelgami? Menrzuś nazywając cię super-plotkarą? Ależ w pełni zasługujesz na to miano... Pisząc niesprawdzone fakty na prośbę kogoś bliżej nieokreślonego, plotkujesz. I szukasz sensacji tam, gdzie jej nie ma... Jest na dogo grono ludzi, które szuka dziury w całym. Zastanów się, czy chcesz do nich należeć.

Posted

[quote name='marlenka']Słuchaj ja Cie nie obrażam i wypraszam sobie obrażanie mnie , dodoam że zostałam poproszona o napisanie tego na tym wątku , a co do informacji to może Joaaa niech sobie przypomni do kogo to mówiła . Sama dokładnie w ten sposób [COLOR="#ff0000"][B]podobno [/B][/COLOR]opisała kastrację tego psa . Osoba której opowiadałaś o przeprowadzonym zabiegu sama była zdiwiona że Ty miłośniczka zwierząt zrobiłas cos tak potwornego .

Tyle mam do powiedzenia . I wypraszam sobie jakiekolwiek obelgi .[/QUOTE]
No właśnie: [COLOR="#ff0000"][B]PODOBNO [/B][/COLOR]...

Marlenko, ja wiem od kogo to do Ciebie doszło, przez jeszcze inną panią.
Jakoś w trakcie rozmowy ze mną reakcja tej osoby nie była taka ostra i histeryczna, stało się tak dopiero po rozmowie z drugą panią, bo potem do mnie dzwoniła.
Mam nadzieję, że afera powstała z powodu nieporozumienia, pewnie źle się zrozumiałyśmy w czasie mojego opowiadania.

Opowiadałam to kilku osobom, mówiąc to samo i jakoś nikt się nie bulwersował.
Ale nie brzmiało to tak jak Ty tu napisałaś. Pardon, zostałaś poproszona o napisanie. ;)
Powinnaś chyba napisać, że piszesz w imieniu takiej osoby (konkretnie) i jest to informacja od niej.

Myślę, że szkoda czasu na dyskusje w tym temacie.

Aha, kastracja odbyła się trzy tygodnie temu.

Posted

[quote name='Iza i Avanti']A kto ciebie tutaj obraził? Rzucał obelgami? Menrzuś nazywając cię super-plotkarą? Ależ w pełni zasługujesz na to miano... Pisząc niesprawdzone fakty na prośbę kogoś bliżej nieokreślonego, plotkujesz. I szukasz sensacji tam, gdzie jej nie ma... Jest na dogo grono ludzi, które szuka dziury w całym. Zastanów się, czy chcesz do nich należeć.[/QUOTE]
Ależ Izuniu - ja tej dziewczyny nie nazwałem super-plotkarą :cool3:

Do [B]marlenki[/B]

Dziewczyno - nie jestem z tych co rzucają obelgami i to sie tyczy także Ciebie. Tylko nerwa łapię jak ktoś "ni to z gruchy, ni z pietruchy" wpada na wątek, "puszcza bąka" i czeka co się stanie. Ja nie bronię joaaa w ciemno - mnie przecież tam też nie było. Ale podaj fakty, a nie przypuszczenia. Jeżeli jesteś pewna tego co mówisz, to załóż nowy wątek i tam się produkuj. Tylko miej mocniejsze niż "podobno" argumenty, bo Tobie modki szybko wątek zamkną, bo będzie niezgodny z pkt 3 Regulaminu. Naucz się, że przed osądem trzeba wysłuchać racji strony przeciwnej - tym bardziej, że wiadomości masz z drugiej ręki. To co teraz robisz można nazwać pomówieniem.

Bez obelg - dobrej nocki ;)

Posted

[quote name='joaaa']No właśnie: [COLOR=#ff0000][B]PODOBNO [/B][/COLOR]...

Marlenko, ja wiem od kogo to do Ciebie doszło, przez jeszcze inną panią.
Jakoś w trakcie rozmowy ze mną reakcja tej osoby nie była taka ostra i histeryczna, stało się tak dopiero po rozmowie z drugą panią, bo potem do mnie dzwoniła.
Mam nadzieję, że afera powstała z powodu nieporozumienia, pewnie źle się zrozumiałyśmy w czasie mojego opowiadania.

Opowiadałam to kilku osobom, mówiąc to samo i jakoś nikt się nie bulwersował.
Ale nie brzmiało to tak jak Ty tu napisałaś. Pardon, zostałaś poproszona o napisanie. ;)
Powinnaś chyba napisać, że piszesz w imieniu takiej osoby (konkretnie) i jest to informacja od niej.

Myślę, że szkoda czasu na dyskusje w tym temacie.

Aha, kastracja odbyła się trzy tygodnie temu.[/QUOTE]
Masz rację - szkoda czasu. Czas na foty :evil_lol:

Posted

Fotki będą, obiecuję się zabrać za obróbkę, muszę tylko wgrać do laptopa program, bo stacjonarnego kompa nie mam na razie gdzie podłączyć.
Wszędzie jeszcze pełno kartonów i mało miejsca.
A dwa pokoje zajmują psy.
Najgorszy jest ciągły kurz i piasek. Ale jak 11 psów ciągle wchodzi i wychodzi, to nie ma rady (o kotach nie wspominam już ;))

Jeszcze dodam w kwestii haniebnych wieści od Marlenki, że jej informacje pochodzą co najmniej z trzeciej ręki (w każdym razie o takim łańcuszku wiem od osoby, od której to wyszło)

Posted

no proszę łańcuszkowe wiadomości :roll: a te mają się do prawdy tyle co nic, bo jedna pani drugiej pani, która sobie to dodała z tamtej innej opowieści od nastepnej pani, któraż to pani dodała to i owo, lub odjęła to co istotne i w efekcie wyszedł - gniot :roll:



Mówisz śliwki ;) a robiłaś kiedyś nalewkę śliwkową? z węgierek? pychoooootaaaaa :p
moja zeszłoroczna rozeszła się w try miga, a śliwki z niej miały iść pod czekoladę, ale nie zdążyły, bo sama osobiście je pożarłam :oops:
W tym roku mam założenie zrobić więcej nalewki niż w słoju 3 litrowym ;):evil_lol:

Posted

[quote name='Bila']Iv, tylko jak pojedziesz do Joaa, to pamiętaj, żeby masę fot zrobić:cool3:[/QUOTE]

sie wie :cool3::cool3::cool3:

będę jak paparazzi :diabloti:

Posted

[quote name='Iv_']sie wie :cool3::cool3::cool3:

będę jak paparazzi :diabloti:[/QUOTE]

:evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Posted

[quote name='joaaa']Fotki będą, obiecuję się zabrać za obróbkę, muszę tylko wgrać do laptopa program, bo stacjonarnego kompa nie mam na razie gdzie podłączyć.
Wszędzie jeszcze pełno kartonów i mało miejsca.
A dwa pokoje zajmują psy.
Najgorszy jest ciągły kurz i piasek. Ale jak 11 psów ciągle wchodzi i wychodzi, to nie ma rady (o kotach nie wspominam już ;))

Jeszcze dodam w kwestii haniebnych wieści od Marlenki, że jej informacje pochodzą co najmniej z trzeciej ręki (w każdym razie o takim łańcuszku wiem od osoby, od której to wyszło)[/QUOTE]
Poszczekam ;)

Mnie też niedługo czekają takie kartony - aż strach bać się :roll:

Tak się rodzi plotka - jedna podkoloryzuje, żeby było ciekawiej.....druga tak samo, bo musi być jeszcze ciekawsza. I samo sie potem napedza. Marlenka w tym przypadku jest mało winna. Zareagowała tylko.....szkoda, że bez sprawdzenia.


I nie musisz nic obrabiać - dawaj jak jest :cool3:


Dobrej nocki ;)

Posted

Ło mamusiu, już się boję, bo paparazzi robią zdjęcia takie niechciane przez gwiazdy (to chyba w tym przypadku ja ;))
I może znowu wyniknie jakaś afera....
Hmmm, może w takim razie nie będzie mnie w domu.:diabloti:

O nalewce ze śliwek nie słyszałam, ale podobno zawsze najważniejszy alkohol. :p

Nie chce mi się wyjeżdżać z tej mojej wsi do wwy, ale muszę.
Ten tydzień dał mi w kość, prawie codziennie.
Musiałam do biura, albo do klienta, albo na jazdy.
Bo kończę prawko. Bez samochodu tu żyć się nie da!
Oczywiście ja zdałam za pierwszym razem, tylko jeszcze muszę pójść na egzamin. ;)
Muszę napisać, że kocham jazdę samochodem, nawet w korkach warszawskich.
Szkoda, że wcześniej nie wiedziałam tego, bo już dawno zrobiłabym prawko.

Dzisiaj moja tymaczasowiczka Massi pokazała swój charakterek.
Przyjechałyśmy wieczorem samochodem z moimi dwiema koleżankami(bo w soboty nie ma wieczorem pksu z Wwy) i Maseczka dała popis!
Wypuściłam wszystkie, dziewczyny siedziały w samochodzie, potem schowałam Feniksa, bo miały dla niego respekt. Jak już było bezpiecznie, to otworzyły drzwi samochodu.
Wszystkie psy pobiegły się witać, a Maseczka wskoczyła do środka i zwęszyła jedzeniowe zakupy.
No i były już jej!:mad:
Zaczęła zjadać maleńkie pączki z rozsypanego opakowania, chciałam ją wyciągnąć i okazało się, że ma bardzo rozbudowane poczucie własności (mam nadzieję, że tylko żarcia, bo jest na nie bardzo pazerna, ale nie jest gruba, więc może musiała o nie walczyć).
Najpierw rzuciła się z zębami do mnie, potem do mojej koleżanki, która chciała ją odcignąć, a potem znowu do mnie, bo ja złapałam ją za wystający ogon, bo bałam się, że ugryzie Magdę.
Potem już wszyscy byli wrogami, każdy pies, który podszedł do samochodu był zaatakowany.
Żadne nęcenie kiełbasą nie dawało rezultatu.
Więc zostawiłyśmy ją w środku i po chwili, widząc, że nikt nią się nie zajmuj, łaskawie wyszła i została zaaresztowana w domu.

Dobrze się stało, jak się stało, bo wiem nad czym pracować. Tylko, ,kurcze, na razie nie mam czasu.
Maseczka ma bardzo niski próg pobudliwości, szybko się nakręca, jest histeryczna i przyzwyczajona do przeprowadzania swojej woli. Poprzedni właściciel zrobił jej krzywdę, pozwalając chyba na wszystko, a potem nie dał sobie z nią rady.
Poza tym jest to jeszcze mentalnie szczeniak (nie ma dwóch lat), rozpiera ją energia.
Feniksa trochę jeszcze się boi, bo on by ją rozładował bieganiem, więc na razie zaczepia mnie i staruszki do zabawy.
A ja nie mam czasu, a staruszki wigoru.
No i na razie musimy jakoś się dogadać bez gryzienia.

Ale poza tym to bardzo super fajna suczka, bardzo chętna do współpracy, tylko musi mieć konsekwentnego i umiejącego postępować właściciela. Mam nadzieję, że takiego znajdzie.

Posted

a tam :cool3: jakoś się dogadamy z tymi fotami :evil_lol::evil_lol:
a tak na poważnie to wstawiać będę tu tylko takie jakie Ty zaaprobujesz ;)

Fajnie, że masz zamiłowanie do jazdy samochodem i gratuluję zdania egzaminu :diabloti: ;)

To niezłą przygodę miałyście z koleżankami. Już zaczynam się obawiać wyjścia z samochodu. Bo jak 11 psów wypadnie i zacznie lustrować mnie i samochód to mogę czuć się ........ skrępowana :cool3: :oops:

Każdy "obcy" pies ma swoją historię życia i dopiero w różnych sytuacjach poznajemy jego zachowania i to co mógł w życiu przejść. Szkoda, że nie potrafią mówić, łatwiej byłoby zrozumieć, ale z drugiej strony może lepiej, że nie, bo nie wiem czy dałoby się radę wysłuchać tych opowieści :shake:

Posted

[quote name='Iv_'] Już zaczynam się obawiać wyjścia z samochodu. Bo jak 11 psów wypadnie i zacznie lustrować mnie i samochód to mogę czuć się ........ skrępowana :cool3: :oops:[/QUOTE]

Ivusia, ładnie się ubierz, to na pewno się gromadce spodobasz:lol:, a i nie zabieraj kiełbasy ani pączków, żeby nie denerwować Massi:razz:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...