Jump to content
Dogomania

Nadia i Natasza pojechały do swojego domu:-)


Goś

Recommended Posts

  • Replies 447
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

dziękuję wam wszystkim, za kciuki, dobre słowo i pamięć. jak tylko ogarnę się po ostatnich 3 tygodniach, pojadę z nataszą na przegląd gwarancyjny.
następnego dnia po odejściu nadii, znalazłam o świcie na podłodze moja koteczkę.... najprawdopodobniej zjadła coś, co już było zatrute, na wsi truciznę na gryzonie daje sie gdziekolwiek, byle dzieci nie zjadły.
moc mnie opuszcza przy ludzkiej głupocie

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

znowu mamy czi-psy ;] do naszego stadka dołączyła tajka, przywieziona przez gosię. przecudna gadułka marki husky, snuje opowieści, uwielbia paka, który wreszcie ma dziewczynę do zabawy, bo nataszka już nie chce, goni go, staruszka teraz spokojnie patrzy na brykające psiaki-dzieciaki. tajka ma 2 lata, wielkiego dzieciaka w sobie, niesamowitą energię do zabawy i .... snucia opowieści. to mój trzeci husky i pierwszy tak gadatliwy. wracam z pracy i dziewczynka opowiada mi wszystko, co sie zdarzyło w ciągu dnia. pokazuje brzuszek, pochyla główkę do pieszczot. poproszę gosię, żeby wsadziła fotki, bo ja ciągle nie potrafię... uśmiechy

Link to comment
Share on other sites

Taja nie ma linku, to była błyskawiczna akcja:-) Kilka fotek z małą lalą.

W nowym domu
[IMG]http://i53.tinypic.com/15ev9za.jpg[/IMG]

3 psy
[IMG]http://i56.tinypic.com/2re4ls5.jpg[/IMG]

Po zabawie
[IMG]http://i56.tinypic.com/2dad05x.jpg[/IMG]

I jeszcze Nataszka
[IMG]http://i54.tinypic.com/sgmx04.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Szybkość tej akcji polegała na tym, że ta znajdka, która musiała pilnie zmienić DT, zamiast do hoteliku - jak zostało na szybko ustalone jednego popołudnia - następnego dnia rano jechała już do DS na koniec świata:-) Bo ktoś tu się w 5 min zdecydował: CHCEMY JĄ! ;-)

Link to comment
Share on other sites

tam od razu na koniec świata ;] to ty mieszkasz tak daleko....
psiaki dzieciaki są bardzo ciekawskie, pomagają we wszystkim, pako się pcha jak najbliżej, tajka wszystko komentuje. koniecznie usiłuje zaprosić starą kocicę do zabawy, ta nie chce i jest scenka piękna po prostu - tajka auuuuuu,łłłuuuu... a kocica psssssssss... dogadać się nie mogą. tajka trzyma się na dystans, bo kocica pacnęła ją już raz w nos, ale bez pazurów, taki ostrzegawczo dyscyplinujące pacnięcie było i psiak doskonale to pamięta. odkurzałam samochód na podwórku, najpierw nakrzyczały na odkurzacz, potem wyłożyły się na siedzeniach i znów było co odkurzać, bo leniuchy się lenią (a ja je naśladuję ;]) i pełno sierści zostawiły.
kończą się prace polowe, za parę dni znikną kombajny, będziemy chodzić na długie spacery, bo od 5 września mam wreszcie urlop

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Aż ciężko klika się w klawisze, by napisać tę wiadomość.

Nataszka jest już z Nadią... biegają razem za TM... Śpijcie spokojnie nasze wielkie, biedne, kochane, ufne kluseczki...
[']

Powód jest taki sam, jak w przypadku Nadii - zrosty nerwów i urazy kręgosłupa, w okolicy ogona, wynikające z uszkodzenia mechanicznego, które doprowadziły do paraliżu, a chwilę potem zatrzymania pracy nerek, trzustki...

Jak trzeba bić psa, żeby uszkodzić mu kręgosłup? I to nie jednego, ale dwa? Tak bardzo się cieszę, że miały swój raj przez ten ponad rok, że zdążył je ktoś pokochać, że nie umierały w schronie. Naprawdę bardzo się cieszę i jestem wdzięczna. Ale dziś jednak mocniejszym uczuciem jest bezsilna złość...

Link to comment
Share on other sites

gosia, dziękuję, że napisałaś, mnie też ciężko trafić w klawisze.... tylko siedzę i ryczę, kolejny płacz na podłodze w lecznicy, kolejne odejście wielkiego serca.... tyle miłości i zaufania, tyle radosnych dni, tak strasznie za mało.... Bogu dziękuję, że pozwolił pokochać i być kochanym przez takie uosobienie miłości, jakim jest pies

Link to comment
Share on other sites

Co za smutna wiadomość!!!! :(
od początku im wtórowałam. Mam na pamiątkę z bazarku taką śliczną ręcznie malowaną podstawkę, chyba przez gos, z wizerunkiem wilka. Mam w pamięci pierwsze zdjęcia, gdy zostały zimą pochwycone przez dogomaniaków na szosie. Szły w parze takie zrezygnowane, wzajemnie wspierające się siostry. Już wówczas pisałyście, że jedna jest słabsza, a druga jakby ją wspierała nadzieją. Potem był wspaniały dt gdzie panny odrodziły się na nowo, był wielkiego serca dogomaniak, który wielce sponsorował dziewczyny, no i najwspanialszy moment na wątku, kiedy pojawiła się Grajka ze swoim cudnym podejściem. Pamiętam pierwszy opisywany dzień, gdy dziewczyny wytarzały się w kwietnych klombach i wspaniałe długie spacery po polach. Co prawda mało mieliśmy tu dalszy relacji, ale świadomość tak wspaniałego domu to rekompensowała.Ostatnio obawiałam się tego, że Nadia może pociągnąć Nataszę za sobą. One były takie jednolite. Wielka szkoda, że tak krótko żyły w normalnych warunkach. Pozdrawiam Cię Grajko!

Link to comment
Share on other sites

najgorsza jest ta bezsilna złość na kogoś, kto tak je skrzywdził... ale pomaga świadomość, że naprawdę były szczęśliwe przez ten czas u nas. żyły spokojnie, wypieszczone, kochane, nakarmione, każda w swojej rezydencji z wielkich kostek słomy. i z pakiem, który najpyszniejsze zdobycze chował na daszkach ich budek, bo wiedział, że żadna z nich nie potrafi tam wejść, a koty sie boją. pako bardzo się zmienił od czasu przybycia tajki, obudził sie w nim wielki dzieciak, brykają razem, razem śpią, mają nawet jeden kawałek kostki, który tratują jak lizak, a potem kładą w takim miejscu, żebym na pewno sie potknęła. i piją mleko z jednej michy, a potem mają tak samo upaprane pysie na biało. cały czas się śmieją, jak delfiny. tajka jest niesamowicie gadatliwa, a pako przy niej też jest coraz bardziej akustyczny. i tak słucham psich opowieści... i kolejny pomysł tajk na koty. teraz je śledzi. idzie naciągnięta, jak wielka dżdżownica za kotem, który już na nią nie reaguje. widok przedni, bo kot, dla ułatwienia, idzie na przykład pod stołem, między nogami krzeseł, a tajka za nim, bo przecież w swoim odczuciu nie jest od tego kota większa... ja za nimi i stawiam te krzesła na nóżki... kot wreszcie dociera do kanapy, albo fotela, kładzie się, a tajka naciąga się jeszcze bardziej i go wącha. po czym odsuwa się i zaczyna opowiadać, że się udało, że kot jest blisko i już nie bije. na to wpada pako, pędzi prosto do kota, szturcha go nosem i to tajkę złości, bo ona się jeszcze na to nie odważyła. cudne psiaki dzieciaki. nataszka co jakiś czas przywoływała je do porządku, jak rozbrykane wpadały na nią, albo przemieszczały się za blisko jej miski. i nauczyła je, że jak wchodzi do kuchni, to wszystkie miski są jej, a one mają czekać. i czekały... rano wstaję i pierwsza myśl to wypuścić nataszkę... oj, bo znowu będę ryczeć
dziękuję, że tu jesteście

Link to comment
Share on other sites

Boziu, jak smutno... I jaka ulga, że nie zostały na tej szosie! Choć nie jestem mściwa z natury, ich katowi życzę jak najgorzej i mam nadzieję, że zło powraca tak samo jak dobro - wtedy jest sprawiedliwie!
Cieszę się, Grajko, że masz te swoje psie dzieciaki - sama wiem o ile łatwiej jest przeżyć rozstanie, gdy inne ogony majtają się na Twój widok...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...