Isadora7 Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 [quote name='Soema']Pojechali.... Wiem, że to dobra decyzja ale minie kilka dni, jak oboje to zrozumiemy.. Nie lubię być DT :obrazic:[/QUOTE] Znam ten ból - bardzo sie rpzeżywa takiego psiaka. Boksiu powodzenia i bądź grzeczny... a są niegrzeczne boksery? Quote
babaj Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 Przywitał nas całym sobą, chętnie wsiadł do samochodu. Pokręcił się trochę, ale nie tracił pogody ducha. Ujechaliśmy kawałek, Denis stał na tylnym siedzeniu, patrzył do przodu. Zorientował się, że w samochodzie nie ma jego Pani. Minę miał przerażająco smutną. Patrzyłem na niego przez lusterko. Widzę łzę - nie wierze, gdy się zatrzymaliśmy na światłach, odwracam się, patrzę, a on płacze. Miał dwie długie na dobre trzy centymetry łzy. Ślinę wycierała mu żona szmatką. Próbowała go zająć piłką - na nic. Stał patrzył w dal, uszy spuszczone po sobie i ta mina... [URL="http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06265.JPG"][IMG]http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06265_tb.JPG[/IMG][/URL] [URL="http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06264.JPG"][IMG]http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06264_tb.JPG[/IMG][/URL] [B][SIZE="1"]To są zdjęcia zrobione już w domu, ale na drugim jest wyraźnie widoczny ślad po łzie.[/SIZE][/B] Rzecz dziwna, dojeżdżamy do naszego osiedla, uszy się troszkę jakby podniosły, wydał nawet z siebie jakiś pomruk, wyraźnie się ożywił, jakby coś poznał. Nie mógł poznać tego miejsca z wizyty przed adopcyjnej, bo w tedy przyjechał autobusem, z innej strony. Myślałem, że może coś usłyszał, jakiegoś psa, nic nie widziałem. Wysiadł z samochodu bardzo niespokojny, kręcił się, siusiał pod każdy krzaczek, coś mówił. Przeszliśmy się z nim kawałek, wziął swoją piłkę w pysk (w tym momencie można go było prowadzić, bo wcześniej to on mnie prowadził). Poszliśmy tam, gdzie poprzednio zrobił kupę. Przez głęboki śnieg poszliśmy nad rzekę (kilka metrów dalej była wydeptana ścieżka...) porzucaliśmy mu trochę piłkę, latałem za nią na smyczy. No dobrze spróbuję, puściłem smycz, bo Denis wracał z piłką do żony... [SIZE="1"]Muszę przerwać w tym miejscu, bo Denis przyniósł mi zabawkę.[/SIZE] Po wejściu do domu Denis przywitał się z dziećmi jak ze starymi znajomymi, przeszedł po mieszkaniu i zaczęły się zabawy [URL="http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06278.JPG"][IMG]http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06278_tb.JPG[/IMG][/URL] [URL="http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06279.JPG"][IMG]http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06279_tb.JPG[/IMG][/URL] [URL="http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06282.JPG"][IMG]http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06282_tb.JPG[/IMG][/URL] Rozerwana kaczuszka nie ma konkurencji, nie wypuści jej nawet dla swoje piłki ;) Quote
marysia55 Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 Denis nie przeszkadzaj, bo to o tobie ta opowieść :cool3::lol::lol: .... chcemy dalej :p:p:p Quote
babaj Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 [quote name='marysia55']Denis nie przeszkadzaj, bo to o tobie ta opowieść :cool3::lol::lol: .... chcemy dalej :p:p:p[/QUOTE] Sygnał był jednoznaczny, Denis chciał się załatwić. Chciałby pewnie też pobiegać, może wieczorem pójdziemy gdzieś dalej, teraz się bałem. Poszliśmy do takiego parku, nie parku, placu zabaw, gdzie jest duża szansa spotkania innych czworonożnych stworzeń. [URL="http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06275.JPG"][IMG]http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06275_tb.JPG[/IMG][/URL] Spotkaliśmy jednego takiego zadziorę, postawił uszy i dziarsko podchodzi. Uprzedziłem właściciela, że psa mam od niedawna i nie znam jego reakcji, jakby mnie zignorował, wołał mało zdecydowanie swojego pieska, ale on go nie słyszał. Obwąchali się nosami, mówię do Denisa, że idziemy dalej. Odwracał się, ale posłusznie szedł. Mały nie ustępował, myślał, że ma przewagę, bo Denis był na smyczy cały czas. Chciał go powąchać od tyłu, na co oczywiście Denis sobie nie pozwolił. Znów stanęli twarzą w twarz. W sumie nie jestem pewien, czy Denis nie chciał się po prostu bawić. Machnął łapą, a to wpadło w panikę i byłaby jadka. Denis stanął wyprostowany na dwóch łapach i szelkach ciągniętych przez mnie. Mały odpuścił. Poszliśmy dalej. Denis się zdenerwował, kichał i za chwilę przyjął pozę ubikacyjną, ale był już po. ;) Dziwne, że miał czym znaczyć teren. Jamnik. Wzbudził zaintersowanie Denisa, patrzył, ale szdł spokojnie, nie szarpał się ze mną. Mały i jego Pani nas zauważyli. Mały schronił się na rękach swojej Pani i wydał z siebie donisły :evil_lol: głos. Denis popatrzył z politowaniem, odwrócił się jeszcze kilka razy w jego stronę, poszliśmy dalej. Zachowanie Denisa oceniam całkowicie poprawnie. Dopóki inny pies nie podszedł w sposób uwłaczający psiej godności Denis reagował na polecenia. Bez smyczy z tego pierwszego zostałby prawdopodobnie puch. Na ludzi nie reagował w ogóle. Wracając do potrzeby, która była silna. Nie zdążyliśmy się oddalić w odpowiednie miejsce i napaskudziliśmy ludziom pod balkonem. Pierwsza kupa i od razu w woreczku, który nie wiele brakowało byłby uznany za fajną nową zabawkę. W sumie to dobre miejsce było, bo śmietnik blisko, więc nie trzeba było daleko z tym iść. [URL="http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06276.JPG"][IMG]http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06276_tb.JPG[/IMG][/URL] Quote
Kapsel Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 :bigcry::bigcry::bigcry:Kochani wzruszyłam się..... może lepiej niech Soema tego nie czyta....:shake: Denis będzie miał u Was cudownie jestem tego pewna, a po pewnym czasie, gdy się do Was przekona... to za Wami Kochani będzie płakał :calus::calus::calus: Życzę Wam Kochani dużo przepięknych chwil z Deniskiem! :loveu:i piszcie o nim, piszcie jak najwięcej! Quote
babaj Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 [quote name='Kapsel']może lepiej niech Soema tego nie czyta....:shake:[/QUOTE] Soema poinformowana telefonicznie jeszcze w drodze. Pytała, czy ją dobijam. Quote
Soema Posted February 13, 2010 Author Posted February 13, 2010 Czytam.. czytam... Ale minę to ma niezadowoloną że się skupić nie może:evil_lol: To jest tak cudowny pies, że na pewno szybko się dotrzecie. Dziś jest stres, więc nie dziwię się, że jakiś kurdupel go zdenerwował.. Quote
Kapsel Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 [quote name='Kapsel']Soemuś dom pojawi się w nieoczekiwanym momencie, zobaczysz! Tak było z Benkiem, pamiętasz? Czekał i czekał..... aż tu nagle i niespodziewanie... znalazł się :lol: I TO JAKI??? Tak będzie z Denusiem, zobaczysz![/QUOTE] Tak pisałam 22 stycznia, dziś jest 13 luty :lol: Kochani aż się żyć chce!!! :Cool!::Cool!::Cool!::laugh2_2::laugh2_2::calus::calus::calus: :siara::siara::siara: Quote
Soema Posted February 13, 2010 Author Posted February 13, 2010 Alinko, to pierwszy dzień :) mam nadzieję, że Denis się spiszę. Choć pusto tu jak nie wiem.. Ale myślę, że 3 chłopaków go skutecznie będzie męczyło codziennie :) Quote
Agnezia Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 Na ostatnim zdjęciu ma minę bardzo niezadowolonego że ktoś go podgląda a tym bardziej robi zdjęcie!!! Toż to brak szacunku dla chwil intymnych ;) Quote
Kapsel Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 [quote name='Agnezia']Na ostatnim zdjęciu ma minę bardzo niezadowolonego że ktoś go podgląda a tym bardziej robi zdjęcie!!! Toż to brak szacunku dla chwil intymnych ;)[/QUOTE] Dokładnie tak samo pomyślałam :evil_lol: Quote
Kapsel Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 Babaj..... czy można Was sklonować ???? :modla::modla::modla: Quote
Agnezia Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 tak tak dla Egonka na przykład :) Lub innego super boksia :) Quote
Faro Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 Deni to wspaniały pies .Cieszę się że zamieszkał w Krakowie i to na dodatek nie tak daleko ode mnie. Widocznie mu to było od początku pisane , że zamieszka w Krakowie , tylko czekał na ten najlepszy domek Bezpieczniej dla Deniego będzie jesli będzie spacerował na smyczy, przynajmniej przez początkowe miesiące, zresztą , na Woli i Kurdwanowie straż miejska "rozdaje" mandaty za psy duże "luzem". Na pobieganie (choć Denis powinien unikać teraz szaleństw) możemy umówić sie czasami u mnie w ogrodzie - Deniemu całkiem sie w nim podobało ;) [I]Czekam na kontakt , by spotkac się w lecznicy i " przepisać "Deniego [/I] Quote
babaj Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 [quote name='Kapsel']Bardzo Wam kochani dziękuję![/QUOTE] Nie, to my dziękujemy, że są na świecie tacy ludzie, którzy szukają takich psów, poświęcają swój czas i pieniądze, a później obdarowują innych. Z naszej strony nie ma żadnego poświecenia. Psa chcieliśmy mieć i mamy, a tylko dzięki Wam mamy Denisa. Pewnie gdyby nie Wy zasililibyśmy jakąś pseudo hodowlę. Quote
babaj Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 [quote name='Faro']Bezpieczniej dla Deniego będzie jesli będzie spacerował na smyczy, przynajmniej przez początkowe miesiące, zresztą , że na Woli i Kurdwanowie straż miejska "rozdaje" mandaty za psy duże "luzem".[/QUOTE] Przez początkowe miesiące na pewno na smyczy, choć dziś już pozwoliliśmy mu trochę pobiegać. Swoją drogą ciekawe dlaczego "rozdaje" za psy duże. Dziś dwa razy to pies mały zaczepiał Denisa. [quote name='Faro']Na pobieganie (choć Denis powinien unikać teraz szaleństw) możemy umówić sie czasami u mnie w ogrodzie - Deniemu całkiem sie w nim podobało ;) [/QUOTE] Dziękuje za zaproszenie, chętnie skorzystamy. Nie wiem, jak to zrobić, żeby Denis unikał szaleństw. Dziś bałem się go w ogóle spuszczać ze smyczy, poszedłem na nie krótki spacer. Nie mógł sobie miejsca znaleźć, przez cały dzień się w zasadzie ani razu nie położył. Dopiero teraz, śpi i nawet mocno nie chrapie. [RIGHT][URL="http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06304.JPG"][IMG]http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06304_tb.JPG[/IMG][/URL][/RIGHT] [quote name='Faro'][I]Czekam na kontakt , by spotkac się w lecznicy i " przepisać "Deniego [/I][/QUOTE] Będziemy się kontaktować, na pewno. Quote
Faro Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 Nie da się zupełnie ograniczyć mu swobodnego ruchu, bo będzie nieszczęsliwy, ale z "powietrznych lotów" takich jak te na zdjęciach z pewnością musi zrezygnować. Quote
Soema Posted February 13, 2010 Author Posted February 13, 2010 [quote name='Faro']Nie da się zupełnie ograniczyć mu swobodnego ruchu, bo będzie nieszczęsliwy, ale z "powietrznych lotów" takich jak te na zdjęciach z pewnością musi zrezygnować.[/QUOTE] Niestety.. ale pies taki jak Deni nie może siedzieć i "pachnieć"... musimy to skonsultować, ale tu już się odezwę do Was jak ustalimy co i jak :) Quote
emilia2280 Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 ooo. ten glupol znalazl dom. mam nadziejéze dostaniemy fotki skaczácego dziada. Quote
babaj Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 [quote name='emilia2280']ooo. ten glupol znalazl dom. mam nadziejéze dostaniemy fotki skaczácego dziada.[/QUOTE] Lekarz zalecił nie latać. A do tego, takie zdjęcia to trzeba umieć robić. Quote
babaj Posted February 13, 2010 Posted February 13, 2010 Spacer, na którym nie spuściłem Denisa ze smyczy, w ogóle go nie zmęczył. Postanowiłem, że wieczorem pójdziemy gdzieś dalej, gdzie będzie można go puścić za patykiem, choć trochę. Było widać po nim, że musi pobiegać. Jak tu z tobą pobiegać, jak wszędzie pełno psów, ulice, samochody itd. Szukaliśmy miejsca, tak trochę za blokami był taki skwerek, gdzie były dwa duże psy z właścicielami. Te go w ogóle nie interesowały. Odeszliśmy dalej i rzucaliśmy mu patyk puszczając razem ze smyczą. Nie zbyt dobrze mu się tak biegało. Smycz plątała się. Duże psy już sobie poszły w zasięgu wzroku nie było widać nikogo. Odpiąłem smycz, a Denis latał jak szalony. Po jakiejś chwili widzę z oddali zbliża się takie małe coś, krzyczę do żony, żeby go zapięła. Denis przybiegł od razu, ale nie bardzo chciał się dać uwięzić, miał patyk i zabawa była w najlepsze. To małe gnało właśnie do Denisa, a za nim jego Pani. Denis (już na smyczy) w ogóle nie zwrócił na pieska uwagi – miał patyk. Piesek został pochwycony na ręce i jeszcze usłyszeliśmy „Przepraszam”. Przechodził też dorodny spasiony owczarek – psy nie zainteresowały się sobą. Znaleźliśmy wreszcie fajne miejsce. Z jednej strony ogrodzenie, z drugiej rzeczka. Odpiąłem smycz, Denis się nie oddalał. Miał patyk i nic go nie interesowało. Pomęczył nas trochę. Z kijami problemu nie było, a myślałem, że tu wszystko wysprzątane. Niezbyt chętnie oddaje patyk, położy jak już widzi, że go ignoruję, ale gdy próbuję go podnieś natychmiast łapie, ja puszczam, on puszcza, ja łapie, on łapie. Zastosowałem dwa kijki, gdy Denis podbiegał z jednym, ja rzucałem drugi. Szybko rozbolała mnie ręka. Stanęliśmy z żona w pewnej odległości, a Denis latał w te i nazad. Mam dość, wracamy. Myślałem, że on też ma dość. Całą drogę z powrotem zatrzymywał się przed nami i chciał, żeby mu rzucać patyk. Ile można i mamy cię oszczędzać. Biegał ponad godzinę. Wróciliśmy do domu, myślałem, że ma już dość. Denis wszedł przywitał się radośnie z dziećmi. Położył się na posłaniu, ale tylko na chwilę, na wieczorną toaletę i dalej za kaczkę. [URL="http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06292.JPG"][IMG]http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06292_tb.JPG[/IMG][/URL] [URL="http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06294.JPG"][IMG]http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06294_tb.JPG[/IMG][/URL] [URL="http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06298.JPG"][IMG]http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06298_tb.JPG[/IMG][/URL] Kolacją prawie wzgardził, a żona ugotowało mu 2kg żołądków i serc drobiowych z ryżem, marchewką, pietruszką i burakiem. Podziamdział, podziamdział, wyłowiłem mu trochę samego mięsa – coś zjadł. W ciągu dnia przegryzał trochę suchego, kilka żołądków zjadł na surowo. Powinien przeżyć te trudne dla nie go dni. Nie może sobie miejsca znaleźć. Poleżał chwilę na swoim posłaniu, ale dzieci poszły spać i został sam. Kręcił się po kuchni, w końcu zaległ w pokoju u dzieci. Teraz przyszedł do mnie i zasnął. Znów jest smutny. [URL="http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06300.JPG"][IMG]http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06300_tb.JPG[/IMG][/URL] [URL="http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06301.JPG"][IMG]http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06301_tb.JPG[/IMG][/URL] [URL="http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06303.JPG"][IMG]http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06303_tb.JPG[/IMG][/URL] [URL="http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06304.JPG"][IMG]http://www.bajkowscy.pl/galerie/Denis/DSC06304_tb.JPG[/IMG][/URL] Nie wiem, czy to nowe łzy, czy ślad po tamtych, ale wydaje się jakby nowe. Przynudzam odkrywając amerykę. To przejściowe, w tygodniu już nie będę miał na to czasu. Szczególnie, że nowy obowiązek – z psem na spacer. Quote
Faro Posted February 14, 2010 Posted February 14, 2010 Deni w pierwszym domu tymczasowym ( w Warszawie zaraz po operacji) mieszkał z grupką innych bokserów (rezydentów i tymczasowiczów), raczej dogadywał się z nimi, spięcia bywały tylko czasami , jak to w grupie(ale "jatki" nie wszczynał nigdy). Gdy został adoptowany - miał do dyspozycji duży ogród - lecz raczej sam musiał sobie "organizować zabawy" , bowiem pan miał mało czasu, a pani........ ignorowała Denisa bojąc się go. Bardzo lubił bawić się z kilkuletnia wnuczką tych ludzi . Gdy po powrocie z adopcji mieszkał kilka dniu u mnie - uwielbiał wspólne zabawy w ogrodzie , ale gdy "dopadł" zabawkę - nie było mowy by ją oddał, w zabawach był bardzo "niedelikatny", często zamiast zabawkę - łapał za rękę , skakał na "ludzia" by zabrac zabawkę. Soema włozyła mnóstwo pracy w "okrzesanie" i ułożenie "szalonego" Deniska. Deni PODOBNO" lubi pływać. Piszę "podobno", bo nie wiem ile w tym prawdy. Człowiek , który jako pierwszy adoptował Denisa mówił , że jeżdził z nim nad jakieś jeziorko (?) , zalew(?) - gdzieś w okolicach Puszczy Niepołomnickiej i Deni tam bardzo chętnie "wyławiał patyki" . Ale to wiadomość niepotwierdzona . Jesli tak jest faktycznie, to ................ Przy chorobach zwyrodnieniowych kręgosłupa pływanie jest bardzo dobrą formą ruchu a Wy chyba jesteście Rodziną " lubiąca wodę " ;)- to znaczy , że świetnie trafił :lol::lol: [I]Ps. Jesli mogę coś doradzić :[/I] [I]1. Pietruszka jest moczopędna więc ograniczcie ją w decie Deniego , by nie zdarzył sie "wypadek z kałużą" pod Waszą nieobecność.[/I] [I]2. Czy Deni ma przypiętą adresówkę ? Jesli nie to KONIECZNIE go w nią zaopatrzcie - tak na wszelki wypadek .[/I] Quote
kaika Posted February 14, 2010 Posted February 14, 2010 Cześć! Byłam dziś rano na godzinnym spacerze z Denim, ubrałam się ciepło i po 10 min pływałam:)) Czuję że niedługo schudnę:) Deni grzeczny, ale patyka nie chce oddawać. Nie wiem czy to w ogóle możliwe. Adresówkę kupimy w poniedziałek. Pozdrawiamy, Kaika i Denio. Quote
Faro Posted February 14, 2010 Posted February 14, 2010 [quote name='kaika']Cześć! Byłam dziś rano na godzinnym spacerze z Denim, ubrałam się ciepło i po 10 min pływałam:)) Czuję że niedługo schudnę:) .......[/QUOTE] Fakt - aktywny bokser/boksery to najlepsza "dieta" na odchudzanie - nie musisz odmawiać sobie przyjemności jedzenia a i tak chudniesz :lol: . Wiem coś o tym ;) Quote
Soema Posted February 14, 2010 Author Posted February 14, 2010 Adresówkę Deni dostał, ale trzeba wymienić kółko bo nie chce się wpiąć w szelki, rozmawialiśmy wczoraj o tym :) On oddaje patyk, ale to trzeba sobie u niego wypracować. Ja stawałam prosto mówiłam "puść" on się kręcił w koło, tak że obijał mi nogi, w końcu kładł i czekał. Kazałam mu siąść - wszystko musi być spokojnym głosem. Mówię, "nie wolno", "nie wolno", gdy chciał wstać - podnosiłam głos. Kazałam siąść. Jak już miałam patyk w ręce i w górze, to go chwaliłam. Pewnie, że jeszcze złapię za niego czasem. Ale on mimo wszystko kocha się uczyć..:loveu: Śmiesznie przebiera łapkami z niecierpliwości :) Testowaliśmy, chcąc czy nie chcąc, różne sytuacje na spacerach - gdy się bawiliśmy. Dwa psy się gryzły obok nas, dwóch mężczyzn się goniło i zaczęło bić, biegł kot, podlatywał pies (na bezpieczną odległość), rzucili w nas petardami kiedyś. Denis nie jest bojaźliwy, jest bardzo skupiony na zabawce i to naprawdę w takich sytuacjach "miejskich" się super sprawdza, bo praktycznie nic nie jest go w stanie rozkojarzyć, nie ma obawy że się wystraszy i ucieknie. Trzeba tylko pilnować, żeby jakiś "mądry" właściciel nie spuścił swojego psa, by pobawił się z Denisem zabawką.. A zdarzają się tacy:roll: zresztą ja to wszystko opowiadałam :) Mam nadzieję, że noc była lepsza niż moja.. Chrapał?:razz: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.