Jump to content
Dogomania

Nasza kochana Leksunia przeszła za TM, zostawiła nas samych..(*)


Elso

Recommended Posts

  • Replies 400
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Tak - konsultacja na pewno będzie. Na razie przez kilka dni będziemy Lulę obserwowac. Jak tabletki będą sie spisywać dobrze to nie będę na razie robić zamieszania. Niestety sytuacji raczej nic nie zmieni (czytałam o tej przypadłości u ludzi - no i nie jest to wyleczalne). Ale przynajmniej zeby j nie bolało...:shake:

Widzę natomiast, ze wszystkie dziewczynki tej rasy kochają swoich Panów..:evil_lol: U nas doszło do takich patologii, ze sunia nie pójdzie spać, aż pan do niej wieczorem nie przyjdzie posiedziec. Wiec biedny Adam bierze gazetę i siedzi przy pontonie, aż pies zaśnie...Na szczęscie zasypia szybko. :lol: :lol: Adam - oczywisćie:diabloti: . Tak ze pan to, pan tamto, pan, pan, pan... Jak pogłaszcze to jakby najsłodszy cukierek się rozpuścił na jezyku. :evil_lol:

Zazdroszczę Ci Waszej małej. Ze taka pełna życia. Ale stan, w jakim ja dostaliście,.. no... nic nie powiem. W niedalekim naszym sąsiedztie jest tez mastinka, i tez błekitna. Ma 1,5 roku. Właścicielka wzięłają od jakiegoś pseudohodowcy z klatki. Pies nie ma kłów, bo w dzieciństwie na nosówke został mu podany antybiotyk za 8 zł i nie wyleczył chyba dobrze ...:mad: . Sunia była w fatalnym stanie. Ciekło zewsząd. Teraz wygląda pięknie, no ale nie ma tych kłow. Bedzie miała sztucznie wstawiane.

Nasza mastinka jest czarna pręgowana. Jest raczej z tych mniejszych , ale to własnie jest w niej fajne dla nas. Mam nadzieję, ze pomimo tego strasznego kuku na kręgosłupie, moze trochę nas polubiła i nie jest jej tak u nas źle....

Link to comment
Share on other sites

[B]Aniu - zadzwoń do Arki, oni mają dobrego ortopedę - dr Derkowski. Nie są najtańsi - ale podobno ortropedia tam bardzo dobra jest . Tu masz namiary :[/B]
[B]30-806 Kraków ul. Chłopska 2a
e-mail:[/B] [EMAIL="[email protected]"][COLOR=#0000ff][email protected][/COLOR][/EMAIL]
[B]tel: 012/658-83-65 [/B]

[B]Poza tym na chorobę zwyrodnieniową kręgosłupa ( te mosty kostne, zwyrodnienia dziobiaste, zmainy dyskopatyczne ) nie umiera się... U człowieka postępowanie terapeuyczne obejmuje niesterydowe leki p. zapalne, myorelakujące oraz - jako podstawa FIZYKOTERAPIA .[/B]

[B]Pozdrawiam Hania.[/B]

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję bardzo bardzo wszystkim za namiary - widzę ze Pan dr Derkowski jest naprawde znanym i sprawdzonym ortopedą..Wszyscy z dogo skierowują mnie do niego...:lol: Ja sama nawet byłam do niego zarejestrowana na przeswietlenie i konsultację na najblizszy czwartek (bo do Arki chodziliśmy z Leksą z uczuleniem i oczami), ale Leksa niestety nie wytrzymała. W KrakVecie zrobili nam rentgena i dlai tabletki przeciwzapalne i przeciwbólowe. Wczoraj wieczorem na spacerku Leksa już brykała z butelką plastikową, i nawet dzisiaj rano tez ładnie wstała i wyszła po schodach.. Ale cały czas mamy wrazenie że ona się wolniej porusza, jakby ból albo strach przed bólem powodował ostrożnośc.
Wiem, ze na to sie nie umiera - i zaczynam wierzyć, ze moze sie uda wszystko unormowac. Jakoś wczoraj nas to wszystko bardzo przygniotło. Pies który wstaje i skowycze jak torturowany, a potem zaczyna sie trząść jak w febrze...:-( :-( No i zastrzyk, który nie pomógł, dopiero tabletka...
Ale będziemy walczyć!!!!

Link to comment
Share on other sites

AniaB Derkowski operował Mikę wzięta przez Anię z ulicy po wypadku i ona czuje się świetnie. Więc tez polecam. i życze sił oraz nadzieji. czasem trzeba przetrwać duuuże kłopoty i w końcu jest lepiej.

Link to comment
Share on other sites

piękna jesteś Leksuniu :lol: , piękna i taka dostojna na tych zdjęciach :loveu:

Aniu , nie pisz o rozstaniu , wogóle o tym nie myśl !!!
spędzicie jeszcze razem wiele lat , zobaczysz !!!
a jak sie teraz czuje Leksa ? jest poprawa po tych lekach ?
i kiedy wizyta w Arce ?

Link to comment
Share on other sites

Do Arki jedziemy w przyszlym tygodniu.
Na razie jakby poprawa jest jakaś:multi: - ale jak tylko Leksa zaczyna sie podnosic i wstawac, to wszystko we mnie w środku zamiera. Tabletki nawet dobrze działają, ale widać ze to nie jest juz ta sama psina. Troszeczke zamiata prawą nóżką (nie podnosi jej tak do końca i tak troszkę z opóźnieniem nią rusza) :-( Ja podejrzewam, ze jej musiał jakiś element tam w srodku sie przesunąć i stąd te bóle.
No nic, na razie jest jak jest. Trochę sie uspokoiłam jak te środki przeciwbólowe się sprawdziły, ale zaraz po diagnozie byliśmy załamani. My nie mamy takich doswiadczeń z psami - tak że jak lekarz nam powiedział, ze codziennie mamy sie liczyć z ewentualnym uśpieniem psa to było to dla nas troche za dużo jak na raz. Ponadto Leksa zaraz po wybudzeniu sie z narkozy i już później w domu nie była sobą - była potwornie otepiała, posikała sie na posłanie, nie było z nią kontaktu, cały czas spała. Tak że wszystko razem przygnębiło nas straszliwie. Teraz jest już lepiej - Leksie wrócił humorek, ale po schodach dalej jest troszke cieżko. Musimy odpoczywać na półpiętrach... Nie wiem jak bedzie dalej - bo chyba przecież stale nie bedzie jadła tych tabletek (no bo co bedzie z watrobą, nerkami, żoładkiem...:-( ). Moze jakieś zastrzyki. Pewnie w Arce coś też powiedzą...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AniaB']zaraz po diagnozie byliśmy załamani. My nie mamy takich doswiadczeń z psami - tak że jak lekarz nam powiedział, ze codziennie mamy sie liczyć z ewentualnym uśpieniem psa to było to dla nas troche za dużo jak na raz. ...[/quote]

a cóż to za wet , co tak zaraz straszy usypianiem psa :mad:

po narkozie to normalne , że psiak jest "nieswój" , może i wymiotować i posikiwać i ogólnie być do bani .
Ludziska po narkozie też nieraz tak mają -zależy jak kto znosi !

ale dobrze, że jest jakaś poprawa , mam nadzieję , że po badaniach wiele sie wyjaśni i zacznie się leczenie .

pozdrawiam:lol:
Toska z Tosią i Tofciem

Link to comment
Share on other sites

Mam nadzieję, że z Leksą bedzie ok. W Arce przedłużyli życie Aresowi o prawie rok choć nikt nie dawał mu szans.
Dunaja z Frotką wnosiłyśmy i wynosiłyśmy a teraz nie mogę go uprowadzic na smyczy taki rozrabiaka z niego się zrobił.
Wierzę, że zrobią wszystko co możliwe dla Leksy.

Link to comment
Share on other sites

Tak, wiem że po narkozie zawsze jest takie bezsensowne samopoczucie (sama miałam operacje z głupim jasiem wiec znam to z autopsji). Ale w połączeniu z informacją, ze pies moze jeszcze pożyje, aczkolwiek musimy sie liczyc ze wszystkim i że kregosłup w stanie strasznym i że bedzie bolało - no i ta otępiała Leksa, która skowyczała przy każdym ruchu - przerosło nas...

Teraz jest lepiej - ale cały czas sie boimy. Ja popadłam w jakąś paranoję - zabraniam psu skakać jak nas wita, biegać z innymi psami, wyginać sie - cały czas sie boję, zeby jej sie coś nie stało... Bo w końcu ból to jest jednak jakiś hamulec - mówi, że jak sie jeszcze mocniej poruszysz to moze sie coś stac. A jak bólu nie ma to ta wariatka zaczyna szaleć:p no i o jakieś chrupniecie nietrudno. Tak źle i tak niedobrze...:shake:
O uśpieniu psa nawet nie ma mowy - choćbym ją miała na plecach nosic:lol: albo po niej sprzątać (nawet myślałam o jakimś trawniczku na balkonie:diabloti: ). Na razie jednak jakoś sobie radzimy wspólnie. Co prawda po lekach mamy trochę błędne koło - powodują one częste sikanie, a jak sikanie to trzeba isć na polko, a jak trzeba na polko to potem trzeba wrócić (schooody)...No i tak sobie żyjemy...:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Aniu a może takie podtrzymywacze by pomogły. czasem widze, że własciciele to mają i ptrawie wiotkie nogi psa dzięki temu jakos idą. Trzymam kciuku za tę piękną psinę. :lol:

Link to comment
Share on other sites

A gdzie można dostać takie podtrzymywacze? Bo ja patrzyłam zaraz w sobote w Karusku, ale na nic takiego sie nie natknęłam. Elso poradziła zrobić w kocu 4 dziury na łapy i tak nosić psa do góry. Na razie jeszcze na szczęscie to nie jest konieczne, ale spodziewam sie, ze ....No ale na kiedyś tam...moze sie przydac...

Aha i jeszcze jedno - dowiedzielismy się, ze Leksa została zastąpiona w swoim poprzednim domu przez pekińczyka.:shake: .. Tak wiec własciciel jest, ma sie dobrze, zyje i nigdzie nie wyjechał...:angryy: Ale ani jednego brzydkiego słowa - dzieki temu Leksa jest tu!!! U nas!!:multi: :multi: :multi:

Link to comment
Share on other sites

Lula ma 6,5 roku.

Właściciela tez nie znam ale jedna z dogomaniaczek mieszka po sąsiedzku z nimi (w ich okolicy). Podjęła próbę wypytania - co stało sie z Leksa - odpowiedzieli że musieli wydać i szybko odeszli. Byli z pekińczykiem. Ale powiem szczerze - nam to pasuje...:evil_lol: :multi: :multi:
PS Leksa była oddana z ksiazeczka zdrowia - tak że widać na kartach szczepienia kto był właścicielem i gdzie mieszka. Jedna zosób na dogo rozpoznała sunke z naszego watku no i jakos tak sie zgadało. Ale ja nie chce już drążyć dalej tematu ani próbować szukać tych ludzi, gadać z nimi - bo i po co...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AniaB']A gdzie można dostać takie podtrzymywacze? Mozna zamówić. z tego, co wiem.. Szyją na wymiar. Mozna też samemu zrobić.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...