Jump to content
Dogomania

Nasza kochana Leksunia przeszła za TM, zostawiła nas samych..(*)


Elso

Recommended Posts

W krakowskim schronisku od ponad miesiąca w niedostępnej izolatce żywot wiodła suńka rasy mastif neapolitano. Po sześciu latach właściciel postanowił oddać psa bez podania racjonalnej przyczyny. Dzięki artykułowi i pięknemu artykułowi p.Ani uśmiechnęło się szczęście do biednego psa. Mastifka odnalazła swoje nowe miejsce na ziemi wśród wspaniałych przyjaciół i opiekunów, dziś jest już w nowym domu, który zaakceptowała mimo swej "przeklętej" natury. Lexa czuje sie wspaniale, a nowi włascicele są nią zachwyceni.


Zresztą posłuchajcie sami...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 400
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[IMG]http://home.isk.net.pl/kajman/pies/pies2.jpg[/IMG]Lexa trafiła do nas w sobotę rano, a nam się wydaje że jest z nami od zawsze. Jest to najsłodsza suńka pod słońcem. Jest bardzo grzeczna i widać, że poprzedni właściciel bardzo dobrze ją wychował. Jest bardzo posłuszna i słucha wszystkich poleceń. Nie odstępuje nas na krok i daje nam mnóstwo radości. Jest też niesamowitym pieszczochem - i niestety jak raz sie zacznie ją głaskać to można bez końca (suńka wymusza patrząc swoimi cudnymi oczkami i trącając nosem i.. nie można jej po prostu odmówić) - patrz na załączonym zdjęciu (mam nadzieję, że udało mi się je dobrze wkleić).

Link to comment
Share on other sites

Od początku wiedzialam, że idzie w dobre ręce. Myślę, że była Wam przeznaczona skoro nie przestraszyliście się jej zachowania pod schroniskiem. Serdeczne pozdrowienia Elżbieta.

Tysiące buzaików dla Ciebie i Narzeczonego :lol: :lol: :lol: :buzi: :buzi:


czekamy na dalsze zdjęcia.Nie zapominajcie o nas...

Link to comment
Share on other sites

Leksa jest bardzo grzeczna i słucha wszystkiego. Niestety jednak nie ominęły ją przykrości związane z adaptacją do nowego miejsca. Zepsuło się oczko (prawdopodobnie dostała lekkiego zapalenia spojówek) i brzuszek (nadal biegunka). Byliśmy dziś u Pani Doktor i Lulka dostała antybiotyk w zastrzyku. Tak mi jej szkoda :-( Leczenie ma trwać przez cały tydzień (czyli tydzień zastrzyków :-( :-( ) Ale mamy nadzieję że to pomoże. Poza tym suńka jest przekochana, wesoła i ciągle głodna :lol: Jak tylko usłyszy szelest jakiegokolwiek worka to nawet z najgłębszego snu sie wybudzi i przypędzi. Staramy się jej jednak nie przekarmiać. Kupiliśmy jej też smycz treningową (5 metrów) tak ze na spacerkach ma dużo swobody. Uwielbia tarzac sie w śniegu i śmieje sie przy tym. Poza tym uwielbia ciągnąć za rekawy swetra jak sie ubieramy. Jest cudna! Postaram sie napisać coś znów za kilka dni - może do tego czasu Lulka wyzdrowieje. Pozdrawiam serdecznie :calus: :calus: :bye: Anka

Link to comment
Share on other sites

Leksiula już prawie zdrowa - antybiotyk będzie tylko do piątku, ale już na szczeście do pyszczka. I dobrze, bo już wczoraj jak tylko usłyszała odpalenie samochodu to podkuliła ogon i zaczęła piszczec. Nawet ukochany pan nie umiał pocieszyc. Ale na szczęscie zdrówko się poprawiło, a Lulka się rozszalała. Bryka jak szczeniak - ostatnio podczas spacerku znalazła puszkę po piwie i nie chciała jej oddac. I to ma być ostry pies????!!:lol!: W domu nadal bardzo grzeczna ale ciągle chce być z nami. Staramy sie poświęcać jej cały wolny czas (ja nawet kosztem serialu Detektywi - mój Adaś wie jakie to wyrzeczenie:lol: :eviltong: ) tak więc na brak pieszczot nie może narzekać.Ale to wszystko dla niej mało... - naszych znajomych przy byle okazji naciąga na głaskanie. Mały ancymonek z niej ale kochamy ja bardzo za to.
Anka

Link to comment
Share on other sites

Leksa jest już zupełnie nasza. Rozumiemy coraz więcej co do nas mówi. Co prawda kontakt z nią jest ograniczony, bo bardzo dużo śpi:lol: , ale gdy tylko znajduje dla nas czas w swoim napiętym harmonogramie to wtedy szalejemy na całego.
A teraz całkiem serio - pojawił się nam problem/nie problem. Leksa strasznie zakochana jest w Adasiu i zdarza się, że dostaje napadów zazdrości. Ostatnio odwiedził nas kolega Adama (mieli robić coś przy komputerze), na co Leksa zareagowała najpierw szczekaniem, nie pozwoliła mu się pogłaskać, a potem uciekła do kuchni i nie reagowała na żadne zaczepki. Nawet nie machnęła do mnie ogonem. Adam też nie mógł do niej dotrzeć - patrzyła w drugą strone jak do niej mówił. Dopiero jak kolega poszedł Lulce wrócił humor i zaczeła sie zachowywać jak zwykle. Również jak Adam gdzieś wychodzi to tak strasznie za nim płacze, że nie mozna jej uspokoić. Nie wiemy co z tym zrobić, bo na dłuższą metę może to się przeistoczyć w jakąś jej nerwowa chorobę. Zapytamy Panią Doktor jak pójdziemy do szczepienia w przyszłym tygodniu.
A poza tym to pies jest kochany. Nwet dziś mówiłam do Adama, że gdyby nie daj Boże zginęła (chociaż jej nie spuszczamy ze smyczy - no ale przecież kiedyś trzeba bedzie) to chyba bym sie zapłakała z rozpaczy. Musimy jej zorganizować medalik z adresem. Jak najszybciej. Pozdrawiam:iloveyou: A.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kiwi']super!!
kolejna bieda krakowska ma dobry dom!!!
:multi::multi::multi::multi::multi::multi::multi::multi:[/quote]


Kiwi, jak tam Karmelek? Bardzo sie nim martwie. On naprawde potrzebuje szybko jakiegoś działania. Pomyślałam sobie, żeby go dac do moich rodziców - przynajmniej u nich będzie miał ciepło i oni dopilnują żeby zjadł cos codziennie. Poza tym zaopiekują się nim na pewno lepiej niż ci jego sasiedzi z boksu. Jak nie dogada się z Barim (psem moich rodziców) to będziemy mu szukać nowego domu i już. A zaoszczędzicie pieniądze na hotelik dla jakiegoś innego psa. Muszę jednak najpierw to wszystko z nimi omówić. Jeśli by mi się udało ich zachęcić, to przynajmniej tymczasowo Karmelek miałby jakiś spokojniejszy kąt. Pozdrawaim A.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Elso']Aniu co słychać u Twojego Adasia i jego wielbicielki Lexy vel Lulci?[/quote]
U Leksy wszystko coraz lepiej. Dzisiaj byliśmy do szczepienia - i niestety trafiliśmy na straszną kolejkę. Jedyną pozytywną rzecza było to, że kolejka składała sie ze zwierzaków które szły do nowych domów.
Przy okazji Leksa spotkała samych swoich starych znajomych - Pana Andrzeja, Panią Joasie i kilka jeszcze innych osób.
W domu Leksa jest bardzo grzeczna, chociaż nie toleruje żadnych obcych osób. Tak że gdy odwiedzają nas znajomi, to niestety Lulcia musi ich witać w kagańcu. W piątek mieliśmy dobry przykład jaką Leksa jest terytorialistką. Miał nas odwiedzić kolega i przedtem Adam wyszedł z psem na spacer. Koło naszego bloku spotkał kolege, który właśnie szedł do nas. Leksa przywitała sie z nim bardzo miło, przyszła z nim do mieszkania - ale w momencie gdy on tylko przekroczył próg, pies przestał machać ogonem, odwrócił się i zaczął warczeć. Potem warczał już cały czas. Jest to bardzo ciekawe zjawisko.
Postaram sie napisać coś znów.
A jak tam u Ciebie? Jakim nieszczesnikiem sie teraz opiekujesz? Ja trochę zaangazowałam się w sprawe Karmelka. Widziałam go dzisiaj i jest to naprawdę nieszczęsliwe stworzenie. Ale może uda mi sie coś wyżebrać u moich rodziców (a przede wszystkim u Bariego- który decyduje o tych sprawach :))). Pozdrawiam A.

Link to comment
Share on other sites

Aniu aktualnie opiekuję się i szukam domu Torze ( w schronisku od 2000) ale cały czas myślę o Baronie-dobermanie ( ze śrutem w nodze)- jest jego wątek na dogomani, próbowaliśmy już wszystkiego- Dziennik 2x, Wyborcza, został jedynie program- i nic- nikt nie chce starego, biednego, cierpiącego dobermana- a on siedzi już któryś miesiąc w małej izolatce i wariuje. Pozdrowienia dla Adasia i Lulci- postrachu złodziei.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Wam za bardzo miłe słowa, ale najpierw muszę zrobić coś konstruktywnego (oprócz oczywiście adopcji Leksy - co było dla nas prezentem od losu) zeby na nie zasłużyć. Na razie chciałabym pomóc bardziej Karmelkowi - wesprzeć go finansowo (hotel) oraz kupić jakieś witaminki (o ile takowe w hoteliku można podawac). Niestety moi rodzice nie będą w stanie - ze względu na Bariego - przechować dodatkowego psiaka (Bari - również pies ze schroniska - już chyba o tym zapomniał, bo odpedza wszelką konkurencje męską od bramy. Uprzejmy jest natomiast bardzo dla suczek). Ale może ten hotelik to jest dobre wyjście - przynajmniej opiekę będzie miał fachową.

Wieczorkiem napiszę wiecej o Leksiuni - bo była bardzo biedna dzisiaj rano:-( :lookarou: Ale dokleję również zdjęcie jak to sie teraz sypia u nas.

:bye:

Link to comment
Share on other sites

Leksa czuje się już w pełni domownikiem. Chodzi już nawet bez smyczy ale tylko z dala od drogi (np. na Skałkach Twardowskiego), bo zupełnie nie zwraca uwagi na samochody. Zaprzyjaźniła sie z Adasiem do tego stopnia, że nawet ucinają sobie wspólne drzemki - na posłaniu Leksy oczywiście. Patrz zdjęcie...
;) :eviltong: :eviltong: [IMG]http://home.isk.net.pl/kajman/pies/pies3.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...