zerduszko Posted January 9, 2010 Share Posted January 9, 2010 Jest jeszcze druga taka ładna opowieść o teczowym moście, o psach które go przekraczają nie doczekawszy swojego domu. Wspaniałe i łzy same lecą. spij suniu spokojnie ['] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wieso Posted January 9, 2010 Share Posted January 9, 2010 tej drugiej nie znam....tak leca bardzo.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zerduszko Posted January 9, 2010 Share Posted January 9, 2010 To jeszcze trochę poleci.... [CENTER][CENTER][B]TĘCZOWY MOST I URATOWANE ZWIERZĘTA [/B][/CENTER] [/CENTER] [B],,Tego dnia, inaczej niż zazwyczaj przy Tęczowym Moście, ranek budził się chłodny i pochmurny, wilgotny jak moczar i ponury jak smutek. Nikt z niedawno przybyłych nie wiedział, co o tym sądzić, bo nigdy przedtem nie widzieli tutaj takiego dnia. Ale zwierzęta, które czekały tu na swojego człowieka wystarczająco długo, dobrze wiedziały, co się dzieje i zaczęły zbierać się na ścieżce prowadzącej do Tęczowego Mostu, żeby dobrze widzieć. Za chwilę oczom ich ukazał się pies-staruszek ze spuszczoną nisko głową i zwisającym bezwładnie ogonem. Zwierzęta, które przebywały tutaj już jakiś czas, od razu wiedziały, jaki los spotkał biedaczka, gdyż nazbyt często dane im było widywać podobnych nieszczęśników. Staruszek podszedł wolno, a w jego oczach malował się ból, chociaż na jego ciele nie widać było żadnych ran ani choroby. Inaczej niż pozostałym zwierzętom czekającym przy Tęczowym Moście, jemu nie została przywrócona młodość ani zdrowie. Kiedy tak szedł w stronę Mostu, patrzył na przyglądające mu się inne zwierzęta. Wiedział, że nie pasuje do nich i że im prędzej przejdzie na drugą stronę, tym szybciej będzie szczęśliwy. Ale niestety, kiedy dotarł do Mostu, drogę zastąpił mu Anioł, który przepraszając oznajmił mu, że nie będzie mógł przejść. Przez Tęczowy Most mogą przejść tylko te zwierzęta, które przyjdą tam ze swoim własnym człowiekiem. Nie mając się gdzie podziać, staruszek zawrócił i powlókł się w kierunku pól nieopodal Mostu. Ujrzał tam grupkę zwierząt takich jak on sam – starych i zniedołężniałych. Nie bawiły się ze sobą, lecz leżały tylko w milczeniu na trawie, ze smutkiem wpatrując się w ścieżkę wiodącą do Mostu. Dołączył więc do nich, patrząc na ścieżkę i czekając. Jedno z niedawno przybyłych tu zwierząt, nie rozumiejąc, co się stało, poprosiło inne, które przebywało tutaj już jakiś czas, o wyjaśnienie zagadkowej sytuacji. „Widzisz, ten biedaczek to uratowany zwierzak. Zabrali go do przytuliska w takim stanie, jak go widzisz teraz i tam umarł posiwiały, z zamglonym wzrokiem. Nigdy nie opuścił przytuliska i odszedł z tamtego świata kochany tylko przez swojego wybawcę. Ponieważ nie miał żadnej rodziny, którą mógł obdarzyć miłością, nie ma nikogo, kto przeprowadziłby go przez Most.” Niedawny przybysz pomyślał chwilę, a potem zapytał: „To co z nim teraz będzie?”. I kiedy już miał usłyszeć odpowiedź, chmury nagle rozproszyły się, a mrok ustąpił. Do Tęczowego Mostu zbliżał się samotny człowiek, a wśród starszych zwierząt zapanowało poruszenie. Nagle całą ich grupkę otoczył złoty blask i znów były młode i zdrowe, jak za swoich najlepszych lat. „Patrz teraz”, powiedziało drugie zwierzę. Niektóre z przyglądających się dotąd zwierząt podeszły do ścieżki, kłaniając się nisko zbliżającemu się człowiekowi. A człowiek zatrzymywał się przy każdym pochylonym przed nim zwierzęciu, głaszcząc go po głowie i drapiąc za uszami. Zwierzęta, które dopiero co odzyskały młody wygląd, ustawiły się rzędem i podążały za nim w stronę Mostu. A potem wszyscy razem przeszli przez Tęczowy Most. „Co się stało?”, zapytał nowoprzybyły. “To był wybawca. Zwierzęta, które z szacunkiem chyliły przed nim głowy, to te, które dzięki niemu znalazły nowe domy. One przejdą przed Most, gdy dołączą do nich ich rodziny. Te, które widziałeś, jak odzyskują młodość, to zwierzęta, które nigdy nie znalazły domów. Kiedy przybywa wybawca, wolno mu ostatni raz dokonać aktu wybawienia i przeprowadzić przez Tęczowy Most zwierzęta, dla których nie udało mu się znaleźć domu na ziemi”. „Podobają mi się ci wybawcy”, powiedziało pierwsze zwierzę. „Bogu też się podobają”, usłyszał w odpowiedzi. '' NIEKTÓRZY MAJĄ SWOJE ŻYCIE, INNI MAJĄ SWOJE ZWIERZĘTA. [/B][B](autor nieznany) (tłumaczenie z jęz. angielskiego: Dorota Wiland)[/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ULKA12 Posted January 9, 2010 Share Posted January 9, 2010 Agata nie mogę się do Ciebie do dzwonić, a jeszcze Ci nie podziękowałam za pomoc i troskę jaka okazałaś Buni. Jeszcze nie mogę się otrząsnąć, po tym co się stało. Mam nadzieję, że po tym smutnym doświadczeniu nie zniechęcisz się do dalszego pomagania zwierzakom. To nie tak miało być... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wieso Posted January 10, 2010 Share Posted January 10, 2010 dziekuje Zerduszko..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rodzice Posted January 10, 2010 Share Posted January 10, 2010 uff poryczałam się , boli zwlaszcza kiedy samemu się przez to przechodziło . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coronaaj Posted January 10, 2010 Share Posted January 10, 2010 Sliczne te wiersze o TM ale czesto autor nieznany chociaz nie zawsze...serce sie kraje.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wieso Posted January 10, 2010 Share Posted January 10, 2010 [quote name='rodzice']uff poryczałam się , boli zwlaszcza kiedy samemu się przez to przechodziło .[/QUOTE] no wlasnie, ehhh.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Robaczekk Posted January 27, 2010 Share Posted January 27, 2010 Bunia moja :( tesknie!!!! :(:(:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zerduszko Posted January 27, 2010 Share Posted January 27, 2010 Pamiętamy ;( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ULKA12 Posted January 27, 2010 Share Posted January 27, 2010 Ja do końca życia będę pamiętać...:placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pati123487 Posted January 28, 2010 Author Share Posted January 28, 2010 Wszyscy ja bedziemy pamietac ,bo bylas wyjatkowa.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ata Posted February 24, 2010 Share Posted February 24, 2010 Ostatnio wyczytałam, że parwo może mieć postać jelitową i sercowa. Prawdopodobnie u niej serduszko nie wytrzymało. Wczoraj i u mnie odszedł szczeniaczek na parwo,........ Dla sunieczek (*) (*) :-(:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coronaaj Posted January 19, 2011 Share Posted January 19, 2011 [quote name='pati123487']Wszyscy ja bedziemy pamietac ,bo bylas wyjatkowa....[/QUOTE] ja ja pamietam.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ULKA12 Posted January 19, 2011 Share Posted January 19, 2011 Do mnie to wraca za każdym razem gdy przejeżdżam tym wiaduktem . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pati123487 Posted January 26, 2011 Author Share Posted January 26, 2011 My tez nigdy o niej nie zapomnimy [*] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coronaaj Posted January 26, 2011 Share Posted January 26, 2011 [quote name='pati123487']My tez nigdy o niej nie zapomnimy [*][/QUOTE] Pamietamy, pamietamy...szkoda... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Robaczekk Posted November 22, 2011 Share Posted November 22, 2011 Moje maleństwo.... [*] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted November 1, 2012 Share Posted November 1, 2012 pamietamy malenka:candle::candle: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.